Bajki_terapeutyczne_2.pdf

(212 KB) Pobierz
bajki_terapeutyczne_3
Lilianna DorodzałaKowalewska "Opowieść o ziarenkach piasku"
I miejsce w konkursie bajkoterapeutycznym w kategorii bajka
psychoedukacyjna
ZASTOSOWANIE BAJKI wg jej autora:
Moja córka ma 11 lat. W zeszłym roku zachorowała na cukrzycę, a
w tym roku na celiakię. Jeszcze przed chorobą miała kłopoty w
klasie z akceptacją i bardzo bałam się, co stanie się, kiedy wróci po
szpitalu do szkoły. Jednak jej wychowawczyni jest wspaniałą
osobą i potrafiła tak pracować z klasą, Ŝe córka po powrocie
spotkała się z pozytywnym przyjęciem. Oczywiście nie obyło się
bez sytuacji nieprzyjemnych, czasem nawet bardzo, ze strony
dzieci z innych klas, na co po prostu nie miałam wpływu. Ale z
rozmów z rodzicami innych dzieci oraz z forum cukrzyków wiem,
Ŝe w szkole bywa naprawdę róŜnie. Właśnie dlatego napisałam tą
bajkę, dla dzieci chorych na cukrzycę. A jest ich coraz więcej i
chorują coraz młodsze.
TREŚĆ BAJKI
Nad brzegiem błękitnego morza na szerokiej, słonecznej plaŜy mieszkały
ziarenka piasku. Dwoje z nich: okrągły, cytrynowy Ziarenek i wysoka,
Ŝółciutka jak słonecznik Ziarenka, było najlepszymi przyjaciółmi pod
słońcem. Razem chodzili do szkoły i siedzieli w jednej ławce. Ziarenek umiał
dobrze i szybko liczyć, a Ziarenka lubiła czytać ksiąŜki i pisała piękne
wiersze. Razem się bawili, razem odrabiali lekcje, w których pomagali sobie
nawzajem, razem spędzali wakacje.
Pewnego dnia Ziarenek i Ziarenka postanowili popływać w morzu na
materacach z liści. Dzień był wietrzny i wysokie fale zalewały liście, dlatego
szybko powrócili na plaŜę. Susząc się w promieniach słońca Ziarenek
spojrzał na przyjaciółkę i zobaczył, Ŝe jest jakaś blada i to od stóp do głów.
Zdecydowanie nie przypominała Ŝółciutkiej jak słonecznik Ziarenki.
MoŜe przestraszyła się fal? pomyślał, ale nic nie powiedział.
Następnego dnia Ziarenka przyszła do szkoły jeszcze bledsza. Ziarenek
przyglądał się jej z niepokojem. Przyjaciółka nie chciała biegać na
przerwach ani grać w piłkę. Nawet pani spoglądała na Ziarenkę uwaŜnie i
postanowiła zatelefonować do jej rodziców.
Wieczorem Ziarenek postanowił odwiedzić koleŜankę, Ŝeby zapytać jak się
czuje i czy wszystko jest w porządku. Wiedział, Ŝe jej rodzice wyjechali na
kilka dni z wizytą do cioci na sąsiednią plaŜę i Ziarenką opiekuję się babcia.
Jestem trochę zmęczona przyznała Ziarenka Pójdę dziś wcześniej spać i
jutro wszystko juŜ będzie dobrze.
Kiedy Ziarenek wyszedł, Ziarenka skuliła się w kącie swojego pokoju i
rozpłakała. Tak naprawdę od kilku dni czuła się bardzo źle, ale bała się
komukolwiek o tym powiedzieć. Nie wiedziała co robić i do kogo się z tym
zwrócić. Nie chciała martwić swojej babci i przerywać wizyty rodziców u
cioci. Postanowiła więc poczekać do następnego dnia. MoŜe rzeczywiście
wystarczy dobrze się wyspać?
Rankiem Ziarenka spojrzała przestraszona w lustro i ujrzała zupełnie obce,
całkowicie białe ziarenko piasku. Podniosła do oczu rękę i przyjrzała się jej z
uwagą.
Hm powiedziała moja ręka pachnie jak cukierki, które mama kupuje w
sklepie. Podniosła do ust palec i polizała koniuszek.
O nie! Nie jestem juŜ ziarenkiem piasku! Zamieniłam się w ziarenko cukru!
Co teraz będzie ? jęknęła zrozpaczona. Nie mogę iść taka biała do
szkoły. Wszyscy będą się ze mnie śmiać. ZałoŜę na siebie kurtkę, spodnie,
czapkę i buciki pomyślała i nikt nie zobaczy, Ŝe jestem taka biała.
Do szkoły dotarła tuŜ przed dzwonkiem i przemknęła szybko na swoje
miejsce w klasie. Wszyscy spoglądali na nią ze zdziwieniem.
Dlaczego jesteś tak grubo ubrana? CzyŜbyś zapomniała, Ŝe mieszkamy w
ciepłych krajach? Ziarenek spoglądał na przyjaciółkę zaskoczony
Na szczęście pani właśnie weszła do klasy i Ziarenka nie musiała
odpowiadać. Na przerwie szybko wymknęła się na boisko i usiadła
samotnie. Podbiegł do niej najmniejszy w klasie Piasecznik, ale Ziarenka nie
miała ochoty na zabawę i niegrzecznie odburknęła, Ŝeby dał jej spokój.
Podniosła się z miejsca, chcąc znaleźć inny spokojny kącik, a wtedy wpadły
na nią rozpędzone ziarenka bawiące się w berka i strąciły jej czapkę.
Wszyscy zamarli bez ruchu, wpatrując się w Ziarenkę.
Jesteś cała biała krzyknęła Piaskunka Co ci się stało?
Ziarenka próbowała coś wyjaśnić, ale nagle podbiegł do niej mały
Piasecznik i pociągnął noskiem.
Pachniesz jak cukierki. AleŜ ty nie jesteś juŜ ziarenkiem piasku tylko
wielkim ziarnem cukru zawołał.
Ziarenka odskoczyły od koleŜanki niepewne. Jeszcze nigdy nie widziały
innego ziarenka piasku niŜ Ŝółte. Poszeptały miedzy sobą i nagle zaczęły
krzyczeć jedno przez drugie:
Cukiernica! Worek cukru! Wielki gruby wór cukru!
Ziarenka skuliła się. Nie wiedziała jak wytłumaczyć ziarenkom coś, czego
sama nie rozumiała i na co nie miała Ŝadnego wpływu. Ziarenka nadal
skandowały coraz wymyślniejsze i coraz bardziej złośliwe przezwiska, kiedy
nadbiegł Ziarenek.
Przestańcie krzyknął. Tak nie moŜna. Ziarenka pewnie jest chora.
Potrzebuje naszej pomocy.
Ale nikt go nie słuchał. Ziarenka okręciła się na pięcie i pobiegła z płaczem
do domu, w którym czekali juŜ na nią rodzice, zawiadomieni przez
nauczycielkę. Od razu zabrali córeczkę do lekarza.
Pan doktor tylko spojrzał na Ziarenkę i od razu wiedział, co jej jest.
Ziarenko powiedział powaŜnie jesteś teraz ziarenkiem cukru, bielutkim
jak śnieg. Musisz o siebie dbać, jeść zdrowe rzeczy i duŜo ruszać się na
świeŜym powietrzu. Kiedy będziesz czuła się słabo, zjedz kostki cukru, a
kiedy będziesz czuła, Ŝe jesteś coraz słodsza, weź lekarstwo, które ci
zapiszę. Jeśli będziesz o tym wszystkim pamiętała, będziesz mogła bawić się
z dziećmi i robić to, co do tej pory.
Nie będę mogła zaszlochała Dziś w szkole ziarenka śmiały się ze mnie.
To dlatego powiedział mądry pan doktor Ŝe nie wiedziały co się z tobą
dzieje. Wszyscy boimy się tego, czego nie znamy. Jeśli razem z panią
wychowawczynią wszystko im wytłumaczycie na pewno zrozumieją.
MoŜe Ziarenka miała duŜe wątpliwości.
Wieczorem długo nie mogła zasnąć. Myśli przelatywały przez głowę jedna
za drugą.
Nie jestem juŜ ziarenkiem piasku, ale cukru. Teraz juŜ na zawsze będę
biała i słodka. Ale dlaczego akurat ja? Dlaczego mnie to musiało się
przytrafić? Czy to dlatego, ze nie zawsze byłam grzeczna? Dlaczego nie
moŜna cofnąć czasu? Chciałabym się jeszcze raz urodzić.
Mamusia zajrzała do jej pokoju. Usiadła na łóŜku, blisko córeczki, przytuliła
ją mocno i powiedziała:
Ziarenko, ja i tatuś kochamy ciebie taką jaką jesteś, Ŝółtą jak słonecznik
czy białą jak śnieg i zrobimy wszystko, Ŝebyś dobrze się czuła i była
szczęśliwa.
Ziarenka w objęciach mamy wreszcie poczuła się bezpiecznie i pomyślała,
Ŝe moŜe wszystko jakoś się ułoŜy.
Przez kilka dni Ziarenka nie chodziła do szkoły. Pani wychowawczyni
wyjaśniła dzieciom w klasie, Ŝe Ziarenka jest teraz ziarenkiem cukru i będzie
bardzo potrzebowała ich przyjaźni. Jednak kiedy Ziarenka wróciła do szkoły,
okazało się, Ŝe niewiele ziarenek piasku naprawdę panią zrozumiało. Nadal
wyśmiewano się z Ziarenki i nie chciano się z nią bawić. Tylko Ziarenek
nadal był jej najlepszym przyjacielem, pomagał w matematyce i odwiedzał
po lekcjach. Przyjaciółka robiła się jednak coraz bardziej cicha i skryta, nie
chciała z nikim rozmawiać ani się bawić. Mamusia i tatuś bardzo się
martwili, więc postanowili poprosić o radę doktora. Ten popatrzył na
Ziarenkę uwaŜnie i powiedział:
Ziarenko, musisz znaleźć sposób, aby nie słyszeć przykrych słów. Kiedy
ziarenka będą dla ciebie niemiłe, pomyśl o tym co najbardziej lubisz robić.
Musisz nauczyć się nie zwracać uwagi na przykre słowa. Inaczej za kaŜdym
razem będzie cię bolało w sercu tak samo mocno.
Ziarenka pomyślała, Ŝe najbardziej lubi szum fal, dlatego po wizycie u
doktora poszła na długi spacer. Nagle zobaczyła, Ŝe morze wyrzuciło pustą
muszlę. W środku było tak przytulnie, cicho, ciepło i spokojnie, Ŝe Ziarenka
postanowiła zostać tam do wieczora. Nakryła się wierzchem muszli i
zasnęła. A kiedy wieczorem wyszła z muszli okazało się, Ŝe nie jest juŜ biała
tylko kremowa. Ziarenko cukru, którym była, zostało otoczone jakąś
połyskliwą, jasną skorupką, w której odbijały się wesoło promyki słońca.
Co się ze mną znowu stało? pomyślała Ziarenka i popatrzyła uwaŜnie na
muszlę. Ach, to była muszla perłopławu.
Jeśli ziarenko piasku dostanie się do środka muszli, staje się prawdziwą
perłą. Niewielu ziarenkom piasku się to udaje i jest to powód do szczególnej
dumy. Ziarenka uśmiechnęła się wesoło i wróciła do domu. Po drodze
spotkała ziarenka ze swojej klasy, które patrzyły na nią ze zdumieniem.
Wołały coś za nią, ale Ziarenka schowana bezpiecznie w swojej perle
niczego nie słyszała. W domu słyszała jednak doskonale co mówili rodzice.
Nazajutrz w szkole okazało się, ze Ziarenka słyszy równieŜ bardzo dobrze
panią i swojego przyjaciela Ziarenka.
To fantastyczne pomyślała. Słyszę tylko ziarenka Ŝyczliwe i dobre a
tych, które mówią niemiłe rzeczy i się ze mnie śmieją, nie słyszę.
Ziarenka była bardzo zadowolona, ale po kilku dniach okazało się, Ŝe
perłowa skorupa staje się coraz grubsza i twardsza i coraz słabiej dochodzą
do niej głosy rodziców, przyjaciela oraz pani wychowawczyni. Ziarenka
poprosiła o radę doktora.
Oj, Ziarenko pan doktor pokiwał głową tak było ci dobrze w tej
perłowej skorupce, Ŝe chciałabyś się niej zamknąć pewnie na zawsze i
rozmawiać tylko z wybranymi ziarenkami. Tak jednak nie moŜna. Albo
słuchasz i słyszysz wszystkich albo nikogo. Jeśli ranią cię przykre słowa, to
raczej zrób tak, jak mówiłem na początku: myśl o rzeczach lub ziarenkach,
które lubisz.
Doktor obiecał Ziarence, Ŝe pomyśli jak jej pomóc. Wieczorem poszedł
naradzić się z wychowawczynią.
Następnego dnia pani przypomniała ziarenkom, Ŝe ostatnio ich lekturą była
ksiąŜka pod tytułem “Mały ksiąŜę”.
Dziś chciałabym mówiła abyście wyciągnęli kredki i bloki do rysowania i
narysowali pracę zatytułowaną “NajwaŜniejsze jest niewidoczne dla oczu”.
Kto powiedział te słowa?
Lis odpowiedział Ziarenek.
Masz rację Ziarenku. A teraz do dzieła. KaŜdy rysuje to co przyjdzie mu na
myśl.
Dzieci bardzo długo zastanawiały się co narysować, ale kiedy zadzwonił
dzwonek, wszyscy zdąŜyli skończyć pracę. Pani zebrała rysunki i obejrzała
Zgłoś jeśli naruszono regulamin