Dariusz Marchewka.doc

(137 KB) Pobierz
Dariusz Marchewka

Dariusz Marchewka
Michał Okólski z Maliny - sarmata i żołnierz

W sylwetce Michała Okólskiego wyłaniającej się z pomroku dziejów jest wiele rysów typowych, na których podstawie uznać go można za nieodrodnego syna swej epoki. Są jednak i cechy bardziej indywidualne, nadające postaci odpowiedniej jędrności i pewnej dozy dramaturgii. Pod względem obyczajowym był niewątpliwie typowym przedstawicielem ówczesnej szlachty. Zapewne nieobce były mu: wybujały indywidualizm, zwany niekiedy sobiepaństwem, skłonność do rozrzutności, wyczulone poczucie honoru i godności własnej, pobudliwość oraz brawura. To samo można powiedzieć o pojęciach moralnych. Nie stronił nigdy od trunków, z których szczególnie upodobał sobie wina reńskie i francuskie burgundy, dając niezły zarobek kutnowskim kupcom. Często trawił czas na grach karcianych, będąc stałym bywalcem oberży Pohulanka stojącej na gruntach jego wsi Malina, aż w końcu to zamiłowanie do hazardu doprowadziło go na dno ruiny finansowej. Był natomiast Okólski gorącym patriotą, przez całe życie niesiony romantyczną wizją niepodległości narodowej i orężnej walki o wolność.

To co wiemy, nie pozwala nam nazwać go człowiekiem wykształconym. Odebrał najprawdopodobniej jedynie edukację domową, przerwaną w młodzieńczym wieku wstąpieniem do wojska. Trudno powiedzieć czy rodzice przeznaczyli go do zawodu wojskowego, czy też nastroje patriotyczne, w pierwszych miesiącach po wkroczeniu wojsk napoleońskich na ziemie polskie, były tego powodem. Może jedno i drugie. W każdym razie, niespełna piętnastoletni Michał, co dzisiaj wydaje się nam niewiarygodne, a wówczas było raczej powszechną praktyką, zaciągnął się do pułku ułańskiego.

Napoleoński kawalerzysta

Służbę wojskową rozpoczął 6 III 1807 w 2 pułku jazdy Księstwa Warszawskiego, jako prosty żołnierz. Okres rekrucki był dla młodego Michała prawdziwą szkołą życia, z której na przyszłość wyniósł dobre pojęcie o służbie żołnierskiej i nauczył się, jak żołnierzowi można nieraz ulżyć. Na razie siennik i derka była dla niego pościelą, musiał nauczyć się konia frontowego chędożyć i na własnych plecach nosić furaż. Po podstawowym przeszkoleniu uczestniczył już w kampanii 1807 r. i brał udział w walkach na Pomorzu pod Tczewem, Gdańskiem i Friedlandem. 1 II 1809 przeniesiony został do pułku lekkokonnego gwardii, słynnych szwoleżerów, z którymi uczestniczył w kampanii hiszpańskiej 1808-1811. Tam zasłużył się na polu bitewnym, za co 1 IV 1809 został mianowany kapralem, a 1 III 1811 wachmistrzem starszym. Po rozpoczęciu pochodu Wielkiej Armii w głąb Rosji i zajęciu Grodna, wachmistrz Okólski został awansowany na porucznika 2 klasy. W dalszym pochodzie na Moskwę został ranny, ale udało mu się szczęśliwie powrócić w tragicznym odwrocie szlakiem na Możajsk, Smoleńsk i Orszę. Następnie, już jako porucznik 1 klasy, bierze Okólski udział w dwudniowej, wygranej bitwie pod Dreznem, po której w uznaniu męstwa otrzymuje order Legii Honorowej. W 1814 r. uczestniczy w krótkiej kampanii Napoleona i ostatniej bitwie pod Paryżem. Po klęsce cesarza i zalewie Francji przez przeważające siły sprzymierzonych, pozostaje Okólski przez dwa miesiące w Paryżu, aż do chwili podjęcia ostatecznej decyzji przez Napoleona i Aleksandra. Wkrótce oddane pod opiekę Aleksandra I wojsko polskie, wyruszyło pod dowództwem gen. Wincentego Krasińskiego z bronią i orłami narodowymi w drogę powrotną do Polski. Razem ze swoimi szwoleżerami wracał porucznik Okólski i w pierwszej połowie czerwca 1814 r. stanął na ziemi ojczystej.


Dyplom nadania Legii Honorowej dla porucznika Michała Okólskiego
(Paryż, dnia 14 września 1813)


Dymisja z wojska

Powróciwszy z wojaczki, poślubił Okólski Kassyldę Czajkowską, córkę Marcina Czajkowskiego ostatniego stolnika gąbińskiego, dziedzica Maliny i Starej Wsi. Po ożenku poprosił o zwolnienie z wojska i odpowiedni akt dymisji otrzymał. Dysponując większymi sumami wolnej gotówki wypłaconej przez rząd francuski za zaległy żołd i utracone w wojnie ekwipaże, poszukiwał dla siebie odpowiedniego zajęcia, aż w końcu wziął w sześcioletnią dzierżawę od Tomasza Guzowskiego majątek Łęki leżący w powiecie orłowskim. Okólscy przenieśli się do Łęk i zamieszkali w tamtejszym dworze oddając się zajęciom gospodarskim i życiu towarzyskiemu. Za ich czasów zbierało się tam okoliczne ziemiaństwo, które po podanym przez gospodynię podwieczorku, dyskutowało w salonie na różne tematy, ale najczęściej słuchało wrażeń z odbytych kampanii wojennych pana domu. Rychło jednak małżonkowie musieli opuścić sympatyczny dworek, ponieważ niespodziewanie znalazł się chętny na kupno majątku. W tej sytuacji Okólscy zdecydowali się na nabycie mocno zdewastowanych dóbr Skłóty, które z powodu zapuszczenia, ale i też na skutek panującego kryzysu, nie przynosiły im spodziewanych zysków. Niebawem jednak Kassylda Okólska odziedziczyła w schedzie po zmarłym ojcu rodzinny majątek Malina, gdzie w nowo wybudowanym dworze,“massiv murowanym, blachą żelazną pokrytym z oknami weneckimi”, mogła utrzymywać salon towarzyski, pochłaniający spore sumy, których nijak nie można było wycisnąć z samych Skłót.

 

 

 

Akt dymisji
porucznika Michała Okólskiego
z wojsk Królestwa Polskiego

Majątek Malina

Wieś należała pod koniec XVII wieku do Franciszka Wittana herbu Kolumna, tytułującego się podczaszym inowłodzkim, a później do jego syna Antoniego. Tenże Antoni był posesorem Maliny przynajmniej do 1783 r., gdyż w regestrach spisanych przez ks. Czajkowskiego pod tymże rokiem, widnieje jeszcze jego nazwisko. Po jego śmierci, zapewne rychłej, wieś prawem dziedziczenia przypadła córce Teodorze, żonie Marcina Czajkowskiego, pisarza ziemskiego gostynińskiego, a następnie stolnika gąbińskiego. Zgoła trzydziestoletnie gospodarzenie włościami przez Czajkowskiego dobrze wpłynęło na kondycję i zasobność majątku. Nowy właściciel, umiejętnie inwestując w browar dworski i cegielnię, czerpał z ich produkcji niemałe zyski, które razem z dochodami z folwarku i czynszem dzierżawnym z oberży Pohulanka, czyniły pokaźną intratę roczną. Stan dóbr uległ niekorzystnym zmianom, kiedy administrowanie rodzinnym majątkiem spadło na barki Michała Okólskiego. Brak przygotowania i doświadczenia rolniczego, przy wystawnym i rozrzutnym stylu życia, bardzo szybko doprowadziło do poważnego zadłużenia dóbr. Na początku lat pięćdziesiątych sytuacja zbliżała się do katastrofy, permanentnie brakowało pieniędzy na spłatę kredytów, nie było nawet od kogo otrzymać krótkoterminowej pożyczki, większość bowiem okolicznych ziemian była niezaspokojonymi wierzycielami. Nawet sprzedaż wsi Skłóty i Niegłoszew na niewiele się zdała, widmo bankructwa zawisło nad Okólskimi i niebawem stało się faktem. W roku 1861 dobra Malina w drodze przymusowego wywłaszczenia zostały sprzedane na publicznej licytacji. Nabywcą okazał się Aleksander Łęcki z Warszawy.

W końcu XIX wieku dobra przeszły na własność Ludomira i Reginy Skotnickich, którzy rozbudowali dwór w Malinie w duchu renesansu francuskiego. Powstałe po rozbudowie założenie pałacowe, składa się z dziesięcioosiowego korpusu głównego z czworoboczną dwupiętrową wieżą pośrodku elewacji frontowej oraz z węższego skrzydła, dawnego dworu Okólskich, przylegającego wraz z okrągłą wieżyczką do prawego boku korpusu. Po śmierci męża, Regina z Tabaczyńskich Skotnicka sama administrowała majątkiem, liczącym wówczas 369 hektarów, mając do pomocy zarządcę Edmunda Święckiego. W latach trzydziestych właścicielem został jej syn Leopold Skotnicki. Po drugiej wojnie światowej w pałacu mieścił się Państwowy Dom Dziecka, obecnie zamknięty na głucho oczekuje remontu.

Podpułkownik Powstania Listopadowego

Na wieść o wybuchu powstania i ucieczce wielkiego księcia Konstantego oraz ustąpieniu wojsk rosyjskich z Warszawy, zwołano zjazd szlachty w Kutnie z całego powiatu orłowskiego. Kiedy w oznaczonym dniu szlachta tłumnie zgromadziła się w miejscowym kościele parafialnym, Okólski wygłosił do niej przemówienie i odczytał kilka proklamacji Rządu Tymczasowego oraz zredagowany przez siebie adres, który zebrani zaakceptowali jako własny i złożyli pod nim podpisy. Adres wyrażał podziękowanie rządowi w Warszawie za “uchwalenie ogólnego powstania” i oświadczał akces obywateli z Orłowskiego “do łączenia się wspólnego”. Okólski zaofiarował się zawieść adres do Warszawy, chcąc się przy okazji “dokładniej wywiedzieć o postępie dalszym rewolucji, jej duchu i charakterze”. Będąc w stolicy otrzymał propozycję, złożoną mu przez dowódcę gwardii ruchomej województwa warszawskiego Wincentego Dobieckiego, objęcia stanowiska szefa szwadronu w formowanym 2 Pułku Mazurów, na którą ochoczo przystał. Otrzymawszy w dniu 17 XII 1830 urzędową nominację na szefa szwadronu i rangę majora, podpisaną przez regimentarza gen. Stanisława Małachowskiego, dowodzącego gwardią ruchomą na lewym brzegu Wisły, powrócił co rychlej w Orłowskie i zabrał się energicznie do pracy. Jako zawołany żołnierz szybko uporał się z sformowaniem szwadronu, powierzając funkcje oficerskie dobrze sobie znanym ziemianom z sąsiedztwa. Wkrótce utworzony, w ramach gwardii ruchomej, 2 Pułk Mazurów pod dowództwem pułkownika Michała Walewskiego z Miłonic, został zaliczony do etatu nowych formacji armii regularnej. Jazda Mazurów chwalebnie zapisała się w bitwach pod Iganiami i Grochowem. Miał w niej również udział szwadron Okólskiego, który w szarży pod Iganiami rozbił piechotę rosyjską, biorąc do niewoli 100 żołnierzy i 2 oficerów.

W końcowym etapie powstania, z nie do końca wyjaśnionych przyczyn, poprosił Okólski o przeniesienie do 2 Pułku Strzelców Konnych, na co otrzymał pozytywną odpowiedź szefa sztabu głównego, w dniu 2 VIII 1831 r. Z nowym pułkiem, w składzie korpusu generała Hieronima Ramorino, ruszył Okólski na prawy brzeg Wisły. Zadaniem korpusu było zagrodzenie drogi odwrotu wojskom rosyjskim do Brześcia, pobicie ich i zepchnięcie ku dolnemu Bugowi, aby tam zniszczyć ich całkowicie. Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem, za które obarczano odpowiedzialnością Ramorinę, awanturnika skompromitowanego wcześniej w wyprawie łysobydzkiej i w działaniach nad Bzurą, nie będącego w stanie dowodzić tak liczną grupą wojsk. Dla Okólskiego nieudana operacja przyniosła awans na stopień podpułkownika, o czym donosił mu dowódca korpusu Ramorino w piśmie 1 IX 1831, “ uwiadamiam Pana majora, że przedstawiłem go Wodzowi Naczelnemu do posunięcia na stopień podpułkownika w 2 Pułku Strzelców Konnych”

Po upadku powstania Okólski powrócił do Maliny. Składając wiernopoddańczą przysięgę ocalił swój majątek zagrożony konfiskatą.

W kręgu rodzinnym

Michał Okólski z Kassyldą Czajkowską miał dwoje dzieci, starszą córkę Teodorę i syna Kazimierza. Teodora poślubiona została Ignacemu Zaborowskiemu dziedzicowi wsi Zalesie, z którym miała trzech synów i córkę. Po jej przedwczesnej śmierci w 1860 roku, opiekę nad małoletnimi wnukami sprawowała ich babka Kassylda Okólska. Jej mąż Michał sparaliżowany w ostatnim okresie życia przez wylew krwi do mózgu, wymagał stałej opieki i kuracji medycznej prowadzonej u doktora Markusfelda z Warszawy, która mocno nadwerężyła i tak nienajlepszy stan rodzinnych finansów. Zmarł w 1857 roku, pozostawiając żonę w kłopotach finansowych i dobrami beznadziejnie zadłużonymi na hipotece. Kassylda próbując ratować dziedziczne dobra, oddała je w dzierżawę za czynsz w wysokości 9550 złp. Wziął je Gorgoni Trzciński dotychczasowy dzierżawca Bielawek, wraz z cegielnią, oberżą Pohulanka i wiatrakami dworskimi. Już wcześniej arendarzami browaru zostali małżonkowie Amalia i Ferdynand Gutsch. Dziedziczka zostawiła na swoje potrzeby jedynie połowę dworu, zaś drugą oddała dzierżawcy, sprzedając całe wyposażenie. Wszystkie te starania na niewiele się zdały, majątek dalej był niewypłacalny i w końcu doszło, z wniosku wierzycieli zaniesionego przed Trybunał Cywilny w Warszawie, do jego przymusowej licytacji. Nowy właściciel zostawił Kassyldzie Okólskiej dożywocie w tej części dworu, którą wcześniej zajmowała.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin