JESZCZE RAZ O UPIORZE (WAMPIRZE) I STRZYGONI (STRZYDZE)_Jarosław Kolczyński.docx

(78 KB) Pobierz

„Etnografia Polska", t. XLVII: 2003, z. 1-2 , PL ISSN 0071-1861

JAROSŁAW KOLCZYŃSKI

JESZCZE RAZ O UPIORZE (WAMPIRZE) I STRZYGONI (STRZYDZE)

 

Upiór (wampir) i strzygoń (strzyga) jeszcze w XIX wieku były jednymi z najaktywniejszych demonów w świecie archaicznej wyobraźni „ludu wiejskiego" na naszych ziemiach. Stąd są zupełnie nieźle opisane w starszej - a więc źródłowo najcenniejszej - literaturze etnograficznej. Kilkakrotnie też próbowano w naszej etnologii nakreślić syntetyczny obraz tych dwu upodabniających się do siebie postaci. A jednak, wydaje mi się, że upiór/strzygoń jest wciąż demonem słabo zinterpretowanym. W niniejszym tekście jeszcze raz zestawiam różne wiadomości o tym wyobrażeniu demonologicznym z terenów interesujących polskie ludoznawstwo przed II wojną światową, zatem również z Białorusi i Ukrainy Nie mam wszakże ambicji zinwentaryzowania wszystkich wariantów wierzeniowych. Moim zamierzeniem jest tylko ponowne przejrzenie źródeł i zarysowanie kilku wynikających z tego uwag, mam nadzieję nieco głębiej sięgających do wnętrza świata archaicznej wyobraźni.

I

Kto po śmierci stawał się lub mógł stać się upiorem?

• Ludzie w ogóle nie pogrzebani

• Ludzie pogrzebani z rytualnymi uchybieniami. W upiora mógł zamienić się zmarły, któremu do grobu nie dano potrzebnych w podróży na „tamten" świat przedmiotów, np. szkaplerza, różańca czy czapki, albo dano mu przedmioty utrudniające tę wędrówkę, np. buty (wtedy błąka się jako upiór dopóki ich nie zedrze).

Na naszych terenach spotykają się w ludowych zwyczajach pogrzebowych dwie odmienne tradycje: na zachodzie i w środku kraju zmarłych chowano w butach, a im bardziej na wschód - w płóciennych skarpetach lub boso. Według starych mitów, zapisanych na niemieckiej wsi, zmarły potrzebuje butów, by wdrapać się w zaświatach na stromą górę lub przejść przez most na granicznej, podziemnej rzece. Natomiast na wsi białoruskiej słyszano, że zmarłego grzebie się boso, aby zniechęcić go do chodzenia po śmierci. Odwrotność znaczeń symbolicznych jest czymś naturalnym w tradycjach ludowych i sygnalizuje, iż dotykamy jakiegoś głębiej zakorzenionego w czasie, istotnego motywu wierzeniowego.

• Ludzie, którzy w chwili śmierci byli niekompletni fizycznie - nie mieli przy sobie woreczka ze swoimi obciętymi paznokciami, które zbierali całe życie czy też nie ukryli (np. w spróchniałym drzewie) swoich wypadłych zębów

• Upiorem mógł stać się człowiek zmarły nagle, czyli według archaicznych pojęć umierający nierytualnie - samobójca, zabity, ginący w nieszczęśliwym wypadku.

• Nieochrzczone niemowlęta, a zatem istoty rytualnie w ogóle jeszcze nie przyjęte do wspólnoty żywych!

• Zmarła w połogu kobieta.

• Nieomal ze stuprocentową pewnością upiorem stawał się zmarły czarownik lub czarownica.

• Upiorami zawsze stać się mogli ludzie z różnych powodów podejrzewani o pokrewieństwo z demonami, np. ludzie rodzący się z zębami, z „dużymi" zębami, z ogonem (wężowym), w czepku, o nierównym oddechu; ludzie fizycznie inni, zwłaszcza kalecy (garbaci, kulawi); ludzie których otaczała jakaś aura tajemniczości i lęku (np. bardzo starzy, bo niby dlaczego tak długo żyli?) lub aura niechęci i lęku (np. ludzie posępni, złośliwi; wreszcie wszyscy „obcy" dla lokalnej społeczności (np. staroobrzędowcy dla prawosławnych, luteranie dla katolików itp.). Słowem upiorem mógł stać się każdy „inny".

• Przemiana w upiora groziła po śmierci ludziom łamiącym różne zakazy, przede wszystkim mordercom, lecz także np. nieuczciwym geometrom ich nierozłożone ciała ziemia miała wyrzucać na wierzch.

To jest akurat motyw dość rzadki, ale też niezwykle archaiczny. Rytualny warunek fizycznej całkowitości człowieka w chwili, gdy ma rozpocząć wędrowanie w zaświaty najwyraźniej odbija się w zwyczajach dotyczących obciętych paznokci. W różnych miejscach środkowo - wschodniej Europy, jeszcze w X I X wieku, chłopi nie wyrzucali obciętych paznokci tylko zbierali je w woreczku, który nosili przy sobie, schowany za pazuchą. Taki woreczek ze zbieranymi całe życie paznokciami wkładano potem zmarłemu do trumny. Zamiast zbierać paznokcie można było spalić j e zaraz po obcięciu - ogień wszak błyskawicznie przenosi cokolwiek z „tego" do „tamtego" świata (ale znany był też zakaz palenia paznokci i włosów). Paznokcie miały być potrzebne zmarłemu do wspięcia się na „wielką" albo „szklaną" górę, czyli do wdrapania się na szczyt góry

kosmicznej. Ale nie jest to jeszcze całe wyjaśnienie. Szczęśliwie ocalały okruchy starych mitów, adaptowanych do chrześcijańskich wyobrażeń o raju i grzechu pierworodnym, wedle których pierwsi ludzie (Adam i Ewa) mieli sierść i kopyta lub rogową skórę. Wygnanie z raju i utrata nieśmiertelności równała się utracie ich zwierzęcego wyglądu i tym samym całkowitemu „uczłowieczeniu". Troska o zachowanie paznokci, aż do chwili śmierci i rozpoczęcia wędrowania w zaświaty, wynikałaby więc z lęku przed utratą tej pierwotnej całkowitości w zaświatach. „A gdzie twoje paznokcie za tyle lat?" lub wręcz „gdzie twoja rogowa skóra?" zapyta Bóg zmarłego w zaświatach. Ci, którzy nie zachowali ostrożności i zgubili swoje obcięte paznokcie musieli po śmierci je odnaleźć.

• Niechybnie upiorami stawali się ludzie narodzeni w wyniku złamania niektórych zakazów, np. poczęci w czasie miesiączki matki czy też poczęci w dniach św. Anny, Zwiastowania Panny Marii i Podwyższenia Krzyża Św. (oba przykłady z zachodniej Ukrainy).

• Upiorem musiał zostać po śmierci człowiek, który za życia poddał się czarom zabezpieczającym przed ranami - jego zwłoki nie rozkładały się wtedy po śmierci.

• Upiorem stawał się trup, którego przekroczył, przeskoczył człowiek lub zwierzę bądź przefrunął nad nim ptak.

• Żyjący człowiek przeobrażał się w upiora, gdy wiatr na stepie owiał mu stopy (Wschodnia Ukraina)

• Jako upiór rodziło się dziecko, gdy jego matka połknęła kawałek rozżarzonego węgla (iskry), która wpadła do garnka w Swyty weczir (Pokucie). Naturalnie, z wyliczonych przed chwilą powodów nie wszyscy zmarli stawali się akurat upiorami, niektórzy równie dobrze mogli przeobrazić się w inne demony. Niemowlęta mogły również stać się porońcami, samobójcy latawcami, ludzie szukający po śmierci swoich paznokci błędnymi ognikami... Możliwości jest wiele, rytualne „braki" lub „odmienności" zmarłego są bowiem przyczyną numer jeden powstawania wszelakich demonów z ludzi zmarłych. Natomiast nieubłaganie właśnie w upiora zamieniali się po śmierci ludzie, którzy mieli kontakt z tym demonem:

• Zabici lub tylko ugryzieni przez upiora.

• Narodzeni w wyniku stosunku upiora z żywą kobietą,

• Dzieci karmione przez zmarła matkę-upiora.

A także ci, którzy zdradzali do niego jakieś podobieństwo:

• Ludzie o dużych głowach, o gęstych zrośniętych brwiach, odwróconych źrenicach, ludzie bardzo bladzi lub przeciwnie dziwnie rumiani, ludzie o dwóch rzędach zębów, silnie owłosieni.

Sumując te informacje wydaje się, że różne wyobrażenia o powstawaniu upiorów można sprowadzić do dwu praprzyczyn:

1) zaniechania lub błędów w rytuałach i złamania zakazów rytualnych;

2) innego statusu rytualnego zmarłego człowieka, który już za życia był uważany za istotę demoniczną.

Niektóre z wyliczonych powodów, z których zmarły nie rozpoczynał swojego wędrowania w zaświaty i stawał się upiorem, były wymieniane dość rzadko (np. kompletność zwłok) lub tylko lokalnie (np. zamiana w upiora człowieka, gdy wiatr owiał mu stopy). Takie motywy mogą jednak stanowić cenny trop w poszukiwaniach pierwotnych kształtów wyobrażenia upiora. Próbując uporządkować przyczyny powstawania upiorów według ich popularności na pierwszym miejscu trzeba umieścić czarowników i czarownice oraz ludzi zdradzających cechy demoniczne,

następnie ludzi zmarłych nagle i dopiero potem wszelkie inne warianty. Co do strzygonia/strzygi wyobrażenia o jego pochodzeniu były bardziej skrystalizowane. Powszechnie utrzymywano, że istnieją ludzie o dwóch duszach, jednej takiej, jaką mają wszyscy inni ludzie - duszy od Boga i drugiej, złowrogiej - duszy od diabła. W chwili śmierci takiego człowieka ta pierwsza dusza opuszcza jego ciało i wędruje w zaświaty, zaś druga pozostaje i zmarły może wciąż egzystować w „tym" świecie. Ale znany był też inny wariant: obie dusze porzucają dotychczasowe ciało, jedna wędruje w zaświaty, a druga szuka sobie nowego ciała, wchodzi w innego, żywego człowieka. W różnych stronach dało się też słyszeć, że są ludzie o dwóch sercach - jedno serce umierało wtedy razem z człowiekiem, zaś drugie wciąż biło i podtrzymywało istnienie jego ciała, które się nie rozkładało, a zmarły mógł wychodzić z grobu. Takiego demonicznego człowieka rozpoznawano zwykle już za życia: rodził się z zębami bądź podwójnymi rzędami zębów, lub też dopiero potem wyrastały mu podwójne rzędy zębów, miał na ciele sine znaki, zwłaszcza na plecach i często w kształcie nożyc, nie rosły mu włosy pod pachami i w kroczu, nie miał brwi.

Żyjący człowiek-strzygoń chętnie rozmawiał ze sobą - to rozmawiały ze sobą dwie jego dusze; natomiast po śmierci jeden bok trupa był ciepły - wszak nadal żyłajego druga, demoniczna dusza. Powszechnie wyjaśniano powstawanie strzygoni zaniechaniem obrzędu bierzmowania. Kiedyś takich demonicznych ludzi miało być znacznie więcej, gdyż - jak wyjaśniali chłopi - religijność była mniejsza i ludzie lekceważyli ten obrzęd. Zatem znów istotną rolę gra niewykonanie rytuału - w wyniku tego zaniedbania są ludzie nie wprowadzeni ostatecznie do wspólnoty żywych! Archaizm tej symboliki jest oczywisty i chrześcijańskie wyjaśnienie najpewniej wyparło wspomnienie jakiegoś starożytnego rytuału inicjacyjnego.

Wyobrażenia o upiorach i strzygoniach w tradycjach ludowych znacząco upodobniły się do siebie, wzajem użyczając sobie cech, a wreszcie także myliły. W rozległym obszarze wschodniego Podkarpacia utrzymywano, że upiorami są ludzie o dwu duszach czy dwu sercach. Na Śląsku w strzygonia zamieniali się także samobójcy i ludzie bardzo skąpi, a środkowej Polsce dzieci zmarłe przed chrztem. Takich przykładów można wyliczyć dużo więcej. Wymienność cech kojarzonych z tymi demonami najlepiej świadczy o ich bliskoznaczności w wierzeniach chłopów.

Po przedstawieniu zagadnienia pochodzenia obu demonów, odtąd traktuję je łącznie - jako jedno wyobrażenie.

Upiór/strzygoń to zmarły, którego ciało po śmierci nie uległo głębszemu rozkładowi.

Wygląda tak jak trup przed pochowaniem w grobie lub jak kilkudniowe, często już spuchnięte, zwłoki. U ludzi zmarłych gwałtownie widoczne są wszelkie rany: człowiek zabity broczył krwią, człowiek powieszony miał sina pręgę na szyi itp. Zmarłemu takiemu nie tężeją członki, jego ręce i nogi są więc równie giętkie jak u żywego człowieka. Wciąż rosną mu włosy i paznokcie. Ma czerwoną twarz i kark („rumiany jak upiór") - to krew ofiar, której się opił zmienia mu karnację. Charakterystycznym szczegółem były jego długie i czerwone, również zabarwione od krwi, paznokcie. Krew upiora/strzygonia była płynna i krążyło jej w jego ciele wyjątkowo dużo. Gdy przebijano ciało demona lub odrąbywano mu głowę krew tryskała „jak ze szpunta".

Według innych jednak wersji, krew jego była zastygła i skrzepła oraz „zimna jak lód". Występowała też opinia, że nie jest on czerwony, a przeraźliwie blady. Strzygonia rozpoznawano natychmiast po sinych plamach na plecach i karku oraz sinym piętnie w kształcie nożyc na plecach. Ale w różnych miejscach widziano również upiory/strzygonie jako istoty o czarnych plecach lub w ogóle bez pleców. Znany jest też wariant bezplecego upiora, w którego wnętrzu można było ujrzeć piłę zamiast kręgosłupa.

Leżący w grobie upiór/strzygoń miał otwarte oczy i zwykle nie pomagało nawet położenie mu na powiekach monet; on i tak otwierał oczy i „patrzył nimi jak za życia". Często utrzymywano, że ma „odwrócone źrenice" tzn., że obraz w oku odbija się mu na odwrót. Poza tym jego oczy świeciły intensywnie, „błyszczały jak żar". Lecz znana była również wersja przeciwna - miał oczy „zamknięte jak trup". Mógł mieć też lekko rozchylone usta, jakby chciał coś powiedzieć oraz czasem zgrzytały mu zęby. Wychodzący z grobu demon był znacznie większy i silniejszy od przeciętnego człowieka. W bliższym kontakcie rozpoznawano go po trupim odorze, którym cuchnęło mu z ust i zapachu ziemi. Zapisano wreszcie warianty wierzeń, według których charakteryzował go inny sposób chodzenia: do tyłu „jak rak" lub „wielkimi krokami".

Zarówno ze strzygoniem/strzygą, jak z upiorem łączono dość często zdolność do latania, np. fruwały śląskie strzygi i „zębata" strzyga na Białorusi, latał upiór w środkowej Polsce i upiór (obojasnyk) na Ukrainie. Ten ostatni jest ciekawą postacią: nie miał pleców, co ukrywał i czego się wstydził, dlatego też czasem chodził „tyłem". Powszechnie natomiast oba te demony mogły zamieniać się w ptaki (np. nietoperza, kanię), a także płazy i gady oraz inne zwierzęta (np. psa, kota, świnię). Wreszcie upiory/strzygonie mogły stawać się niewidzialne. Wtedy na ich obecność wskazywały inne zjawiska: np. człowiek czuł ich „zimny, trupi pocałunek", po obudzeniu odkrywał na swoim ciele ślady ugryzień czy też czuł wokół siebie „zapach ziemi". Ale utrzymywano również, że upiór/strzygoń nie różnił się wyraźnie od żywych ludzi i trudno go było rozpoznać.

Odrębnie wypada przedstawić upiora - dziecko i strzygonia - dziecko. Dziecko poczęte ze stosunku upiora z żywą kobietą rodziło się „bez kości" i z tego powodu nigdy nie mogło chodzić. Było cherlawe, wycieńczone, blade lub przeciwnie dziwnie sine, miało też długie i cienkie ręce, za to dużą głowę. Zwykle żyło niedługo, mogło umrzeć nawet w 7 roku, gdy zaś żyło nieco dłużej, np. do 21 roku, to nie rosło jak rówieśnicy, było wciąż wielkości dziecka. Takie dziecko aściwie nie umierało, a tylko nagle znikało - stawało się niewidzialne lub pojawiało w innym miejscu. To kalekie, „upioryczne" dziecko nie było raczej niebezpieczne dla ludzi, natomiast miało przerażający dar wieszczenia. Warto przypomnieć, że tu i ówdzie (np. w Wielkopolsce, na Pomorzu) upiór był także nazywany wieszczym. Czasem dziecko o takich cechach było uznawane za „odmieńca" (odminę, obmenica, seduna) podstawionego przez upiory/strzygi na miejsce wykradzionego dziecka ludzkiego. Natrafiamy także na rytualne powody urodzenia upiora przez kobietę. Jako upiór rodziło się dziecko poczęte w czasie miesiączki matki. Miało ono wtedy dwa serca („sprawiedliwe" od człowieka i „niesprawiedliwe" od diabła). Jego demoniczne pochodzenie zdradzały „dwa zakrętki włosów", „dwa wicherki" na głowie lub „dwa czubki głowy", a także brak włosów pod pachami i w kroczu. Na twarzy było czerwone i patrzyło zezem. Dziecko takie nie jadło wcale mięsa, a tylko chleb i mleko. Do 24 roku życia w ogóle nic nie mówiło, bo mogłoby wyjawić, że jest upiorem, a wtedy inne upiory by je otruły.

Wreszcie w upiora zamieniało się dziecko karmione piersią przez zmarłą matkę- -upiora. Rozpoznawano je po dużej głowie i „czuć je było ziemią". Spokrewnione z wyobrażeniem upiorycznego dziecka jest wyobrażenia dziecka-strzygi. To znów miało być dziecko, które narodziło się z zębami lub nawet z podwójnymi rzędami zębów, nie żyło dłużej niż kilka dni, a po śmierci wyrastały mu sowie skrzydła lub przeobrażało się w puchacza. Demon ów piskiem zapowiadał śmierć spotkanym ludziom. Upiór/strzygoń jawił się chł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin