WZ_NR19.pdf

(1052 KB) Pobierz
659017275 UNPDF
Wybierz ¯ycie!
NR 19(55)/2010
BIULETYN KLUBU PRZYJACIÓ£ LUDZKIEGO ¯YCIA
LATO 2010
Mężczyzna, ukazując
i przeżywając na
ziemi ojcostwo
samego Boga,
powołany jest do
zabezpieczenia
równego rozwoju
wszystkim członkom
rodziny. Spełni
to zadanie przez
wielkoduszną
odpowiedzialność
za życie poczęte
pod sercem matki,
przez troskliwe
pełnienie obowiązku
wychowania,
dzielonego ze
współmałżonką,
przez pracę, która
nigdy nie rozbija
rodziny, ale
utwierdza ją w spójni
i stałości, przez
dawanie świadectwa
dojrzałego życia
chrześcijańskiego,
które skutecznie
wprowadza dzieci w
żywe doświadczenie
Chrystusa i Kościoła.
TATA
może stać się przyczyną wielu
poważnych krzywd, które zo-
stają na całe życie.
Dla wielu dzieci tata
to ktoś, kogo
zazwyczaj nie ma.
To ojciec pracujący na trzech
etatach, który nie ma chwili
czasu na rozmowę ze swoim
dzieckiem, bo jest zbyt zmęczo-
ny lub zajęty sobą. Tata coraz
częściej pracuje za granicą
i chociaż nie ma go od lat, to
przysyła pieniądze i prezenty,
jak św. Mikołaj. W praktyce
jest osobą zupełnie nieznaną,
z którą nie ma codziennego
kontaktu. Życie musi toczyć
się bez niego i samemu trzeba
sobie jakoś radzić.
Jeszcze gorzej, jeśli pojawie-
nie się taty oznacza awanturę,
bicie, łzy. Są w Polsce dzieci,
które swego taty panicznie
się boją, bo wraca pijany, nie
panuje nad samym sobą i od
razu bierze się do bicia. Znam
sytuację, że pijany tata, nie
wiedząc co robi, ciężko pobił
swoją małą roczną córeczkę.
Gdy wytrzeźwiał i zobaczył
sińce na ciałku dziecka, doznał
szoku. Przecież kochał swoją
małą, więc jak mógł coś takiego
zrobić? Był twardym facetem,
przemyślał sprawę i wyciągnął
wniosek, że musi przestać pić.
Poszedł do swojego proboszcza
i poprosił o pomoc, wiedział,
że sam nie da rady. Traił na
odwyk i było ciężko. Był jednak
konsekwentny, po roku dostał
pracę. Dzisiaj mija 3 lata, a on
się trzyma. Zrobił to dla swoje-
go dziecka i pokazał, że potrai.
Taty może też nie być, bo
rodzice się pokłócili i rozwie-
dli. W Polsce każdego roku
przybywa ok. 100 tys. dzieci,
które wychowują się w tzw.
niepełnych rodzinach, najczę-
ściej z mamą. Wówczas kontakt
z ojcem najczęściej staje się
bardzo utrudniony i nie ma
szans na budowanie prawidło-
wych relacji.
Współczesny styl życia
młodych ludzi, za
wszelką cenę dążących
do osiągnięcia
osobistej kariery,
dużych pieniędzy
i przyjemności, nie
sprzyja odpowiedzial-
nemu podejmowaniu
ról rodzicielskich.
Coraz więcej młodych żyje
ze sobą bez ślubu, ewentualne
poczęcie dziecka traktując
jako osobistą tragedię. Więzi
między rodzicami są nietrwałe,
więc dziecko, o ile się urodzi,
najczęściej zostaje z matką i jest
pozbawione ojca.
Coraz więcej kobiet, ulegając
feministycznej propagandzie
traktuje mężczyznę nieufnie,
a nawet wrogo. One najczęściej
miały złych ojców. Wejście
w relację mąż – żona traktują
jako zagrożenie, tak przecież
było w ich rodzinnym domu.
Z chłopakiem można się przez
chwilę pobawić , ale w żadnym
wypadku nie należy się od
niego uzależniać. Aby zaspo-
koić instynkt macierzyński,
ojcostwo jest sprowadzane
do konieczności „zdobycia”
potrzebnego do poczęcia dziec-
ka plemnika, który przecież
można sobie kupić w którymś
z banków spermy. Czy w takim
kontekście można się dziwić,
że wielu mężczyzn ucieka od
problemu swojego ojcostwa?
Zresztą cała propaganda, pt.
mój brzuch należy
do mnie
oraz traktowanie aborcji jako
prawa kobiety całkowicie po-
zbawia mężczyznę jego praw
do poczętego dziecka. W efek-
cie panowie umywają ręce . Naj-
nowsze badania amerykańskie
pokazują jednak, że mężczyźni
cierpią z powodu odrzuconego
ojcostwa. Najczęstszym tego
objawem jest agresja. Naturalny
u dojrzałego mężczyzny in-
stynkt do obrony małego dziec-
ka zostaje na tyle zakłócony, że
agresja staje się niekontrolo-
wana, trudna do opanowania.
Jeśli nałoży się ona na alkohol,
może prowadzić do poważnej
przemocy. Szeroko nagłaśniane
w USA przypadki strzelania
do aborcjonisty zawsze były
powodowane przez mężczyzn,
którzy załamali się psychicznie.
Ojcowie zresztą też bywają
egoistyczni i dla własnej wy-
gody nie akceptują poczętego
dziecka.
Zrób coś z tym, albo
odchodzę
– takie ultimatum jest najwięk-
szą krzywdą wobec kobiety
i ich dziecka, a niestety takie
przypadki się zdarzają. Obec-
nie obowiązująca w Polsce
ustawa o planowaniu rodziny
nie zezwala na aborcję ani
z tzw. powodów społecznych,
ani na żądanie. Chroni więc
kobietę i dziecko przed presją
egoistycznego mężczyzny,
który chce uciec od własnej
odpowiedzialności.
Podsumowując to wszystko,
warto się zastanowić, jakim
jestem ojcem? Jak wychowuję
swoje dzieci? Ojcostwo naj-
większą karierą mężczyzny – to
hasło warto przemyśleć. W życiu
nie zawsze wszystko się uda-
je, popełniamy wiele błędów.
Ojcostwo jednak jest żywym
wyzwaniem. Na jego realiza-
cję warto poświęcić swój trud
i czas, oczywiście przy wsparciu
żony, bo przecież wychowywać
powinniśmy razem.
PILNIE POTRZEBNY!
senki, którą śpiewają
dzieciaki z Arki Noego: Nie
boję się gdy ciemno jest, Tata
za rękę prowadzi mnie... oraz
zawołanie: Mama to nie jest to
samo co tata!
Rzeczywiście tata to zupełnie
ktoś inny!
Dlaczego? To proste – męż-
czyzna w rodzinie ma inną rolę
niż mama - kobieta, inny zakres
odpowiedzialności i inne natu-
ralne uzdolnienia. Tak po prostu
jest, choćbyśmy długo odwoły-
wali się do tzw. równości płci .
Wyprawy tylko z tatą na długo
pozostają w pamięci. Tata z re-
guły daleki jest od rozczulania
się nad drobiazgami, uczy samo-
dzielności, odwagi i męstwa. Tata
nie przejmuje się nadmiernie, że
coś złego może się stać, przecież
on czuwa i nie ma powodu o tym
mówić na zapas. Powstają wtedy
zabawne dyskusje z babcią, która
do głębi przejęta nie chce podać
nowo narodzonego wnuka swo-
jemu zięciowi, bo się boi, że on
zrobi mu krzywdę podczas kąpie-
li. Tata zaś ze spokojem wyjaśnia,
że przecież ma silne i duże ręce,
a releks też nienajgorszy, więc
o co chodzi? Dzisiaj przecież
coraz więcej tatusiów podejmuje
funkcje opiekuńcze, z urlopem
tacierzyńskim włącznie.
Tata pokazuje,
co to znaczy być
mężczyzną.
To bardzo ważne nie tylko
dla syna, ale również dla córki.
Chłopak potrzebuje wzorów
męskich zachowań, naucze-
nia się konfrontacji z innym
mężczyzną, zrozumienia, co to
znaczy być odpowiedzialnym
nie tylko za swoje działania, ale
także za swoich najbliższych.
Mój tata jest najsilniejszy,
najmądrzejszy, najwspanial-
szy … – mówi każdy mały Jaś,
wpatrzony w ojca. I tak właśnie
powinno być – tata jest naj-
większym autorytetem, który
się naśladuje, aż do wieku,
gdy młody człowiek zaczyna
krytykować wszystko, aby z
czasem te same „klocki”, które
wyniósł z domu, poskładać po
swojemu na nowo. Zresztą tata
jest dumny z syna, chociaż nie
zawsze to okazuje.
Córka natomiast w kontakcie
z ojcem ma szansę na skon-
frontowanie swojej dorasta-
jącej kobiecości z dojrzałym
mężczyzną. Przy nim czuje
się bezpieczna. Ufa mu, więc
kochający ojciec staje się jej
powiernikiem. Dzięki kon-
taktom z odpowiedzialnym,
dobrym ojcem będzie znako-
micie wiedziała, czego powinna
oczekiwać, a nawet wymagać
od swojego chłopaka, a później
męża. Ona nie będzie traktować
mężczyzny jak swojego poten-
Jan Paweł II, adhortacja
apostolska Familiaris
consortio 25
cjalnego wroga, ale nauczy się
go rozumieć i z nim współpra-
cować. Takie wychowanie daje
duże szanse, że rodzina, którą
w przyszłości założy będzie
szczęśliwa.
Pozostaje tylko
pytanie, gdzie szukać
takich ojców?
Wydaje się, że w Polsce
mamy na tyle dużo szczęśli-
wych rodzin, że nie są oni
jeszcze gatunkiem wymiera-
jącym . Problemów jednak jest
coraz więcej, bo niedojrzały,
zapatrzony tylko w siebie ojciec
K tóż z nas nie zna pio-
659017275.009.png 659017275.010.png 659017275.011.png 659017275.012.png
lato 2010
O d wielu lat pracuję
Wybierz ¯ycie!
w biurze Human
Life International w
Gdańsku. Mieszkam w Polsce,
ale jestem Ukrainką; pochodzę
z Kijowa, gdzie często jeżdżę,
również służbowo. Zajmuję się
koordynacją działań pro-life
na Wschodzie oraz prowadzę
stronę internetową www.hli.
org.pl w językach rosyjskim i
ukraińskim.
Ostatnio miałam ogromne
szczęście i wielką radość,
gdyż mogłam uczestniczyć
w Pielgrzymce Matki Bożej
z Guadalupe do mojej ojczy-
zny – Ukrainy. Muszę tutaj
przypomnieć, że ikona Matki
Bożej z Guadalupe pocho-
dzi z Meksyku. Historia jej
powstania wiąże się z tajem-
niczym objawieniem Matki
Bożej biednemu Indianinowi
Juanowi Diego. Obraz ten jest
prawdziwą ikoną nienapisaną
ludzką ręką i zawiera wiele
fascynujących tajemnic. Naj-
bardziej zadziwiające są oczy,
w których, jak na żywej siat-
kówce, odbija się obraz kilku
osób, stojących i klęczących
przed Matką Bożą w momen-
cie objawienia. Materiał z aga-
wy, z którego była wykonana
tilma (rodzaj płaszcza) Juana
Diego, jest bardzo nietrwały.
Tymczasem, pomimo upły-
wu kilkuset lat, nie niszczeje,
nawet w tym miejscu, które
polano kwasem. Na wizerunku
Maryi jest mnóstwo znaków i
symboli. Dla Indian obraz ten
był szczególnym kodeksem,
przekazem z nieba. Ludzie
Wschodu widzą w nim praw-
dziwą ikonę i potraią ją „prze-
czytać”, bo znają ten język.
Dzięki temu przekaz ikony
Matki Bożej z Guadalupe jest
zrozumiały i budzi prawdzi-
wą fascynację. Czterolistna
koniczyna, „kwiat życia” na
łonie Maryi oznacza, że jest
ona brzemienna. Właśnie z
tego powodu Matka Boża z
Guadalupe jest uznawana za
patronkę ruchów obrony życia.
Ikona ta podróżowała po
Ukrainie w dniach od 29 kwiet-
nia do 2 maja, począwszy
od Odessy, po Pisarówkę,
Latyczów, do Dunajowiec.
Organizatorem pielgrzymki
było Human Life Interantional
(HLI) oraz ukraińska organi-
zacja „O godność człowieka”,
którą prowadzi Gienia Sam-
borska. W pielgrzymce tej
uczestniczył prezydent HLI
ks. Tom Euteneuer, który jest
wielkim czcicielem Matki
Bożej z Guadalupe. W każdym
z tych miejsc z wielkim zaan-
gażowaniem głosił kazania w
olbrzymie. Aborcja na Ukra-
inie jest istną plagą, każdego
roku giną setki tysięcy dzieci.
Nie było gdzie umieścić brze-
miennych, bezdomnych matek
w bardzo trudnej sytuacji,
które udało się przekonać, aby
dziecka nie zabijały. Wszyscy
jednak zdawaliśmy sobie spra-
wę, że wybudowanie takiego
domu, to olbrzymi koszt. Po-
zostawało więc podstawowe
pytanie, skąd wziąć na to
pieniądze?
Proboszcz z Pisarówki, ks.
Roman Kazimierczak, pocho-
dzący z Gdańska, nie miał żad-
nych wątpliwości: Jeśli Pan
Matki i siostry z Domu Samotnej Matki z gośćmi z HLI
Nina Padun
poczętych dzieci na Ukrainie
razem z ks. Romanem daje jej
niezwykłą wręcz satysfakcję.
Ksiądz Roman, jak zawsze
chętny do pomocy, sam po-
jechał swoim starym wanem
aż do Odessy (700 km w jed-
ną stronę), aby towarzyszyć
Matce Bożej w jej ukraińskiej
peregrynacji. Przywitanie
w Pisarówce było niezwy-
kle wzruszające. Wszyscy
mieszkańcy wsi i okolic witali
Cudowny Obraz. Zwyczajna
wioska całkowicie się prze-
obraziła. Bramy przyozdo-
biono kwiatami. Każdy od-
świętnie ubrany, z kwiatami w
ręku, czekał na granicy wioski
na przybycie pielgrzymki.
Po przywitaniu ikony Matki
Bożej z Guadalupe wszyscy
razem poszli procesją ok.
2 kilometry do kościoła na
uroczystą Mszę świętą. Tłum
odświętnie ubranych ludzi
cy w Domu Samotnej Matki.
W domu tym jest obecnie
miejsce dla siedmiu matek z
dziećmi. Pracują tam cztery
siostry Kanoniczki Ducha
Świętego, z siostrą Bogu-
sławą na czele. Ks. Roman
stale prowadzi katechezę dla
matek i codziennie odprawia
dla nich Mszę św. W środy i
piątki wszyscy modlą się w
intencji ruchu obrony życia.
Siostry uczą młode matki
opieki nad dziećmi, goto-
wania, sprzątania i innych
potrzebnych w codziennym
życiu umiejętności. Uczą je
także rękodzieła. Te kobiety
same mi mówiły, że po tym,
co je spotkało w ich wła-
snych domach, życie tutaj
jest rajem!
Dom Samotnej Matki w
Pisarówce nadal utrzymuje się
z datków zebranych w Polsce i
z tego co wyżebrze ks. Roman.
Ze strony państwa ukraińskie-
go nie ma żadnej pomocy.
Z ks. Romanem łączy mnie
jeszcze jedno wspomnienie.
Kilka lat temu przywiózł ze
swojej paraii w Pisarówce do
Gdańska bardzo chorą 7-letnią
dziewczynkę. Wrodzona wada
powłok brzusznych nie pozwa-
lała zrosnąć się otwartej ranie.
Konieczna była skompliko-
wana i droga operacja, aby
ocalić jej życie. Tę operację
„załatwił” ks. Roman w Gdań-
sku. Podczas trudnych chwil
wspieraliśmy ją i my, i paraia
grekokatolicka w Gdańsku.
Operacja zakończyła się suk-
cesem. Teraz, po tylu latach,
dane mi było spotkać się z tą
rodziną. Pamiętają o nas, ze
łzami wspominają ten trudny
czas. Marija, już całkowicie
zdrowa, w tym roku idzie do
bierzmowania i razem z ro-
dzicami bierze czynny udział
w życiu paraii. Czy można się
dziwić, że oni za ks. Romana
oddaliby nawet życie.
Opuszczając Pisarówkę
moje serce radowało się, że
mogłam uczestniczyć w tym
święcie i radości tej małej
paraii. A Matka Boża w swo-
jej tajemniczej, nienapisanej
ludzką ręką ikonie, pojechała
w dalszą podróż. Najpierw do
Latyczowa na zjazd rodzin
Diecezji Kamieńsko-Podol-
skiej, a następnie była witana
przez setki ludzi w Dunajow-
cach.
MATKA BOŻA
Z GUADALUPE
obronie życia dzieci poczę-
tych. Niezwykle interesująco
opowiadał o historii powstania
tej ikony i jej znaczeniu dla nas
wszystkich. Na spotkania z
Matką Bożą największe tłumy
przyszły na Podolu.
Mojemu sercu szczególnie
bliska jest Pisarówka (Pysa-
riwka), nie tyle ze względu na
samo miejsce, co na żyjących
tam ludzi. O niej właśnie chcę
Wam opowiedzieć. Nasza
znajomość sięga czasów kon-
ferencji organizowanych przez
HLI w Kijowie i we Lwowie.
Wtedy to ja – grekokatoliczka
– bliżej poznałam liderów z tej
rzymskokatolickiej paraii. Był
to czas, gdy po raz pierwszy
powstała myśl, aby przy tej
malutkiej paraii w Pisarówce
wybudować dom dla samot-
nych matek. Potrzeby były
Bóg zechce, ten dom powsta-
nie! Jest bardzo potrzebny,
więc trzeba wziąć się do roboty
i zawierzyć. Ksiądz Roman po-
trai porwać ludzi za sobą. Jest
człowiekiem głębokiej wiary
i olbrzymiej pracowitości. Na
pierwszy rzut oka jest bardzo
niepozorny: drobny, bardzo
szczupły. Swoim skromnym
uśmiechem przeprasza, że
wywołuje zamieszanie. Ma się
wrażenie, że jest zażenowany,
że przeszkadza w czymkol-
wiek. Zawsze jest bardzo
spokojny i opanowany, rzekła-
bym nawet za bardzo. Trudno
mu nawet zrobić zdjęcie, bo
zawsze usuwa się na bok i
skromnie opuszcza głowę. Ale
jest to ksiądz, za którym pójdą
wszyscy, ponieważ gorąco go
kochają i bezgranicznie mu
ufają. Krótko mówiąc, ksiądz
Roman to niesamowity czło-
wiek! Jestem o tym przekona-
na, od chwili gdy zobaczyłam,
czego dokonał w paraii, jak
zmienił jej życie, ilu ludzi
zaraził swoją pracą dla innych.
A trzeba pamiętać, że praca na
tamtych terenach do łatwych
nie należy. Ks. Roman nie pa-
trzy, kto jest jakiego wyznania,
czy jest bogaty czy biedny, dla
niego wszyscy są równi.
Dzisiaj Dom Samotnej Mat-
ki jest już ukończony, zaledwie
ODWIEDZA
UKRAINĘ
miesiąc temu uroczyście go
poświęcono. Była duża gala
i wielka radość. Mieszkańcy
tej małej wioski nie byli w
stanie wybudować go sami.
Pracowali społecznie, poma-
gali, jak potraili. Przynoszą
jedzenie, serdecznie opiekują
się matkami. Ksiądz Roman
zwrócił się o pomoc do abpa
Tadeusza Gocłowskiego. To
dzięki jego zrozumieniu i de-
cyzji Archidiecezja Gdańska
pomogła wybudować ten dom.
Pomagali też inni. Powstał
bezpośredni kontakt z Sanktu-
arium Matki Bożej Brzemien-
nej w Gdańsku - Matemblewie
i znajdującym się tam Domem
Samotnej Matki, właśnie z
Pisarówką. Ksiądz Roman
nawet przywiózł z Matemble-
wa siostry Kanoniczki Ducha
Świętego, tzw. duchaczki.
Któregoś dnia wziął siostrę
Bogusławę samochodem na
Ukrainę (oczywiście po zała-
twieniu zgody władz zakonu)
i do dzisiaj ona tam pracuje.
Sama mówi, że ratowanie
wypełnił świątynię. Najwięcej
było dzieci i młodzieży. Wiele
z nich pięknie śpiewało w
paraialnym chórze. Wyróżnia-
jącą się grupę stanowiły matki
ze swoimi pociechami. One
właśnie znalazły schronienie
w Domu Samotnej Matki.
Tym dzieciom pozwolono się
urodzić. Dowiedziałam się, że
w ciągu ostatnich dwóch lat ten
dom, chociaż jeszcze nie był
ukończony, pozwolił uratować
27 dzieci i dał im schronienie.
Historia każdej z tych matek
to osobny dramat i świadectwo
heroicznego dzieła ks. Romana
i siostry Bogusławy. Jakże
ten widok wzruszał i radował
serce. Wieczorem goście
zostali zaproszeni na kolację
i nakarmieni przez mieszkań-
ców wsi z iście słowiańską
gościnnością.
Po Mszy św. w kościele wy-
świetlono film o Matce Bożej
z Guadalupe. Przez całą noc
trwała adoracja Ikony Matki
Bożej. Rankiem po Mszy św.
ikonę przeniesiono do kapli-
Pisarówka wita ikonę Matki Bożej
2
659017275.001.png 659017275.002.png
 
Wybierz ¯ycie! lato 2010
3
Lech Kowalewski
Mówi się, że mężczyzna
-ojciec jest głową rodziny.
Dzisiaj feministki podważają
tę prawdę, ale zgodnie z naturą
wzajemnych relacji między
kobietą i mężczyzną – mężem
i żoną, powinien być ustalony
właściwy dla płci podział ról.
Mężczyzna tworzy kobietę,
kobieta tworzy mężczyznę, w
małżeństwie wzajemnie się
uzupełniają. Jeśli ojciec rodzi-
ny nie wypełnia swojej roli, nie
będzie też dojrzewał do wła-
snego ojcostwa. Zanegowanie
jego prawa do dziecka poczę-
tego, musi niszczyć postawy
ojcowskie.
Kobiety, które usiłują przed-
stawiać aborcję jako ich oso-
biste prawo wyboru, automa-
tycznie negują prawa ojca do
jego dziecka i tak typową dla
dojrzałego mężczyzny postawę
chroniącą dziecko. Nic dziwne-
go, że zostają same ze swoim
problemem, a mężczyźni, głę-
boko zranieni, zamykają się w
świecie swoich własnych spraw
i doznań.
Mężczyzna ze swojej natury
myśli bardzo logicznie. Jest
zdolny do oceny sytuacji z
dystansu i podjęcia właści-
wych działań, mających na
celu ochronę jego najbliższych.
Mężczyzna, który nie chce pod-
jąć odpowiedzialności za swoje
dziecko, niszczy sam siebie.
Mąż, który kocha swoją żonę
i wyrażając swoją miłość po-
dejmuje z nią kontakt seksual-
ny, akceptuje również owoc ich
miłości, każde dziecko, które
pocznie się z ich związku – w
porę czy nie w porę. To właśnie
ślubuje podczas zawierania sa-
kramentu małżeństwa, że przyj-
mie potomstwo, którym go
(ich) Bóg obdarzy. Na początku
wydaje się to takie oczywiste.
Później wymaga konsekwent-
nej, odpowiedzialnej postawy.
Psycholodzy pracujący w
poradniach antyaborcyjnych
twierdzą, że kobieta, która
czuje się kochana i bezpieczna
pod opieką „swojego męż-
czyzny” nie przerywa ciąży.
Te, które to robią, czują się
porzucone, niechciane, nie-
kochane. Nie dowierzają,
są zalęknione, samotne ze
swoimi problemami. I stają
się drugimi ofiarami aborcji,
bo pierwszą oczywiście za-
wsze jest zabijane dziecko.
Na zawsze noszą w sercach
żal, a nawet nienawiść do
mężczyzny, który najpierw
udawał, że kocha, a potem
zostawił je w najtrudniej-
szym momencie życia. Jaka
jest wobec tego rzeczywista
odpowiedzialność mężczyzn
za grzech aborcji?
Kobiety w ciąży często wpa-
dają w przeróżne lęki. Dzieje
się tak szczególnie na początku
ciąży, gdy huśtawka hormonal-
na wywołuje charakterystyczną
labilność emocjonalną. Wyda-
je im się, że sobie nie pora-
dzą. Ruszają złe emocje, które
blokują możliwość trzeźwej,
racjonalnej oceny sytuacji i
poszukiwania pozytywnego
rozwiązania. Uspokojenie tych
niepokojów, uporządkowanie
sytuacji i zapewnienie bezpie-
czeństwa jest podstawowym
zadaniem mężczyzny, ojca
poczętego dziecka. Jest to
postawa zupełnie naturalna, bo
to właśnie ojciec ma za zadanie
troszczyć się o bezpieczeństwo
gniazda. Dla mnie jest to zu-
pełnie naturalna reakcja, ale
widzę, że miało to za każdym
razem olbrzymie znaczenie dla
mojej żony, gdy mówiła mi, że
poczęło się nasze kolejne dziec-
ko. Ona oczywiście znakomicie
wiedziała, że serdecznie się
ucieszę, a jednak za każdym
razem od nowa to przeżywała
i zawsze mówi, jak jest to dla
niej niezwykle ważne. Czasami
myślę, że dla mnie jest to tak
oczywiste, że nawet nie doce-
niam, jak bardzo jest to ważne
dla niej.
Odpowiedzialność ojca
za dziecko łączy się rów-
nież z odpowiedzialnością
za wiedzę na temat metod
rozpoznawania płodności. W
poradni rodzinnej pracujemy
z żoną już wiele lat. I muszę
stwierdzić, że bez przekona-
nia męża metody naturalne
mają małe szanse. Natomiast,
jeśli mężczyzna stwierdza,
że jest to logiczna, rzetelna
wiedza, która jest im w mał-
żeństwie potrzebna, zachęci
swoją narzeczoną, a potem
żonę, aby się nauczyła. Od
niego też najwięcej zależy czy
będą oni w stanie stosować
okresową wstrzemięźliwość.
Mężczyzna-mąż, który dużo
od siebie wymaga, dbając o
dobro żony i dzieci, jest od-
powiedzialnym, kochającym
ojcem.
Warto tu podkreślić, że po-
stawę dojrzałego ojcostwa
przekazujemy swoim dzieciom.
Tego nie da się tylko opisać,
to trzeba przeżyć. Synowi,
który żyje w rodzinie, gdzie
ojciec właściwie pełni swoją
rolę, łatwiej będzie dojrzeć do
postawy ojcowskiej, ponie-
waż otrzymał dobry wzorzec.
Obserwujmy to w rozwoju
starszych chłopców, gdyż nie-
którzy wyraźnie odbijają w
swojej grupie rówieśniczej,
wykazując postawy odpowie-
dzialne i opiekuńcze. To jednak
nie dzieje się samo, ale jest
wynikiem wpływu dojrzałego
ojca na rozwój syna. Podobnie
zresztą niezwykle ważny jest
wpływ wychowawczy ojca na
rozwój córki. Dziewczyny, któ-
re mają dobrych ojców, wiedzą
czego powinny oczekiwać od
swoich chłopaków i stawiają im
określone oczekiwania.
Sumując – rola ojców i ich
odpowiedzialność za dziecko
poczęte jest pierwszoplanowa.
Ojcostwo jest nam dane, ale
też i zadane. Od tej odpowie-
dzialności nikt nie może nas
zwolnić.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ
OJCA
Jestem inżynierem i ojcem.
Mamy troje dzieci: dwie cór-
ki i syna. Jako mężczyzna i
ojciec zdaję sobie sprawę, że
pewne reakcje w stosunku do
dziecka Pan Bóg „zaszczepił”
w świadomości mężczyzny, ale
stają się one w pełni wyraziste
dopiero, gdy dorastamy do doj-
rzałej roli ojca. Te mechanizmy
ułatwiają nam realizację na-
szego powołania do ojcostwa.
W każdym z nas jest instynkt
ojcowski i jest on bardzo silny.
Przykład: Widzę dziecko, któ-
re przerażone ucieka. Ono wcale
nie musi być moje. Jest to tylko
słabe, wymagające ochrony i
opieki dziecko. Spostrzegam, że
się boi i szuka ratunku, biegnąc
w moją stronę. Biorę je na ręce,
przytulam, pytam co się sta-
ło. Zrobię wówczas wszystko,
aby je ochronić. Ono drży, jak
przerażone pisklę, ale powoli
uspokaja się i w pełnym zaufa-
niu przytula. Co wtedy czuję?
Myślę, że to olbrzymia radość,
duma i jakieś głębokie poczucie,
że jest się mężczyzną. Jest to
największa satysfakcja, jakiej
może doświadczać mężczyzna.
Nawet doznanie seksualne nie
daje tak wielkiej radości. To jest
spełnienie naszego instynktu
ojcowskiego. Oczywiście to
samo, a może nawet w większym
stopniu, występuje w relacjach z
naszymi własnymi dziećmi. Gdy
syn przychodzi do mnie – do
ojca – z prośbą o radę, czuję się
wtedy bardzo dumny.
Mężczyzna, który decyduje
się na współżycie seksualne,
zawsze może począć dziecko.
Niegdyś ta świadomość była
znacznie silniejsza i nieraz
powstrzymywała przed po-
chopnymi działaniami. Dzi-
siaj jednak nastąpiły poważne
zmiany w świadomości ludzi
i płodność została rozdzielona
od współżycia seksualnego
przez stosowanie antykoncep-
cji. W efekcie akt seksualny
oddziela się również od miło-
ści. Dziecko staje się niepożą-
danym intruzem, który w ogóle
nie ma prawa się pojawić, a
uprzedmiotowiona kobieta
służy do zabawy w seks. Taka
postawa blokuje mężczyznę w
jego rozwoju, iksując postawy
niedojrzałe. Mężczyzna, który
to akceptuje, nigdy nie będzie
prawdziwym ojcem. Nawet,
jeśli zostanie nim w sensie bio-
logicznym, nie podejmie swojej
roli w aspekcie psychicznym,
a tym bardziej duchowym.
Ojcostwo wymaga więc pełnej
dojrzałości mężczyzny.
Niedojrzały mężczyzna spy-
cha na kobietę swoją własną
ojcowską odpowiedzialność
za dziecko i może się tak dziać
zarówno w kontaktach poza-
małżeńskich, jak i w małżeń-
stwie. Taka postawa zawsze
wiąże się z krzywdą słabszych
i jest sprzeczna z dojrzałym
ojcostwem. Nieraz prowadzi
do dramatów, które niszczą
aborcji, chcąc mieć „problem”
jak najprędzej z głowy. Nie
ulega najmniejszej wątpliwości,
że zaistnienie podobnej sytuacji
niszczy w mężczyźnie postawę
ojcowską. Aborcja jest szeroko
propagowana w środowiskach
jego istnienie. Panowie także
płacą za zabicie dziecka. Pod-
kreśla się, że podstawową
reakcją ojca po aborcji swojego
dziecka jest złość i agresja.
Ma to nieco inny przebieg
w zależności od tego czy ten
rodzinę. Zdrowie kochanej
kobiety, dzieci oraz ich dobro
stają się czymś nieważnym w
kontekście realizowania wła-
snych potrzeb seksualnych.
Antykoncepcja blokuje rozwój
dojrzałego ojcostwa, niszczy
więzi między małżonkami,
przyczynia się do rozpadu
małżeństwa.
Taka postawa prowadzi rów-
nież do aborcji. Zanegowana
możliwość poczęcia dziecka, w
sytuacji jego pojawienia się może
powodować postawy agresywne,
roszczeniowe. Mężczyzna wów-
czas pozostawia kobietę samą,
bo ponoć sama sobie winna. On
przecież wyraźnie mówił, że
sobie dziecka nie życzy. Zdarza
się też, że mężczyzna wręcz żąda
lekkomyślnych mężczyzn, któ-
rzy ją trywializują i bagatelizują,
przedstawiając jako zupełnie
oczywiste następstwo „wpadki”,
do czego kobieta powinna być
niejako zobowiązana zachowa-
niem gwarancji ich bezpieczeń-
stwa. Nierzadko zdarza się, że
tacy mężczyźni wręcz wywierają
presję i przymuszają kobietę do
przerwania ciąży.
Amerykańskie badania ze-
społu poaborcyjnego u męż-
czyzn wyraźnie potwierdzają
mężczyzna jako ojciec chciał
ochronić swoje dziecko, czy
nie. Tak czy inaczej aborcja ma
poważny wpływ na psychikę
mężczyzny. Jest to działanie
niszczące. Następstwem bywa
nadużywanie alkoholu, narko-
tyków i ucieczka w cynizm od
ciepłej postawy ojcowskiej.
Charakterystyczne, że społe-
czeństwa, w których występuje
dużo aborcji, równocześnie
doświadczają kryzysu ojcostwa
w niespotykanym dotychczas
wymiarze.
ZA PŁODNOŚĆ
659017275.003.png
4
lato 2010
Wybierz ¯ycie!
UPŁYWA
I MIESIĄC
ŻYCIA
Od 21. dnia po poczęciu pracuje już
serce, rytmicznie przesuwając w jednym
kierunku krew dziecka (różną od krwi
matki). Krąży ona pomiędzy zarodkiem,
woreczkiem żółtkowym (produkującym
czerwone i białe krwinki) oraz
wytworzoną pępowiną. Jednocześnie
powstaje zamknięty system naczyń
krwionośnych. Pojawiają się zawiązki
nerek, wątroby, trzustki, pęcherzyka
żółciowego, żołądka, jelit, płuc, tarczycy,
kończyn, oczu, uszu i nosa.
Kończąc 1. miesiąc ciało dziecka jest
zwinięte w łuk i ma średnicę ok. 4-5 mm.
Po miesiącu jest więc ono 10000 razy
większe niż było po poczęciu, waży
poniżej 1 g i składa się z kilku milionów
komórek.
dr Dorota Kornas-Biela
Zaczyna bić serce!
Wielkość naturalna 4mm
659017275.004.png
Wybierz ¯ycie! lato 2010
5
końca na początku
trzeciego tygodnia
życia: tarcza zarodkowa staje
się trójwarstwowa, składając
się z trzech listków zarod-
kowych: ekto-, endo- i me-
zodermy.
W trzecim tygodniu życia
komórki ciała zaczynają się
różnicować , przemieszczają
i organizują się w przestrzenne
konstrukcje; tworząc zawiąz-
ki poszczególnych układów.
Zarodek ludzki rozwija się
harmonijnie, nowe struktury
powstają według określonego
planu, w stałym porządku
i miejscu. O procesach tych
decydują głównie determino-
wane przez geny właściwości
i zachowania komórek. Zwykle
zmieniają się one pod wpły-
wem sygnałów, które są prze-
kazywane między komórkami.
O sposobie reakcji decyduje
jednak nie sam sygnał, ale stan
wewnętrznych mechanizmów
komórki. Przyczyny tych zja-
wisk nie są jeszcze w pełni po-
znane. Obecnie przeważa po-
gląd, że różnicowanie komórek
jest „sterowane” genetycznie.
- Czy matka, która właśnie
dowiaduje się, że jest w
ciąży, powinna przestać
palić papierosy?
później kręgosłupem. Podobnie
jest ze skrzelami. Człowiek ma
płuca, gdyż oddycha powie-
trzem. Dziecko nie pobiera tlenu
z płynu owodniowego, ale
otrzymuje go z krwią matki
poprzez łożysko i pępowinę.
W okresie wczesnego rozwo-
ju podobieństwo pomiędzy
strukturami różnych gatunków,
zwłaszcza ssaków, może być
znaczne. Nie zmienia to jednak
faktu, że zachodzą tu istotne
różnice. Nie ma też żadnych
podstaw do porównywania ja-
kiegoś elementu ciała człowieka,
w okresie wczesnego rozwoju,
do dojrzałego osobnika innego
gatunku. XIX-wieczne poglą-
dy E. Haeckla, jak się później
okazało, nie zostały oparte na
podstawach naukowych. Autor
ten dorabiał lub pomijał pewne
cechy, ponadto sfałszował skalę
po to, aby wyolbrzymić podo-
bieństwa pomiędzy gatunkami,
nawet tymi, które dziesięcio-
krotnie różniły się rozmiarami.
Przed komisją badającą zarzuty
o fałszerstwo Haeckel przyznał
się, że swój rysunek sporzą-
dził w konwencji artystycznej
i narysował postacie z pamięci.
Pomimo to, jego rysunki zostały
wykorzystane w późniejszych
podręcznikach, w celu przedsta-
wienia ewolucji. Było to jedno
z najsłynniejszych fałszerstw w
biologii. Naukowo potwierdzo-
ny jest natomiast fakt, że dziecko
ludzkie od poczęcia należy do
gatunku ludzkiego.
Jeśli serce zaczyna regularnie bić już w
21 dniu po poczęciu, gdy matka dopiero
dowiaduje się, że jest w ciąży, czy
możemy posłuchać już jego tętna?
Jeśli matce zależy na zdro-
wiu jej dziecka, powinna rzu-
cić palenie znacznie wcześniej,
najlepiej kilka miesięcy przed
planowanym poczęciem. Ni-
kotyna jest trucizną, która
poprzez krew matki zatru-
wa organizm dziecka. W tak
ważnym okresie organoge-
nezy, gdy powstają zawiązki
wszystkich najistotniejszych
narządów ciała, może to mieć
znaczący wpływ na zdrowie
dziecka. Jeśli matka nadal pali,
z miłości do swego dziecka po-
winna przestać jak najprędzej.
Nie powinna też pić alkoholu,
nawet w małych ilościach, a
przyjmowanie jakichkolwiek
leków, także od bólu głowy,
zawsze powinna konsultować
z lekarzem.
Możemy je raczej zobaczyć, w postaci ryt-
micznie migoczącego punktu na obrazie USG.
Wysłuchanie uderzeń serca przy pomocy elek-
tronicznego stetoskopu jest możliwe dopiero
3 tygodnie później. Każda matka może zobaczyć
obraz swojego dziecka na USG, również jego
pulsujące serce. Bijące serce dziecka zawsze
wzrusza i budzi w kobiecie matkę.
- Czy to prawda, że
człowiek w tym wieku ma
ogon i skrzela?
Nie, to nie jest prawda.
W swoim rozwoju płodowym
człowiek od poczęcia jest ludz-
kim dzieckiem. Ludzie nie mają
ogonów. To, co wydaje się
nam ogonem, gdy oglądamy
zdjęcie kilkudziesięciokrotnie
powiększonego zarodka, wcale
nim nie jest. W trakcie rozwoju
nie odpada on, ale ta część
ciała zarodka ludzkiego, zwa-
na struną grzbietową, staje się
Pierwsze zawiązki narządów rozwijają się
w określonych miejscach listków zarodko-
wych, tworzących gastrulę. Pojawiają się dwa
fałdy: głowowy i ogonowy. Z pasma ektoder-
my ponad tworzącą się struną grzbietową
rozwija się płytka nerwowa . Ok. 19 dnia
zagłębia się ona w tkanki zarodka i zwija
w rurkę – cewę nerwową , będącą zaczątkiem
ośrodkowego układu nerwowego z mózgiem
i rdzeniem. Następnie powstają pierwotne
pęcherzyki mózgowe (tyłomózgowie, śród-
mózgowie i przodomózgowie).
Z mezodermy tworzą się somity (zawiązki
33 kręgów), a z migrujących komórek krawę-
dzi rynienki nerwowej – grzebień nerwowy .
Od 19. dnia powstają zawiązki oczu
dziecka, a od 28. dnia można już rozpoznać
soczewkę oka. Tworzą się zawiązki jamy
ustno-gardłowej i odbytu.
Powstają pierwsze naczynia, w tym cewa
serca. Od 21. dnia serce rozpoczyna pracę.
G astrulacja dobiega
659017275.005.png 659017275.006.png 659017275.007.png 659017275.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin