HistoriaPolski_1505_1.pdf

(348 KB) Pobierz
48025223 UNPDF
I. UWAGI METODYCZNE
Zgodnie z periodyzacją przyjętą dla dziejów powszechnych, średniowiecze polskie zaczynamy
ostatnio coraz częściej od schyłku V lub od początku VI w. Zamykamy je zaś albo w połowie w.
XV (1454 lub 1466), albo – jak w niniejszym opracowaniu – z początkiem w. XVI (1505). Jest to
więc około tysiącletnia epoka, w której przodkowie nasi przeszli bardzo dużą ewolucję społeczno-
ekonomiczną, ustrojowo-polityczną i kulturalną. Badanie tej bardzo zróżnicowanej epoki wymaga
różnych metod. Pierwsze jej cztery stulecia podobne są pod tym względem do ostatnich wieków
starożytności. Czołową rolę w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tymczasem źródła
pisane, wszystkie obcego pochodzenia, stanowią czynnik pomocniczy, o wzrastającym jednak
znaczeniu. Od drugiej połowy X aż po XIII w. na czoło wprawdzie wysuwamy już źródła pisane,
ale posiłkujemy się, i to w ostatnich czasach w coraz większym stopniu, wynikami badań
archeologicznych, zwłaszcza gdy chodzi o kulturę materialną, ustrój polityczny, ale także pewne
elementy kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci omawianej epoki zdecydowanie
dominującą rolę odgrywają już źródła historyczne, pisane. W praktyce badawczej dopiero
średniowiecze polskie jest właściwą domeną naukowej eksploracji historyka. Wyłania się więc
tutaj konieczne pytanie, co to jest źródło historyczne i jakie są granice możliwości badawczych
historyka.
1. Źródło i poznanie historyczne
Według dominującej dziś opinii za źródło historyczne należy uważać wszelki ślad ludzkiej
działalności, a więc zarówno zapisany tekst, Jak i materiał, na którym go utrwalono, szczątki
kostne człowieka, ale i szczątki oswojonych przez niego zwierząt, narzędzia pracy i sprzęt
domowy, wszelki zmaterializowany wytwór ludzkiej wyobraźni, fakt językowy w postaci nazwy
osobowej lub topograficznej, dokonane ręką człowieka zmiany krajobrazu, ale też i żywą w
ludzkiej pamięci tradycję.
Od dawna zdawano sobie sprawę, że tak szeroko rozumiane źródła historyczne wymagają
systematyzaćji. Ze względu na formalną postać źródeł proponowano więc ich podział na: 1)
pozostałości, 2) tradycję. Wśród pozostałości wyróżniano pozostałości właściwe (nie tylko w
postaci materialnej, ale także przeżytków społecznych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy)
oraz pomnikowe, mające niejako upamiętniać zdarzenia, czynności prawne itp. Tradycję dzielono
na ustną, obrazową i pisaną. Tę niedoskonałą systematyzację próbowano zastąpić inną, według
której źródła miałyby się dzielić na: 1) bezpośrednie i 2) pośrednie. Cechą pierwszej grupy byłoby
to, że informują nas o przeszłości poprzez swoją materialną zwykle postać, jako bezpośredni ślad
ludzkiej działalności. Grupa druga przemawiałaby do nas poprzez treść utrwalonego zapisu,
wyobrażenia czy symbolu. Nietrudno dostrzec niedoskonałość również tego drugiego podziału,
którego człony na siebie zachodzą, a o każdym niemal źródle pośrednim można by mówić, że w
swojej materialnej postaci jest źródłem bezpośrednim,, W tej sytuacji próbowano zerwać z
formalnymi kryteriami systematyzacji, a spojrzeć na źródło jako na wytwór pewnej sfery ludzkiego
działania. A ponieważ działanie to, najogólniej rzecz biorąc, odbywa się na płaszczyźnie: 1)
celowego wysiłku czyli pracy, 2) międzyludzkich więzi społecznych oraz 3) życia psychicznego,
proponowano – stosownie do tych trzech sfer – dzielić źródła na: 1) ergotechniczne (greckie ergon
= praca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okazało się jednak, że żadne źródło nie da się
przyporządkować wyłącznie jednej z tych trzech sfer, że każde należy przynajmniej po trosze do
każdej z nich. Proponowano więc szukać w źródłach cech dominujących, charakterystycznych dla
jednej z wymienionych sfer i na tej podstawie je systematyzować. Być może podział ten byłby
bliski doskonałości, jako odzwierciedlający najistotniejsze elementy procesów dziejowych, jest
jednak nazbyt teoretyczny, aby można się nim było posługiwać na co dzień. Każde źródło
wymagałoby wnikliwej analizy tylko po to, aby mogło być odpowiednio zaszeregowane, gdy
48025223.002.png
tymczasem systematyzacja powinna być prostym kluczem ułatwiającym wstępne rozpoznanie
merytorycznej przydatności źródła.
Pozostawimy więc na uboczu problemy systematyzacji, a spróbujemy spojrzeć na źródła
historyczne pod kątem widzenia możliwości badawczych różnych warsztatów naukowych. Chociaż
proces dziejowy stanowi jedną całość, a zadaniem badacza przeszłości jest syntetyczne ogarnięcie
tej całości, to jednak jest on na tyle złożony i ma tak wiele różnorodnych przejawów, że naukowe
ich śledzenie, nawet w małym wycinku czasowym, nie może się ograniczać do jednego punktu
obserwacyjnego i do jednej, choćby najlepszej metody poznania. Inaczej bada się .szczątki kostne
człowieka, inaczej jego narzędzia, jeszcze inaczej zmiany krajobrazu w kręgu ludzkiego bytowania,
fakty językowe, twory wyobraźni, treści zapisów itp.
Jest więc rzeczą oczywistą, że odtwarzanie procesu dziejowego w całej jego złożoności wymaga
współdziałania wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla każdej z nich pozostałe zajmujące się
badaniem przeszłości odgrywać powinny rolę posiłkujących, oczywiście w formie spreparowanych
już wyników badawczych. Wyodrębnianie się zaś poszczególnych wspomnianych tu dyscyplin
było prawie zawsze dyktowane względami na bezpośredni przedmiot badania, który z kolei
narzucał potrzebę wypracowania odpowiednich metod i stałego ich doskonalenia. Warsztatowe
możliwości badawcze historyka, w węższym tego słowa znaczeniu, ograniczają się w zasadzie do
źródeł pisanych. Jeżeli jednak dla swojej konstrukcji naukowej korzysta on z zabytków
ikonograficznych, materialnych szczątków dawnej kultury, materiałów onomastycznych, żywej
tradycji ustnej itp., nie może się obejść bez szczegółowych badań historyka sztuki, archeologa,
językoznawcy czy etnografa. Pogrążyłby się w dyletantyzmie, gdyby eksploracją własną próbował
zastąpić badawcze osiągnięcia tych nauk. Z tego oczywiście nie wynika, aby w obrębie własnego
warsztatu naukowego nie mógł ich twórczo wzbogacić. Z punktu widzenia zatem warsztatowych
możliwości historyka najpraktyczniejszy wydaje się proponowany już przed laty zupełnie formalny
podział źródeł historycznych na: pisane, tj. wchodzące w zakres kompetencji badawczych
historyka, oraz niepisane, których badanie leży w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych.
Pod względem logicznym podział ten jest w pełni poprawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki
semantyczne, bowiem sam termin „źródło pisane” jest nieprecyzyjny, skoro o każdym źródle
pisanym można powiedzieć, że ma swoją niepisaną materialną postać, że np. kodeks
średniowieczny obok utrwalonej na piśmie treści składa się z kart pergaminu pokrytych znakami
pisma, zszytych i ujętych w oprawę, co wszystko razem może być przedmiotem analiz i obserwacji
przekraczających możliwości historyka. Zdając sobie zatem sprawę z niedoskonałości również
zastosowanego tutaj podziału, przejdźmy do omówienia źródeł pisanych.
Systematyka tej grupy źródeł historycznych nastręcza również wiele trudności. Proponowano
więc ich podział na: 1) opisowe i 2) aktowe albo na: 1) narracyjne, 2) dokumentowe i 3)
epistolarne, albo wreszcie wyodrębniano z całej grupy źródeł pisanych historiograficzne, tj. takie,
które powstały z wyraźnym zamierzeniem informowania potomnych o pewnych wydarzeniach, a
za osobną grupę uważano wszystkie inne źródła (niehistoriograficzne), które powstały w jakimś
doraźnym celu praktycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostarczają wiedzy o
przeszłości. Każdy z tych podziałów okazuje się w konfrontacji z rzeczywistością niedoskonały.
Każdy jednak w jakimś stopniu najogólniej orientuje w całym zasobie wytworzonych przez
ludzkość źródeł historycznych. Trzeba jednak stwierdzić, że każda epoka, mniejsza czy większa,
ma sobie właściwe źródła, słowem źródło pisane jest kategorią historyczną, gdy tymczasem
sygnalizowane wyżej podziały starano się stawiać niejako ponad czasem.
Poniżej zostaną omówione z osobna główne źródła do dziejów ziem polskich w starożytności; w
odniesieniu do wieków średnich ograniczymy się do pokazania tylko konkretnych źródeł pisanych,
charakterystycznych dla tej epoki w różnych jej fazach rozwojowych.
48025223.003.png
2. Główne źródła do dziejów Polski starożytnej
Epoka starożytna na ziemiach polskich, określana jeszcze niedawno wraz z czterema
pierwszymi wiekami średniowiecza europejskiego jako prehistoria, a dziś raczej jako prahistoria,
jest przede wszystkim domeną badań archeologicznych, a więc główny przedmiot dociekań
naukowych nad tą epoką stanowią przechowane w ziemi i z kolei odkryte łopatą archeologia
materialne szczątki dawnych społeczeństw ludzkich i kultur. Ich wymowa jest siłą rzeczy bardzo
ograniczona, a stąd i proces poznawczy wymaga zespolenia wysiłków wielu wyspecjalizowanych
dyscyplin naukowych, jak zwłaszcza geologii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etnografii
i językoznawstwa, stanowiących w danym wypadku nauki posiłkujące właściwą archeologię.
Wyniki badań archeologicznych, prowadzonych bardzo intensywnie zwłaszcza po drugiej wojnie
światowej, ogłaszane są w formie sprawozdań, komunikatów i rozpraw naukowych w licznych
czasopismach specjalnych i wydawnictwach seryjnych, takich jak: „Przegląd Archeologiczny”, „Z
otchłani wieków”, „Archeologia”, „Światowit”, „Sprawozdania Archeologiczne”, „Archeologia
Polski”, „Acta Archaeologica Carpathica”, „Wiadomości Archeologiczne”, „Silesia Antiqua”,
„Pomerania Antiqua”, „Materiały Zachodnio-Pomorskie” i inne, nie licząc bardzo wielu publikacji
odrębnych, których nawet przykładowe wyszczególnianie byłoby w tym miejscu niemożliwe. W
celu bliższej orientacji w badaniach z zakresu archeologii Polski sięgnąć należy do omówień lub
zestawień zbiorczych, do których należą przede wszystkim: J . K o s t r z e w s k i , Dzieje polskich
badań prehistorycznych, Poznań 1949; I . G ó r s k a , L . P a d e r e w s k a , J . P y r g a ł a , W .
S z y m a ń s k i , Badania archeologiczne w Polsce w latach 1944-1964, Wrocław–Warszawa–
Kraków 1965 (zestawienie bibliograficzne według stanowisk badań wykopaliskowych, z mapą).
Dopiero dla tysiąclecia od w. V p.n.e. po schyłek starożytności dysponujemy do dziejów
Słowiańszczyzny źródłami pisanymi z kręgu cywilizacyjnego śródziemnomorskiego. Wiadomości
tych źródeł są jednak tak ułamkowe i mało precyzyjne, że bez badań archeologicznych nie
przedstawiałyby większej wartości dla studiów nad pierwotną Słowiańszczyzną, a tym bardziej nad
pradziejami Polski. Wychodząc jednak z założenia, że różnorodne źródła poznania przeszłości
wzajemnie się weryfikują, warto wskazać na ważniejsze z tych źródeł pisanych. Zebrał, przełożył
na język polski i ogłosił drukiem odnośne fragmenty Marian P l e z i a w wydawnictwie Greckie i
łacińskie źródła do najstarszych dziejów Słowian, część I (do VIII wieku), Poznań-Kraków 1952.
Za pierwszą wiadomość pisaną dotyczącą Słowian uchodzi wzmianka o Neurach u „ojca
historiografii europejskiej”, historyka greckiego H e r o d o t a z Halikarnasu (V w. p.n.e.). Podał ją
w swojej Historii przy okazji opisu wyprawy króla perskiego Dariusza przeciw Scytom. Według
tego przekazu na północ od Scytów-rolników siedzieli Neurowie; nauka identyfikuje ich ze
Słowianami, a lokalizuje w przybliżeniu na terenie Wołynia. Z kolei – jak przypuszczają niektórzy
badacze – Indi wymienieni w dziele Exempla historyka rzymskiego Korneliusza N e p o s a (I w.
p.n.e.) to nie kto inny tylko Wenedowie (Venedi, Vinedi, Vindi), jak zwykle określali pisarze
starożytni Słowian osiadłych nad Bałtykiem. O rzece Wiśle ( Wisula ) oraz o mieszkających w jej
obrębie ludach, wśród nich o niewątpliwie słowiańskich Wenedach, wspomina już w sposób nie
nasuwający żadnych kwestii P l i n i u s z Starszy (I w. n.e.), autor dużego dzieła Historia naturalis.
Z kolei o przodkach naszych Wenedach pisał u schyłku I w. n.e. historyk rzymski Korneliusz
T a c y t w dziele Germania. Nie dostrzegając w nich jednak odrębnej grupy etnicznej, wahał się,
czy ich zaliczyć do Germanów, czy do indoirańskich Scytów. Ostatecznie skłonny był widzieć w
nich lud germański, który uległ znacznym wpływom scytyjskim.
Jednym z najważniejszych źródeł pisanych do dziejów starożytnych Słowian jest opatrzona w
mapy Nauka geografii Greka Klaudiusza P t o l e m e u s z a , działającego w egipskiej Aleksandrii
(II w. n.e.). Dzieło Ptolemeusza, przedstawiające stan współczesnej mu wiedzy w zakresie
geografii, traktowanej przy tym w stosunkach liczbowych długości i szerokości geograficznej,
podaje w opisie europejskiej Sarmacji wiele plemion dorzecza Wisły, wymienia Karpaty, a w
opisie Germanii wzmiankuje również Kalisz. Widzimy tu natomiast znowu charakterystyczne dla
48025223.004.png
pisarzy starożytnych niedostrzeganie odrębności etnicznej ludów osiadłych między Germanami a
Scytami. Wynikało to najprawdopodobniej stąd, że poza kontaktami handlowymi bezpośredniej
styczności z nimi Rzymianie ani Grecy nie mieli.
Na uwagę zasługuje z kolei zabytek kartograficzny zw. Tabula Peutingeriana, będący kopią z
XII7XIII w. mapy dróg świata rzymskiego, prawdopodobnie z okresu późnego cesarstwa. Na
mapie tej dwukrotnie widnieją Wenedowie (na północ od Kapart i niedaleko delty Dunaju).
Wspomnieć jeszcze warto dzieło teologiczne Cezariusza z Nazjanzu (IV w. n.e.), w którym po raz
pierwszy występuje niewątpliwa nazwa Słowian „Sklawinowie”, a wreszcie Historią Greka
Priskosa z Panion (V w. n.e.), który zetknął się prawdopodobnie ze Słowianami i zapisał nazwę ich
trunku medos.
3. Źródła pisane do dziejów Polski średniowiecznej
a. Źródła obce do epoki: VI w. schyłek X w.
Do całego tego okresu źródeł pisanych pochodzenia miejscowego nie mamy zupełnie. Ze źródeł
obcych omówimy najważniejsze, zachowując porządek chronologiczny. W tłumaczeniu na język
polski podaje je w całości lub w odnośnych fragmentach G. L a b u d a , Słowiańszczyzna pierwotna.
Wybór tekstów, Warszawa 1954 (tom I serii: Materiały źródłowe do historii Polski epoki feudałnej
pod red. M. Małowista). Poniżej podajemy nadto inne ważniejsze wydania poszczególnych źródeł.
1) Historyk gocki J o r d a n e s , żyjący w VI w. n.e., napisał historię plemienia Gotów, w której
marginalnie podał również trochę informacji o Słowianach. Bliżej obchodził go ich odłam
wschodni i naddunajski, ale parokrotnie nadmieniał również o Wenetach, którzy rozsiedli się
licznie poczynając od źródeł Wisły; wspomniał o zmieniających się u nich (czy może raczej
ujawniających się coraz to nowych) nazwach plemion, o siedzących bliżej morza Indivariach
( Vindivariach=Wenetach ); przechował starszą tradycję gocką o pobycie Gotów i Gepidów u ujścia
Wisły, cenną wiadomość o wspólności pochodzenia Wenetów, Antów i Sklawenów (Słowianie
zachodni, wschodni i zapewne w tym rozróżnieniu południowi) oraz trochę informacji treści
obyczajowej itp.
2) Kolejnym ważnym źródłem do dziejów Polski jest tzw. G e o g r a f b a w a r s k i ; źródło
datowane przeważnie w przybliżeniu na połowę IX w. Nazwa źródła pochodzi od miejsca
powstania jego części (Ratyzbona w Bawarii) oraz przechowania (Monachium), zaś właściwy tytuł
brzmi w tłumaczeniu na język polski: „Opis grodów i ziem z północnej strony Dunaju”. Są to dwie
zapiski połączone w jedną całość, nie wiadomo dokładnie, w jakim celu sporządzone, podające
szereg nazw plemion i w większości wypadków wątpliwe liczby grodów w ich obrębie. Spośród
wymienionych plemion jako polskie dają się zidentyfikować: Lędzice, Pyrzyczanie, Wolinianie,
Wiślanie, Ślężanie, Dziadoszanie, Opolanie i Golężyce, a pewnie również Glopeani (Goplanie).
Tekst i opracowanie krytyczne źródła daje S . Z a k r z e w s k i , Opis grodów i terytoriów z
północnej strony Dunaju czyli tzw. Geograf bawarski, Lwów 1917. Genezę jego wyjaśnia H .
Ł o w m i a ń s k i , O pochodzeniu Geografa bawarskiego, „Roczniki Historyczne”, R. 20,
1951-1952, wyd. 1955. Ten sam autor pisze O identyfikacji nazw Geografa bawarskiego, „Studia
Żródłoznawcze”, t. III, 1958.
3) Ż y w o t arcybiskupa Moraw ś w . M e t o d e g o , spisany na krótko po śmierci Metodego
(885) przez jednego z jego uczniów, zawiera w rozdziale 11 krótkie opowiadanie o potężnym
księciu „na Wiśle”, który urągał chrześcijanom i wyrządzał im krzywdy. Metody zachęcał go, aby
się ochrzcił dobrowolnie, grożąc, że w przeciwnym razie będzie to musiał uczynić w niewoli na
obcej ziemi. Autor żywotu stwierdza, że tak właśnie się stało, w czym widzi przykład daru
proroczego arcybiskupa. Na tej podstawie przypuszcza się, że państwo Wiślan zostało podbite
przez Świętopełka wielkomorawskiego.
Tekst starocerkiewno-słowiański i przekład polski oraz komentarz daje T . L e h r -
48025223.005.png
S p ł a w i ń s k i , Żywoty Konstantym i Metodego ( obszerne ) , Poznań 1959.
4) Króla angielskiego A l f r e d a W i e l k i e g o (871-899) opis Europy środkowej, tzw.
Germanii (będący uzupełnioną przeróbką części geograficznej dziejów chrześcijaństwa pióra
duchownego hiszpańskiego Orozjusza z V w.), w dwu ustępach przytacza pewne informacje o
ziemiach polskich. W jednym z nich znajdujemy interesującą relację kupca Wulfstana z jego
podróży do pruskiego portu Truso (na terenie dzisiejszego Elbląga). Jadąc do tego portu, miał on
po prawej strome kraj Wenedów, który sięgał od zachodu aż po ujście Wisły; trochę miejsca
poświęcono tu geograficznemu opisowi ujścia tej rzeki. W drugim ustępie znajdujemy wiadomość
o kraju Wiślan ( Wsśle lond ), który leży na wschód od Moraw.
Tekst staroangielski źródła wraz z przekładem na język polski i bardzo obszernym komentarzem
podaje G . L a b u d a , Źródła, sagi i legendy do najstarszych dziejów Polski, t. I-II, Warszawa
1960-1961.
5) Pisarz i uczony arabski a l M a s u d i pomieścił w swoim, dziele Łąki złota i drogich
kamieni, powstałym około połowy X w., stosunkowo dużo wiadomości o Słowianach (rozdział 24).
Znalazły tu odbicie liczne i częste walki międzyplemienne, a wśród wielu wyszczególnionych
przez al Masudiego, trudnych zresztą do identyfikacji plemion, znalazło się Walinjana, które może
oznaczać Wolinian. Scharakteryzował je autor jako potężne, któremu podlegają inne plemiona
słowiańskie. Jeżeli ad Dir relacji oznacza Kijów, to informacja, iż graniczy on z Czechami ( al
Firag ), wskazywałaby na przynależność w owym czasie Krakowa do państwowości czeskiej. Jest
tu wiadomość o handlu kupców muzułmańskich ze Słowianami.
Polski przekład interesującego nas tekstu al Masudiego wraz z krytycznym jego rozbiorem
przytacza G. Labuda w pracy Okres wspólnoty słowiańskiej w świetle źródeł i tradycji historycznej,
„Slavia Antiqua”, I, 1948.
6) K o n s t a n t y n P o r f i r o g e n e t a , cesarz bizantyjski w latach 905-959, pozostawił dzieło,
któremu dano tytuł O zarządzie państwa (powstało około poł. X w.). Pisząc o sąsiadach Bizancjum
i ludach, z którymi ono utrzymywało kontakty, podał sporo wiadomości o Słowianach, głównie
bałkańskich i wschodnich; wspomniał także naszych Lędziców ( Lendzanenoi, w innym miejscu
Lendzeninoi ) , którzy wraz z ruskimi Krywiczanami byli dannikami Kijowa; w innym miejscu zaś –
niechrzcieńców znad Wisły nazywających się Dicike (lub Licike, skoro według Widukinda władzy
Mieszka I podlegali Licikavici ).
Fragmenty dotyczące Słowian podaje w języku greckim i w przekładzie na język polski główne
wydawnictwo naszych źródeł średniowiecznych, przeważnie historiograficznych, Monumenta
Poloniae Historica (tj. Pomniki Dziejowe Polski, t. I-VI, Lwów–Kraków 1864-1893, wznowienie
Warszawa 1960-1961, dalej cytowane w skrócie MPH ) , t. I.
7) Tzw. d o k u m e n t p r a s k i z 1086 r., którego wystawcą jest cesarz Henryk IV, a który
dotyczy przyłączenia diecezji morawskiej do praskiej (niezależnie od wielu wątpliwości) przynosi
informacje, sięgające przynajmniej drugiej połowy X w. Wymienia mianowicie plemiona śląskie
znane skądinąd: Ślężan i Dziadoszan, a nadto takie, których nie zanotowało żadne inne źródło, tj.
Bobrzan i Trzebowian. Według niektórych badaczy wskazuje również na przynależność Krakowa
w X w. do Czech.
Tekst dokumentu podaje MPH, t. I. Wśród licznych prac dotyczących tego dokumentu na
szczególną uwagę zasługują: K . B u c z e k , O dokumencie biskupstwa praskiego z r. 1086,
„Roczniki Historyczne”, XV, 1939; J . W i d a j e w i c z , Kraków i Poważę w dokumencie
biskupstwa praskiego z 1086 roku, Poznań 1938.
8) I b r a h i m i b n J a k u b , najprawdopodobniej podróżnik arabski w służbie dyplomatycznej
kalifatu kordobańskiego, bawiąc w 965 lub 966 r. na dworze cesarskim Ottona I, na dworze
obodrzyckim Nakona oraz u księcia czeskiego w Pradze, napisał stosunkowo obszerną i ciekawą
relację o Słowianach, stanowiącą zarazem najstarsze źródło pisane do dziejów Polski pod
panowaniem Mieszka I. Relacja zachowała się niestety w sto lat późniejszym przekazie pisarza
arabskiego al-Bekriego. Na szczęście korzystał z niej również inny współczesny al-Bekriemu
48025223.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin