K. Radek – Rola historyczna Lenina.docx

(554 KB) Pobierz

K. Radek – Rola historyczna Lenina

Kwiecień 11, 2011

Karol Radek

Rola historyczna Lenina

styczeń 1924

http://priyank.com/travel/wp-content/gallery/ru/sochi/6601.jpg

„Wywrotowe idee Lenina objęły miliony ludzi w całym świecie” — pisał ze zgrzytem zębów „Times”, kierowniczy organ angielskiej burżuazji, w nekrologu poświęconym Leninowi.

Równocześnie Masaryk, prezydent Czechosłowackiej Republiki, pomieścił w nowym czeskim tygodniku „Współczesność” artykuł poświęcony śmierci Lenina i dojściu do władzy w Anglii partii robotniczej. Dwa największe państwa Europy znajdują się w rękach socjalistów, powiada Masaryk. Jest to wynik wojny światowej. Nie można było mordować milionów ludzi, nie doprowadzając do tego, by wdowy i sieroty po nich, by miliony ich towarzyszy broni nie postawiły sobie pytania: dlaczego, po co?

Porównując dojście do władzy Lenina i dojście do władzy robotniczej partii Anglii Masaryk twierdzi, że i Lenin i MacDonald mogą powoływać się na Marksa. Lenin na Marksa z 48 r., MacDonald na Marksa z okresu jego pobytu w Anglii. Masaryk nie odrzuca krwawej rewolucji, gwałtownego przewrotu zasadniczo, ale stwierdza, że lepsza jest rewolucja pokojowa, i radzi burżuazji światowej mieć tyleż rozumu, co angielska, ułatwiać rewolucję według typu MacDonalda, utrudniać rewolucję leninowską. Masaryk jest nie tylko prezydentem burżuazyjnym Czechosłowackiej Republiki. Ćwierć wieku temu ówczesny przywódca demokratycznej inteligencji napisał jedną z pierwszych prac o kryzysie marksizmu, inaugurującą okres poparcia okazywanego przez międzynarodową burżuazję oportunizmowi.

Otto Bauer, najwybitniejszy teoretyk tzw. „centrum” międzynarodowego ruchu robotniczego, tj. tego odłamu klasy robotniczej, który przykrywa swoją oportunistyczną politykę marksistowskimi frazesami, oświadczył nad mogiłą Lenina, że w przyszłości, kiedy ludzkość będzie miała w stosunku do obecnych wypadków tę perspektywę, którą ma w stosunku do francuskiej rewolucji, to zniknie różnica między Leninem, MacDonaldem i Kautskim tak samo, jak zwycięstwo rewolucji francuskiej uważamy za wspólne dzieło Robespierre’a, Dantona i Heberta, chociaż walczyli oni z sobą nie tylko argumentami, ale i gilotyną.

Przytoczyliśmy trzy próby oceny działalności Lenina, dane przez przedstawicieli: finansowego kapitału, kulturalnego drobnomieszczaństwa i oportunistycznego odłamu klasy robotniczej, przez najbardziej myślących przedstawicieli tych trzech sił wrogich rewolucyjnej walce proletariatu. Pozwolą one uwypuklić rolę historyczną Lenina, ponieważ każda z nich wskazuje na jedno z najważniejszych zagadnień, związanych z życiem i czynem Lenina.

Masaryk wskazuje na to, że największe państwo europejskie, Rosja, i największe światowe imperium, Anglia, znajdują się dzięki wstrząśnieniom wojennym w rękach przedstawicieli klasy robotniczej. Twierdzenie Masaryka nie w pełni odpowiada prawdzie. Rząd robotniczy w Anglii nie jest naprawdę rządem robotniczym. Przedstawia on ukrytą koalicję wodzów prawego skrzydła klasy robotniczej z wodzami lewego skrzydła angielskiej burżuazji. Członkowie gabinetu MacDonalda — Trevelyan, Ponsoby — to liberałowie, wstępujący do partii robotniczej bez zmiany swoich liberalnych przekonań. Generał-major Thompson, b. minister wojny Haldane, Sidney Olivier nigdy socjalistami nie byli i nawet nie udają, że są socjalistami. Rząd robotniczy, przedstawiający cichą koalicję z lewym skrzydłem liberałów, równocześnie zależy od prawego skrzydła liberałów. Jedno zmarszczenie brwi Lloyd George’a i Asquitha, a ten rząd robotniczy Anglii przestanie istnieć. Ale sam fakt, że angielska burżuazja, która do 1900 roku nie wpuszczała do parlamentu ani jednego przedstawiciela klasy robotniczej, teraz zgadza się z istnieniem robotniczego rządu, chociażby tylko przejściowo — ten fakt wskazuje, jak podminowane jest panowanie angielskiej burżuazji, tego fundamentu kontrrewolucji w Europie i w świecie całym. I stary demokratyczny socjolog Masaryk, który i w swoim kraju przedstawia ideę lawirowania między rewolucją i kontrrewolucją, ma zupełną rację, kiedy powiada światowej burżuazji: chrońcie się pod skrzydła nowej metody, pomagajcie rewolucji MacDonalda, żeby nie przyszła rewolucja Lenina, albowiem jeżeli nieprawdą jest, co twierdzi Masaryk, że rząd angielski znajduje się w rękach klasy robotniczej, to prawdą jest, co powiada trzeźwiejszy organ kontrrewolucyjnej burżuazji światowej: „destruktywne” idee Lenina żyją w sercach milionów ludzi w całym świecie.

Stwierdzenie tego faktu jest równocześnie odpowiedzią na artykuł nieboszczyka Kautskiego, który w nekrologu Lenina napisał, że Lenin był mistrzem wewnętrznej rosyjskiej polityki, ale gorzej aniżeli Bismark znał stosunki zagraniczne. Kalchas marksizmu mógłby zatytułować swój nekrolog: wlazł na gruszkę, rwał pietruszkę, w takim związku logicznym znajdują się myśli tego nekrologu. Ażeby przyjść do władzy w Rosji, ażeby postawić przed sobą zadanie zdobycia władzy, musiał Lenin odpowiedzieć na ogólne pytanie: jakie perspektywy otwiera światowa wojna. Na pytanie to odpowiedział Kautsky: perspektywy Wilsona, perspektywy rozbrojenia, perspektywy światowych reform, a Lenin odpowiedział: perspektywy uciemiężenia milionów przez państwa zwycięskiego kapitalizmu, perspektywy zaduszenia mas ludowych ciężarami ekonomicznymi, perspektywy dyktatury burżuazyjnej, perspektywy nowych wojen światowych, jeżeli klasa robotnicza nie znajdzie przejścia od wojny imperialistycznej do wojny domowej. Lenin widział, że rozkiełznany imperializm, który się nie zadowala zamienianiem potu milionów w złoto, a który z krwi milionów czyni kopalnię tego drogocennego kruszcu, sprawi, że masy ludowe powstaną i rozpoczną erę socjalnej rewolucji.

I tylko to głębokie przekonanie Lenina uczyniło go pionierem rewolucji rosyjskiej, jako proletariackiej, socjalistycznej rewolucji. Do roku 1916 Lenin uważał, że rewolucja w Rosji zatrzyma się w ramach burżuazyjnych, i tylko widok dojrzewającego europejskiego kryzysu, widok przewrotu społecznego dokonywanego przez wojnę imperialistyczną przekonał go, że dojrzewają warunki, w których klasa robotnicza w Rosji nie tylko może, ale w których jest obowiązana dokonać socjalistycznego przewrotu. Wojna światowa przygotowała przewrót socjalistyczny w Rosji w ten sposób, że wzmocniła przemysł rosyjski i postawiła istnienie Rosji jako wojującego kraju w bezpośrednią zależność od klasy robotniczej. Równocześnie związała ona przedstawicieli chłopstwa i drobnomieszczaństwa miejskiego, eserów i mieńszewików, z losami wielkiej burżuazji i obszarników ideą „obrony ojczyzny”, tj. udziału w imperialistycznym rozboju. W ten sposób wojna wykopała przepaść między chłopstwem, dążącym do zdobycia ziemi i do pokoju, a drobnomieszczańskimi partiami i oddała chłopstwo pod kierownictwo klasy robotniczej i jej awangardy — partii bolszewików. Nie dyktatura klasy robotniczej i chłopstwa, lecz dyktatura klasy robotniczej opierającej się na chłopstwie stała się możliwą. To, co Róża Luksemburg i Trocki w 1905 roku wysuwali przeciwko Leninowi, to okazało się drugim etapem historycznego rozwoju.

1905 rok nie tylko nie skończył się dyktaturą proletariatu, ale nie doprowadził nawet do przejściowego wspólnego panowania skrajnej lewicy burżuazji i proletariatu. Dwanaście lat, oddzielających pierwszą rewolucję od drugiej, i 8 miesięcy burżuazyjnej rewolucji w 17 roku wypełnione są wielką robotą historii, robotą nad zmianą rzeczy i zmianą umysłów, zmianą, która uczyniła możliwą, jako drugi etap, dyktaturę proletariatu. Dyktatura proletariatu okazała się nie tylko możliwą, lecz konieczną, jeżeli proletariat rosyjski chciał spełnić swoje zadanie, jako część międzynarodowej klasy robotniczej. Bez względu na wojnę międzynarodową burżuazja stanowiła jedną całość i na froncie wojny międzynarodowej burżuazji przeciw międzynarodowemu proletariatowi jeden był tylko odcinek, na którym proletariat miał szanse zrobienia wyłomu, tym odcinkiem była Rosja. I rzucając hasło socjalistycznej rewolucji, Lenin w imię oswobodzenia międzynarodowego proletariatu kładł niesłychany ciężar na barki rosyjskiego proletariatu. On to właśnie miał wbić klin we front przeciwnika, klin ten wzmocnić i utrzymać tak długo, póki na innych odcinkach frontu proletariat nie przejdzie do ataku i póki nie zostanie rozerwany łańcuch, skuwający klasę robotniczą. Wbity w listopadzie 1917 r. klin ów sześć lat tkwi w ciele międzynarodowej burżuazji, rozrywając jej międzynarodowy system państwowy, stawiając pod znakiem zapytania wszystkie jej przyszłe kombinacje nowej wojny światowej, uciemiężenia nowych narodów. Ile papieru zepsuli Bauerowie i Kautscy dlatego, by udowodnić Sowieckiej Rosji i Międzynarodówce Komunistycznej, że światowa rewolucja istnieje tylko w naszej rozognionej wyobraźni, i kiedy nieboszczyk Kautsky w nekrologu Lenina wydaje mu świadectwo, że kiepsko znał stosunki poza Rosją, to wyraża on innymi słowami swoją starą starczą myśl: rewolucji światowej nie ma. Organ angielskiej burżuazji „Times”, który w nekrologu Kautskiego na pewno napisze, że to był najtrzeźwiejszy i największy myśliciel współczesnego socjalizmu, chociaż od niego odwróciła się z pogardą niemiecka klasa robotnicza w chwili swojego powstania (a stare doświadczenie historyczne mówi, że klasa robotnicza zawsze jest najgłupsza wtedy, kiedy się stara zerwać kajdany, a najmądrzejsza, kiedy słucha burżuazji), ten sam „Times” powiada w nekrologu Lenina: jego wywrotowe idee objęły miliony ludzi w całym świecie. Okres, w którym rewolucyjne idee obejmują miliony ludzi, to okres międzynarodowej rewolucji. Oto co znaczy przyznanie „Timesa”.

Jeżeli krytycznym okiem objąć historię klasy robotniczej od XVII wieku, od angielskiej rewolucji po dzień dzisiejszy, to przez całą tę historię przewija się nić walki rewolucyjnego i oportunistycznego kierunku. W momentach burzy i nacisku rewolucyjny kierunek ma za sobą większość proletariatu. Mieli ją milenariusze w angielskiej rewolucji, mieli ją „wściekli” francuskiej rewolucji, prowadzący przedmieścia paryskie przeciwko Żyrondzie, mieli ją O’Connor i James O’Brien w czartystowskim ruchu Anglii; słabi organizacyjnie blankiści prowadzili w momentach akcji 48 roku po raz wtóry do szturmu robotników francuskich. I zawsze po klęsce, po wyczerpaniu się sił rewolucyjnych, kiedy wygasają ognie, bierze górę kierunek tych, którzy chcą na czworakach obejść twierdzę przeciwnika. Milenariuszy zastąpili kwakrowie, blankistów — prudoniści, ludzi „siły fizycznej”, rewolucjonistów w czartystowskim ruchu — ludzie „siły moralnej”, reformiści Lowetowie i trade-unioniści. I rewolucyjny kierunek krzepnie jak stygnąca lawa i zamienia się albo w małą sektę konspiratorów, albo w małą sektę rewolucyjnych propagandystów. Kiedy wygasały ognie angielskiej rewolucji, po rozpędzeniu parlamentu, milenariusze wyszli zbrojni w 1657 roku na ulice Londynu małą grupą i skończyli w lochach Toweru. Kiedy Robespierre, posławszy na gilotynę Leroux, Chaumette’a i Heberta, sam legł na piachu placu Roquette przy ponurym milczeniu przedmieść i przy tańcach złotej młodzieży, Gracchus Babeuf w podziemiach konspiracji przygotowuje pierwszy komunistyczny spisek i płaci zań głową. Po każdej klęsce francuskiego proletariatu w XIX wieku na lata znika w katakumbach więzień Blanqui, geniusz jego czynu. W szesnaście lat po 48 roku Marks, łączący w sobie doświadczenia angielskiego i francuskiego proletariatu, stawia pierwsze śmiałe kroki, próbując w I Międzynarodówce zebrać w jedną organizację najrozmaitsze elementy praktycznego ruchu robotniczego, z którego tylko nieznaczna część widzi jasno przed sobą drogę rewolucji. Od klęski Paryskiej Komuny do I Zjazdu II Międzynarodówki przechodzi lat 18. Dziś, w siódmym roku po zwycięstwie rosyjskiej rewolucji i po niezliczonych klęskach, które poniosła międzynarodowa klasa robotnicza, angielska burżuazja zmuszona jest uznać Sowiecką Republikę i we wszystkich krajach Międzynarodówka Komunistyczna walczy z coraz lepszymi rezultatami o stworzenie partii rewolucyjnych, które opierając się na większości klasy robotniczej, będą mogły na nowych odcinkach frontu próbować i polityki oblężenia, i polityki szturmu. Powrotu do starego nie masz i wielka to historyczna zasługa Lenina, że wśród ogni wojennych i wystrzałów armatnich, z okopów, w których znajdowała .się klasa robotnicza, zobaczył on wschodzącą gwiazdę nowej epoki historycznej i ku niej skierował kroki proletariatu. Lenin mógł spełnić swoje historyczne zadanie, ponieważ całe jego życie przygotowało go do odrzucenia w decydującym historycznym momencie tej nauki, którą nad grobem jego wygłasza Otto Bauer, nauki o stosunkowo małym znaczeniu walki różnych elementów obozu rewolucyjnego. Kiedy się czyta przylizane frazesy Bauera z powodu śmierci Lenina, wtedy z całą jasnością staje w pamięci ta głęboka teoretyczna wzgarda, przechodząca w nienawiść, którą Lenin miał specjalnie dla Bauera. Obywatel Bauer twierdzi, że z perspektywy historycznej znikają dlań różnice między Robespierre’em, Dantonem i Hebertem. Maleńkie pytanie temu uczonemu znawcy historii ruchu robotniczego i historii rewolucji. A różnice między Robespierre’em i żyrondystami, a różnice między Robespierre’em i „Szalonymi”, czy one także znikają w perspektywie historycznej? Nie. Perspektywa historyczna uwydatnia te różnice, wyolbrzymia je. Zyrondyści to była ta część młodej francuskiej burżuazji, która po pierwszym zwycięstwie nad feudalizmem i nad absolutyzmem królewskim, nie dawszy jeszcze ziemi chłopom, nie zburzywszy administracji królewskiej, chciała powstrzymać rewolucję i chciała utrzymać kompromis ze starym ustrojem. Czy zwyciężyłaby francuska rewolucja, jeśliby Brissot posłał na gilotynę Robespierre’a, a nie Robespierre Brissota? A różnice między posiadającym drobnomieszczaństwem, idącym za Robespierre’em, a robotnikami i czeladnikami przedmieści, idącymi za „Szalonymi”? Oni nie mogli zwyciężyć, albowiem we Francji XVIII wieku nie było warunków dla panowania proletariatu, ale kto twierdzi, że różnice między nimi a Robespierre’em znikają w perspektywie historycznej, ten twierdzi, że w perspektywie historycznej znika różnica między proletariacką a burżuazyjną rewolucją.

Ale przenieśmy te paralele historyczne obywatela Bauera na walkę naszych dni. Danton — Bauer i Ebert — Hebert — wystarczy tylko zestawić te nazwiska, żeby jak próchno i zgnilizna rozleciały się myśli wątek i uczuć kwiaty, którymi umają wiedeński Danton grób Lenina. Pamiętamy, obywatelu Bauer, wiosnę 19 roku, kiedy decydowała się kwestia, czy rewolucja socjalna stanie twardą nogą w środkowej Europie. Podniosła się klasa robotnicza Węgier; zjednoczona z klasą robotniczą Austrii, była ona w stanie pchnąć o ten krok naprzód światową rewolucję. Wówczas Danton—Bauer nie wzywał wiedeńskich proletariuszy na bój, nie rzucał hasła: odwagi, jeszcze raz odwagi, a szukał odwagi w misjach Ententy, błagając ich o chleb po to, aby móc powstrzymać wiedeńskich robotników od walki. I Danton—Bauer własnoręcznie wzniósł sobie pomnik hańby w swojej historii austriackiej rewolucji, w której czarno na białym przyznaje, że tylko z trudem udało mu się powstrzymać austriackich robotników i masę zdemobilizowanych żołnierzy. A czy Noske i Ebert to ów Robespierre, który posłał na gilotynę wodzów „Szalonych” Jako obrońca burżuazyjnej rewolucji przeciw rewolucji proletariacklej, przedtem posławszy na gilotynę Ludwika XVI i tysiące przedstawicieli francuskiego feudalizmu? Ebertowie i Noske pomogli ukryć się za granicą Wilhelmom, własnoręcznie zaopatrywali w paszporty Ludendorffa, nie wyrzucili nawet ze szkół cesarskich portretów, a za to, udając przedstawicieli socjalistycznej republiki, poprowadzili białe oficerstwo przeciw dzielnicom robotniczym  wszystkich miast   Niemiec i dali możność białym bandytom niemieckiej burżuazji rozstrzelać Różę Luksemburg, Liebknechta, Jogichesa i Lewine. I mordercom nie spadł jeden włos z głowy. Z perspektywy późniejszych pokoleń robotniczych Bauerowie i Ebertowie będą nosili nie nazwisko żyrondystów, lecz liberie owych szwajcarskich jurgieltników,   którzy bronili dworu   królewskiego przeciw rewolucyjnemu ludowi Paryża i którym postawiła pomnik  szwajcarska  burżuazja  w  najbardziej   reakcyjnym mieście Szwajcarii.

Lenin nie od razu zrozumiał społeczne znaczenie i społeczne źródła robotniczej ugody i nie od razu poznał w Kautskich 1903 r. Kautskich 1917 r. W walce z mieńszewikami w 1905 roku widzi on początkowo walkę dwóch odłamów, bojowego z mędrkującym, dwóch odłamów jednak tejże samej klasy robotniczej. Dopiero po klęsce pierwszej rewolucji, przy powstaniu likwidatorstwa, poznaje w nich drobnomieszczaństwo, odchodzące od ruchu robotniczego i ciągnące za sobą maleńką warstwę wykwalifikowanych robotników. W 1902 r. w odpowiedzi na pytanie Kriczewskiego, gdzież w ruchu robotniczym widzi on podstawy dla walki żyrondy i „góry”, kiedy nawet najskrajniejszy bernsteinista stoi na gruncie interesów proletariatu, Lenin odpowiada, że za Bernsteinem idzie drobnomieszczańska inteligencja, przyjmująca udział w ruchu robotniczym. W 1908 r. Lenin rozszerza tę krytyczną analizę oportunizmu, wskazując, że ciągłe strącanie w rzędy proletariatu nowych warstw sproletaryzowanego drobnomieszczaństwa stwarza podstawy dla oportunistycznego kierunku. Dopiero w ostatnich latach przed wojną i podczas wojny staje przed nim w pełnej jasności fakt, że na podstawie imperialistycznego rozwoju, dającego uprzywilejowane położenie arystokracji klasy robotniczej, w szeregach proletariatu usadowił się wróg. Oportunizm jest teraz dla niego polityką tej części klasy robotniczej, która w ramach burżuazyjnego ustroju może znaleźć zaspokojenie swoich interesów i która dlatego rozbija rewolucyjną jedność klasy robotniczej. I wtedy dopiero zrozumiał Lenin całą pełnię niebezpieczeństwa, grożącego rewolucji. Oportunizm dla niego to nie tylko wróg starający się przedostać do twierdzy rewolucyjnej, oportunizm to wróg siedzący w twierdzy i rozkładający rewolucyjną załogę. I Lenin, który przed wojną nigdy nie wysuwał hasła rozłamu Międzynarodówki, stawia je jako naczelne hasło, bez którego wszelaka propaganda rewolucji staje się frazesem, okłamującym robotników.

Kautsky i Bauer faryzeuszowsko schylają głowy przed Leninem. II Międzynarodówka posyła sentymemalny telegram, w którym oświadcza, że nigdy nie wątpiła, że Lenin popełnił takie łajdactwo jak Październikowa Rewolucja z miłości do proletariatu, a nie z zamiłowania do kul, które mu w uznaniu jego zasług posłali w pierś eserowscy członkowie II Międzynarodówki. Po co wam, panowie, ta dyplomacja? Vandervelde postąpił dziesięć razy uczciwiej, nie drukując w swoim organie „Peupleadlerowskiego telegramu, który wstydliwie schował i berliński „Vorwärts”. Kierownicy belgijskich i niemieckich oportunistów na pewno przypomnieli sobie starą niemiecką legendę o ranach bohatera, które krwawić poczęły, kiedy u jego trumny zjawił się zabójca. Lenin solidaryzował się w 1905 roku z rewolucjonistą Kautskim, ale rozpoczął z nim walkę jako z renegatem socjalizmu od pierwszych dni wojny. Lenin uważał zawsze jawnych reformistów za mniej niebezpiecznych aniżeli tych, co osłaniają marksistowskimi frazesami i międzynarodowymi westchnieniami reformistyczną politykę kapitulacji przed burżuazją. Prowadził walkę przeciwko tzw. „centrum” Międzynarodówki z nieubłaganą energią i zostawił nam tradycję walki jako ideowy spadek.

Uznawać wielkość Lenina jako wodza armii, która zwyciężyła caryzm, rozbiła carski aparat i wyrwała jego korzenie, niszcząc klasę obszarników, składać cześć Leninowi jako wodzowi, który umiał w przeciągu lat bić pułki kapitalistycznej Międzynarodówki, a równocześnie odrzucać Lenina jako organizatora rozłamu rosyjskiej socjaldemokracji, jako twórcę bolszewickiej partii Rosji, jako twórcę Komunistycznej Międzynarodówki, to znaczy ni mniej, ni więcej, jak chcieć skutku, ale negować przyczyny. Lenin mógł spełnić swoją rolę historyczną tylko dlatego, że swoją jasną jak stal, gibką jak stal i  niezłomną jak stal taktyką stworzył  Komunistyczną Międzynarodówkę, stworzył Komunistyczną Partię Rosji.

Rewolucje, powiada historyk angielskiego ruchu robotniczego Beer, są to programy dla całej historycznej epoki. Epoka międzynarodowej rewolucji proletariackiej dopiero się zaczęła. W osobie Lenina znalazła ona swój pierwszy wyraz i swoje pierwsze urzeczywistnienie. Miną dziesięciolecia, zanim epoka ta będzie w skali światowej skończona. Lenin nie żyje, ale po nim został nam skarbiec dzieł, które pomogą nam znaleźć przewodnią nić w labiryncie wypadków, znaleźć w łańcuchu burżuazyjnego panowania to ogniwo, które najłatwiej przerwać.

Nauki Lenina rozwijały się historycznie. Nie uważamy ich za dziesięć przykazań, wyrytych niezmiennie w płytach kamiennych. Myśl krytyczna komunizmu odróżni w nich to, co zależne jest od miejsca i czasu, od tego, co jest niezbędne jako oręż walki całej epoki socjalnej rewolucji. Już teraz wyłaniają się jasno przewodnie myśli Lenina, stanowiące podstawy naszej międzynarodowej taktyki. Proletariat potrzebuje dla swojego zwycięstwa zwartej, śmiałej, rewolucyjnej partii. Partia ta zwycięży, stojąc na czele większości klasy robotniczej. By odnieść zwycięstwo i utrzymać je, szuka ona sojusznika w uciskanym sproletaryzowanym chłopstwie i drobnomieszczaństwie miast. W skali międzynarodowej wymaga to sojuszu proletariatu z powstającymi narodami Wschodu.

W walce swojej musi proletariat trzeźwo oceniać sytuację, musi umieć napadać i bronić się, musi wyzyskać wszystkie środki dla utrzymania w każdym okresie kontaktu z szerokimi masami robotniczymi. Ale zadanie partii proletariackiej polega zawsze na tym, aby prowadzić za sobą masy robotnicze, a nie wlec się w ich ogonie. Jak zastosować te nauki, to zależy od konkretnych warunków każdego kraju w danym czasie. Jak u Marksa, tak u Lenina nie mniej ważną niż rezultaty jest metoda.

Oto jest spuścizna po Leninie. Starczy jej na dziesiątki lat walki rewolucyjnej. W dniu, w którym obiegła świat wieść o jego śmierci, skłoniły się nie tylko sztandary komunistycznych proletariuszy całego świata, ale i sztandary rewolucyjno-narodowej młodzieży dalekiego Wschodu. Żałobne zebranie dla uczczenia pamięci Lenina, urządzone przez Uniwersytet w Pekinie, rzuca nie mniej światła na drogę, którą pójdą wypadki światowe, jak ten fakt, że właśnie po śmierci Lenina angielski i włoski rząd musiały uznać Sowiecką Rosję, albo jak ten, że wojskowy dyktator Niemiec, generał Seeckt, musiał pozwolić berlińskim robotnikom-komunistom zebrać się publicznie dla uczczenia pamięci swego wodza. Nauki Marksa to algebra walki proletariatu, nauki Lenina — ich arytmetyka, nauki Marksa uczyniły dopiero możliwym czyn Lenina. Lenin czyni Marksa żywą prawdą dla klasy robotniczej i w ten sposób związuje jej przeszłość z przyszłością, pokazuje jej, skąd idzie i dokąd iść należy.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin