Sebastian Glica, Czerwona Łódź wielu narodów.docx

(16 KB) Pobierz

Sebastian Glica

Czerwona Łódź wielu narodów

 

Przez cały okres międzywojenny ważną częścią łódzkiej sceny politycznej były ugrupowania lewicy - nie tylko polskiej, czy żydowskiej, ale także niemieckiej.
Przez wiele lat (1919-1922, 1927-1933, 1936-1937, 1938-1939) lewica kontrolowała łódzką Radę Miejską. Największym z ugrupowań lewicy były w tym okresie Polska Partia Socjalistyczna oraz działająca nielegalnie, lecz ciesząca się dużym poparciem Komunistyczna Partia Polski. Duże znaczenie miały w Łodzi jednak również partie socjalistyczne dwóch największych mniejszości narodowych miasta: żydowskiej i niemieckiej. Lewica żydowska skupiona była przede wszystkim w Bundzie oraz w lewicowej części ruchu syjonistycznego, szczególnie w partii Poalej Syjon-Lewica. Większość niemieckich mieszkańców miasta o lewicowych poglądach działała w Niemieckiej Socjalistycznej Partii Pracy w Polsce (Deutsche Sozialistische Arbeitspartei in Polen - DSAP), ugrupowaniu o charakterze ogólnopolskim (oprócz Łodzi istniało ono także na Górnym Śląsku oraz Pomorzu), powstałym w 1925 r. z połączenia różnych niemieckich partii socjalistycznych.

Obecność niemieckiej lewicy na terenie Łodzi ma długą historię. Niemcy przed II wojną światową stanowili blisko 10 procent ludności miasta, a znaczna ich część to byli robotnicy zatrudnieni w łódzkich fabrykach. Jak cała klasa robotnicza brali udział w wystąpieniach Rewolucji 1905 roku. Po 1918 r. dostrzegli potrzebę powołania do życia niemieckiej partii socjalistycznej, mającej grupować osoby o lewicowych poglądach.


Lewica dla Niemców

19 stycznia 1922 r. zawiązano w Łodzi Niemiecką Partię Pracy Polski (Deutsche Arbeitspartei Polens - DAP). Wśród jej założycieli znalazł się m.in. Emil Zerbe, który z biegiem czasu stał się najważniejszą postacią niemieckiej lewicy w mieście. Nowo powstała partia bardzo szybko zdobyła znaczne poparcie, niespełna rok później licząc 2 tysiące członków. Oprócz samej Łodzi funkcjonowała ona we wszystkich ważnych ośrodkach przemysłowych okręgu (Zgierzu, Pabianicach, Tomaszowie Mazowieckim, Bełchatowie, Zduńskiej Woli), co podkreśla jej ówczesne znaczenie. W konkretnej działalności zaznaczyła  swoją obecność podczas wystąpień robotniczych, których nie brakowało w pierwszej połowie lat 20. Nie zaniedbywała również prób zdobywania poparcia podczas kampanii wyborczych.

W 1925 r. na bazie m.in. Niemieckiej Partii Pracy powołano Niemiecką Socjalistyczną Partię Pracy w Polsce. Początkowo DSAP była ugrupowaniem, gdzie ścierały się różne nurty - od radykalnie lewicowych po bliskie prawicy. Już wtedy miała ona duże znaczenie na mapie politycznej włókienniczego miasta, co pokazują chociażby wyniki wyborów samorządowych z 1927 r. - jej lista zdobyła wówczas 16 643 głosów. Spowodowało to nie tylko otrzymanie przez DSAP kilku mandatów radnych i wejście do lewicowej koalicji rządzącej miastem, lecz również zapewniło blisko stu osobom z nią związanym pracę w samorządzie. Niemieccy socjaliści zdobywali także mandaty w wyborach parlamentarnych. W 1928 r. mandat z listy państwowej PPS - współpracującej z DSAP - otrzymał Emil Zerbe. Posłem był również Artur Krönig, reprezentujący jednak prawicowe skrzydło partii. Sam Krönig i jego zwolennicy o poglądach prohitlerowskich odeszli  z partii na przełomie 1933/1934 roku. W końcu lat 20.  i początku 30. był on jednakże liczącą się postacią w DSAP, co tłumaczy wykluczanie z niej osób podejrzanych o sympatie komunistyczne. I tak w 1929 r. wyrzucono z partii członka Rady Naczelnej, łodzianina Reinholda Hunkiera, pod pretekstem udziału w wycieczce do ZSRR. Wykluczenie Hunkiera miało wpływ na secesję reprezentantów radykalnej lewicy i powołanie przez nich w 1930 r. Niemieckiej Socjalistycznej Partii Pracy-Lewica (DSAP-L), blisko ideowo związanej początkowo z Polską Partią Socjalistyczną-Lewicą, a po jej rozwiązaniu, współpracującej z nielegalną Komunistyczną Partią Polski, co spowodowało represje władz wobec niej. Wśród najważniejszych postaci DSAP-L wymienić trzeba Henryka Scheiblera oraz Wilhelma i Józefa Dillnerów - polityków, którzy podczas II wojny światowej będą czynnie działać w konspiracji antyhitlerowskiej. Co prawda lewicowa część niemieckich socjalistów nigdy pod względem liczebności nie dorównała "zwykłej" DSAP, ale w momencie powstania była na terenie Łodzi stosunkowo dużym ugrupowaniem, skupiając około 200 osób.


Hitlerowskie wyzwanie

Na początku lat 30. DSAP liczyła na terenie okręgu łódzkiego przeszło 5 tys. członków oraz kontrolowała niemiecki oddział Klasowych Związków Zawodowych. Na tamten okres przypadło jednak słabnięcie ugrupowań lewicy w Łodzi, co doprowadziło do utraty przez PPS i inne partie socjalistyczne kontroli nad samorządem miejskim - wpływ na to miał panujący wówczas kryzys gospodarczy. W tej sytuacji coraz popularniejsza stawała się idea budowy jednolitej listy wyborczej, reprezentującej wszystkie ugrupowania lewicy, z KPP włącznie. Postawa taka obecna była również w DSAP. Już w 1933 r. podczas VIII Zjazdu partii - który odbył się w Łodzi, do głosu zaczęły dochodzić w niej siły konsekwentnie lewicowe, domagające się zjednoczenia klasy robotniczej w walce o socjalizm. Wraz z odejściem grup prawicowych DSAP coraz bardziej przechodziła na pozycje jednolitofrontowe (jednak niektórzy jej politycy, np. Emil Zerbe, nadal byli przeciwni współpracy z KPP, obawiając się, że może to doprowadzić do delegalizacji partii).

Niestety, po dojściu Hitlera do władzy, DSAP zaczęła tracić wpływy wśród  niemieckiej mniejszości. W 1936 r. liczba jej członków zmniejszyła się na terenie Łodzi do 600. Związane to było z przesuwaniem się sympatii Niemców w stronę ugrupowań prohitlerowskich, wspieranych finansowo z Berlina. W DSAP pozostały więc osoby o konsekwentnie lewicowych poglądach, otwarcie występujące przeciw polityce faszystowskich Niemiec. Takimi politykami byli chociażby Emil Zerbe i Oskar Seidler, łódzcy przywódcy partii. W latach 30. doszło także do osłabienia wpływów partii w niemieckim oddziale Klasowych Związków Zawodowych, tym razem na rzecz łódzkich komunistów, wśród których silną reprezentację miały osoby niemieckiego pochodzenia - utrata wpływów wynikała właśnie z niejednoznacznego stosunku DSAP do KPP. Nie oznacza to jednak, że Niemiecka Socjalistyczna Partia Pracy była mało aktywna w tym okresie. Przez całe lata 30. wydawany był jej organ prasowy "Lodzer Volkszeitung", wznowiono także nie ukazujący się przez kilka lat miesięcznik "Der Textilarbeiter". Podejmowano również działania zmierzające do konsolidacji niemieckiego lewicowego środowiska robotniczego, np. przez budowę Domu Niemieckiego Robotnika oraz próby wprowadzenia do partii ruchu kobiecego. W sytuacji zagrożenia ze strony bojówek hitlerowskich podjęto decyzję o utworzeniu  straży ochronnej. W okresie lat trzydziestych próbowano ponadto utworzyć organizację młodzieżową: "Sozialistischer Jugendbund", co jednakże przyniosło niewielkie efekty - należało do niej na terenie Łodzi jedynie około 30 osób, głównie dzieci działaczy partyjnych. W połowie lat 30. DSAP angażowała się jednak przede wszystkim w budowę jednolitego frontu lewicy.  


Wspólny front

Idee jednolitofrontowe doprowadziły w Łodzi do podjęcia przez ugrupowania socjalistyczne i komunistyczne wielu wspólnych działań. Miały wpływ na wybuch powszechnego strajku włókniarzy w 1935 r., a następnie przyczyniły się do podjęcia decyzji o zorganizowaniu wspólnego pochodu pierwszomajowego w 1936 r., w którym wzięło udział 70 tys. osób. Punktem kulminacyjnym ich oddziaływania stało się zwycięstwo ugrupowań lewicowych w wyborach samorządowych w tym samym roku. Ugrupowania socjalistyczne wystawiły wówczas ze względów taktycznych dwie listy wyborcze: listę skupioną wokół PPS oraz listę socjalistów żydowskich (Bundu i Poalej Syjon-Lewica). W skład listy zorganizowanej przez PPS weszły również Klasowe Związki Zawodowe (z udziałem członków KPP) oraz DSAP. W późniejszym okresie niemieccy socjaliści byli także zaangażowani w obronę lewicowej Rady Miejskiej przed atakami ze strony władz państwowych oraz prawicy, które doprowadziły ostatecznie do jej rozwiązania w marcu 1937 r. W akcie protestu zastrajkowało wtedy 80 tys. łódzkich robotników. Także do ostatnich wyborów samorządowych, które odbyły się w grudniu 1938 r., DSAP poszła wspólnie z innymi partiami lewicy. W ich wyniku ponownie zwycięstwo odniosła lista PPS, Klasowych Związków Zawodowych, Stronnictwa Demokratycznego oraz niemieckich socjalistów. Wybrana Rada Miejska rządziła miastem, mimo prób blokowania jej prac przez władze państwowe, do września 1939 r.

Pod koniec lat 30., wraz ze wzrostem zagrożenia hitlerowskiego, łódzka DSAP wzmogła swoje działania. Na łamach pisma "Lodzer Volkszeitung" wystąpiła przeciwko Anschlussowi Austrii i polityce Niemiec wobec Czechosłowacji. Krytycznie wypowiadała się także o zajęciu przez Polskę Zaolzia. W sierpniu 1938 r. DSAP współorganizowała z Bundem i PPS-em konferencję antyhitlerowską. W ogłoszonej wówczas rezolucji wzywano robotników do walki z hitleryzmem. W miesiącach poprzedzających wybuch wojny starała się prowadzić akcje uświadamiające, skierowane do niemieckich robotników. W tym też celu od 6 do 28 sierpnia 1939 r. zorganizowano dziesięć zebrań w Domu Niemieckiego Robotnika, w których, według literatury, wzięły udział 1 253 osoby. Członkowie i sympatycy partii występowali jednocześnie przeciwko działalności prohitlerowsko nastawionych Niemców z Łodzi i okolic.    


Pod sztandarem antyfaszyzmu

W czasie wojny wielu polityków związanych z DSAP, ze względu na swoje antyhitlerowskie zaangażowanie z okresu przedwojennego, dotknęły nazistowskie represje - w największym łódzkim więzieniu na Radogoszczu, utworzonym przez hitlerowców w listopadzie 1939 r., przebywało wielu członków partii, m.in. jeden z jej przywódców, Oskar Seidler. Ci, którzy uniknęli represji, często angażowali się w działalność konspiracyjną. Emil Zerbe brał we wrześniu 1939 r. udział w obronie Warszawy, a następnie działał w podziemnej PPS-WRN. Henryk Scheibler, członek DSAP, a następnie DSAP-L i KPP po dostaniu się na teren ZSRR, został w 1942 r. zrzucony na teren Polski w celu prowadzenia działalności konspiracyjnej. Niestety, wkrótce potem został ujęty przez hitlerowców i zamordowany. Podobny los spotkał także Józefa i Wilhelma Dillnerów - działaczy DSAP-L. Zginęli również inni przedstawiciele niemieckiej mniejszości narodowej zaangażowani w ruch oporu, zarówno byli członkowie DSAP i DSAP-L, jak i KPP - Hugon Gryczko, Alfred M%FCller, Adolf Tebus. W działalności konspiracyjnej zajmowali się oni m.in. przygotowywaniem ulotek w języku niemieckim dla żołnierzy Wehrmachtu.  

Ocalić od zapomnienia

Bez pamiętania o korzeniach polskiej lewicy, trudno stawić skuteczny opór próbom pisania historii Polski na nowo, pod dyktando prawicy. Tym bardziej jednak musimy pamiętać o tej części ruchu robotniczego na ziemiach Polski, o której nikt nie pamięta - o lewicy niemieckiej, żydowskiej, czeskiej, ukraińskiej, z Łodzi, Śląska, wschodnich kresów.

Trybuna Robotnicza - 24.07.2008

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin