The Thorn Birds - Part 7 of 7.txt

(26 KB) Pobierz
00:00:00:Co s�ycha�?|Co w Niemczech? Jak si� ma Dane?
00:00:03:W porz�dku, w Niemczech zimno...
00:00:06:a Dane nie mo�e si� ciebie doczeka� w Rzymie|kiedy sko�czysz tu wyst�py.
00:00:10:{y:i}Herzen.
00:00:14:Wygl�dasz ol�niewaj�co.
00:00:16:Dzi�ki, ale czer� odpowiada mojemu nastrojowi.
00:00:19:Pewnie widzia�e� moje recenzje.
00:00:21:W�tpi� by ten wiecz�r poprawi� ci humor.
00:00:23:Sami politycy i dyplomaci.
00:00:27:Bo�e.
00:00:29:- I ich �oneczki.|- Je�li wola�aby�...
00:00:32:Nonsens, kochanie. Od trzech lat|odgrywam twoj� gospodyni�.
00:00:36:I zn�w odegram j� perfekcyjnie.|Od czego s� przyjaciele?
00:00:40:- Jeste� pewna?|- Pewnie, Macduff.
00:00:46:Dobry wiecz�r.|Jak mi�o pa�stwa znowu widzie�.
00:00:49:Wygl�da pani czaruj�co, po prostu czaruj�co.
00:01:17:{y:i}Z uwagi na konieczno�� wyboru|nowego biskupa Rzymu...
00:01:20:{y:i}my, Kolegium Kardyna��w|zgromadzeni na konklawe...
00:01:23:{y:i}zobowi�zujemy si� i przysi�gamy...
00:01:25:{y:i}�e zachowamy w tajemnicy|wszystko, co w jakikolwiek spos�b...
00:01:29:{y:i}b�dzie dotyczy�o tego wyboru.
00:02:32:Dane, jak dobrze ci� tu widzie�.
00:02:37:Musia�e� bardzo d�ugo czeka�.
00:02:40:- Wszystko w porz�dku, ojcze?|- Ca�kiem dobrze.
00:02:45:Tylko to ci�ka praca...
00:02:48:to zamieszanie z wyborem papie�a.
00:02:51:Ale chyba dobrze si� spisali�my.
00:02:54:My�l�, �e mo�e ich wszystkich zaskoczy�...
00:02:56:nasz nowy papie� Jan.
00:02:59:Niezbyt konwencjonalny wyb�r.
00:03:03:Stwierdzam, �e jeste� bardzo pow�ci�gliwy|jak na studenta seminarium...
00:03:06:kt�ry w�a�nie by� �wiadkiem|jednego z najwa�niejszych wydarze� na �wiecie.
00:03:10:Chodzi�y plotki...
00:03:12:�e znajdowa�em si� w�r�d faworyt�w?
00:03:17:Tak, wiem.
00:03:21:Co dziwne, nie czuj� rozczarowania.
00:03:25:Szkoda, �e|Vittorio nie s�yszy jak to m�wi�.
00:03:28:Mia� takie upodobanie do ironii.
00:03:31:Nadal bardzo ci go brakuje, prawda?
00:03:35:Bardzo.
00:03:39:My�l�, �e to w�a�ciwe,|�e zaj��em jego apartamenty.
00:03:43:Zawsze pod��a�em za nim.
00:03:47:By� dla mnie prawie jak ojciec.
00:03:52:Tak jak ty dla mnie.
00:03:58:Uszcz�liwiasz mnie, Dane.
00:04:03:To, �e dzi� niczego nie �a�uj�...
00:04:07:wynika z tego, �e moje ambicje|dotycz� teraz ciebie.
00:04:10:Przyznaj�, �e mam nadziej�,|�e b�dziesz pod��a� moimi �ladami w Ko�ciele.
00:04:18:Jeszcze daleka droga zanim w og�le zostan� ksi�dzem...
00:04:24:i nie wiem jeszcze,|jak najlepiej mog� s�u�y� Bogu.
00:04:28:Oczywi�cie.
00:04:30:Ale ju� dostrzegam w tobie obietnic�.
00:04:34:Czego wi�cej mog� chcie�|ni� pom�c ci, jak potrafi�?
00:04:42:CZTERY LATA PӏNIEJ|GRUDZIE� 1962
00:04:54:Rain, powiniene� zagania�|te biedne bestie, a nie przera�a� je na �mier�.
00:04:58:My�la�am, �e jeste� liderem.
00:05:00:{y:i}Ludzi, Herzen, ludzi.
00:05:03:Nie s�uchaj jej.|Zawsze znajdzie si� tu dla ciebie miejsce.
00:05:07:Teraz to widz�:|Rainer Hartheim, g��wny chojrak.
00:05:11:Chojrak? Co to znaczy chojrak?
00:05:29:Mo�e powiniene� przyj�� ofert� pracy|wujka Boba, ze wzgl�du na str�j.
00:05:34:Wygl�dasz w nim bardzo elegancko.
00:05:36:Wiesz, �e nigdy nie widzia�am ci� ubranego|w cokolwiek poza garniturem i krawatem?
00:05:39:Zawsze by�em elegancki.|Tylko nigdy tego nie dostrzega�a�.
00:05:48:Ciesz� si�, �e przyjecha�e� tu ze mn�.
00:06:03:Dzi�kuj�.
00:06:07:Justyno, ju� ci m�wi�am.|Nie jad� na wy�wi�cenie Dane'a...
00:06:11:i nie b�d� o tym dyskutowa�a.
00:06:14:Przeby�am 12,000 mil...
00:06:16:i przerwa�am moj� prac�,|by o tym porozmawia�.
00:06:18:Szkoda, �e tak si� po�wi�ci�a�|dla czego� co ci� nie dotyczy.
00:06:23:Dane liczy, �e przylecisz.|Chyba potrafisz to zrozumie�.
00:06:27:Chcia�abym, �eby� sko�czy�a ten temat!
00:06:35:Porozmawiam z Danem, kiedy przyjedzie|do domu na �wi�ta.
00:06:37:A co je�li nie przyjedzie?
00:06:39:Nie b�dzie ju� studentem seminarium z d�ugimi|wakacjami. B�dzie ksi�dzem.
00:06:45:Przyjedzie.
00:06:46:Mamo, ty chyba nie rozumiesz.
00:06:49:Nie ma teraz dla Dane'a drugiego tak|wspania�ego miejsca jak Rzym...
00:06:52:szczeg�lnie �e jest w Watykanie,|i ma Ralpha, kt�ry jest praw� r�k� papie�a Jana.
00:06:56:Ralph zobaczy, �e Dane ma co� z tego.
00:06:58:Justine, daj spok�j! Mam swoje powody.
00:07:02:Masz, mamo?|Mam nadziej�, �e s� cholernie dobre.
00:07:06:Mam nadziej�, �e s� warte by� tak zrani�a Dane'a|jak zamierzasz to zrobi�.
00:07:09:Jeste� niesamowita, mamo.
00:07:12:Gdyby to by�o moje wy�wi�cenie,|zrozumia�abym.
00:07:15:Ale to pono� Dane'a kochasz.
00:07:22:Bo�e!
00:07:38:Przepraszam, panie Hartheim.
00:07:42:Obawiam si�, �e nigdy nie rozumia�y�my si�|z c�rk� za dobrze.
00:07:47:I przykro mi, �e pan te� daremnie|fatygowa� si� 12,000 mil.
00:07:52:Mia�em inne powody do przyjazdu.
00:07:55:Przez lata nas�ucha�em si� o Drogidzie|od Dane'a i Justyny...
00:07:59:i od kardyna�a.
00:08:03:Szkoda, �e nie b�dzie pani na wy�wi�ceniu, pani O'Neill.
00:08:07:Kardyna� cz�sto o pani m�wi.
00:08:14:Ostatniej zimy powa�nie chorowa�.
00:08:27:Mam nadziej�, �e przeka�e pan|Ralphowi moje pozdrowienia...
00:08:30:i mojemu synowi.
00:08:45:Nie wiem dok�adnie co ��czy�o pana z Ralphem.
00:08:51:By�em m�odym �o�nierzem, kiedy go pozna�em...
00:08:55:zupe�nie przypadkowo.
00:08:57:Wszed�em tylko pomodli� si� do Bazyliki �w. Piotra.
00:09:01:A sko�czy�em na ca�onocnej rozmowie z nim...
00:09:04:o moich nadziejach na upadek Hitlera...
00:09:09:moich marzeniach odbudowania|nowych i lepszych Niemiec...
00:09:14:oczywi�cie w�asnymi r�kami.
00:09:19:Przy�o�y� si� pan do tej odbudowy, prawda?
00:09:24:Tak, za pewn� cen�.
00:09:29:Moja �ona...
00:09:32:raczej ucierpia�a przy tym procesie.
00:09:35:Wie pani, by�em takim ambitnym idealist�.
00:09:37:My�la�em, �e tak szlachetne cele jak moje|u�wi�caj� wszystkie �rodki.
00:09:43:Kiedy kardyna� de Bricassart|us�ysza� o tym...
00:09:47:powiedzia� mi co�, co bardzo|mi si� przyda�o od tamtej pory.
00:09:56:�e nie ma do�� szlachetnych ambicji|by usprawiedliwi� nimi �amanie czyjego� serca.
00:10:08:Tak powiedzia�?
00:10:10:Tak.
00:10:14:Na koniec by� pan mi�y dla �ony.|Pozby� si� jej pan.
00:10:19:Podczas gdy Jussie mo�e pana zatrzyma�...
00:10:21:poniewa� ona nigdy nie pozwoli|zaj�� sobie za sk�r�.
00:10:27:Niestety mo�e pani mie� racj�.
00:10:31:Ju� nie jestem idealist�, pani Cleary.
00:10:36:Ale nadal mam jakie� marzenia.
00:10:41:I jestem cierpliwy.
00:12:27:Ojciec nama�ci� Jezusa Chrystusa na Kr�la...
00:12:31:moc� Ducha �wi�tego.
00:12:34:Niech Jezus uczyni ci� wartym...
00:12:37:po�wi�cenia si� Bogu...
00:12:40:i u�wi�cenia chrze�cija�skiego zgromadzenia.
00:13:19:Pok�j z tob�.
00:13:22:I z tob�.
00:13:24:I z tob�.
00:13:57:{y:i}Gdzie jeste�, Herzen?
00:14:00:To przez ten dzie�.
00:14:05:Dzi�ki, �e by�e� taki mi�y dla moich wujk�w|przez ca�y tydzie�.
00:14:09:Czy Dane wraca z nimi do Australii?
00:14:12:Nie, chce wcze�niej sp�dzi� par� dni w Grecji.
00:14:14:Zawsze o tym my�la�.
00:14:20:Wydaje mi si�...
00:14:22:�e rozczarowa�a ci� decyzja Dane'a.
00:14:25:Nie, naprawd�. Nie.
00:14:29:Przynajmniej mam� to wstrz��nie.
00:14:31:Dane jest tym, czego zawsze chcia�a.
00:14:34:B�g wie, �e mnie nigdy nie chcia�a.
00:14:37:Ale sam widzia�e� podczas naszego pobytu.
00:14:41:Nie mo�na wini� mamy, �e taka jestem.
00:14:45:To niepodobne do ciebie.|I nie chcia�bym, �eby� by�a inna.
00:14:55:By�em w twoim wieku...
00:14:56:kiedy jako ksi�dz, przyjecha�em do Gilly.
00:15:00:Ale z zupe�nie innych powod�w.
00:15:04:By�em do tego zmuszony,|to mia�a by� kara za moj� dum�.
00:15:08:Ty to sam wybra�e�, z pokory i mi�o�ci.
00:15:14:Ale to i tak trudne...
00:15:16:poniewa� ciebie te� kocham.
00:15:21:Kiedy� powiedzia�e� mi, �e|kap�a�stwo nie by�o dla ciebie darem...
00:15:27:ale czym� zdobytym z trudem|przez po�wi�cenie i cierpienie.
00:15:32:Opuszczaj�c ci�, rozumiem to lepiej.
00:15:36:To jest ofiara...
00:15:39:porzuci� wszystko to|co m�g�by� mi tutaj umo�liwi�.
00:15:45:Ale my�l�, �e b�d� czu� si� bli�ej Boga...
00:15:48:i lepiej pracowa� dla Niego w zwyklejszym miejscu.
00:15:55:A wybieraj�c Gilly,|mog� uszcz�liwi� mam�.
00:15:58:Zas�uguje na to.
00:16:01:Tak.
00:16:04:Zas�uguje.
00:16:10:Wiesz, wi�za�em z tob� wielkie nadzieje...
00:16:12:wielkie ambicje...
00:16:14:�e m�g�by� zaj�� tak daleko jak ja|w Ko�ciele. Mo�e nawet dalej.
00:16:19:Ale u�wiadomi�e� mi to...
00:16:23:co dawno temu ledwie mi przemkn�o|o moich w�asnych ambicjach wobec siebie.
00:16:28:�e mia�y mniej wsp�lnego z wol� Boga...
00:16:33:ni� z moj� w�asn�.
00:16:36:Prawda jest taka, �e zawsze by�e� daleko przede mn�.
00:16:42:Jestem z ciebie dumny, Dane.
00:16:46:Nie wiem, czy m�czyzna mo�e by�|bardziej dumny ze swojego syna.
00:16:53:Dzi�kuj�, ojcze.
00:16:56:Mam nadziej�, �e zas�uguj� na to.
00:16:59:Ale zastanawiam si�...
00:17:02:kiedy przyjdzie czas,|kiedy b�d� musia� cierpie�...
00:17:07:czy zdo�am to zaakceptowa�?
00:17:11:Czy potrafi� odda� si� w r�ce Boga...
00:17:15:i nie przeciwstawia� Jego woli?
00:17:35:Nie wolno ci w to w�tpi�.
00:17:40:Poniewa� jeste� niespotykan� osob�:
00:17:46:Prawdziwie �wi�tym cz�owiekiem.
00:17:58:Tak naprawd� wcale mnie nie znasz.
00:18:02:Wiesz o mnie tyle, ile ci pozwalam.
00:18:04:- Obra�asz mnie.|- Nie mam takiego zamiaru.
00:18:08:Ale jestem lepsz� aktork� ni� ci si� wydaje.
00:18:12:Nie wpuszcz� ci� do ciemnych zakamark�w mojego umys�u...
00:18:15:ryzykuj�c wystraszenie ci�.
00:18:18:- Za bardzo ci� potrzebuj�.|- Nie tylko obel�ywe, ale egoistyczne.
00:18:22:Wiedzia�e� o tym, co nie?
00:18:25:W ka�dym razie nie jestem rozczarowana Danem.
00:18:28:Uwa�am za g�upot�, �e opuszcza Rzym...
00:18:31:ale Drogida jest dla niego domem.
00:18:34:Zawsze nale�a� do tego miejsca tak jak ja nie mog�am.
00:18:37:To nie twoja wina.
00:18:38:Skoro nie czujesz si� dobrze w Drogidzie,|to znaczy, �e po prostu to nie twoje miejsce.
00:18:46:Czasem zastanawiam si�, gdzie jest moje miejsce.
00:18:53:Czasem czuj�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin