Gus - handlarz informacjami.docx

(31 KB) Pobierz

Gus
http://valkiria.net/uploads/img/ikony/gry_fabularne_warhammer.gif
 25-11-2007, 15:13
 Q-big
 2409 x przeczytano

Gustav Grins, albo raczej Gus, bo tak go wszyscy nazywają, urodził się i wychował w Brucknerfeld. Ma około 35 lat i mierzy nieco ponad metr pięćdziesiąt. Z tego, co wiadomo, nie ma żony ani dzieci, a jego rodzice opuścili miasto dawno temu. Jest więc w mieście sam, ale tak naprawdę wszyscy mieszkańcy stanowią teraz jego rodzinę. Gusa nie da się nie lubić. Nie jest błaznem za jakiego wszyscy uważają Niziołków, ale jego sposób bycia, powiedzonka, których non stop używa czy siarczyste przekleństwo, które wrzuci tu i ówdzie do rozmowy, sprawiają, że każdy czuje się w jego towarzystwie weselszy. Jak na halflinga przystało, Gustav ubiera się modnie, ale bez zbędnej przesady. Bujną, rudą czuprynę zwykle skrywa pod kapeluszem, a ramiona chowa pod swoim ulubionym brązowym płaszczem. Ponoć ma kilka egzemplarzy tego płaszcza wszystkie szyte na zamówienie w „Złotych niciach” przez swojego najbliższego chyba kolegę – Alfreda Rutsa.

Poczciwy Gus ma swój własny, specyficzny interes. Mianowicie, handluje informacjami. Jak każdy porządny kupiec, ma swój cennik, czasem wystawia rachunki i dopilnowuje tajemnicy zawodowej. Nie tylko je sprzedaje, ale także kupuje. Oczywiście nigdy nie kupuje kota w worku i zawsze sprawdza rzetelność towaru, jaki nabywa. Zaś jeśli chodzi o ceny, to wahają się, w zależności od wartości informacji, od kilku miedziaków do setek koron. Wskazanie przybyszowi z zewnątrz konkretnego miejsca to symboliczny „miedziak, bo nie prowadzę fundacji”. Jak ktoś chce usłyszeć dokładny plan miasta opatrzony komentarzem i kilkoma radami, Gus powie mu swoje słynne „moja mowa jest srebrem, a konkretniej dwoma”. Pytania w stylu „co dzieje się mieście?” kosztują w granicach czterech srebrników, zależnie od tego czy faktycznie dużo się dzieje. To oczywiście chleb powszedni, a Gustav bogaci się na pieniądzach jakie ofiarują mu miejscowe karczmy w zamian za reklamę. Można więc nieraz usłyszeć jak gratisowo wtrąca jakąś nazwę. Oczywiście nawet jeśli wplecie do rozmowy reklamę jakiejś knajpy czy sklepu, nigdy nie kłamie i nigdy nie poleca swoim klientom chłamu. Gustav jest bardzo uczciwy i swój interes prowadzi poważnie i bardzo sumiennie.

 

Cwany halfling prawdziwe pieniądze robi na „specjalnych” zamówieniach. Czy to jego niezwykłe umiejętności, czy fakt, że z całym miastem jest na „ty”, czy wynik jego interesu, Gus zawsze wie wszystko i jego informacje są zawsze rzetelne i prawdziwe. Jak nie jest czegoś w stu procentach pewien, to bardzo wyraźnie to zaznaczy. Wie o złodziejach, wie o oszustwach, zna tajemnice miasta i sekrety jego mieszkańców, wie kto kogo z kim zdradza, kto kogo oszukał i gdzie schronił się zbieg. Wie jaką tajemnicę kryje karczma „Pod Zielonym Smokiem” i wie, jakie wino najbardziej lubią dziewczęta z „Czerwonej róży”. Jeśli jakiś przybysz zechce porozmawiać z przedstawicielem lokalnej gildii złodziei, Gus poradzi mu, kiedy i gdzie go spotkać, jak zagaić rozmowę i jak się zachować. Jednym słowem Gus wie wszystko. Każdą informację można u niego kupić, jeśli ma się wystarczająco dużo pieniędzy. Każdy, kto nie zna miasta i układów jakie nim rządzą zapyta: „Jak to możliwe, że on wciąż żyje?”. Otóż, Gus jest bezcennym źródłem informacji dla wszystkich i dla wszystkich jest wygodny. Nie da się go przekupić i nie zgadza się dla nikogo szpiegować, więc straż miejska to po prostu jego klienci. Ma też potężnych przyjaciół wśród miejskiego półświatka, więc nikt nie odważy się podnieść na niego ręki. Nikt nie jest też na tyle głupi aby rozpowiadać tajemnice kupione u halflinga. Jak jakiś „towar” rozejdzie się plotką po całym mieście, do odpowiedzialności pociągany jest jego ostatni nabywca. Kilka niewyjaśnionych zgonów w pierwszych latach działalności sprawiło, że każdy uważnie pilnuje języka.

 

Gustav Grins bez wątpienia jest jedną z osobliwości i ozdób miasta. Najczęściej można go spotkać w gospodzie „Dwie beczki miodu”, gdzie ku uciesze właściciela uwił sobie coś na wzór biura. Ma swój stolik pod prawą ścianą, blisko okna wychodzącego na ulicę i tam przesiaduje niemal całe dnie jedząc, pijąc, gawędząc z innymi gośćmi, a najczęściej – prowadząc swój interes.

 

 

Gustav Grins:

 

WW

US

K

Odp

Zr

Int

SW

Ogd

30

55

24

34

55

60

30

60

A

Żyw

S

Wt

Sz

Mag

PO

PP

1

9

2

3

4

0

0

0

 

Autor: Q-big

Redakcja: Hipiss

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin