MARK WINEGARDNER
Z angielskiego przełożył GRZEGORZ KOŁODZIEJCZYK
Tytuł oryginału: THE GODFATHER RETURNS
Alla mia familia
Ten, kto porzuca stare życie dla nowego, wie, co traci, ale nie wie, co znajdzie.
przysłowie sycylijskie
Oni zabijali moich kolegów.
Audie Murphy, najczęściej odznaczany w czasie drugiej wojny światowej amerykański żołnierz tymi słowami odpowiedział na pytanie, jak znalazł odwagę, by walczyć z całą kompanią niemieckiej piechoty.
Powrót ojca chrzestnego
(1955 - 1958)
Powrót ojca chrzestnego**
(1959 - 1962)
Ojciec chrzestny
(1945 - 1954)
Ojciec chrzestny II
(1958 - 1959)*
Ojciec chrzestny III
(1979 - 1980)
Vito Corleone, pierwszy ojciec chrzestny najpotężniejszej rodziny mafijnej Nowego Jorku
Carmela Corleone, żona Vita i matka ich czworga dzieci
Sonny Corleone, najstarszy syn Vita i Carmeli
Sandra Corleone, żona Sonny'ego, mieszkająca obecnie na Florydzie
Francesca, Kathy, Frankie i Chip Corleone, dzieci Sonny'ego i Sandry
Tom Hagen, consigliere i nieoficjalnie adoptowany syn Vita Corleone
Theresa Hagen, żona Toma i matka ich trojga dzieci
Fredenco „Fredo” Corleone, drugi syn Vita i Carmeli (zastępca szefa rodziny w latach 1955 - 1959)
Deanna Dunn, aktorka, laureatka Oscara, żona Freda
Michael Corleone, najmłodszy syn Vita i sprawujący władzę don rodziny Corleone
Kay Adams Corleone, druga żona Michaela
Anthony i Mary Corleone, dzieci Michaela i Kay
Connie Corleone, córka Vita i Carmeli
Carlo Rizzi, zmarły mąż Connie
Ed Federici, drugi mąż Connie
Cosimo „Momo Karaluch” Barone, soldato, podwładny Geraciego, siostrzeniec Sally'ego Tessia
Pete Clemenza, caporegime
Fausto Dominick „Nick” Geraci, jr, soldato, podwładny Tessia, później caporegime, wreszcie szef
Charlotte Geraci, żona Nicka
Barbara i Beverly Geraci, córki Nicka i Charlotte
Rocco Lampone, caporegime
Carmine Marino, soldato, podwładny Geraciego i daleki kuzyn rodziny Boccicchich
Al Neri, szef ochrony hoteli należących do rodziny, w razie potrzeby organizujący ochronę w innych sytuacjach
Tommy Neri, soldato, podwładny Lampone, bratanek Ala Neriego
Richie „Dwa Gnaty” Nobilio, soldato, podwładny Clemenzy, później caporegime
Eddie Paradise soldato, podwładny Geraciego
Salvatore Tessio, caporegime
Gussie Cicero, soldato, podwładny Falcone i Ping - Ponga, właściciel klubu w Los Angeles
Ottilio „Leo Mleczarz” Cuneo, szef, Nowy Jork
Frank Falcone, szef, Los Angeles
Vincent „Żyd” Forlenza, szef, Cleveland
Gruby Paulie Fortunato, szef rodziny Barzinich, Nowy Jork
Cesare Indelicato, capo di tutti capi, Sycylia
Tony Molinari, szef, San Francisco
Rechoczący Sal Narducci, consigliere , Cleveland
Ignazio „Jackie Ping - Pong” Pignatelli, zastępca, a później szef w Los Angeles
Louie „Buźka” Russo, szef, Chicago
Czarny Tony Stracci, szef, New Jersey
Rico Tattaglia, szef, Nowy Jork (jego następcą został Osvaldo „Ozzie” Altobello)
Joe Zaluchi, szef, Detroit
Marguerite Duvall, tancerka i aktorka
Johnny Fontane, aktor, laureat Oscara i prawdopodobnie największy piosenkarz salonowy, jaki kiedykolwiek żył
Buzz Fratello, konferansjer z nocnego klubu (zwykle pojawiający się z żoną, Dotty Ames)
Fausto „Szofer” Geraci, kierowca ciężarówki w rodzinie Forlenzy, ojciec Nicka Geraciego
Joe Lucadello, przyjaciel z młodości Michaela Corleone
Annie McGowan, piosenkarka i aktorka, kiedyś prowadząca telewizyjny teatrzyk lalkowy Jojo, pani Serek i Annie
Hal Mitchell, emerytowany komandos piechoty morskiej i „papierowy” właściciel należących do rodziny Corleone kasyn w Las Vegas i Tahoe
Jules Segal, naczelny chirurg w należącym do rodziny Corleone szpitalu w Las Vegas
M. Corbett „Mickey” Shea, dawny wspólnik Vita Corleone przy nielegalnej produkcji alkoholu, były ambasador w Kanadzie
James Kavanaugh Shea, gubernator New Jersey, syn ambasadora
Daniel Brendan Shea, asystent prokuratora generalnego stanu New Jersey, syn ambasadora
Albert Soffet, dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej
William Brewster „Billy” Van Arsdale III, dziedzic „cytrusowej” fortuny Van Arsdale'ów
W zimny poniedziałek po południu, wiosną 1955 roku Michael Corleone wezwał Nicka Geraciego na spotkanie na Brooklynie. Gdy nowy don wszedł do domu świętej pamięci ojca na Long Island, żeby zadzwonić, dwóch mężczyzn ubranych jak usmarowane małpy oglądało w telewizji przedstawienie teatrzyku lalkowego. Czekali, aż zdrajca dostarczy Michaela, a tymczasem podziwiali cycki wykarmionej płatkami kukurydzianymi blondynki, manewrującej lalkami.
Michael wszedł na podest, na którym znajdował się narożny pokój, wykorzystywany przez ojca jako gabinet. Był sam. Usiadł przy biurku z przesuwanym blatem, które kiedyś należało do Toma Hagena. Biurko consigliere . Michael zadzwoniłby z domu, ponieważ Kay wyjechała z dziećmi do rodziców w New Hampshire, ale jego telefon był na podsłuchu. Tak samo jak druga linia. Nic z tym nie robił, bo chciał zmylić podsłuchujących. Lecz zmyślne połączenie telefoniczne prowadzące do tego gabinetu - chronione długim szeregiem łapówek - mogło wyprowadzić w pole armię gliniarzy. Michael wybrał numer. Nie potrzebował notesu z numerami, bo miał wyjątkowy talent do ich zapamiętywania. W domu panowała cisza. Matka była z Connie i jej dziećmi w Las Vegas. Po drugim dzwonku odebrała żona Geraciego. Ledwie znał tę kobietę, lecz powitał ją imieniem - Charlotte - i zapytał o córki. Michael z reguły unikał telefonu i nigdy przedtem nie dzwonił do Geraciego w domu. Zwykle rozkazy były buforowane: przechodziły przez trzech ludzi, tak aby nie można ich było powiązać z donem.
Charlotte drżącym głosem odpowiedziała na pytania Michaela, po czym poszła zawołać męża.
Nick Geraci miał za sobą długi dzień. Dwa statki wiozące heroinę, mające przypłynąć z Sycylii dopiero w przyszłym tygodniu, zawinęły wczoraj w nocy do portów, jeden w New Jersey, a drugi w Jacksonville. Ktoś głupszy siedziałby już za kratkami, ale Geraci wszystko wyprostował, przekazując pieniądze na rzecz funduszu Międzynarodowego Bractwa Kierowców Ciężarówek. Należący do bractwa kierowcy spisali się po mistrzowsku. Następnie złożył wizytę (wręczając sowitą daninę) capo rodziny Straccich, kontrolującej doki w północnym Jersey. O piątej wyczerpany Geraci siedział na podwórku swojego domu w East Islip i bawił się z córkami w rzucanie podkowami do celu. Obok fotela w gabinecie spoczywała dwutomowa historia wojen rzymskich, którą właśnie zaczął czytać. Lektura na wieczór. Gdy zadzwonił telefon, Geraci sączył już drugą szklaneczkę chivas z wodą. Na grillu smażyły się steki z kością, a w radiu szła transmisja z podwójnego starcia Dodgersów z Filadelfią. Charlotte, która przygotowywała w kuchni resztę posiłku, niosła słuchawkę z długim kablem. Krew odpłynęła z jej twarzy.
- Cześć, Fausto. - Tylko dwóch ludzi nazywało go w ten sposób. Drugim był Vincent Forlenza, ojciec chrzestny Geraciego mieszkający w Cleveland. - Chcę, żebyś wziął udział w tym spotkaniu, które ustawił Tessio. O siódmej w restauracji Two Toms, znasz ją?
Niebo było błękitne i bezchmurne, ale każdy, kto zobaczyłby, jak Charlotte zapędza dziewczynki do domu, pomyślałby, że nad Long Island nadciąga huragan.
- Jasne - odparł Geraci - ciągle tam jadam. - To był test. Geraci miał albo zapytać o spotkanie ustawione przez Tessia, albo nie. W szkole zawsze dobrze radził sobie na testach. Wyczuł, że w tej sytuacji najlepiej być szczerym. - Ale nie mam pojęcia, o czym mówisz. Jakie spotkanie?
- Ze Staten Island przyjeżdża paru ważnych ludzi, żeby załatwić pewne sprawy.
Staten Island to rodzina Barzinich, która obstawiła ten teren. Lecz jeśli Tessio załatwił rozmowy pokojowe z Michaelem i don Barzinim, dlaczego on, Geraci, dowiaduje się o tym od Michaela, a nie od Tessia? Spojrzał na płomienie pod grillem. Wtedy zrozumiał, co się stało. Pokręcił głową i zaklął cicho.
Tessio nie żyje. I pewnie wielu innych.
Nazwa miejsca spotkania była wskazówką. Tessio uwielbiał ten lokal. A to oznaczało, że najprawdopodobniej skontaktował się z Barzinim wcześniej i albo on, albo Barzini zastawił pułapkę na Michaela, a ten jakoś to przewidział.
Geraci poruszył steki długą stalową szpatułką.
- Chcesz, żebym pojechał tam jako ochrona, czy żebym usiadł przy stole? - zapytał.
- Diabelnie długo milczałeś.
- Przepraszam. Musiałem zdjąć steki z grilla.
...
kondicz