- 6 -
Co nam zostało z tych lat?
Mówiąc ogólnie na podstawie pięciu lat transformacji, nie tego się spodziewałem. Spodziewałem się że przywódcy Solidarności szastający na lewo i prawo populistycznymi hasłami maja jakąś receptę na uzdrowienie gospodarki, pojednanie polaków. zmobilizowanie społeczeństwa do budowy nowej Polski, opartej na demokratycznych zasadach, wykorzystujących wieloletni dorobek minionych pokoleń, pomnożenie go i nie popełnianie błędów krytykowanych w w realnym socjalizmie.. W Polsce nie idzie na lepsze ale na gorsze. Kłótnie , swary polityków. wytykanie błędów przeszłości, oto kolejne sukcesy III RP. Robotnik jak żył w niedostatku tak w dalszym cią gu żyje. Mało tego. Żyje jeszcze gorzej niż za czasów PRL. Bezrobocie rośnie. przybywa bezdomnych, eksmitowanych z mieszkań, co za czasów pogardzanej komuny nie miało miejsca. U polityków prawicy, słyszy się tylko głosy negujące całą działalność gospodarczą w latach 1945-89, a jej efekt sprowadzający się do „długów zagranicznych Gierka", mających stanowić kamień młyński na szyi dzisiejszych finansów państwa. Jest to oczywiście ocena ludzi zacietrzewionych, nie tylko fałszywa, ale całkowicie bzdurna. Wystarczy bowiem przypomnieć sobie, jaki byt punkt startu Polski po olbrzymich zniszczeniach wojennych zarówno w potencjale gospodarczym jak i kadry inżynieryjno technicznej. Nie wspomina się w ogóle jaki potencjał gospodarczy oraz dorobek kulturalny, oświatowy i naukowy pozostał na koniec epoki gospodarki planowej. Nie będziemy sięgać do danych statystycznych, które są zawodne i nie zawsze w pełni odzwierciedlają stan faktyczny. Nie przedstawiają często rzeczywistych wartości poszczególnych dziedzin gospodarki. Można jednak z całą odpowiedzialnością wskazać na widoczny postęp i ogromne przeobrażenia, jakie się w tych czterdziestu pięciu latach dokonały chociażby tylko w tych regionach, które mi są najlepiej znane. W regionie kujawsko –pomorskim i Mazowieckim.. Z województwa kujawsko -Pomorskiego, w którym dominowało rolnictwo, a zakłady przemysłowe często prezentowały technologie z lat zaboru pruskiego, powstał okręg przemysłowo - rolniczy z licznymi, nowoczesnymi fabrykami chemicznymi i rozwijającymi się zakładami elektronicznymi. Dynamiczne procesy miastotwórcze przekształciły Bydgoszcz (blisko 150 tys. mieszkańców w 1939r.)w niemal czterystutysięczną, prężną stolicę regionu, Toruń w dwustutysięczny ośrodek uniwersytecki, a prowincjonalny Włocławek w zupełnie nowoczesne miasto. Jak grzyby po deszczu rosły osiedla mieszkaniowe, dzisiaj wyśmiewane jako osiedla betonowe.. Nikt na to nie zważał, bowiem głód mieszkań ciągle byt niezaspokojony, Ludzie chcieli mieszkać w wygodnych domach z instalacją gazową, z zimną i ciepłą wodą, łazienką, sanitariatem. Każdy marzył o tych czterech własnych ścianach nie zwracając uwagi z czego są zrobione. Ile tysięcy mieszkań wybudowano we Włocławku z okazji budowy Azotów. Ludzie ciągnęli do Włocławka jak muchy do miodu. Przeważnie nie po większe zarobki, ale po własne cztery kąty. Ja wiem dobrze co to znaczy nie mieć samodzielnego mieszkania. Mam przykre w tym kierunku doświadczenia. Zarobki też były nieporównywalne do poprzednich. A Sochaczew i całe Mazowsze. Wiem co było po wojnie w Chodakowie. Jak wyglądała fabryka a jak wyglądała w latach osiemdziesiątych. A sam Sochaczew. Z niedużego miasteczka stał się miastem rozległym, gdzie od granicy do granicy miasta jest 12 kilometrów. Sam chodaków zatrudniał 4500 pracowników. Ciągle były problemy z brakiem rąk do pracy. Robotnik był ceniony i szanowany. Wielka przesada jest też z powszechnie głoszoną tezą, że za czasów PRL był zamordyzm. Owszem, za mordę trzymano tych i całkiem słusznie , którzy miast budować i pomnażać dorobek innych niszczyli go. Chcieli mieć pieniądze ale nie chciało im się pracować. Władza nie mogła patrzeć obojętnie na taki stan rzeczy. Mnie nikt nie wsadzał, pałami nie walił. mogłem się darmo uczyć i pracować, wychowywać dzieci. Państwo mi pomagało je wychowywać, żyło mi się całkiem nieźle. Tego zagadnienia nie można spłycać i załatwiać jednym słowem przekreślającym cały dorobek PRL-u.
A dziedzina oświaty. Zlikwidowano całkowicie analfabetyzm, powstało setki szkół w miastach i na wsi, liczne szpitale, ośrodki zdrowia. Tym przemianom towarzyszyła stała rozbudowa infrastruktury. Kompletna elektryfikacja regionu (takie miasteczko, jak Czersk, Czerwińsk, do lat pięćdziesiątych nie miało elektryczności!) ,nie mówiąc już o wsiach. Modernizacja sieci dróg aż do szczebla gminnego. Dziś nie ma już gdzie ludzie, aby odwiedzić sąsiada musiał się taplać w błocie. Gdziekolwiek człowiek by nie pojechał tam wszędzie przez wieś jest asfalt bądź droga utwardzona. Pamiętam dobrze, jak jeździłem z Chodakowa do Młodzieszyna na rowerze czy szło się na pieszo z Chodakowa do Śladowa na przewóz wiślany. Jeszcze jak chodziłem do narzeczonej na Wypalenisko. Po deszczu trudno było przejść by się nie utytłać w błocie.. Dzisiaj wszędzie asfalty, komunikacja miejska. Młodzi nie chcą wierzyć, że kiedyś było tu po kostki błoto. Ile wybudowano elektrociepłowni, gazociągów, wodociągów, oczyszczalni ścieków. Łatwo obecnie wskazywać i wybrzydzać na usterki i braki tego rozwoju, na zaniedbanie w ochronie środowiska, na opóźnianie w remontach starej substancji mieszkaniowej, niewydolne układy komunikacyjne w miastach, przestarzały sprzęt diagnostyczny szpitali. Należy pamiętać wszakże o jednym. Od czego zaczynaliśmy w 1945 roku, gdzie w około były tylko gruzy i zgliszcza. Gospodarka znajdowała się w stanie nieomal zerowym. Dźwigaliśmy z ruin gospodarkę a różnego rodzaju bandy, pseudo patrioci niszczyli nie tylko to co jeszcze pozostało ale także potencjał ludzki. Pamiętam dobrze czasy powojenne, bandy mordujące ludzi tylko za to, że ośmielili się mieć inne poglądy. Za przykład może posłużyć siedmiu zamordowanych pracowników Chodakowskiej fabryki, którzy mieli odwagę , wyjaśniać ludzio na terenach zacofanych czym jest dla Polski referendum i dlaczego należy głosować trzy razy tak..
Nikt rozsądny nie gloryfikuje dzisiaj modelu rozwoju społeczno -gospodarczego PRL z jej nadmierną industrializacją, pogonią za ilością kosztem jakości itp.,gdyby nie ten szybki rozwój, gdzie bylibyśmy u progu 21 wieku? A zagraniczny dług Polski, powstały w latach siedemdziesiątych, należy równoważyć w dużym stopniu wpływami z prywatyzacji wybudowanych wówczas fabryk, elektrowni, uzyskanymi w II! Rzeczypospolitej. Niestety, w tym procesie „przekształceń własnościowych" zmarnowano bezużytecznie oraz rozszabrowano ogromną część majątku narodowego. -Taki los spotkał nie tylko setki PGR-ów, lecz także liczne zakłady przemysłowe, posiadające ongiś dobrą markę na rynkach krajowych i zagranicznych. A wiele przedsiębiorstw, które ocalały z tego programu, z braku ochrony krajowego rynku przed zagranicznym importem, często o znamionach dumpingu, w krótkim czasie doprowadzonych zostało do upadku. Nie ma więc już śladu po bydgoskich „Kobrze" i „Romecie", w ruinie jest przemysł grudziądzki, w szczątkowych rozmiarach działają duże ongiś przedsiębiorstwa, jak „Eltra", „Spomasz", włocławska „Porcelana". Podobnie stało się z fabryką Chodakowską.. Kompletnie zdewastowano piękne ongiś hale produkcyjne, sprowadzone za ciężkie dewizy maszyny. Rozszabrowano cały zakład, który był rozbudowywany kosztem ogromnych wyrzeczeń. Do czasu transformacji był zbyt na sztuczny jedwab chodakowski. Po transformacji nagle produkcja stała się nieopłacalna. Taki sam los spotkał wiele innych zakładów na Mazowszu.
Czy więc pozostały, czynny nadal potencjał przemysłowy regionu daje szansę na rozwój gospodarczy i społeczny województwa? Na wzrost produkcji, zwiększenie sprzedaży na rynek krajowy i na eksport, tworzenie nowych inwestycji i nowych, licznych miejsc pracy? Odpowiedź, mimo wszystko powinna być optymistyczna. - Jest jeszcze w regionie szereg dużych zakładów przemysłowych, które zachowały mocną pozycję na rynku i unowocześniły swój potencjał wytwórczy. Można tu wskazać na bydgoskie „Kable", toruńskie „Elanę" i „Apator", cementownię „Kujawy" w Barcinie, włocławski „Anwil", celulozownię „Frantschach" w Świeciu i kilka innych. Jednocześnie wyrosło wiele małych i średnich firm, które jakoś sobie radzą, mimo obecnej stagnacji gospodarczej. Jednakże spośród zakładanych małych firm aż 40 proc. likwiduje się w ciągu dwóch lat. Przygotowany przez rząd program wspierania przedsiębiorstwa ma zmienić tę sytuację. Ich przyszłość i dalszy rozwój zależeć będzie od poprawy koniunktury w kraju i za granicę, na co przecież są realne widoki. Jest także w regionie cenny walor gospodarczy w postaci tysięcy fachowych robotników, techników i inżynierów, gotowych podjąć pracę w nowopowstałych zakładach. To, obok rozwiniętej infrastruktury oraz szkolnictwa wyższego i średniego, przygotowującego młode, fachowe kadry, stanowi cenny potencjał, który w nadchodzących latach winien zacząć dawać wymierne efekty w postaci rozwoju gospodarczego regionu.
.
Podnoszę głowę
Należę do pokolenia, które jest ośmieszane, poniewierane i któremu z życia wykreślono 45 lat życia jako niebyłe.
Piszę w imieniu własnym i milionów takich jak ja, którzy przeżyli piekło okupacji, a potem odbudowywali swój kraj zniszczony przez wojnę w 64 procentach. To nasze pokolenie, „wysługując się komunie", wybudowało ponad 7 milionów mieszkań, tysiące szkół i przedszkoli, setki szpitali i ośrodków zdrowia. To nasze pokolenie zlikwidowało analfabetyzm, gruźlicę i nędzę na przeludnionej wsi, a tysiące dzieci robotników i chłopów zasiadły w ławach uczelni i zdobyły tytuły naukowe i zawodowe na bezpłatnych studiach, a ich rodzice opuścili przeludnione chałupy i sutereny i zamieszkali w nowych domach. To nasza praca umożliwiła wysłanie na wypoczynek wakacyjny w góry i nad morze ponad milion dzieci co roku (na 4 tygodnie), a robotnikom bezpłatne wczasy i sanatoria. To nasze pokolenie wreszcie wybudowało nowe fabryki (teraz uznane za niepotrzebne), rozbudowało i unowocześniło przemysł.
Nasz 45-letni dorobek sprzedają ci, którzy wycierają sobie gęby naszym pokoleniem zapominając, że noszą w kieszeniach dyplomy zdobyte w PRL na bezpłatnych uczelniach. (...)
I dlatego jestem dumna, że należę do pokolenia, które odbudowało z gruzów Warszawę i inne miasta. Nie wstydzę się dyplomów i odznaczeń, które otrzymałam za dobrą pra...
jozpod