Lutowanie, elementy SMD, wykonywanie płytek i soldermaski - Kompendium wiedzy.pdf

(35376 KB) Pobierz
Podstawy
Wszystko o lutowaniu
część 1
Historia lutowania sięga głębokiej starożyt-
ności. Egipcjanie już ponad 2000 lat przed
naszą erą umieli łączyć złoto i srebro. Ale
prawdziwa epoka lutowania zaczęła się wraz
z odkryciem cyny jako materiału łączącego.
Poszczególne kultury, najpierw śródziemno-
morskie, potem europejskie, stosowały i udo-
skonalały różne techniki lutowania ołowiu
ibrązu. Pozostały po tym liczne świadectwa,
głównie w postaci biżuterii i przedmiotów
domowego użytku.
Przez długie lata lutowanie było niełatwą
sztuką, przekazywaną z pokolenia na pokole-
nie w rodach rzemieślników. Radykalna
zmiana nastąpiła dopiero w XX wieku
w efekcie wynalezienia praktycznej lutowni-
cy elektrycznej, co Niemcy przypisują Er n-
stowi Sa chsowi, założycielowi znanej do
dziś firmy ERSA. Lutowanie przestało być
trudne i męczące, stało się dostępne dla każ-
dego. Rozwój technik lutowania, głównie
tzw. lutowania miękkiego, był też ściśle
związany z rozwojem elektroniki.
szczególną właściwość – rozpuszcza nieco
miedzi i w efekcie na styku miedź-cyna two-
rzy się cieniuteńka warstewka pośrednia
z miedzi rozpuszczonej w cynie. Należy pod-
kreślić, że takie rozpuszczanie miedzi
wpłynnej cynie zachodzi w temperaturze du-
żo niższej niż temperatura topnienia miedzi
(1083 o C) i jest możliwe właśnie dzięki spe-
cyficznym właściwościom cyny. Po osty-
gnięciu uzyskuje się cieniutką warstewkę
stopu cyny i miedzi, dobrze związaną zarów-
no z powierzchnią miedzi, jak i cyny. Two-
rzenie cienkiej warstwy takiego stopu przez
oddziaływanie płynnej cyny na miedź (i inne
materiały) nazywa się bieleniem, inaczej po-
bielaniem.
Dopiero pobielenie, czyli rozpuszczenie
niezmiernie cienkiej, powierzchniowej war-
stewki miedzi umożliwia powstanie trwałe-
go, silnego połączenia przez powstanie struk-
tury miedź-stop-lut-stop-miedź. W praktyce
oznacza to, że temperatura i czas lutowania
muszą być tak dobrane (nie za małe), żeby
zdążył zajść proces tego powierzchniowego
rozpuszczenia miedzi w cynie.
Zazwyczaj proces pobielania zachodzi
podczas właściwego lutowania, ale czasem,
nie tylko w elektronice, celowo pobiela się
powierzchnie łączonych materiałów przed
właściwym lutowaniem. A o prawdziwości
przedstawionego twierdzenia, że cyna rozpu-
szcza miedź, naocznie przekonuje się każdy
posiadacz taniej lutownicy z najprostszym
grotem miedzianym. Chodzi o popularne
„wyżeranie” grota – z czasem na ładnym
miedzianym grocie zawsze pojawiają się
wżery i ubytki.
Rolę topnika (ang. flux, niem. flussmittel)
często spełnia kalafonia, uzyskiwana z natu-
ralnej żywicy sosnowej. Dla zwiększenia
skuteczności do kalafonii dodawane bywają
organiczne albo nieorganiczne aktywatory.
Topnik wchodzi też
wskład drutu (spoiwa) lu-
towniczego, używanego
do lutowania ręcznego.
Budowa drutu (spoiwa)
lutowniczego z pojedyn-
czym rdzeniem topnika
pokazana jest na rysunku 2a .
Druty przeznaczone do
ręcznego lutowania zawie-
rają nie jeden rdzeń topni-
ka, tylko kilka, np. 3, 4 lub 5, jak pokazuje ry-
sunek 2b . Czym więcej rdzeni (żyłek) topni-
ka, tym lepiej. Wagowo topnik stanowi około
2,5% spoiwa, objętościowo znacznie więcej.
Do lutowania elementów elektronicznych
całkowicie wystarczy topnik zawarty we-
wnątrz drucika „cyny”. Przy mniej typowych
pracach, zwłaszcza do pobielania drutów
ikońcówek, powszechnie dodatkowo wyko-
rzystuje się kalafonię, dostępną w sklepach
elektronicznych.
Jednak ani typowy stop lutowniczy z top-
nikiem w środku, ani kalafonia nie pozwolą
polutować wielu metali, np. elementów kad-
mowanych, chromowanych, niklowanych,
a nawet stalowych. Lutowanie tych metali za
pomocą cyny jest wprawdzie możliwe, ale
nie wystarczy kalafonia z dodatkami – ko-
nieczne są bardziej agresywne topniki. Róż-
ne silne topniki dostępne są w postaci płynu
lub pasty. Zawierają sole (często chlorki) lub
kwasy organiczne i nieorganiczne. Wpraw-
dzie pomogą polutować elementy z różnych
metali, ale z ich użyciem w elektronice wiąże
Rys. 2
Lutowanie miękkie
W procesie lutowania temperatura topnienia
materiału łączącego (lutu, lutowia), jest niższa
niż materiałów łączonych. Materiały łączone
nie ulegają nawet częściowemu stopnieniu.
Inaczej jest przy spawaniu, gdzie w procesie
łączenia topiony jest nie tylko materiał łączą-
cy, ale i częściowo elementy łączone.
Jeśli temperatura topnienia lutu jest niższa
niż +450 o C, mówimy o lutowaniu miękkim.
Jeśli lut topi się w temperaturze powyżej
+450 o C, mamy do czynienia z lutem i luto-
waniem twardym. W elektronice mamy do
czynienia wyłącznie z lutowaniem miękkim
– elementy elektroniczne lutuje się za pomo-
cą spoiwa (lutu), zwanego potocznie cyną.
Ponieważ w procesie lutowania topi się tylko
spoiwa, a nie łączone elementy, kluczem do
uzyskania wytrzymałego połączenia są wła-
ściwości tego spoiwa i warunki procesu.
Topnik
Należy bardzo mocno podkreślić, że warun-
kiem dobrego lutowania jest właśnie wytwo-
rzenie wspomnianego stopu miedzi i cyny,
a to jest możliwe tylko wtedy, jeśli płynna
cyna dobrze zwilży i rozpuści powierzchniową
warstewkę miedzi. Tymczasem miedź w po-
wietrzu pokrywa się warstwą tlenku. Na szczę-
ście tlenek ten jest niszczony w wysokiej tem-
peraturze stopionego lutu dzięki obecności tak
zwanego topnika. Topnik pełni podwójną rolę:
po pierwsze, pomaga usunąć szkodliwe tlenki,
po drugie, nie dopuszcza
powietrza atmosferyczne-
go do strefy lutowania
i tym samym zapobiega
tworzeniu się nowego
tlenku. Rysunek 1 poka-
zuje przekrój strefy połą-
czenia podczas lutowania.
Fot.1
Lutowanie
Ważną sprawą praktyczną jest zrozumienie
istoty procesu lutowania. Dwa elementy mie-
dziane: ścieżka na płytce i końcówka ele-
mentu, zostają trwale połączone za pomocą
lutu, którego głównym składnikiem jest cy-
na. W procesie lutowania następuje stopienie
lutu i wypełnienie przestrzeni między łączo-
nymi elementami. Co bardzo ważne, nie jest
to tylko warstwowe połączenie obcych mate-
riałów, miedzi i cyny. A trwałość połączenia
nie wynika z przyklejenia lutu (cyny) do po-
wierzchni miedzi. Otóż roztopiona cyna ma
Rys. 1
Elektronika dla Wszystkich
27
806538969.092.png 806538969.102.png 806538969.113.png 806538969.123.png 806538969.001.png 806538969.012.png 806538969.023.png 806538969.034.png 806538969.044.png 806538969.049.png
 
806538969.050.png 806538969.051.png 806538969.052.png 806538969.053.png 806538969.054.png 806538969.055.png 806538969.056.png 806538969.057.png 806538969.058.png 806538969.059.png 806538969.060.png 806538969.061.png 806538969.062.png 806538969.063.png 806538969.064.png 806538969.065.png
 
Podstawy
się poważne ryzyko. Te agresywne substan-
cje mogą z czasem całkowicie zniszczyć po-
łączenie lub lutowane elementy. Dlatego po
lutowaniu z użyciem agresywnych topników
miejsce połączenia należy starannie oczyścić
z resztek topnika. Nie dotyczy to lutowania
zużyciem czystej kalafonii.
W procesach montażu elementów SMD po-
mocne są topniki klasy „No Clean” – w żelu,
dostępne w strzykawkach. Demontaż elemen-
tów z płyt o lekko utlenionej powierzchni uła-
twiają topniki średnioaktywne, wygodnie do-
zowane z wyposażonych w pędzelek butelek
polipropylenowych widoczne na fotografii 1 .
Ale nawet niektóre topniki na bazie kala-
fonii zawierające agresywne dodatki trzeba
starannie zmyć, żeby usunąć resztki topnika
– jeśli zostanie choć trochę, po kilku latach
potrafią całkowicie zniszczyć połączenie, po-
wodując korozje połączenia, ścieżek mie-
dzianych i końcówek elementów. Często
wcześniej, przed całkowitym zniszczeniem
połączenia pojawią się inne problemy: nie-
które topniki są higroskopijne. Resztki pozo-
stawione w okolicach punktu lutowniczego
powodują ich rozprzestrzenianie się i wytwa-
rzanie tak zwanych dendrytów . Podobnie jak
ich pierwowzory, mogą niejako rosnąć po-
między punktami lutowniczymi, elementami
i ścieżkami. Wilgoć będzie wtedy powodo-
wać niekontrolowaną upływność między
punktami i ścieżkami płytki – prąd popłynie
przez wspomniane dendryty. Oczywiście
może to okresowo zakłócać prawidłowe
działanie urządzenia.
Ryzyko to jest bardzo poważne, dlatego
bardzo ostrożnie należy podchodzić do „cu-
downych” topników, zwłaszcza o nieznanym
składzie, otrzymywanych od znajomych me-
chaników samochodowych, blacharzy, deka-
rzy i innych nieelektroników. Pozostawiając
resztki takich topników na płytce drukowa-
nej, na stykach czy
końcówkach elemen-
tów, można sobie naro-
bić wielkich kłopotów.
Aby ich uniknąć, nale-
ży starannie usunąć re-
sztki topnika za pomo-
cą odpowiedniego roz-
puszczalnika. W prak-
tyce wybór rozpu-
szczalnika może być
niełatwy, bo niektóre
topniki można skutecz-
nie zmyć wodą, inne
alkoholem, a do je-
szcze innych potrzebne
są specyficzne rozpu-
szczalniki.
Typowym, często
stosowanym prepara-
tem jest IsoClean ( fo-
tografia 2 ) znanej fir-
my Micro Care. Jest to
uniwersalny, bardzo efektywny preparat usu-
wający topniki na bazie kalafonii oraz topni-
ki klasy „No Clean”. IsoClean wraz z bardzo
bogatym wyborem podobnych środków oraz
materiałów pomocniczych i przyborów (za-
mrażacze, sprężone powietrze, dozowniki,
pałeczki, ściereczki, igły, itp.) dostępny jest
w firmie RENEX, która oferuje także wiele
rodzajów topników i past lutowniczych.
Należy więc unikać nieznanych topni-
ków, a jeśli ścieżki i końcówki elementów
nie chcą się połączyć, nie należy od razu się-
gać po agresywny topnik, tylko usunąć rze-
czywistą przyczynę: mechanicznie oczyścić
zbyt silnie utlenione końcówki, odtłuścić
ścieżki, itp. Generalnie do ręcznego lutowa-
nia elementów elektronicznych nie jest po-
trzebny żaden inny topnik oprócz zwyczaj-
nej kalafonii.
razu przechodzi ze stanu stałego do ciekłego,
bez pośredniego stanu plastycznego i
to
w temperaturze +183,3 o C.
Do rozmaitych zastosowań wykorzystuje
się stopy o różnej zwartości cyny i ołowiu.
W elektronice stosuje się zazwyczaj albo
stop eutektyczny (63% Sn, 37%Pb), albo
stop 60% Sn i 40% Pb. Warto zauważyć, że
przejście w fazę ciekłą następuje wtedy
w temperaturze poniżej 200 o C, co oznacza,
że taki stop ma znacznie niższą temperaturę
topnienia niż użyte składniki (Sn –231 o C, Pb
– 327 o C). Fałszywy byłby jednak wniosek,
że dodatek ołowiu ma jedynie na celu obni-
żenie temperatury topnienia. Obecność oło-
wiu polepsza liczne parametry stopu (spoi-
wa). Właśnie przy zawartości ołowiu około
40% korzystne są też inne właściwości, jak
choćby przewodność elektryczna, wytrzyma-
łość, twardość i plastyczność.
Na krajowym rynku najczęściej spotyka
się spoiwa oznaczone:
LC63 (stop eutektyczny)
LC60 (60% Sn, 40%Pb)
a także spoiwa z niewielkim dodatkiem sre-
bra czy miedzi
LC63S1 (62,5% Sn, 36%Pb, 1,5% Ag)
LC60M2 (60% Sn, 38%Pb, 2% Cu)
Do lutowania ręcznego wykorzystuje się
druty zawierające omówione wcześniej żyły
topnika. Dostępne są wielordzeniowe druty,
nazywane potocznie cyną lub drutem cyno-
wym, o średnicy 0,25mm...3mm. Kiedyś
standardem były druty o średnicy 2mm
i 1,5mm. Obecnie do lutowania płytek druko-
wanych wykorzystuje się zwykle drut o śre-
dnicy 1mm, a do maleńkich elementów SMD
drut o średnicy 0,5...0,7mm.
Stop lutowniczy – „cyna”
Lut zwany też lutowiem znany jest jako „cy-
na”. W określeniu tym jest ziarno prawdy,
ponieważ cyna (symbol chemiczny Sn) sta-
nowi główny składnik stopu: 60...63%. Re-
szta to ołów (Pb). Dla praktyka wykres z ry-
sunku 3 nie ma wielkiego znaczenia, jednak
warto zwrócić uwagę na pewne ważne infor-
macje. Po pierwsze temperatura topnienia
ołowiu wynosi 327 o C, a cyny 231 o C. Jednak
stop cyny i ołowiu ma dziwne właściwości,
zależnie od zawartości obu składników. Przy
zawartości cyny od 19,5 do 98% dla stopu
charakterystyczna jest temperatura 183,3 o C.
Po przekroczeniu tej temperatury stop mięk-
nie. I tu objawia się interesująca zależność.
O ile w tej temperaturze stop mięknie, nie
znaczy to, że staje się ciekły. Tylko stop
o stosunku cyny i ołowiu równym 63%/37%
staje się ciekły w temperaturze powyżej
183,3 o C. Jest to tak zwany stop eutektyczny.
Lutowanie automatyczne
Od kilkudziesięciu lat wykorzystuje się kla-
syczne lutownice elektryczne. Te i inne lu-
townice ręczne zostaną omówione w następ-
nym śródtytule. Pojawienie się płytek druko-
wanych umożliwiło automatyzację procesu
lutowania przez tak zwane lutowanie na fa-
li . Pojawiły się tzw. agregaty lutownicze. Fo-
tografia 3 pokazuje automat do lutowania na
fali. Wbrew prostym wyobrażeniom nie cho-
dzi jedynie o to, by płytki przesuwające się
pomału na taśmie montażowej zostały tylko
Rys. 3
Fot. 2
Fot. 3
Przy innych propor-
cjach cyny i ołowiu wy-
stępuje faza pośrednia:
stop mięknie w tempe-
raturze 183,3 o C, ale nie
staje się cieczą, tylko
ma konsystencję pla-
styczną. Dopiero w ja-
kiejś wyższej tempera-
turze następuje przej-
ście w fazę ciekłą.
Stop eutektyczny od
28
Elektronika dla Wszystkich
806538969.066.png 806538969.067.png 806538969.068.png 806538969.069.png 806538969.070.png 806538969.071.png 806538969.072.png 806538969.073.png 806538969.074.png 806538969.075.png 806538969.076.png 806538969.077.png 806538969.078.png 806538969.079.png 806538969.080.png 806538969.081.png 806538969.082.png 806538969.083.png 806538969.084.png 806538969.085.png 806538969.086.png 806538969.087.png 806538969.088.png 806538969.089.png 806538969.090.png 806538969.091.png 806538969.093.png 806538969.094.png
 
Podstawy
zanurzone dolną stroną w ciekłej cynie. Nie-
przypadkowo mówi się o lutowaniu „na fali”
(ang. wave soldering , niem. Wellenloeten ).
W kadzi znajduje się roztopiona cyna, pompa
(lub pompy) porusza cynę i na jej powierzch-
ni tworzy się fala. Chodzi o grzbiet fali.
W zależności od rozwiązania, fala może być
pojedyncza lub podwójna. Dolna powierzch-
nia płytki z punktami lutowniczymi nie jest
więc zanurzana w nieruchomej płynnej cy-
nie, tylko wprowadzana w grzbiet fali. Płyt-
ka pomału (ok. 3m/min) przesuwa się na ta-
śmie i czoło fali kolejno lutuje elementy, jak
pokazuje w uproszczeniu rysunek 4 .
Rys. 4
Fot. 4
W przypadku fali podwójnej pierwszy
grzbiet bieli końcówki, drugi dokonuje wła-
ściwego lutowania. A wcześniej płytka (lub
wybrane fragmenty) poddawana jest działaniu
płynnego topnika. W procesie lutowania bywa
też wykorzystywany tzw. nóż powietrzny.
Lutowanie za pomocą agregatów z falą wy-
maga uwzględnienia szeregu dalszych czyn-
ników, które nie występują przy przylutowa-
niu ręcznym, między innymi zdarza się, że
proces odbywa się nie w powietrzu, tylko
w gazie obojętnym. Lutować na fali można
nie tylko elementy przewlekane według ry-
sunku 4, ale też elementy SMD, wstępnie
przyklejone do płytki właśnie od strony luto-
wania. Choć w trakcie lutowania przez chwi-
lę wpełni są całkowicie zanurzone w płynnej
cynie, nie ulegają one uszkodzeniu ze wzglę-
du na stosunkowo niską temperaturę lutu
(rzędu 240...250 o C).
Obecnie elementy przewlekane niemal cał-
kowicie ustąpiły miejsca maleńkim elemen-
tom SMD. Do lutowania płytek zawierających
wyłącznie elementy SMD zamiast lutowania
na fali stosuje się powszechnie tak zwane lu-
towanie rozpływowe (ang. reflow soldering ,
niem. Reflow-Loeten ). Automaty montażowe
najpierw selektywnie nakładają na płytkę pa-
stę lutowniczą. Potem umieszczane są ele-
menty. Pasta lutownicza zawiera klej, topnik
oraz sproszkowany lut. Bardzo szeroki wybór
urządzeń, dzięki którym możliwe jest stwo-
rzenie mniej lub bardziej zaawansowanych li-
nii produkcyjnych, oferuje amerykańska firma
Automated Production Systems (RENEX),
i obejmuje maszyny umożliwiające m.in.:
przycinanie i kształtowania wyprowadzeń ele-
mentów i układów, nanoszenie masek, pasty
lutowniczej i kleju na płytki drukowane,
umieszczanie elementów i układów na płyt-
Fot. 5
kach, lutowanie oraz prace serwisowe i po-
mocnicze. Wśród automatów APS niezwykle
ciekawie prezentuje się seria L, reprezentowa-
na na fotografii 4 przez L60 – wyposażoną
waż 96 podajników, która zapewnia układa-
nie wielu rodzajów elementów (0201, 0402,
0603, 0805, 1206, MELF, SO-28 do SO-8,
SOT, SOIC, (fine pitch) QFP, BGA, large
PLCC, socket i innych) z dokładnością ±
0,001” (±25,4m), przy maksymalnej wydajno-
ści 4800 cph (chip per hour). Bardzo istotnym
elementem systemów APS jest dołączone
wpełni konfigurowalne oprogramowanie.
W przedstawiony sposób elementy są
wstępnie przyklejane na swoich właściwych
miejscach, ale nie mają jeszcze połączenia
elektrycznego. Po podgrzaniu do temperatury
topnienia lutu, pasta lutownicza topi się iwią-
że trwale końcówki elementów z punktami
lutowniczymi, a klej i topnik wypływają na
boki. Do właściwego lutowania służy więc
piec, mający możliwość precyzyjnej regulacji
temperatury. Fotografia 5 pokazuje piec fir-
my APS. Taki piec do lutowania rozpływo-
wego nie zawiera cyny. Do podgrzewania
wykorzystuje się podczerwień, coraz częściej
jednak stosowane jest podgrzewanie gorącym
powietrzem (bądź lepiej gazem obojętnym).
Lutowanie rozpływowe ma wiele zalet w po-
równaniu z lutowaniem na fali. Wymaga jed-
nak znacznie bardziej precyzyjnej kontroli
temperatury, ponieważ wszystkie elementy
przez stosunkowo długi czas wystawione są
na działanie wysokiej temperatury rzędu
250 o C. Aby uniknąć stresów cieplnych, żeby
nie rozhermetyzować obudowy i nie uszko-
dzić struktury i połączeń, trzeba ściśle wypeł-
nić zalecenia podawane w katalogach przez
producentów elementów (szybkość grzania,
czas lutowania, czas i szybkość chłodzenia).
Przy lutowaniu ręcznym sytuacja jest ko-
rzystniejsza: przez sekundę czy dwie grzeje-
my tylko końcówkę i temperatura struktury
icałej obudowy jest znacznie niższa od
250 o C i nie zdąży się przegrzać. Przykłado-
wo w układach scalonych w klasycznych
obudowach (np. DIL) struktura jest połączo-
na z końcówką za pomocą cieniutkiego zło-
tego drucika.
Ciąg dalszy w następnym numerze EdW.
Zbigniew Orłowski
Elektronika dla Wszystkich
29
806538969.095.png 806538969.096.png 806538969.097.png 806538969.098.png 806538969.099.png 806538969.100.png 806538969.101.png 806538969.103.png 806538969.104.png 806538969.105.png 806538969.106.png 806538969.107.png 806538969.108.png 806538969.109.png 806538969.110.png 806538969.111.png 806538969.112.png 806538969.114.png 806538969.115.png 806538969.116.png 806538969.117.png 806538969.118.png 806538969.119.png 806538969.120.png 806538969.121.png
 
Podstawy
Wszystko o lutowaniu część 2
Lutownice ręczne
Budowę klasycznej lutownicy elektrycznej
pokazuje rysunek 5 . O właściwościach de-
cyduje zarówno moc grzałki, jak i skutecz-
ność przekazywania ciepła z grzałki do koń-
cówki grota i dalej do lutu i elementów. Nig-
dy ten przepływ nie jest idealny. W efekcie
tylko część mocy grzałki jest dostarczana do
końcówki grota. Inaczej jest w przypadku
najnowszych urządzeń lutowniczych. Na
przykład w stacjach TW 100 i HW 100 firmy
PACE element grzejny i grot połączono w je-
den zespół, zapewniający nieosiągalną dla
innych urządzeń szybkość reakcji na zapo-
trzebowanie cieplne punktu lutowniczego.
ipółprofesjonalne lutownice z układem regu-
lacji mają moc dobraną ze znacznym zapa-
sem (40...60W). Podczas normalnej pracy nie
jest wykorzystywana cała dostępna moc. Za-
pas mocy jest korzystny, ponieważ pozwala
szybko osiągnąć zadaną temperaturę, a także
utrzymać ją nawet w niesprzyjających wa-
runkach, na przykład przy obniżeniu napięcia
sieci czy przy dodatkowych chłodzeniu (np.
na wolnym powietrzu podczas wiatru). Ważne
informacje zawiera rysunek 6 . Pokazuje on
zakresy optymalnych i niedopuszczalnych
temperatur. Zaznaczone są też przykładowe
charakterystyki trzech lutownic: A – zwykłej
miniaturowej o mocy 14W, B – zwykłej
o mocy 30WiC– zautomatyką (ze stabili-
zacją temperatury) o mocy 55W. Mała 14-
watowa lutownica po pewnym czasie też roz-
grzeje się do temperatury gwarantującej pra-
widłowe lutowanie. Ale przy ciągłym lutowa-
niu większej liczby połączeń jej temperatura
nadmiernie się obniży. W lutownicy o charak-
terystyce C, mającej zapas mocy i system re-
gulacji spadek temperatury nawet podczas
ciągłego lutowania praktycznie nie występuje.
Opracowano różne systemy regulacji tem-
peratury. Od lat znane i cenione są lutownice
ze stabilizacją magnetyczną firmy Weller.
Budowę takiej lutownicy pokazuje rysunek
7 , pochodzący z materiałów reklamowych
firmy Weller, a fotografia 6 przedstawia naj-
popularniejszego przedstawiciela tej rodziny,
lutownicę TCP-24, zasilaną napięciem 24V.
Regulacja opiera się na utracie właściwości
magnetycznych ferromagnetyka po osiągnię-
ciu tzw. punktu Curie, czyli temperatury cha-
rakterystycznej dla danego materiału magne-
tycznego. Kawałek takiego materiału magne-
tycznego jest częścią grota – patrz fotografia
7 . W stanie zimnym magnes czujnika jest
przyciągnięty do tego kawałka ferromagne-
tyka i styki są zwarte – przez grzałkę płynie
prąd. Gdy temperatura grota wzrośnie powy-
żej punktu Curie, magnes przestaje przycią-
gać ferromagnetyk, styki zostają rozwarte
i grzałka przestaje grzać. Temperatura waha
się w niewielkich granicach, zapewniając
optymalne warunki lutowania. O wartości
temperatury decyduje wspomniany kawałek
ferromagnetyka będący częścią grota. Aby
zmienić temperaturę, trzeba więc wymienić
grot na inny. Najczęściej wykorzystuje się
groty oznaczone liczbą 7 o temperaturze no-
minalnej 370 o C, rzadziej z
Rys. 5
numerem 6
(310 o C) czy 8 (400 o C).
Obecnie coraz częściej spotyka się stacje
lutownicze z płynną regulacją temperatury.
Regulacja polegająca tylko na zmianie mocy
grzania to rozwiązanie bardzo słabe, wręcz
Wbrew pozorom, temperatura grota nie
zawsze jest wprost proporcjonalna do mocy
grzałki. Mała grzałka może zapewnić taką
samą temperaturę grota, jak duża w większej
lutownicy – po prostu inny będzie rozkład
strat ciepła. Ważna różnica ujawni się jednak
podczas lutowania. Należy też mieć świado-
mość, że na drodze od grzałki do końcówki
grota występuje pewien opór cieplny
i w efekcie podczas lutowania, gdy lut i ele-
menty odbierają ciepło z grota, jego tempera-
tura obniża się. Przedstawione powyżej naj-
nowsze stacje lutownicze PACE zapewniają
w tym zakresie wyjątkowo krótki czas osią-
gnięcia ustawionej temperatury na grocie.
Wmałej lutownicy z grzałką omałej mocy
spadek temperatury podczas lutowania kolej-
nych punktów będzie znaczny. W lutownicy
z grzałką owiększej mocy spadek temperatu-
ry będzie mniejszy. I to jest istotny argument
na rzecz lutownic o mocy ok. 30W (25...35W).
Należy pamiętać, że zbyt duża temperatu-
ra grota podczas lutowania jest groźna dla
elementów. Lokalne naprężenia podczas
podgrzewania mogą doprowadzić do pęk-
nięć, rozhermetyzowania obudowy, uszko-
dzenia połączeń, a nawet półprzewodnikowej
struktury.
Z kolei zbyt niska temperatura uniemożli-
wi powstanie prawidłowych połączeń – efek-
tem będą tak zwane zimne luty.
Ponadto do uzyskania optymalnego rezul-
tatu przy lutowaniu różnych elementów nale-
żałoby stosować różne temperatury grota.
Nie zapewnią tego proste lutownice. Aby
osiągnąć i utrzymywać zadaną temperaturę,
wymyślono różne rozwiązania. Profesjonalne
Fot. 6
Fot. 7
Rys. 6
Rys. 7
26
Elektronika dla Wszystkich
806538969.122.png 806538969.124.png 806538969.125.png 806538969.126.png 806538969.127.png 806538969.128.png 806538969.129.png 806538969.130.png 806538969.131.png 806538969.132.png 806538969.133.png 806538969.002.png 806538969.003.png 806538969.004.png 806538969.005.png 806538969.006.png 806538969.007.png 806538969.008.png 806538969.009.png 806538969.010.png 806538969.011.png 806538969.013.png 806538969.014.png 806538969.015.png 806538969.016.png 806538969.017.png 806538969.018.png 806538969.019.png 806538969.020.png 806538969.021.png 806538969.022.png 806538969.024.png 806538969.025.png 806538969.026.png 806538969.027.png 806538969.028.png 806538969.029.png 806538969.030.png 806538969.031.png 806538969.032.png 806538969.033.png 806538969.035.png
 
Podstawy
nie do przyjęcia. Większość stacji lutowni-
czych tego typu wykorzystuje czujnik (ter-
moparę) umieszczony wewnątrz lutownicy,
mierzący rzeczywistą temperaturę grota.
Dopiero wykorzystanie czujnika temperatury
i obwodu sprzężenia zwrotnego pozwala
osiągnąć bardzo małe wahania temperatury
i umożliwia ustawienie dowolnej temperatury.
Fotografia 8 pokazuje popularną i tanią
stację lutowniczą tego typu - ST 25E firmy
PACE, z analogową regulacją i stabilizacją
temperatury. Jeszcze większą precyzję za-
pewniają stacje z cyfrowym układem zarzą-
dzającym temperaturą np.: PACE ST 45,
która umożliwia stabilizację temperatury
z maksymalną dokładnością ±1 o C.
Od lat znaczną popularnością cieszą się
lutownice transformatorowe, zwane też pi-
stoletowymi. Fotografia 9 pokazuje taką lu-
townicę . Zasada działania jest prosta. Uzwo-
jenie wtórne transformatora o małym napię-
ciu wyjściowym pracuje praktycznie w wa-
runkach zwarcia. Zwarcie to zapewnia dość
gruby drut miedziany o średnicy 1...1,5mm,
pełniący rolę grota. Duży prąd zwarciowy
przepływający przez drut grota silnie go roz-
grzewa. Moc wydzielana w grocie zależy nie
tylko od grubości drutu, ale też od jakości
styku szyn z drutem grota. Zależnie od jako-
ści styku, temperatura drucianego grota mo-
że zmieniać się wdużych granicach – łatwo
może wzrosnąć ponad 450 o C albo spaść po-
niżej 300 o C. Skutkiem nadmiernego wzrostu
jest przepalenie cyny, czyli błyskawiczne pa-
rowanie zawartego w niej topnika; także grot
zbyt zimny nie zagwarantuje pra-
widłowego lutowania.
Choć lutownice transformato-
rowe były i nadal są dość popular-
ne, na pewno nie są optymalne do
precyzyjnych prac z uwagi na cię-
żar i wahania temperatury grota.
Dobrze nadają się natomiast do
sporadycznych prac serwisowych,
zwłaszcza w przypadku więk-
szych elementów.
Spotyka się też lutownice bez-
przewodowe. Bardzo mało są
u nas popularne lutownice z wbu-
dowanymi akumulatorkami. Ich
wadą oprócz ceny są znaczny ciężar i nie-
wielka pojemność akumulatorków. Innym
godnym uwagi rodzajem lutownic bezprze-
wodowych są lutownice gazowe. Paliwem
jest popularny gaz do zapalniczek. Są lekkie,
wygodne, dobrze sprawdzają się także na
wolnym powietrzu, nawet przy wietrze. War-
to mieć taką lutownicę gazową w swoim ar-
senale do prac w terenie oraz jako dodatkową
przy lutowaniu wyjątkowo grubych drutów
czy styków (często wykorzystywane są wte-
dy dwie lutownice jednocześnie).
Ale uwaga, lutownice gazowe są różnej
jakości. Bardzo tanie wersje często okazują
się niezbyt dobre i optymalna okazuje się lu-
townica gazowa dobrej firmy, droższa, za-
pewniająca dobre właściwości i trwałość.
Fotografia 10 pokazuje lutownicę gazową
firmy Potrasol w wersji Professional z oferty
Renexu.
Fot. 11
Fot. 12
przedstawia stacje H7 NEC, zaś fotografia
12 Thermoflo 200 firmy PACE.
Ostatnio w związku z upo-
wszechnieniem się coraz mniej-
szych elementów SMD spotyka
się coraz więcej lutownic i roz-
lutownic na gorące powietrze,
ściślej na gorący gaz (azot). Są
to narzędzia kosztowne. Mało
używane przez hobbystów stają
się coraz popularniejsze wśród
profesjonalistów. Renex oferuje
bardzo szeroki wybór tego typu
narzędzi od prostych w obsłu-
dze i wyjątkowo atrakcyjnych
cenowo stacji na gorące powie-
trze NEC do bardzo złożonych
systemów PACE, fotografia 11
Ciąg dalszy w następnym numerze EdW.
Zbigniew Orłowski
Fot. 8
Fot. 10
Fot. 9
Elektronika dla Wszystkich
27
806538969.036.png 806538969.037.png 806538969.038.png 806538969.039.png 806538969.040.png 806538969.041.png 806538969.042.png 806538969.043.png 806538969.045.png 806538969.046.png 806538969.047.png 806538969.048.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin