Eddings Pionek proroctwa Belgariathy 1.txt

(460 KB) Pobierz
David Eddings

Pionek Proroctwa
Belgariady tom I

Theone,
kt�ry opowiada� mi historie, ale nie m�g� zaczeka� na moje,
i Arturowi,
kt�ry pokaza� mi, jak by� m�czyzn�... i nadal mi pokazuje
PROLOG
B�d�cy histori� Wojny Bog�w i Dzie� Czarodzieja Belgaratha adaptacja z Ksi�gi 
Alorn�w
Gdy �wiat by� jeszcze m�ody, siedmiu Bog�w �y�o w harmonii, a rasy ludzi by�y 
jak jeden nar�d. Belara, najm�odszego z Bog�w ukochali sobie Alornowie. Mieszka� 
w�r�d nich i mi�owa�, a oni ro�li pod jego opiek�. Inni Bogowie tak�e zbierali 
przy sobie ludy i ka�dy z Bog�w kocha� sw�j nar�d.
Lecz najstarszy brat Belara, Aldur, nie by� Bogiem �adnego narodu. Mieszka� z 
dala od ludzi i Bog�w a� do dnia, gdy odnalaz�o go zb��kane dziecko. Aldur 
przyj�� je na swojego ucznia i nazwa� Belgarathem. Belgarath pozna� sekrety Woli 
i S�owa, i sta� si� czarodziejem. W latach, kt�re nadesz�y, inni tak�e szukali 
samotnego Boga. Po��czyli si� w bractwo i pobierali nauki u st�p Aldura, a czas 
nie mia� do nich dost�pu.
I zdarzy�o si�, �e wzi�� Aldur kamie� w kszta�cie kuli, nie wi�kszy ni� serce 
dziecka, i obraca� go w d�oniach, a� sta� si� �yj�c� dusz�. Wielka by�a pot�ga 
tego kamienia, zwanego przez ludzi Klejnotem Aldura; Aldur dokonywa� nim cud�w.
Ze wszystkich Bog�w Torak by� najpi�kniejszy, a jego ludem byli Angarakowie. 
Sk�adali mu ofiary i nazywali Panem Pan�w, a Torakowi s�odki by� dym ogni 
ofiarnych ofiarnych s�owa uwielbienia. Nadszed� wszelako dzie�, gdy us�ysza� o 
Klejnocie Aldura, i od tej chwili nie zazna� spokoju.
Wreszcie, skryty pod mask� ob�udy, stan�� przed Aldurem.
- Bracie m�j - powiedzia�. - Nie jest w�a�ciwe, by� trwa� z dala od naszej 
kompanii i rady. Odrzu� ten klejnot, kt�ry oderwa� tw�j umys� od my�li o nas.
Aldur zajrza� w dusz� brata i upomnia� go:
- Czemu szukasz w�adzy i panowania, Toraku? Czy nie wystarcz� ci Angarakowie? 
Nie pr�buj w swej bucie posi��� Klejnotu, by ci� nie zabi�.
Wielki by� wstyd Toraka, gdy us�ysza� s�owa Aldura. Uni�s� d�o� i uderzy� swego 
brata, a potem uciek�, porywaj�c Klejnot.
Inni Bogowie b�agali Toraka, by zwr�ci� Klejnot, lecz ten odmawia�. Wtedy 
powsta�y rasy ludzi i ruszy�y do bitwy przeciw hufcom Angarak�w. Wojny ludzi i 
Bog�w szala�y na ziemi, a� niedaleko wy�yny Korim, Torak wzni�s� Klejnot i 
zmusi�, by po��czy� sw� wol� z jego wol� i rozbi� ziemi� na cz�ci. G�ry run�y 
i nap�yn�o morze. Lecz Belar i Aldur po��czyli sw� moc i wznie�li morzu 
bariery. Jednak ludzie zostali rozdzieleni, a z nimi Bogowie.
A kiedy Torak podni�s� �ywy Klejnot przeciwko ziemi, jego matce, ten zbudzi� si� 
i zaja�nia� �wi�tym ogniem. B��kitny p�omie� spali� twarz Toraka. Ten w b�lu 
powali� g�ry; w udr�ce roz�upa� ziemi�; w agonii rozla� morze. Lewa r�ka 
zap�on�a i wypali�a si� na popi�, lewa strona twarzy stopnia�a jak wosk, a 
lewe oko zagotowa�o si� w oczodole. Z wielkim krzykiem skoczy� w morze, by 
zgasi� ogie�, lecz cierpienie nie mia�o ko�ca.
Gdy Torak wynurzy� si� z wody, prawa strona jego cia�a pozosta�a pi�kna, lecz 
lewa by�a spalona i poraniona strasznie ogniem Klejnotu. Dr�czony b�lem 
poprowadzi! sw�j lud ku wschodowi, gdzie na r�wninach Mallorei zbudowali wielkie 
miasto. Nazwali je Cthol Mishrak, Miasto Nocy, gdy� Torak w ciemno�ci skrywa� 
swe blizny. Angarakowie wznie�li dla swego Boga �elazn� wie�� i umie�cili 
Klejnot w mosi�nej szkatule na samym wierzcho�ku. Torak przychodzi� tam cz�sto 
i odchodzi� p�acz�c. L�ka� si�, by nie pokona�o go pragnienie ujrzenia Klejnotu 
i by nie zgin��.
Stulecia mija�y w ziemi Angarak�w, kt�rzy zacz�li nazywa� swego okaleczonego 
Boga Kal Torakiem, jednocze�nie Kr�lem i Bogiem.
Belar zabra� Alorn�w na pomoc. Ze wszystkich lud�w ci byli najtwardsi i 
najwaleczniejsi, a Belar tchn�� w ich serca wieczn� nienawi�� dla Angarak�w. Z 
okrutnymi mieczami i toporami w d�oniach przemierzali p�nocne krainy a� po pola 
wiecznego lodu, szukaj�c drogi do swych nieprzyjaci�.
Tak by�o do czasu, gdy Cherek o Nied�wiedzich Barach, najwi�kszy z kr�l�w 
Alorn�w, dotar� do Doliny Aldura i odnalaz� Belgaratha Czarodzieja.
- Droga na p�noc jest otwarta - powiedzia�. - Znaki i przepowiednie nam 
sprzyjaj�. Nadszed� czas, by�my odszukali przej�cie do Miasta Nocy i odebrali 
Jednookiemu Klejnot.
Poledra, �ona Belgaratha, nosi�a w�a�nie dziecko, i czarodziej nie chcia� jej 
opuszcza�. S�owa Chereka przekona�y go jednak. Wykradli si� noc�, by do��czy� do 
syn�w Chereka, Drasa o Byczym Karku, Algara o Chy�ych Stopach i Rivy o �elaznej 
D�oni.
Okrutna zima �cisn�a p�noc i mokrad�a l�ni�y pod gwiazdami od szronu i szarego 
jak stal lodu. Szukaj�c drogi, Belgarath rzuca� zakl�cie i przybiera� posta� 
szarego wilka. Bezg�o�nie przemyka� po za�nie�onym lesie, gdzie drzewa 
trzeszcza�y i p�ka�y od przenikliwego mrozu. Szron przykry� grzbiet i ramiona 
wilka; na zawsze ju� pozosta�y srebrne broda i w�osy Belgaratha.
Poprzez �nieg i mg�� dotarli do Mallorei i wreszcie stan�li w Cthol Mishrak. 
Znalaz�szy sekretne przej�cie do miasta, Belgarath powi�d� ich do st�p �elaznej 
wie�y.
W milczeniu wspinali si� po zardzewia�ych schodach, kt�rych od dwudziestu wiek�w 
nie dotkn�a ludzka stopa. L�kliwie zakradli si� do komnaty, gdzie Torak 
dr�czony b�lem rzuca� si� we �nie, kryj�c okaleczon� twarz pod stalow� mask�. 
Bezszelestnie przebiegli obok �pi�cego Boga i w ko�cu wkroczyli do komnaty, 
gdzie le�a�a �elazna szkatu�a, w kt�rej spoczywa� �ywy Klejnot.
Cherek skin�� na Belgaratha, by wzi�� Klejnot, lecz ten odm�wi�.
- Nie mog� go dotkn�� - powiedzia� - by mnie nie zniszczy�. Kiedy� przyjmowa� 
dotyk Boga i cz�owieka, lecz wola Klejnotu stwardnia�a, gdy Torak wzni�s� go 
przeciw jego matce. Nie pozwoli ju� tak si� wykorzysta�. Czyta w naszych 
duszach. Tylko ten, co nie ma z�ych intencji, kto jest tak czysty, �e nie my�l�c 
o w�adzy i posiadaniu we�mie go i poniesie nara�aj�c �ycie - tylko ten mo�e go 
teraz dotkn��.
- Kt�ry z ludzi w mroku swej duszy nie �ywi z�ych intencji? - spyta� Cherek.
Lecz Riva o �elaznej D�oni otworzy� szkatu�� i wyj�� Klejnot. P�omie� zaja�nia� 
mu przez palce, lecz Riva nie sp�on��.
- Niech tak b�dzie, Chereku - rzek� Belgarath. - Tw�j najm�odszy syn jest 
czysty. Jego przeznaczeniem i przeznaczeniem tych, co przyjd� po nim, jest nie�� 
i chroni� Klejnot - Belgarath westchn�� wiedz�c, jaki ci�ar k�adzie na barki 
Rivy.
- Jego bracia i ja podtrzymamy go - powiedzia� Cherek. - Dop�ki b�dzie ni�s� ten 
ci�ar.
Riva owin�� Klejnot p�aszczem i ukry� pod tunik�. Potem przebiegli znowu przez 
komnat� kalekiego Boga, po zardzewia�ych stopniach w d�, sekretnym przej�ciem 
do bram miasta i dalej, ku pustkowiom.
Wkr�tce potem Torak obudzi� si� i poszed�, jak zawsze, do Komnaty Klejnotu. Lecz 
szkatu�a by�a otwarta, a Klejnot znikn��. Straszliwy byt gniew Kal Toraka. 
Chwyciwszy sw�j wielki miecz opu�ci� �elazn� wie��, odwr�ci� si� i uderzy� raz 
tylko, a wie�a run�a. Potem krzykn�� do Angarak�w g�osem gromu:
- Za to, �e stali�cie si� niedbali i nieuwa�ni, �e pozwolili�cie z�odziejom 
ukra�� to, za co tak drogo zap�aci�em, zburz� miasto i przep�dz� was. 
Angarakowie tu�a� si� b�d�, p�ki nie wr�ci do mnie Cthrag Yaska, p�omienny 
kamie�.
Potem zmieni� Miasto Nocy w ruin�, a hufce Angarak�w pogna� na pustkowie. Cthol 
Mishrak przesta�o istnie�.
Trzy mile na p�noc Belgarath us�ysza� ha�as i wiedzia�, �e Torak si� 
przebudzi�.
- Teraz ruszy za nami - oznajmi�. - I tylko moc Klejnotu zdo�a nas ocali�. Kiedy 
si� zbli��, niech �elazna D�o� wzniesie Klejnot, by go zobaczyli.
I podeszli Angarakowie z samym Torakiem na czele, lecz Riva podni�s� Klejnot, a 
okaleczony B�g i jego hufce zobaczyli go wyra�nie. Klejnot pozna� swego wroga. 
Nienawi�� rozgorza�a na nowo i niebo zap�on�o od jego furii. Torak krzykn�� i 
zawr�ci�. Pierwsze szeregi Angarak�w poch�on�� ogie�, a reszta umkn�a 
przera�ona.
I tak Belgarath z towarzyszami uciekli z Mallorei i przeprawili si� przez 
moczary p�nocy, na powr�t nios�c Klejnot Aldura do Kr�lestw Zachodu.
Bogowie, wiedz�c, co si� zdarzy�o, zwo�ali rad�.
- Je�li wyst�pimy w wojnie przeciw naszemu bratu, Torakowi - powiedzia� Aldur - 
starcie Bog�w zniszczy �wiat. Zatem musimy si� usun��, by Torak nie m�g� nas 
odnale��. Nie cia�em, lecz duchem tylko pozostaniemy obecni, by kierowa� i 
chroni� nasze ludy. Dla dobra �wiata musimy to uczyni�. W dniu, gdy rozpocznie 
si� wojna, �wiat zostanie zg�adzony.
Bogowie zap�akali z �alu, �e musz� odej��. Lecz Chaldan, B�g-Byk Arend�w, 
zapyta�:
- Czy podczas naszej nieobecno�ci Torak nie zdob�dzie w�adzy?
- To nie nast�pi - odpar� Aldur. - Dop�ki Klejnot pozostaje w�r�d potomk�w Rivy 
o �elaznej D�oni, Torak nie mo�e zwyci�y�.
I tak Bogowie odeszli, a Torak jedynie pozosta�. Lecz wiedza o tym, �e Klejnot w 
r�ku Rivy odbiera mu panowanie, n�ka�a jego umys�.
Belgarath za� przem�wi� do Chereka i jego syn�w:
- Musimy si� rozdzieli�, by strzec Klejnotu i sposobi� si� na przyj�cie Toraka. 
Niech ka�dy z was odejdzie i czyni przygotowania, jak was uczy�em.
- Tak uczynimy, Belgaracie - przyrzek� Cherek o Nied�wiedzich Barach. - Od tego 
dnia nie ma ju� Alorii. Alornowie jednak b�d� walczy� z pot�g� Toraka, p�ki cho� 
jeden pozostanie �ywy.
Belgarath wzni�s� g�ow�.
- Us�ysz mnie, Toraku Jednooki! - zawo�a�. - �ywy Klejnot jest przed tob� 
bezpieczny i nie zwyci�ysz go. Je�li wyruszysz przeciw nam, stan� do wojny. 
Dniem i noc� trzyma� b�d� stra� i do ko�ca dni czeka� twojego przyj�cia.
W�r�d pustkowi Mallorei, Kal Torak s�ysza� g�os Belgaratha i w furii t�uk� 
wszystko wok�. Wiedzia� bowiem, �e Klejnot Aldura na zawsze pozostanie poza 
jego zasi�giem.
Cherek u�ciska� syn�w i odszed�, by wi�cej ich nie zobaczy�. Dras ruszy� na 
p�noc i zamieszka� na ziemiach, gdzie p�yn�a rzeka Mrin. Wybudowa� miasto 
Boktor i nazwa� sw�j kraj Drasni�. On i jego nast�pcy zawsze stali u moczar�w 
p�nocy, by broni� ich przed nieprzyjacielem. Algar odszed� na po�udnie wraz ze...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin