Gołąbowski Lepiej nie zadzieraj ze mną.txt

(5 KB) Pobierz
Wojciech Go��bowski

Lepiej nie zadzieraj ze mn�!

Tak wi�c oto jestem. To wspania�e uczucie - by�. Mie� �wiadomo��. My�le�. A przecie� jeszcze przed chwil� mnie nie 
by�o. W�a�nie w tej chwili powsta�am. Nie, nie stworzy�am siebie sama. Nie mam do�� mocy. Zrobi� to dla mnie On. 
Wiem, �e mnie kocha. Jestem jego najdoskonalszym stworzeniem. Ja tak�e Go kocham. Mo�emy teraz �y� razem - On 
i ja. Wiem, �e przede mn� stworzy� inne rzeczy - dzie� i noc, wody i niebo. Ale wiem te�, �e to mnie najbardziej 
kocha.. Jestem Jego ulubienic�. 
O, stworzy� na mnie �ycie! Ale jakie� niedoskona�e. Wszystko jest zakorzenione na sta�ym miejscu. I ro�nie, i zmienia 
si�. C�, niech jest. B�d� mia�a si� czym opiekowa�. To nawet mi�e z Jego strony. Troszczy si� o mnie. �ebym nie 
czu�a si� samotna. Kocham Go. 
C� to jest, tam wysoko? Tak ostro i nachalnie �wieci. O�lepia! Auu! Boli! Przyciemnij to troch�! No, teraz lepiej. 
Dzi�kuj�. A co z noc�? Te� stanie si� tak jasna? Nie? O, jakie �liczne kropki! To wszystko dla mnie? Dzi�kuj�! 
W otaczaj�cej mnie wodzie i nade mn� pojawi�y si� jakie� �mieszne stworzonka. One si� poruszaj�! Prawie z tak� 
gracj�, jak ja. Mog� by�. Mo�e je polubi�. S� takie zabawne. Tak weso�o machaj� swoimi odn�ami. O, one mog� 
wydawa� d�wi�ki! Dlaczego ja nie mog�? Chyba si� obra��. A przecie� tak Go kocham. On mnie zreszt� te�. Mo�e 
pr�buje, co mi si� spodoba? W porz�dku, to mi si� podoba! Chc� m�wi�! 
Nie, to mi si� zdecydowanie nie podoba! Dlaczego te nowe stworzenia depcz� po mnie? Nie wyrazi�am na to zgody! 
Nie chc� tego! O, jeszcze jakie� stworzenia. Co? On pozwoli� tym marnym istotom rz�dzi� na mnie? Nigdy! To ja 
jestem najdoskonalsza. To ja b�d� sob� rz�dzi�. Zrobi� to o wiele lepiej. Niepotrzebni mi inni. 
On mnie ju� chyba nie kocha. Jak mo�na robi� mi tyle na z�o��? A ja by�am taka dobra dla Niego! C�, przekona si�, 
�e nie by�o warto ze mn� zadziera�. My�li, �e nic nie mog�? Ja te� nauczy�am si� przy nim co nieco. 
Jest takie jedno stworzonko, bardzo go lubi�. Jako jedyne spo�r�d Jego istot przylega do mnie ca�ym cia�em. Pie�ci 
mnie. Ca�uje mnie czu�ym dotykiem. Chyba mnie doskonale rozumie. Popatrz wi�c, co robi�, m�j niedawny Stw�rco! 
Od dzi� to stworzenie b�dzie m�wi�! Ha! Zdziwiony? Hej! Czy Ty mnie w og�le s�uchasz? Gdzie jeste�? Zreszt�, tym 
lepiej. Mog� bez �wiadk�w porozmawia� z moim kochanym zwierzakiem. 
Mam ju� do�� tych wstr�tnych wysokich stworze�. Tych, kt�rych On stworzy� na ko�cu. Wiem, �e my�l�, �e s� 
najdoskonalsi. �e On stworzy� wszystko w�a�nie dla nich. S� dumni. Zupe�nie inaczej si� zachowuj� ni� m�j przyjaciel. 
Tchn�am w niego troch� wi�cej rozumu, ni� On mu da�. Nale�y mu si�, jako mojemu przyjacielowi. Zreszt�, mam ju� 
pewien plan. Wiem, �e on mi pomo�e. Zrobi wszystko dla mnie. Jest uroczy. A Stw�rca to sobie popami�ta! Mnie si� 
tak nie traktuje! Jestem zbyt na to doskona�a! 
M�j plan uda� si� tylko cz�ciowo. Co prawda, On przesta� by� tak mi�y dla tych �ludzi�, jak si� nazwali, ale nie 
zniszczy� ich. Szkoda. Och, przekl�� tak�e mnie i mojego kochanego przyjaciela! Odebra� mu mow�. By� chyba 
zdziwiony, �e �w���, jak go nazwali ludzie, umia� m�wi�. Ale nie domy�li� si�, dlaczego tak si� sta�o. Bardzo dobrze. 
Niech sobie my�li, �e tylko On to potrafi. Jeszcze si� przekona. 
C� za wspania�e uczucie! Wch�on�am �ycie jednego z ludzi! No, teraz ju� wiem, co b�dzie moim ulubionym 
zaj�ciem. Niestety, b�d� musia�a zbli�y� si� sama do tych stworze� - mojemu w�owi ju� nie ufaj�. C�, b�d� mi�a i 
uprzejma, chytra i przebieg�a. A� zniszcz� ostatnie z tych wstr�tnych stworze�! 
* * * 
No, chyba wreszcie zbli�a si� upragniony moment zemsty. By�y w mojej walce ci�kie chwile. By�y trudno�ci. Ale nie 
podda�am si�. Raz podni�s� poziom wody tak, �e zala�a mnie ca��. To by�o ohydne z Jego strony. Strasznie po tym 
wygl�da�am - ca�a by�am w b�ocie. Innym razem my�la�am ju�, �e przegra�am - wys�a� cz�� siebie pomi�dzy ludzi. 
Jako samodzielnego cz�owieka. D�ugo musia�am szepta�, i przekonywa�, i namawia�, zanim Go wreszcie nie zabili. 
Ale zd��y� wcze�niej zasia� w�r�d ludzi ziarno dobroci - i to ziarno zakie�kowa�o! Na szcz�cie mam zbyt wielki 
wp�yw na ludzi, aby wszyscy dali si� op�ta�. 
Zgodzi�am si� niech�tnie, aby ludzie zacz�li we mnie grzeba�. Tylko dlatego, �e wiem, i� to przyczyni si� do ich 
zguby. Aby jednak nie pozwalali sobie za du�o, co jaki� czas zasypuj� kilku i wch�aniam ich �ycia. Wreszcie odkryli 
niedawno, jak mo�na zabija� si� nawzajem masowo - lekko, �atwo i przyjemnie. Do tej pory te� to czynili, ale zawsze 
po tym d�ugo odpoczywali. Teraz si� nie b�d� tak m�czy�. 
No, to ju� chyba dzisiaj. M�j wielki dzie�! Triumf ostateczny! Ludzie odkryli wreszcie co�, co zabija ludzi bez szkody 
dla mnie. Nam�wi� ich do u�ycia tego by�o dziecinn� igraszk�. Patrz� na nich, jak zdychaj� na mojej powierzchni. I 
oni o�mielili si� rz�dzi� mn�? G�upcy! Prze�y�am ich wszystkich. �yj�! Wreszcie jestem wolna! 
O, pojawi�e� si� wreszcie? Sp�jrz, Stw�rco! Oto moje dzie�o. Patrz i podziwiaj! Uznaj moj� w�adz� nad sob�! Nie 
chcesz? Nie wiesz, co jeszcze mog� uczyni�! Hej, co ty robisz? Nie r�b tego! Nie wolno Ci! Nie pozwalam! Nieee... 
* * * 
Tak wi�c oto jestem. To wspania�e uczucie - by�. Mie� �wiadomo��. My�le�. A przecie� jeszcze przed chwil� mnie nie 
by�o. W�a�nie w tej chwili powsta�am. Nie, nie stworzy�am siebie sama. Nie mam do�� mocy. Zrobi� to dla mnie On. 
Wiem, �e mnie kocha. Jestem jego najdoskonalszym stworzeniem. Ja tak�e Go kocham. 
[Chorz�w, pa�dziernik 1995] 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin