Augusto Monterroso "�aba, kt�ra chcia�a by� �ab� autentyczn�" T�umaczenie - Jerzy Kuhn Tekst wklepa� - Tomasz Kaczanowski <kaczuch@kki.net.pl> �aba, kt�ra chcia�a by� �ab� autentyczn� By�a sobie pewnego razu �aba, kt�ra chcia�a by� �ab� autentyczn� i wci�� czyni�a wysi�ki, �eby ni� zosta�. Z pocz�tku kupi�a sobie lustro, w kt�rym przegl�da�a si� godzinami, poszukuj�c swej upragnionej autentyczno�ci. Czasami wydawa�o si� jej, �e ju� j� odkry�a, a czasami, �e jeszcze nie, w zale�no�ci od humoru, jaki mia�a danego dnia lub w danej godzinie, a� wreszcie zm�czy�o ja to wszystko i schowa�a lustro do kufra. W ko�cu pomy�la�a, �e jedyn� form� poznania w�asnej warto�ci jest odszukanie jej w opinii ludzkiej i zacz�a si� czesa�, ubiera� i rozbiera� (kiedy nie pozostawa�o jej ju� nic innego), �eby przekona� si�, czy inni j� aprobuj� i czy uznaj�, �e jest �ab� autentyczn�. Pewnego dnia spostrzeg�a, �e inni podziwiaj� przede wszystkim jej cia�o, a zw�aszcza nogi, tote� zaj�a si� �wiczeniem przysiad�w i podskok�w, �eby mie� uda jeszcze wspanialsze i czu�a, �e wszyscy jej przyklaskuj�. Nie ustawa�a zatem w swoich wysi�kach, a� w ko�cu, gotowa na wszystko, byle tylko uznano j� za �ab� autentyczn�, pozwoli�a wyrwa� sobie uda, kt�re inni zjedli, a ona jeszcze tylko zdo�a�a us�ysze�, pe�na goryczy, jak m�wi�, co za wspania�a �aba, smakuje jak Kurczak.
pokuj106