Maria Pawlikowska-Jasnorzewska RӯOWA MAGJA ? 1924 RӯOWA MAGJA Tak wygl�da�a ok�adka pierwszego wydania - drugiego tomiku poezji Marii z Kossak�w Pawlikowskiej. Tomik ten ukaza� si� nak�adem Ksi�garni H.Altenberga we Lwowie w 1924 roku. Druk Tow. Wyd. "IGNIS" w Warszawie. Wydanie pierwsze zawiera 39 utwor�w. R�owa Magja Na z�ocistej fajerce spal� r�ow� r�� czarne pi�reczko kurze i jedno ludzkie serce. Nikogo nie otruj�, nikogo nie zabij�, Serce to jest niczyje jest ono tylko - moje. Go��bia nie zadusz�, me czary s� bezkrwawe w czarodziejsk� potraw� wrzuc� ma w�asn� dusz�. Ja By�o raz dziecko zabawne i t�uste. Umar�o. Nie ma go nigdzie. Biega�o po domu, krzycza�o. S� jeszcze jego fotografie w salonie. A� �mia� si� i istnie� przesta�o, i nikt si� nie zdziwi� tej krzywdzie, cho� by�o tak kochane i rozpieszczone. Gdy z domu powoli znika�o, oby�o si� jako� bez p�aczu i pisku. Zabawki, sukienki, niepotrzebne pami�tki zalegaj� poddasze. Mama nieraz i do p�nej nocy czuwa�a nad jego ko�ysk�, a jednak dzisiaj, gdy je wspomina - nie p�acze. Nazywa�o si� tak jak ja, wi�c wszyscy my�l�, �e ja to ono, i nie usypali mu gr�bka, cho�by takiego jak kopiec kreta. Tote� p�acze nocami w kominie, �e je zapomniano, zgubiono, �e miejsce jego zaj�a jaka� niedobra kobieta... Kto chce, bym go kocha�a Kto chce, bym go kocha�a, nie mo�e by� nigdy ponury i musi potrafi� mnie unie�� na r�ku wysoko do g�ry. Kto chce, bym go kocha�a, musi umie� siedzie� na �awce i przygl�da� si� bacznie robakom i ka�dej najmniejszej trawce. I musi te� umie� ziewa�, kiedy pogrzeb przechodzi ulic�, gdy na procesjach t�umy pobo�ne id� i krzycz�. Lecz musi by� za to wzruszony, gdy na przyk�ad kuku�ka kuka lub gdy dzi�cio� kuje zawzi�cie w srebrzyst� powlok� buka. Musi umie� pieska pog�aska� i mnie musi umie� pie�ci�, i �mia� si�, i na dnie siebie �y� s�odkim snem bez tre�ci, i nie wiedzie� nic, jak ja nic nie wiem, i milcze� w rozkosznej ciemno�ci, i by� daleki od dobra i r�wnie daleki od z�o�ci. Madryga� Wdzi�czne oczy, z�ote lampy, blasku jedyny � palcie mi si�, �wie�cie mi si� d�ugie godziny. Niechaj ksi�yc brocz�c w srebrze po niebie kroczy, niechaj s�o�ce w w�asnem z�ocie po niebie broczy � *) � wy si� palcie wdzi�czne lampy, do dna oliwy, po was noc mi gwiezdna nie cud, s�o�ce nie dziwy. Niechaj ksi�yc w srebrnych kolcach rozb�yska noc�, niechaj s�o�ca z�ote kolce w oknie migoc� � � okiennice pozasuwam, zamkn� na wieki, w waszym ogniu o�lepione zmru�� powieki. Niechaj ksi�yc cebrem leje potoki srebra niechaj s�o�ce z�oto leje z jasnego cebra � � dla mnie ciemno��, gdzie ci� niema, blasku mi�osny, nie r�na mi noc ode dnia, zima od wiosny. Niechaj ksi�yc stroi ziemi� w srebrzyst� larw�, niechaj s�o�ce stroi ziemi� w t�czow� barw� � oczy moje, serce moje, zgasn� nad ranem przepalone �wiat�em szcz�cia, �wiatu nieznanem. w�asnym*) Poc� jecha� do Turcji Kule z puchu w�r�d trawy b�yskaj� jak �wieczki, i ogr�d dr�y marzeniem od haszyszu chorem. Poc� jecha� do Turcji - Pachnie bez turecki, po c� jecha�*) p�ksi�yc blady wschodzi tak jak nad Bosforem. Za bram� tramwaj dzwoni, kurzu pe�no, huku, tu trawa niekoszona, puchowa, wysoka, pstry dywan i ust twoich s�odkie rachat�ukum i szalik m�j zielony, jak sztandar Proroka. Jak Bej z Per�� haremu sami�my zostali... i pi� mo�emy z naszych �cz pe�nych zam�tu, ja, poblad�a Leila i ty, Mechmed Ali, najpi�kniejsz�, najs�odsz� z tajemnic orientu! Orientu! *) Tureckiego Khediwa dym w k��bach si� waha i zapachnia� do rymu ciemny kwiat nasturcji. Milczenie jest tureckie, obce � Na A��acha! Poc� jecha� do Turcji ? Do dalekiej Turcji ? Bez turecki Rozwiane minarety, meczety, kopu�y, w liijowych jaszmakach drzemi�ce kobiety, pachn�ce Stambu�y... Trzydniowe seraje pe�ne mi�kkich poduszek, z kt�rych le��cy zapach powoli powstaje i gdy go wicher wiosenny ko�ysze krzyczy g�o�niej ni�eli krzycz�cy Derwisze!... .....derwisze *) Dywan perski Kwadrat ��ty �a�o�nie sta� na czarnej plamie, patrz�c, jak krzy�e bia�e id� w ramie w rami�. A� ozdoba �rodkowa, gwiazda barwy grochu Wys�a�a w jego stron� lito�ciwy poch�d kwadracik�w niebieskich o spojrzeniu s�odkiem, kt�re go otoczy�y �yczliwym op�otkiem. A woko�o milcz�c r�ne kr��y�y potwory: du�y dwukrzy� zielony, dziurawy i chory, siekierkowe stworzyszcza i ��te hakowce, rozbiegane po polu jak szalone owce. Z dala na to patrzyli tr�jk�towie smutni, a z wybrze�y rozbrzmiewa� wrzask stubarwnej k��tni. Niebo a kapelusze Niebianki �piewaj�ce w szcz�ciu nieweso�em! Nie macie parasolek ani kapeluszy! Anio� ma co najwy�ej gwiazdeczk� nad czo�em, a duch chodzi w zawoju, jak przysta�o duszy. Gdzie wasze wst��ki, pi�ra, charmeusy, woale? Spad�y z drzewa wieczno�ci jak p�atki pachn�ce, i pr�no si� pytacie o nowe �urnale modrej grozy, biegn�cej w cztery �wiata ko�ce. Archanio� bia�y, obcy najs�odszej kobiecie, da wam czasem nimb z�oty zamiast kapelusza. - Porucznik marynarki jest te� bia�y w lecie - pami�tacie? Jest prostszy i �atwiej si� wzrusza... Zamek na lodzie Pod zamkiem moim w s�o�cu pop�ka�y lody! Chwila, a runie wszystko, szamocz�c si� z losem! Anio�-Str� z d�ug� twarz�, jak ministrant m�ody, odmawia zdrowa�marie, poci�gaj�c nosem. Diabe� zobaczy�, krzykn��: na ratunek go�my! Lec�, jak sadze czarni, ha�a�liwie, butnie, podparli, ustawili, przyklepali d�o�mi - i roze�miali si� do mnie - poczciwie - przesmutnie... Chinoiserie Nie po to chc� jecha� do Chin, by widzie� pi�kne �wi�tynie, wie�� jak�� Ming czy Tsin, lub pejzarz w Kao-linie. Przecie� p�ki mam twarz bia�� z r�owym, bez kurzych �apek na skroni, marzy� o tym lub owym nikt mi nie wzbroni. Ot�: Chc� jecha� do chi�skiej mi�o�ci, chc� jecha� do chi�skiej wi�ni, naj�atwiej tam i najpro�ciej sen chi�ski mi si� wy�ni. Mo�e jaki� szumi�cy dostojnik nieznany, ��ty i ciemny, w ramionach jedwabiem strojnych nauczy mnie chi�skich tajemnic? Jakich? Tajemnic laki, herbaty, p�askich jak li�� kapeluszy, pag�d i smok�w rogatych, i mojej w�asnej duszy. Modelka Jak stos pere� �wieci w k�cie modelka, w�r�d g��w, sztalug, papier�w, ja�niej�ca i wielka. W roztopionym owalu le�y na dywanie, z r�k� zwisaj�c� jak ki�� r�y. Wkr�tce wstanie, koszul� si� zachmurzy, w�o�y czarne p�lepe buciki zapinane na nieliczne guziki i zniknie za parawanem, i wyjdzie,niby s�o�ce za�mione sukni� i kaftanem. Madame Butterfly Gdy Butterfly le�a�a na macie s�omianej, jak owoc przekrajana ciosem harakiri, kto� nadbieg�, kto� zapuka� w papierowe �ciany i rozb�ys�y �miertelne odm�ty i wiry. Us�ysza�a g�os jego. Zakl�ty! przekl�ty! wi�c pocz�a si� rzuca� jak pstra g�sienica, na �okciach i na boku w stron� drzwi zamkni�tych, spl�tana w sukni� z nieba, brzoskwi� i ksi�yca. W po�piechu pad�a nagle twarz� do pod�ogi � i przesz�a po niej fala szeroka, znu�ona � j�� szumie� Wielki Wachlarz czarny i z�owrogi, rozwia� �ciany i kwiaty, �wiat i Pinkertona... Fatamorgany T�skny Ty�cu, srebrna ska�o Kmity, Druidyczne moje Bielany, Tatry w b��kicie, bystrym dostrzegalne okiem, I ty, gro�ny klasztorze o murach bez okien Na brzegu Wis�y! Krakowskie fatamorgany, Co�cie trwa�y � poblad�y � i prys�y... Film ameryka�ski Graj� skrzypce, a w skrzypcowy amarant wje�d�a cowboy, wspania�y bandyta. Mustang rzuca si� pod nim jak baran, ��cz�c w skok wszystkie cztery kopyta. On si� �mieje bia�o spod sombrera i z wierzchowcem ta�czy jak lajkonik! Dzi� si� �yje � jutro si� umiera, ale �yje si�: si�� stu koni! Widma zwierz�t! Widma ludzi M�odych, w krajobrazach czarno-bia�ych i sinych! Migaj�ce zadzierzyste pagody, s�odkie Indie, nie zaznane Chiny! Skrzypce nagle po�r�d nut tysi�cy odnalaz�y prawd� �pi�c� w�r�d �ez: �Nerwy twoje, krew twoja mog�y wi�cej, qu'as-tu fait, gu'as-tu fait de ta jeunesse?" Co� si� w duszy �mieje, a co�- p�acze i tak m�wi patrz�c t�sknie z ukrycia: �Drugi raz � od pocz�tku inaczej � mo�e uda si� pi�kny film �ycia..." Telefon S�uchawka hebanowa na d�ugim, zielonym sznurze, w kt�rej si� tercz�c dziwny cud poczyna. Trzymam j� w lewej r�ce, trzymam jak rozkwit�� r��, jak czark� pe�n� najlepszego wina. Jak muszl� p�ask�, w kt�rej s�odka my�l ciekawa dzwoni, jak ma�e, ciemne, ciep�e w�asne s�o�ce. Mi�o mie� cud na sznurku i zamkn�� go w lewej d�oni, by d�wi�cza� z cicha, jak dukat w skarbonce, S�uchawko hebanowa, azylu u ko�ca drogi, kt�r� my�l biegnie po z...
pokuj106