Tadeusz R�ewicz Wiersze i poematy Wst�p Tadeusz R�ewicz, debiutuj�c w r. 1947 zbiorem poetyckim, zatytu�owa� go "Niepok�j". P�niej si�gn�� po ten sam tytu� ponownie, opatruj�c nim z kolei tom wierszy wybranych z lat 1945-1961. Powt�rzenie nie by�o przypadkowe, lecz wi�za�o si� g��boko z charakterem tw�rczo�ci autora. Krytyka odkrywaj�ca ten charakter dochodzi cz�sto do przekonania, �e r�wnie� dzisiaj, kiedy dorobek prezentuje si� z o wiele wi�kszym bogactwem, mo�na tytu�em debiutu obj�� ca�o�� dzie�a, zar�wno wiersze, jak i proz� oraz utwory dramatyczne. Jest to bowiem ca�o�� w wyj�tkowym stopniu jednorodna, ods�aniaj�ca niezwyk�� konsekwencj� linii rozwojowej, wyprowadzonej z punktu wyj�cia. Podstawowe problemy, tematy i motywy, kt�re wyrazi� lub zapowiedzia� debiut, przechodz� nie tylko z jednego zbioru wierszy do nast�pnego, lecz tak�e z wierszy do prozy, a z wierszy i prozy jednocze�nie do dramat�w. A przecie� mimo tak mocnych, obsesyjnych nawet, jak si� nieraz podkre�la, zaz�bie� mi�dzy poszczeg�lnymi utworami kr�g eksploatowany przez "szarego cz�owieka z wyobra�ni� ma��, kamienn� i nieub�agan�" nie jest bynajmniej kr�giem, w kt�rym nie ma rozwoju. G��boko wra�liwa organizacja tw�rcza, jak� jest R�ewicz, reaguje bardzo �ywo na �wiat i wsp�czesno��. Tote� w nieustannej konfrontacji z rzeczywisto�ci� jednorodno�� problematyki i konsekwencja w jej podejmowaniu odnajduj� ci�gle na nowo swoje znaczenie, sprawdzane na materiale nowych obserwacji i do�wiadcze�. W tym w�a�nie tkwi uchwytny rozw�j, kt�ry obserwujemy na przestrzeni dwudziestu lat dzia�alno�ci tw�rczej pisarza. Poezja R�ewicza narodzi�a si� z wstrz�su wywo�anego ostatni� wojn� i okupacj� hitlerowsk�. Nie przedawnione znaczenie zbioru "Niepok�j", najwybitniejszego w polskiej poezji debiutu powojennego, zawiera si� w tym, �e m�ody poeta, m�wi�cy nie tylko w imieniu w�asnym: "ocala�em prowadzony na rze�", "ja cz�owiek cyfr� na rze� pi�tnowany, ja jeden z wielu", lecz r�wnie� w imieniu tych wszystkich, "kt�rzy �yjemy, kt�rzy prze�yli�my zapatrzeni w oczod� wojny", odkrywa� i ukazywa� z niespotykan� ani przedtem, ani potem wyrazisto�ci� podw�jny sens wstrz�su wojny: "przera�enie i rozdarcie". St�d w tw�rczo�ci "�wiadka wojny", jak go nazwano, utrwalaj�cego obok przejmuj�cych �wiadectw martyrologii i cierpie� tak�e wszystko inne, "co wyrzuci�a z dna wielka fala - g��boka fala drugiej wojny �wiatowej", tak wiele miejsca zajmuj� do�wiadczenia, kt�rych skutek stre�ci� poeta w wyznaniu: "ja cz�owiek pobity w tej wojnie". Wstrz�s wojenny i okupacyjny znajduje w�a�nie wyraz w "przera�eniu i rozdarciu" - przera�eniu, �e wszystkie okrucie�stwa by�y dzie�em ludzkim, i rozdarciu nakazuj�cym pyta� si� w zw�tpieniu, co jest natur� ludzk�, i czeka� w rozpaczy odpowiedzi na pytanie, czy poj�cie i zasady moralno�ci "to s� nazwy puste". Zrodzone z tego niepokoju pytania zabrzmia�y tym przenikliwiej, �e pod naporem zawartego w nich napi�cia wzrusze� i my�li znajdowa�y najbardziej bezpo�rednie uj�cie. Poecie, kt�ry podj�� tak istotn� problematyk� moraln�, chodzi�o nie o pi�kno, lecz o prawd�. Aby da� jej najpe�niejszy wyraz, R�ewicz, przemawiaj�c "ze zd�awionym gard�em", si�ga wy��cznie po fakty i zdarzenia, zjawiska i sytuacje, wyrzucaj�c ze swojej relacji wszystko spo�r�d dotychczasowych �rodk�w poetyckich, co by�oby niepotrzebn� ozdob� lub kostiumem. Daleko posuni�ta asceza artystyczna, s�u��ca nie tyle poetyckiemu przekazywaniu, ile bezpo�rednio ujawnianiu materii tre�ciowej, okre�la indywidualn� sugesti� poetyki R�ewicza, kt�ra sprawia, �e tre�� wierszy zaczyna �y�@ w formie pierwotnej@ a raczej bez formy@ gdy� forma@ jest tym co zosta�o@ wyrzucone na zewn�trz@ Z tw�rczo�ci� autora "Niepokoju" cz�sto wi�zano formu�� "zara�enia �mierci�", wytykaj�c nawroty do do�wiadcze� wyniesionych z wojny i okupacji, przepe�niaj�ce kolejne zbiory wierszy i prozy. Je�eli nawet istotnie w ten spos�b dawa�y zna� o sobie urazy i kompleksy, to obsesja ta bi�a zz g��bokiego �r�d�a humanistycznego - �r�d�a b�lu i niepokoju. Nawr�t w lata wojny nie by� wy��cznie sam� tylko spraw� pami�ci ("ja d� pe�en wspomnie� a jedne le�� na drugich"), lecz r�wnie� spraw� obowi�zku. Ale we mnie zebra�y si� obrazy@ niewypowiedziane@ kt�rym nie nadano kszta�tu@ barwy znaczenia@ Ludzie z ustami zaklejonymi gipsem@ (...)@ Nie odci��em si� od nich@ wbrew pozorom@ Nie ja ich trzymam@ ale oni mnie zaciskaj�@ Zamordowani Sprawiedliwi@ trzymaj� mnie w rozwartych d�oniach@ I nie odchodz�@ uleg�y@ ich bezbronno�ci.@ Kiedy w pewnym okresie poeta pod wp�ywem atak�w na jego obsesje pami�ci zanotowa�: "zbyt d�ugo pas�em si� na ��kach waszych cmentarzy, Umarli, odwr��cie si� ode mnie, to jest sprawa mi�dzy �ywymi", spr�bowano z tego rozpaczliwego zakl�cia wyci�gn�� wniosek o istnieniu w jego tw�rczo�ci dramatycznej dialektyki "czasu �ycia" i "czasu �mierci". W istocie za� stosunek obowi�zku pami�ci do obowi�zku udzia�u w �yciu kszta�towa� si� zupe�nie inaczej. Od pocz�tku niepok�j moralisty odnajdywa� sw�j g��boki sens: "cz�owiek pobity w tej wojnie" musi, nie zapominaj�c niczego ze swych do�wiadcze�, zrekonstruowa� siebie, przywracaj�c spustoszonemu wojn� �wiatu zam�cone wskutek zbrodni hitlerowskich znaczenie podstawowych rozr�nie� moralnych: tu jest �wiat�o�� tu ciemno��@ tu jest prawda tu fa�sz@ tu strona lewa tu prawa@ Niepok�j o los cz�owieka postawionego jeszcze raz przed gro�b� nowej wojny i zag�ady wymaga w�a�nie pami�ci o do�wiadczeniach wojny dopiero co prze�ytej. Bo chocia� istotnie przysz�o�� to "sprawa mi�dzy �ywymi", ale nasuwa si� pytanie, kto mo�e powiedzie� o sobie, �e jest �ywy. Kiedy przestajesz@ z dnia na dzie�@ nienawidzi� i kocha�@ kiedy odkryjesz z�oty �rodek@ zaczyna si� konanie@ Moralistyka R�ewicza wykazuje charakterystyczny rys, obecny zar�wno w poezji (zaznaczony ju� w debiucie, a z czasem coraz bardziej nabieraj�cy si�y), jak i w prozie, a wszechw�adnie panuj�cy w dramaturgii. Jest to tendencja do nieustannej demaskacji form, w jakich ludzie wsp�cze�ni uk�adaj� swoje �ycie, demaskacji pozornych wybor�w, z�otego �rodka i bierno�ci. Najdobitniejszym i z pewno�ci� najpe�niejszym podsumowaniem tej tendencji by� utw�r dramatyczny "Kartoteka", kt�rego poszczeg�lne elementy znajdowa�y si� w poprzedzaj�cych go wierszach oraz w opowiadaniach. G��wna posta� sztuki, "bohater", jak ironicznie zaznacza autor, jest "cz�owiekiem bez okre�lonego dok�adniej wieku, zaj�cia i wygl�du". Ma on w tw�rczo�ci R�ewicza swoich sobowt�r�w w innych "bohaterach bez twarzy". Akcentowanie wi�c anonimowo�ci urasta do rangi zabiegu, kt�ry nale�y podkre�li�, bo staje si� zagadnieniem. Warto przypomnie�, �e r�wnie� dawniej R�ewicz u�ywa� okre�lenia "szary cz�owiek", "ja jeden z wiewlu ukryty w�r�d miliarda". Wtedy jednak by�a mowa o konkretnych do�wiadczeniach powszechnych, kt�re w�a�nie dzi�ki konkretno�ci i powszechno�ci nadawa�y tak�e "jednemu z wielu" rysy indywidualne. Anonim z "Kartoteki", jak i jego sobowt�ry z wierszy i poemat�w, zostaje do ko�ca anonimem, bo wszystko, co by mog�o si� sta� do�wiadczeniem, przep�ywa przez niego. Do niego, a zw�aszcza do jego sobowt�r�w, da si� odnie�� zdanie poety: "Kto nie mo�e z�o�y� swojego �wiata, ten �yje z dnia na dzie�; nawet si� nie domy�la, �e go nie ma". Takim w�a�nie anonimom, kt�rzy si� nawet nie domy�laj�, �e ich nie ma, u�ycza R�ewicz swojego "ja" jako medium (przynajmniej na jaki� czas, zanim kontrapunktem ironii zaznaczy sw�j wobec nich dystans". Przez to medium, u�yczone anonimom, kt�rzy nie szukaj� do�wiadcze� czy nie s� do nich zdolni, a tym samym nie mog� osi�gn�� autentyczno�ci istnienia, przep�ywa �wiat w postaci chaosu. "Rura kanalizacyjna przepuszcza przez siebie wszystko" - os�dza poeta. Mediumiczna rola utwor�w z ostatniego okresu tw�rczo�ci wprowadza pewne modyfikacje do poetyki R�ewicza. Poematy rozwijaj� si� na prawach kapry�nych, na po�y pami�tnikarskich, na po�y reporta�owych zapisk�w, kt�re ledwo nad��aj�c za dyktandem chwili, w zadyszeniu jak gdyby zagarniaj� w siebie fakty, obrazy, wydarzenia, obserwacje z obyczaju wsp�czesnego, zas�yszane lub wyczytane reminiscencje o sztuce i polityce, przedruki informacji z prasy i opinii z ksi��ek, jednym s�owem chaos, kt�ry mo�e by� jednocze�nie wszystkim i niczym. Mimo kontrastu mi�dzy �wiadom� rygorystyczn� zasad� wyboru z wcze�niejszych utwor�w i obecnym pozornym chaosem, mimo kontrastu mi�dzy dawn� zwi�z�o�ci� i obecn� rozlewno�ci�, jedna cecha pozostaje niezmienna. Jest ni� znana i nieub�agana wierno�� konkretowi, kt�ra, wychodz�c z za�o�enia, �e "rzeczywisto�� jest wype�niona rzeczywisto�ci�", stara si� "nie zostawi� ani jednego miejsca, ani jednego pola dla wyobra�ni", bo obawia si�, �e wyobra�nia, �atwa do zwiedzenia, mo�e podsun�� "podobie�stwa rzeczy jako rzeczy same". St�d kontynuacja podejmowanych ju� wcze�niej pr�b wierszy_collage.�w, st�d si�ganie po dos�owno�� przekaz�w z �ycia codziennego, st�d kombinacje metody cytat�w i szerokich przytocze� informacyjnych, branych z gazet i ksi��ek. Odnosi si� wra�enie, �e R�ewicz, przyjmuj�c s�u�b� jako medium anonima, chce r�wnie� swoj� poezj� zbli�y� jak najbardziej do anonimowo�ci. Eksperyment (bo z pewno�ci� trzeba uzna� za eksperyment oddanie tw�rczo�ci w s�u�b�, jako medium anonima zalewanego chaosem �wiata) jest ryzykowny: "Niech to wszystko samo stwarza si� w ruchu." Ale...
pokuj106