Smith N Landoo Calrissiani i myśloharfa.txt

(379 KB) Pobierz
NEIL L. SMITH

LANDO CALRISSIAN I MY�LOHARFA SHAR�W

Dedykuj� t� ksi��k� Robertowi Shea i Robertowi Anionowi Wilsonowi.
PROLOG
- Sabak!
Panowa� nieprawdopodobny �ar. M�ody hazardzista rzuci� karty-p�ytki na blat 
stolika. P�niej, nie okazuj�c entuzjazmu, zgarn�� to, co dzi�ki nim zyska�, a 
co stanowi�o mizerny dodatek do r�wnie mizernych sum, jakie uda�o mu si� wygra� 
tego wieczora. Co� w okolicach ma�o przekonuj�cych pi�ciuset kredyt�w.
Pomy�la�, �e mo�e by�a to wina panuj�cego �aru. A mo�e tylko jego wyobra�ni.
Ta przekl�ta asteroida, Oseon Dwa Tysi�ce Siedemset Dziewi��dziesi�t Pi��, 
kr��y�a bli�ej s�o�ca ni� inne skalne bry�y, i mo�e w�a�nie dlatego nie 
zapomniano o wyposa�eniu jej we wszystkie konieczne urz�dzenia klimatyzacyjne i 
umilaj�ce �ycie, w jakie zaopatrzono pozosta�e ska�y systemu Oseona. Pomimo to 
niemal czu�o si� bezlitosny s�oneczny wicher, smagaj�cy jej zeschni�t� i sp�kan� 
powierzchni�, czu�o si� promieniowanie, przesi�kaj�ce przez jej �elazowo-niklow� 
skorup�, a tak�e czu�o si� niepo��dan� energi�, wypromieniowywan� przez �ciany 
ka�dego pomieszczenia.
Szczeg�lnie tego.
Tubylcy chyba tak�e to odczuwali. Przed mniej wi�cej dwiema godzinami, zanim 
karty rozdano po raz trzeci, niekt�rzy zacz�li sprawia� wra�enie, �e bardzo 
ch�tnie zdj�liby wszystko z wyj�tkiem kr�tkich spodenek i podkoszulk�w. 
Wygl�dali na r�wnie zm�czonych i przygn�bionych, jak m�ody hazardzista, kt�ry 
w�a�nie poci�gn�� �yk p�ynu ze szklaneczki. Dobrze chocia�, �e nie musia� 
zastanawia� si� nad tym, co pije. Rzecz jasna, �aden z graczy ani my�la� o piciu 
jakiegokolwiek trunku. Wi�kszo�� zadowala�a si� po prostu wod� z lodem.
W pewnej chwili kropelki wilgoci, perl�ce si� na zewn�trznej stronie szklanki, 
z��czy�y si� w wi�ksze krople i sp�yn�y po nadgarstku do wn�trza r�kawa 
obszytego z�otym galonem munduru.
Co za �ycie! Oseon Dwa Tysi�ce Siedemset Dziewi��dziesi�t Pi�� wygl�da� na oaz� 
ub�stwa, kryj�c� si� w samym sercu raju plutokrat�w. Niego�cinna asteroida, z 
kt�rej wn�trza wydobywano drogocenne minera�y, okr��a�a podobne do rozpalonego 
pieca s�o�ce. Po drodze przelatywa�a jednak przez gwiezdny system planetarny, w 
kt�rym roi�o si� od kasyn, dom�w uciech, i o�rodk�w wczasowych. Z wi�kszo�ci 
tych rozrywek korzystali tylko najbogatsi ludzie galaktyki, tacy jak w�drowni 
handlarze starzyzn�.
W tej chwili jednak hazardzista �a�owa�, �e kiedykolwiek dowiedzia� si� o tym 
miejscu. Tak to jest, pomy�la�, kiedy polega si� na zdaniu urz�dnik�w, 
zatrudnionych w kosmoporcie. Stru�ka potu �ciek�a mu po szyi i znikn�a za 
stoj�cym ko�nierzem p�oficjalnego munduru. Kto powiedzia�, �e g�rnicy, 
wydobywaj�cy surowce z wn�trz asteroid, zawsze zaliczaj� si� do bogaczy?
Nie m�wi�c ani s�owa, przetasowa� bardzo grub� tali� raz, dwa, trzy razy, a 
potem jeszcze dwukrotnie. Mia� wra�enie, �e odprawia jaki� zawi�y rytua�. 
P�niej podsun�� karty spoconemu graczowi, siedz�cemu po prawej stronie, aby ten 
niedba�ym ruchem je prze�o�y�, po czym zacz�� rozdawa�. Kiedy wszyscy otrzymali 
po dwie, uzbroi� si� w cierpliwo�� i czeka�, a� amatorzy oblicz� liczby swoich 
punkt�w. Bez wzgl�du na to, czy by�o tak w istocie, czy tylko mu si� wydawa�o, 
odnosi� wra�enie, �e panuj�cy �ar spowalnia� ich procesy my�lowe.
Wszyscy do�o�yli stawki do tego, co ju� znajdowa�o si� na stole. Nie by�a to 
fortuna dla nikogo - mo�e z wyj�tkiem obawiaj�cych si� ub�stwa uczestnik�w 
wieczornych konkurs�w matematycznych z rachunku prawdopodobie�stwa. Jedynie oni 
mogli uwa�a�, �e hazardzista jest kim� w rodzaju romantyka, zawodowego 
poszukiwacza przyg�d, kt�ry dysponuje w�asnym gwiezdnym statkiem i cieszy si� 
opini� nieprawdopodobnego szcz�ciarza.
M�odzieniec ze smutkiem u�wiadomi� sobie, �e ci za�ciankowi �owcy 
mikroskopijnych sum kredyt�w rozpaczliwie staraj� si� wywrze� na nim wra�enie. 
Musia� przyzna�, �e ich starania nie s� ca�kiem bezowocne. Pomy�la�, �e je�eli 
nadal gra potoczy si� o tak ma�e stawki, b�dzie musia� wyj�� �r�d�o zasilania z 
elektrycznej golarki i do��czy� je do pok�adowego zasobnika energetycznego, 
tylko po to, aby m�c wystartowa� z tej zapomnianej przez J�dro asteroidy.
Nale�a�oby zacz�� od tego, �e gwiezdnego statku, kt�rego by� w�a�cicielem, nie 
naby� za got�wk�. Po prostu wygra� go w czasie innej partii sabaka, 
zorganizowanej w gwiezdnym systemie, kt�ry odwiedzi� na kr�tko przedtem, zanim 
trafi� na t� skaln� bry��. Musia� jednak zdoby� troch� got�wki, je�eli zamierza� 
nim dok�dkolwiek polecie�. Na razie wszystko wskazywa�o na to, �e na wygraniu 
statku straci�, i to wcale niema�o.
Spojrzawszy na swoje karty, stwierdzi�, �e da� sobie minus dziewi�� punkt�w. 
Trzyma� R�wnowag� i dw�jk� szabel. Nawet w najkorzystniejszych okoliczno�ciach 
nie by�o to nic szczeg�lnego, ale sabak nale�a� do losowych gier, w kt�rych 
szcz�cie mog�o nagle u�miechn�� si� do gracza albo go opu�ci�, ju� w chwili 
najbli�szej zmiany waloru pojedynczej karty. Albo nawet bez takiej zmiany... Z 
dr�eniem serca obserwowa�, jak diabe�, kt�ry nigdy nie znieruchomia� na awersie 
karty, migocze, rozmazuje si� i znika, by po chwili zamieni� si� w si�demk� 
klepek.
To dawa�o mu minus cztery punkty. Niewielki post�p, ale zawsze post�p. 
Przyjrzawszy si� le��cej na blacie stolika puli, do�o�y� do niej �eton 
trzydziestokredytowy, nie zdecydowa� si� jednak na podwy�szenie stawki.
Zmiana, jakiej w�a�nie by� �wiadkiem, oznacza�a tak�e, �e poprzednia si�demka 
klepek, kt�r� m�g� dosta� jaki� inny gracz albo kt�ra le�a�a spokojnie gdzie� w 
nierozdanej cz�ci talii, przemieni�a si� w co� innego. M�ody hazardzista 
spojrza� po kolei na zaczerwienione i spocone twarze pozosta�ych graczy, ale nie 
wyczyta� z nich absolutnie niczego. Ka�da z siedemdziesi�ciu o�miu kart-p�ytek 
zmienia�a walor w losowo okre�lanych chwilach, chyba �e spoczywa�a nieruchomo, 
po�o�ona awersem do g�ry w obr�bie p�ytkiego interferencyjnego pola po�rodku 
blatu sto�u. Sabak zalicza� si� zatem do gier dynamicznych i szarpi�cych nerwy.
Mimo to m�odzieniec znajdowa� w niej spok�j i odpr�enie. Zazwyczaj.
- Prosz� o kart�, kapitanie Calrissian.
Vett Fori, odziana w po�atane i wyp�owia�e drelichy uczestniczka gry, siedz�ca 
po lewej stronie hazardzisty, pracowa�a jako g��wna nadzorczym kopal� asteroidy. 
By�a drobn� kobiet� w nieokre�lonym wieku, sprawiaj�c� wra�enie nieust�pliwej. 
Mimo to na jej pobru�d�onej i wiecznie zmartwionej twarzy potrafi� go�ci� 
zdumiewaj�co �agodny u�miech. Gra�a o bardzo wysokie stawki -a przynajmniej 
wysokie dla pozosta�ych graczy - ale ci�gle przegrywa�a. Najwyra�niej martwi�o 
j� co� jeszcze opr�cz niezno�nego �aru. Na blacie stolika obok jej �okcia 
spoczywa�o nie zapalone cygaro.
- Prosz�, m�w mi Lando - odpar� m�ody hazardzista, wr�czaj�c jej nast�pn� kart� 
-p�ytk�. - "Kapitan Calrissian" brzmi, jakbym by� jednookim odszczepie�cem, 
dow�dc� imperialnego pancernika. Tymczasem m�j "Sok� Milenium" jest tylko 
niewielkim zmodyfikowanym frachtowcem i to w dodatku, jak s�dz�, ca�kiem starym.
M�wi�c to, nie przestawa� obserwowa� kobiety. Mia� nadziej�, �e jaki� gest albo 
grymas powie mu, jak� kart� dosta�a. Nic z tego.
Z przeciwnej strony sto�u dolecia� odg�os nosowego chichotu. Arun Feb, asystent 
pani nadzorczyni, tak�e otrzyma� jedn� kart�. Po�rodku zat�uszczonej kamizelki, 
na wystaj�cym brzuchu m�czyzny, widnia�a spora dziura, a pod pachami ciemnia�y 
wilgotne plamy. Tak jak jego prze�o�ona, by� szczup�y i niewysoki. Wygl�da�o na 
to, �e podobnie s� zbudowani wszyscy g�rnicy. Drobna budowa cia�a stanowi�a w 
tym zawodzie niew�tpliw� zalet�. Asystent mia� ciemn�, g�st�, kr�tko 
przystrzy�on� brod�, ale czubek jego g�owy zdobi�a tylko b�yszcz�ca r�owa 
sk�ra. Zaci�ga� si� raz po raz cygarem, a w chwili przerwy popatrzy� na kart� i 
do��czy� do dw�ch, kt�re dosta� poprzednio.
Nagle Lando us�ysza� dobrze znany okrzyk.
- Och, na mi�o�� Obrze�y, nie mog� si� zdecydowa�! Czy nie m�g�by pan podej�� do 
mnie, kapitanie Calrissian?
Lando j�kn�� w duchu. Podobne okrzyki s�ysza� niemal przez ca�y wiecz�r. Wydawa� 
je ottdefa Osuno Whett, kt�ry pomimo okazywanego ca�y czas niezdecydowania, 
ci�gle wygrywa�.
Mo�liwe, �e z jego strony by�a to �wiadoma taktyka, polegaj�ca na nieustannym 
denerwowaniu innych graczy. Podobnie jak m�ody kapitan gwiezdnego statku, Whett 
tak�e przebywa� po raz pierwszy na Oseonie, ale w przeciwie�stwie do Calrissiana 
cieszy� si� o wiele mniejsz� sympati� pozosta�ych graczy.
- �a�uj�, ottdefa. Wie pan, �e to niemo�liwe. B�dzie pan chcia� wzi�� kart�, czy 
nie?
Na twarzy Whetta ukaza� si� wyraz podejrzanego skupienia. Mo�liwe, �e w�a�nie 
taki wyraz przysparza� mu s�awy podczas zaj�� ze studentami. Lando dowiedzia� 
si�, �e s�owo "ottdefa" by�o tytu�em, zwi�zanym z dzia�alno�ci� dydaktyczn� albo 
naukow�. Oznacza�o mniej wi�cej to samo, co "profesor".
Posiadacz tego tytu�u wygl�da� jak wrzecionowate widmo. By� nieprawdopodobnie 
wysokim siwow�osym m�czyzn�, obdarzonym piskliwym g�osem i zdradzaj�cym 
chroniczne niezdecydowanie. Zanim usiad� do gry, zmarnowa� dwadzie�cia minut, 
aby zam�wi� co� do picia... tylko po to, aby zmieni� zam�wienie, kiedy 
szklaneczka z p�ynem pojawi�a si� na blacie sto�u.
Lando nie �ywi� wobec niego ciep�ych uczu�.
- Och, niech b�dzie. Je�eli pan tak nalega, poprosz� o t� kart�.
- Doskonale.
Lando spe�ni� jego pro�b�. Pomy�la� jednak, �e albo pracownik uczelni potrafi 
zachowa� podczas gry min� pokerzysty, albo jest zbyt roztargniony, �eby zwr�ci� 
uwag� na to, czy jego sytuacja jest z�a, czy dobra. M�ody hazardzista popatrzy� 
w prawo.
- Komisarzu Phuna?
Kr�py, k�dzierzawow�osy osi�ek, do kt�rego si� odezwa�, nazywa� si� T. Lund 
Phuna i pe�ni� obowi�zki mianowanego przez Starszego Administratora Oseona 
str�a prawa. Najwidoczniej nie by�o to sprawiaj�ce najwi�cej satysfakcji 
zaj�cie. Przepocona, stanowi�ca cz�� munduru tunika, wisz�ca teraz na oparciu 
jego k...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin