Cykl artykułów o metodzie Alfreda Tomatisa, stymulacji audio-psycho-lingwistycznej, „elektronicznym uchu”, wyzwalaniu naszego potencjału, a także diagnozowaniu problemów psychiki i ciała.
To co wyróżnia niektóre kliniki położnicze to nie tylko ultranowoczesne wyposażenie – urządzenia do znieczuleń, monitory itd., ale również to, że poród odbywa się przy muzyce, a także kobiety przygotowując się do porodu słuchają muzyki Mozarta filtrowanej w odpowiedni sposób.
Odkrycie profesora Tomatisa, francuskiego lekarza często wzbudzają kontrowersje i są uważane za zbyt innowacyjne, zaskakują lub wręcz irytują. Najczęściej jednak napotykają na obojętność i brak odzewu.
Na przekór wszystkim, Profesor Klopfenstein z kliniki położniczej w Vesoul (Francja) dostrzegający znaczenie warunków w jakich odbywa się poród i zabiegający o ich poprawę, zwrócił się do Profesora Tomatisa – autora niezwykłego odkrycia.
Profesor Tomatis, którego badania są wykorzystywane na całym świecie, zainstalował swoje elektroniczne urządzenia – "elektroniczne uszy" w klinice położniczej i zastosował muzykę Mozarta i chorały gregoriańskie.
Zastosowanie muzyki przyniosło widoczne zmiany i w klinice zapanował prawdziwy entuzjazm. Porody stały się krótsze, łatwiejsze, noworodki były bardziej ożywione, toniczne, lepiej śpiące, nie płaczące po nocach, bardziej wsłuchujące się w swoje mamy.
Niektóre matki przeszły przygotowującą do porodu stymulację audio-psycho-lingwistyczną. Jedna z mam tak opowiadała jaki wpływ miała muzyka na jej dziecko jeszcze nienarodzone: „Joanna mniej intensywnie się ruszała, wydawała się być spokojniejsza. Chyba usypiała podczas chorałów gregoriańskich” (potwierdzają to badania uderzeń serca płodu).
Ponadto warto dodać, że umieralność noworodków w tej klinice po zastosowaniu metody Tomatisa spadła do zera w ciągu dwóch ostatnich lat, podczas gdy w okolicznych szpitalach wynosiła ona 13 na 1000. Cyfry mówią same za siebie.
Metoda pomaga zmniejszyć niepokój, z którymi borykają się ciężarne kobiety.
Dane pokazują, że dzięki zastosowaniu metody treningu słuchowego, porody trwają krócej. Kobiety po seansach są mniej spięte i bardziej współpracujące. Potrafią odprężyć się pomiędzy kolejnymi skurczami. Dzięki metodzie zmniejszyła się też ilość cesarskich cięć, a także zaobserwowano więcej prawidłowych ustawień płodu – główką do przodu.
W specjalistycznej klinice wcześniaków w Monachium profesor Rigen również używa elektronicznego ucha i mógł on porównać efekt stymulacji na 3 wcześniakach, z których każdy ważył poniżej 1 kilograma.
Pierwszy poddany został tradycyjnym metodom leczenia - serce biło mu wolniej, leżał bez ruchu. U dwóch pozostałych stymulowanych metodą Tomatisa puls wynosił 140, były bardziej ożywione, rozbudzone a jeden z nich próbował podnosić główkę.
Wyniki wskazują, że żyjemy przez i dzięki naszym uszom bardziej niż nam się to wydaje. Ucho, wyjaśnia Prof. Tomatis uwarunkowuje naszą równowagę fizyczną i psychiczną, a także sposób komunikowania się. Słuchanie jest głównym stymulatorem naszej energii psychicznej, naszej koordynacji, harmonijnego działania naszego organizmu. Ten kto potrafi słuchać, kto ma dobrze wykształconą uwagę słuchową , lubi śpiewać, ten również dobrze czuje się i rozwija.
Dobrze wykształcona uwaga słuchowa jest szczególnie ważna dla śpiewaków - śpiewamy dzięki naszym uszom. Jeśli zaburzymy nasz słuch, na przykład poprzez nałożenie filtrów, nawet profesjonalista nie będzie mógł śpiewać. Wielu znanych śpiewaków zaniepokojonych o swoją karierę z zaburzeniami słuchania przychodziło do prof. Tomatisa, aby ratować swój głos. Niektórzy z nich na przykład Maria Callas czy Till (który zawiesił swoją karierę gwiazdy operowej na 17 lat) po stymulacji metodą Tomatisa ponownie wracało na scenę.
Ta sama metoda stymulacji muzyką umożliwia kobietom ciężarnym nie tylko pozbycie się lęku, niepokoju, ale również pozwala na koordynację uwagi i relaksację a także lepsze słuchanie i poddawanie się zaleceniom położnych co ułatwia poród.
Ale na czym polega istota metody Prof. Tomatisa?
Profesor Tomatis prowadził wieloletnie badania nad pracą ucha, słuchem i śpiewem. Będąc specjalistą od analizy dźwięku, rytmu, odkrył echografię medyczną – zminiaturyzowany aparat pozwalający odkryć guzy, opatentowany w 1950 roku.
Następnym odkryciem profesora było "ucho elektroniczne". Jest to aparat rejestrujący i filtrujący dźwięki stosowany w celach psychoterapeutycznych. Słuchanie tych dźwięków usprawnia pracę mięśni ucha i zmniejsza niedosłuch zwłaszcza jeśli ma on podłoże emocjonalne. W centrum Tomatisa w Paryżu pojawiają się różnorodni pacjenci nie tylko osoby z problemami związanymi z niedosłuchem lub kłopotami z głosem, ale również ludzie z zaburzeniami mowy, problemami z koncentracją, problemami szkolnymi, psychologicznymi itd.
Poprzednio uznawano, że dziecko rodzi się głuche i zaczyna słyszeć dopiero kilka tygodni po porodzie. Prof. Tomatis natomiast zauważył, że dziecko słyszy głos matki jeszcze przed urodzeniem. Jest to głos filtrowany (ponieważ odbierany w środowisku wodnym) przekazywany jest drogą kostną przez miednicę, która działa jak pudło rezonansowe. Profesor studiował ten problem, badał filtry i stwierdził, że w takich warunkach przekazywane są wyłącznie wysokie dźwięki. Potwierdzają to badania innych naukowców.
Rezultaty badań przeprowadzonych w klinice położniczej w Vesoul we Francji:
kobiety bez przygotowania
szkoła rodzenia
metoda Tomatisa
średni czas porodu
4 godz.
3,3 godz.
cięcia cesarskie
15%
13%
4%
porody naturalne
50%
46%
60%
Przeprowadzone badania i eksperymenty w kilku klinikach położniczych pozwoliły na opracowanie programu specjalnie dla kobiet w ciąży przygotowującego do porodu.
W programie tym uczestniczą też przyszli ojcowie.
Terapia słuchowa prof. Tomatisa to jedna z najbardziej zaawansowanych metod wyzwalania naszego potencjału a także diagnozowania problemów psychiki i ciała.
Profesor Alfred Tomatis – lekarz, psycholog i nauczyciel – przez ponad 50 lat badał funkcje i role jakie ucho odgrywa w naszym rozwoju fizycznym i emocjonalnym. Odkrycie tzw. Efektu Tomatisa – tj. zasady , że możemy powiedzieć tylko to co może usłyszeć ucho – zostało ogłoszone przez Francuską Akademię Nauk Ścisłych i Medycyny w 1957 roku i stało się podwaliną nowej interdyscyplinarnej nauki : audio – psycho-fonologii.
Profesor Tomatis wraz z wynalezieniem tzw. "elektronicznego ucha", stworzył również podstawy nowej terapii, która jest wykorzystywana w ponad 200 ośrodkach na całym świecie. Pokazując wpływ jaki ma słuchanie zarówno na nas samych, jak i na innych, profesor Tomatis pomaga nam zrozumieć jak silnie i znacząco na nasze życie może wpłynąć poprawa naszych umiejętności słuchania.
Ucho to coś więcej niż tylko narząd słuchu.
Jedną z pierwszorzędnych i podstawowych funkcji jest
1. Dostarczanie energii do mózgu w celu konwersji dźwięków oraz przetwarzania wibracji i ruchów ciała w impulsy elektryczne. Ucho jest odpowiedzialne za dostarczenie ponad 80% wszystkich impulsów jakie docierają do mózgu za pośrednictwem zmysłów.
2. Drugą podstawową funkcją ucha jest odczuwanie przestrzeni oraz kontrola ruchów i położenia ciała
3. Słuchanie to dopiero trzecia w kolejności funkcji ucha, które rozwija się stosunkowo późno w życiu płodowym człowieka, a jej brak nie umożliwia przystosowania się do życia.
Wszystkie wyżej wymienione funkcje są monitorowane poprzez system komórek w uchu wewnętrznym. Ucho wewnętrzne składa się z kanału i ciała ślimakowatego. Organy te są wyspecjalizowane w informowaniu organizmu o środowisku zewnętrznym, orientowaniu organizmu w przestrzeni w celu adaptacji i interakcji ze środowiskiem. Ciała włoskowate w kanale służą do "słuchania", tj. są receptorami ruchów ciała – ruch każdego mięśnia funkcjonującego w organizmie znajduje się pod kontrolą tych komórek. Ten niezwykle wrażliwy system pozwala na utrzymanie równowagi, właściwej postawy ciała oraz odpowiada za harmonię naszych ruchów.
Komórki ciała ślimakowatego odpowiadają za percepcję i analizę dźwięków. W szczególności wyczulone są one na dźwięki o wysokiej częstotliwości . Warto tutaj podkreślić fakt, że za rozwój mózgu odpowiada nieskończona liczba bodźców docierających ze wszystkich zmysłów,
a z nich ponad 80% to bodźce słuchowe. W tym kontekście wczesny rozwój ucha ma niezwykłe znaczenie. Już w pierwszych tygodniach życia płodowego rozwija się orientacja w przestrzeni. Całkowity rozwój ucha dokonuje się już po 4 ½ miesiącach ciąży, podczas gdy pełny rozwój mózgu dokonuje się dopiero po 42 tygodniach.
Profesor Tomatis postrzega ucho jako główny narząd odpowiedzialny za nasze zmysły i postawę ciała, a jego główną funkcję widzi w "nastrojeniu" organizmu na słuchanie. Takie dostrojenie wyzwala w organizmie maksymalne nastawienie na percepcję, a cały organizm może wówczas harmonijnie dostosować się do środowiska zewnętrznego.
Innymi słowy, tylko kiedy nasz organizm jest w "pozycji słuchającej", może być w pełnej harmonii ze środowiskiem a poprzez to jest w stanie myśleć, uczyć się, przetwarzać dane. Kiedy nasze zmysły nie współgrają ze sobą, nasza percepcja samych siebie i świata na zewnątrz jest niespójna. Widać to dobrze na przykładzie osób cierpiących na dysleksję: problemy z przetwarzaniem danych sensorycznych nie tylko wpływają ujemnie na ich proces uczenia się, ale również na ich proces koordynacji ruchów i komunikowanie się z otoczeniem.
Wiadomo również o bardzo istotnym wpływie rozwoju sensomotorycznego na rozwój emocjonalny i umysłowy dziecka.
Profesorowi Tomatisowi udało się zastosować "metodę treningu słuchowego" w celu pobudzenia ogólnego rozwoju psychicznego, a także jako terapię w takich zaburzeniach jak dysleksja, jąkanie się, autyzm, depresja a także w przypadku kłopotów ze stresem, problemów szkolnych, epilepsji, wylewów.
W jaki sposób dokonuje się u dziecka budowanie własnego "ja"? Zobaczyliśmy już jak nasze zmysły w interakcji ze światem fizycznym dają nam poczucie własnego ciała. Naturalne jest to, że początkowo największy wpływ na budowanie "ja" dziecka mają rodzice.
Profesor Tomatis twierdzi wręcz, że dzieje się to już od momentu poczęcia. Badania medyczne potwierdziły fakt, że nienarodzone dziecko słyszy głos matki już w czwartym miesiącu ciąży. Profesor Tomatis występował z takim twierdzeniem już od ponad 50 lat, podkreślając żywotną rolę głosu matki w rozwoju fizjologicznym i psychologicznym dziecka. Głos matki, przenoszony głównie poprzez system kostny, jest bogaty w dźwięki o wysokiej częstotliwości, co stanowi podstawowe źródło bodźców koniecznych dla rozwoju systemu nerwowego. Na poziomie emocjonalnym zaś głos matki dostarcza dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Po narodzinach dziecko natychmiast rozpoznaje głos matki, chociaż słuchanie staje się trudniejsze gdyż ze słuchania w środowisku wodnym musi się ono przestawić na słuchanie w środowisku gazowym. Zmiana środowiska przewodzenia dźwięków zmusza dziecko do skorzystania po raz pierwszy z ucha środkowego. Rozwój i kształcenie się słuchu – tak aby był on w stanie otworzyć się na wszystkie 11 oktaw głosu ludzkiego – zajmie dziecku około 10 lat. Rozwój tej umiejętności zależy w dużej mierze od chęci słuchania i może być poważnie zakłócony w przypadku pojawienia się problemów komunikacyjnych z rodzicami.
Prof. Tomatis uważał, że podczas gdy związek matki z dzieckiem jest bardziej poczuciem jedności, to poszukiwanie głosu ojca wyzwala w dziecku potrzebę kontaktów społecznych. Głos matki zapewnia dziecku miłość, życie, poczucie bezpieczeństwa, podczas gdy głos ojca zapewnia chęć odgrywania aktywnej roli w środowisku społecznym.
Łącznik np. o elektronicznym uchu
"Elektroniczne ucho" prof. Tomatisa pokazuje, jak zakłócona komunikacja z rodzicami wpływa na zaburzenia funkcji słuchania. Na przykład w przypadku napięć pomiędzy matką i dzieckiem, dziecko może "zablokować" ucho na wysokie częstotliwości, które kojarzone są z głosem matki, blokując się tym samym na jej emocjonalność.
W przypadku konfliktu z ojcem, blokadzie ulegają dźwięki o średniej częstotliwości.
Wykresy testu słuchowego jednoznacznie wskazują czy złość jest powstrzymywana.
Takie zaburzenia mogą być powodem problemów w innych obszarach np. problemy z koncentracją, pamięcią, ortografią, poczuciem bezpieczeństwa. Zaburzenia w wykresie dźwięków o niższej częstotliwości wskazują na brak "umocowania" na poziomie fizyczności. Test słuchu wskaże również na zaburzenia emocjonalne.
Poszczególne zakresy częstotliwości odnoszą się do odpowiednich części układu kostnego lub określonych organów ciała. Postawa naszego ciała wiele mówi, o naszym słuchaniu.
Idealna - z punktu widzenia słuchania - postawa ciała, tj. przy wyprostowanym kręgosłupie jest bardzo często zdeformowana. Im bardziej musieliśmy w dzieciństwie "zamykać nasze słuchanie" tak aby się chronić, tym bardziej odcinaliśmy się od świata aż do ryzyka całkowitej koncentracji na sobie.
Dojrzałe słuchanie, które różni się od dobrego słuchu, jest warunkiem skutecznej komunikacji z innymi oraz z samym sobą.
Dojrzałe słuchanie oznacza obiektywną percepcję rzeczywistości. Pytanie jakie można sobie tutaj postawić mogłoby brzmieć następująco: "Czy faktycznie słuchamy innych, czy też może nasze słuchanie jest zniekształcone poprzez bagaż własnych doświadczeń emocjonalnych. I jak można temu zaradzić?".
Nabranie dystansu wobec naszych własnych stanów emocjonalnych może okazać się niezwykle trudne do uzyskania. W takich momentach z pomocą przychodzi odpowiednia terapia, uświadamiając nam nieuświadomione do tej pory traumatyczne przeżycia. Niezwykle ważną rolę odgrywają tutaj terapie wspierające, jednocześnie olbrzymie znaczenie ma również terapia głosu, postawy ciała, która odblokuje "zmagazynowane" napięcia. W tym celu została stworzona terapia słuchowa (trening uwagi słuchowej).
Podczas słuchania muzyki przetwarzanej przez elektroniczne ucho, zmusza się niejako ucho pacjenta do odpowiedniej reakcji. Taka stymulacja wpływa korygująco na zaburzenia słuchania oraz zmusza ucho do prawidłowego funkcjonowania, tak aby mogło przekazywać bodźce do mózgu i w ten sposób stymulować procesy umysłowe. Równocześnie praca ośrodków systemu nerwowego odpowiedzialnych za sprawne funkcjonowanie całego organizmu ulega harmonizacji. Na poziomie emocjonalnym terapia zmniejsza poczucie stresu i napięcia. Dojrzałe słuchanie pozwala też rozwijać wyższy poziom świadomości.
Lekarze powiedzieli rodzicom Luck’a, że ich syn będzie miał zawsze psychikę trzymiesięcznego dziecka. Przerażeni tym co usłyszeli, nie mogąc pogodzić się z tym, zaczęli szukać pomocy.
Dziś Luck bez problemów krząta się po domu, wita z uśmiechem przychodzących gości, jest w stanie czytać i komunikować się z otoczeniem.
Czas jaki minął od momentu kiedy specjaliści stwierdzili upośledzenie u dziecka Państwa Smiths (po skomplikowanym porodzie wszyscy jednomyślnie oszacowali, że dziecko nigdy nie będzie w stanie chodzić ani mówić) to okres ciągłej walki o odpowiednią terapię dla syna, walki o jakikolwiek postęp w jego rozwoju.
Państwo Smiths najpierw trafili do Instytutu w Filadelfii. Luck miał wówczas 4 lata. Nie mógł jeść, przełykać, nie mówiąc już o samodzielnym ubieraniu się, mówieniu czy chodzeniu. Bardzo kosztowna terapia zaproponowana przez Instytut opierała się na usprawnianiu kończyn poprzez codzienne ośmiogodzinne ćwiczenia. Leczenie trwało 2 lata. Chociaż Luck poczynił postępy, to wciąż nie było zasadniczych zmian w jego rozwoju. – „W końcu usłyszeliśmy o profesorze Tomatisie z Centrum Audio-Pycho-Fonologii w Paryżu i jego metodzie opartej na słuchaniu muzyki, głównie Mozarta i śpiewów gregoriańskich, pobudzającej pracę ucha środkowego i mózgu.
„Niewiele wówczas nam to mówiło, ale chwytaliśmy się wszystkiego” – opowiadają rodzice Luck’a. – „Gdy przyjechaliśmy do Paryża syn miał 9 lat. Wykazywał tendencje autystyczne, brak kontaktu wzrokowego, nerwowe tiki, nie mówił. Prowadzony, był w stanie poruszać się ale brak było koordynacji ruchów.
Prof. Tomatis: „Zmiana nastąpiła już w pierwszym tygodniu. Przed gmachem Centrum znajdują się wysokie schody. Luck chwycił za poręcz i wspierany na moim ramieniu zszedł z nich. Choć wydawać się może, że to tak niewiele, to jednak znaczyło to bardzo dużo. Pełne zaskoczenie! Po 15 dniach położył mi rękę na kolanie i rzekł: „Mamo”. Nigdy wcześniej tego nie robił. To było wspaniałe. Później wraz z kontynuowaniem stosowania metody, zmiany następowały sukcesywnie.
Całe to zdarzenie pociągnęło ze sobą w konsekwencji powstanie dwóch dużych ośrodków w Londynie i Edynburgu. Stosuje się tam metodę prof. Tomatisa w leczeniu przypadków upośledzeń umysłowych, stanów depresyjnych, zaburzeń neurologicznych, problemów szkolnych typu: dyslekcja, dysgrafia, zaburzenia uwagi i koncentracji.
„-Pracując przez dwa lata w Londynie i ponad trzy lata w Centrum Tomatisa w Paryżu mogłam przekonać się o skuteczności metody jeszcze niestety zupełnie nierozpowszechnionej w Polsce. Pomimo, że od pewnego czasu działają u nas ośrodki audio-psycho-fonologii nadal mało kto wie co to jest „elektroniczne ucho”- mówi Małgorzata Szurlej z warszawskiego ośrodka APF „Espace”
„Elektroniczne ucho” jest aparatem opracowanym przez Prof. Tomatisa i służy do reedukacji uwagi słuchowej. Jest to idealny model ludzkiego ucha, który pozwala „wyćwiczyć” ucho pacjenta w taki sposób, aby mogło pracować bez zakłóceń. Ćwiczenia stymulują centralny system nerwowy, a w szczególności korę mózgową, która jest odpowiedzialna za procesy myślenia. Stymulacja ucha odbywa się poprzez dźwięki o określonej, zróżnicowanej częstotliwości.
Dźwięki te są odpowiednio filtrowane w zależności od indywidualnych wymogów i potrzeb. Mogą one zarówno stymulować funkcje organizmu, jak i pomóc w relaksacji osobie słuchającej. W metodzie Prof. Tomatisa wykorzystana została muzyka poważna oraz dźwięki mowy ludzkiej.
Badania Prof. Tomatisa zostały uznane i potwierdzone przez Paryską Akademię Medyczną oraz Francuską Akademię Nauk w 1957 roku. W Polsce prace Prof. Tomatisa są wykorzystywane przez Centrum Audio-Psycho-Fonologii „Espace” od 2000 roku.
Wyobraźmy sobie, że nasz mózg wypełnia puszkę czaszki całkowicie, tzn. dotykając jej ścian. Można przypuścić, że każde, najlżejsze nawet uderzenie, czy też ruch głowy, oddziaływałoby bezpośrednio na delikatną tkankę nerwową, wywołując zapewne trudne do przewidzenia skutki, zbliżone do wstrząsu mózgu. Aby tak się nie stało, organizm nasz wytworzył własne środki zaradcze: ten skomplikowany narząd „kąpie się” w płynie mózgowo-rdzeniowym, wytwarzanym przez znajdujące się w komorach mózgowia sploty naczyniówkowe. Powstaje on głównie poprzez filtrację części osocza krwi, w ilości ok. 0,5 cm3 na minutę i wypełnia przestrzeń pomiędzy samym mózgowiem a otulającą go błoną opony miękkiej, działając amortyzująco i chroniąc mózg przed przeciążeniami i drobniejszymi urazami. Aby z kolei ten zawieszony w płynie narząd nie „obijał się” o ściany czaszki, ewolucja wytworzyła też zbudowane z opony twardej struktury stabilizujące jego położenie. Płyn mózgowo-rdzeniowy wypełnia także cienki, workowaty kanał rdzeniowy, zbudowany z opon rdzenia kręgowego, działając i tu jako amortyzator pomiędzy wrażliwą tkanką nerwową rdzenia a ścianami kanału kostnego, utworzonego przez otwory kręgowe. Minimalna jego ilość znajduje się także w wąziutkim kanale środkowym, znajdującym się w samym środku rdzenia. Funkcje płynu mózgowo-rdzeniowego nie kończą się jednak na ochronie mechanicznej, jako że dzięki „bezpośrednim kontaktom” z układem krwionośnym dostarcza on tkance nerwowej również pewnych substancji odżywczych, jak też usuwa produkty przemiany materii, która w tkance nerwowej przebiega dość intensywnie. Płyn ten podlega cyklicznym procesom odnowy.
Płyn mózgowo-rdzeniowy przemieszcza się „tam i z powrotem” dzięki mechanizmowi tzw. „pompy czaszkowo-krzyżowej” powiązanej z rytmem oddechowym. W trakcie wdechu przepona kurczy się i obniża, kierując narządy wewnętrzne w stronę miednicy i krzyża, przy czym jednocześnie spłaszczają się fizjologiczne krzywizny kręgosłupa. Mechanizm ten wypycha płyn w kierunku czaszki. Komory mózgowia rozszerzają się przyjmują jego zwiększoną ilość, zaś powstające w ten sposób zwiększone ciśnienie śródczaszkowe powoduje, że kości czaszki oddalają się od siebie. Jest to tzw. „pompa krzyżowa”.
Podczas wydechu przepona rozkurcza się i unosi, pozwalając narządom wewnętrznym powrócić do ich naturalnego położenia.
Skutkiem tego nacisk na krzyż się zmniejsza, w miejscu tym powstaje podciśnienie umożliwiające powrót płynu „w dół”, komory mózgowia obkurczając się, wyciskając jego zwiększoną ilość, zaś kości czaszki ponownie zbliżają się do siebie. Ten z kolei mechanizm zwany jest „pompą czaszkową”.
W roku 1899 młody student osteopatii, William Garner Sutherland, badając czaszkę ludzką zaobserwował, że wygląd skostniałych połączeń pomiędzy jej poszczególnymi częściami, czyli tzw. Szwów czaszkowych, zbliżony jest do wyglądu łusek u ryby i sugeruje, że możliwe jest wykonywanie w nich minimalnych ruchów. Ponieważ obserwacja ta była sprzeczna z obowiązującą po dziś dzień doktryną anatomiczną, zrezygnował z dalszych badań, wracając do nich dopiero po 35 latach, już jako uznany autorytet.
Obmacując zarówno głowy pacjentów, jak i swoją własną stwierdził palpacyjnie, że czaszki zmniejszają i zwiększają swe zewnętrzne rozmiary w regularnych odstępach czasowych, w sposób wbrew pozorom niezgodny z rytmem oddechu. Ruchy te powiązał z zakładaną przez siebie ruchomością w szwach czaszkowych, dochodząc do wniosku, że zarówno wzajemne przesunięcia kości czaszkowych (np. w wyniku ucisku od zewnątrz) mogą wpływać na równowagę wewnętrzną organizmu, a przez to, na dalszą metę, prowadzić do zaburzeń stanu zdrowia.
Sutherland nazwał ten ruch rytmicznym impulsem czaszkowym (cranial rhytmic impulse – CRI), a później pierwotnym mechanizmem oddechowym. Jego zdaniem, każde uszkodzenie tego mechanizmu może stać się przyczyną choroby, ponieważ ma on całościowy wpływ na układ nerwowy, a w efekcie na układy regulacyjne, obejmujące wszystkie narządy.
Kiedy organizm ludzki znajduje się w stanie stresu, którego nie ma możliwości ani skutecznie rozładować , ani się do niego dostosować, mogą powstać tzw. dystorsje czaszkowe, będące odpowiednikami zablokowań w stawach układu ruchu. Polegają one na ograniczeniu lub wręcz zniesieniu ruchomości pomiędzy poszczególnymi kośćmi czaszki, co prowadzi do ograniczenia sprawności „pompy czaszkowo-krzyżowej”.
W rachubę wchodzą następujące przyczyny tych zaburzeń:
1. Poród i związane z nim przeżycia o charakterze traumatyzującym (w tym także uszkodzenia okołoporodowe);
2. Urazy fizyczne, w tym sportowe (szczególnie urazy głowy w wieku dziecięcym), komunikacyjne itp.;
3. Urazy psychiczne;
4. Nadmierne wysiłki fizyczne, psychiczne i intelektualne (jak wiadomo, napięcia psychiczne często przenoszą się na układ ruchu, w tym szczególnie na mięśnie karku i podstawy czaszki);
5. Stres emocjonalny
6. Przyczyny o charakterze chemicznym i biochemicznym (zatrucia, infekcje, szkodliwe pokarmy, alergie);
7. Wpływy środowiskowe
...
anet-a