Komiczna tragedia erotyczna.pdf

(85 KB) Pobierz
Komiczna tragedia erotyczna
Komiczna tragedia erotyczna
"Porozmawiaj z nią" i "Lolita" - filmy o miłości czy rozpuście ?
Almodovar zajął się ostatnio nekrofilią („Porozmawiaj z nią”), Nabokov
zajmował się pedofilią („Lolita”) – dla obydwu była to okazja do rewizji
poglądów na erotykę.
ZYGMUNT KAŁUŻYŃSKI
ma za temat wypadek, który
zapewne seksuologia zakwalifikowałaby jako nekrofilię: pociąg do osoby martwej.
Zdumiewającym rezultatem filmu jest rehabilitacja owego odchylenia.
nią”
Reprezentuje je zawodowy pielęgniarz, który odbywa
pożycie z pacjentką w stanie półagonii: jest ona po
wypadku samochodowym, trwale obezwładniona,
niezdolna do kontaktu z otoczeniem, mimo że jej
czynności biologiczne nie ustały. Następuje ciąża
i poród, dziecko jednak umiera. Winny zostaje
skazany na bezterminowe więzienie, co wydaje się
słuszne: nadużycie w najwyższym stopniu odrażające, oburzające, rewoltujące.
Otóż film stara się wniknąć w charakter owego gwałciciela. Poznajemy go jako
widza baletu skądinąd autentycznego i renomowanego: Piny Bausch. Na scenie
para tancerek w stanie kataleptycznym miota się jako ofiary halucynacji: grozi im,
że ich nieopanowane ruchy narażą je na zderzenie z otoczeniem, ale tancerz,
trzeci uczestnik spektaklu, raz po raz usuwa z ich drogi meble, o które mogłyby się
zranić. Scena symboliczna: Benigno chciałby taką właśnie rolę odegrać wobec
swojej partnerki.
Jest on bowiem dotknięty onieśmielającym zahamowaniem swojego erotyzmu.
Zapewne dlatego został pielęgniarzem, zawód rzadko podejmowany przez
mężczyzn, i nie tylko: jest on też sprawnym fryzjerem, kosmetykiem, felczerem:
zajęcia ograniczające się, wobec kobiet, do biernej obsługi. Tendencja, którą
zapewne pogłębia też jego sytuacja życiowa: opiekował się nieuleczalnie chorą
matką, obecnie już nieżyjącą.
Jego wstrzemięźliwość w sprawach męsko-damskich zwraca uwagę otoczenia,
toteż Benigno, by pozbyć się zainteresowania, podaje się za homoseksualistę.
W rzeczywistości jest prawiczkiem: mimo że dobiega trzydziestki, nie miał żadnego
kontaktu. Niemniej zakochał się w Alicji, tancerce, którą widzi ćwiczącą z okna
swojego mieszkania. Przedziwne uczucie! Niezdolne, by się wyrazić. Benigno
dokonuje skomplikowanych manewrów, by się choć trochę zbliżyć: udaje, że
1
Film Pedro Almodovara „Porozmawiaj z
9441926.002.png 9441926.003.png 9441926.004.png 9441926.005.png 9441926.001.png
potrzebuje terapii psychoanalityka tylko dlatego, że Alicja mieszka w tym samym
lokalu co lekarz.
I oto niespodziewana okazja: Alicja, ofiara wypadku, leży w szpitalu pod opieką
Benigna. To, co teraz następuje, są to po prostu dzieje wielkiej, pochłaniającej,
szczerej, autentycznej miłości. Benigno pielęgnuje pozbawione świadomości ciało
Alicji z maniacką pieczołowitością: masuje jej członki, myje, karmi ją, dozoruje jej
wciąż trwającą menstruację. Jego uczucie wyraża niezwykła sekwencja filmowa,
istny unikalny w historii kina wyczyn Almodovara. Alicja, amatorka starego kina,
była bywalcem filmoteki; toteż Benigno opowiada jej, mimo że ona ani słyszeć, ani
rozumieć nie może, rzekomy niemy film, który oglądamy, w ówczesnej przesadnie
teatralnej manierze: „Pomniejszony kochanek”. Mianowicie w rezultacie
eksperymentu skurczył się on do rozmiarów myszy i gdy znajduje się w łóżku ze
swoją najdroższą, grozi mu, że zostanie przez nią przygnieciony. Postanawia więc
schronić się w jej najbardziej intymnej części ciała, przedstawionej tu w rozmiarach
istnej bramy! W którą wchodzi, szczęśliwy raz na zawsze. Obraz w najwyższym
stopniu szokujący i w najwyższym stopniu komiczny, wyrażający sytuację
emocjonalną Benigna: jest on zarazem karzełkiem, bezsilnym, biernym, znikomym
wobec ukochanej i jednocześnie jej gwałcicielem.
Rozpusta to czy miłość?
Perypetia ta skontrastowana jest – rozmyślnie! – z drugą podobną i równoległą,
która jednak przebiega w ramach powszechnie przyjętej potocznej, naturalnej
przyzwoitości. Marco jest wziętym autorem książek podróżniczych; ma romans
z Lydią, która jest damskim torreadorem (kobiety u Almodovara reprezentują
zawsze niezależną siłę); miała ona wypadek, który obezwładnił ją podobnie jak
Alicję i leży w tym samym szpitalu. Nie udaje jej się uratować, ale jeszcze przed jej
śmiercią Marco dowiaduje się, że miała zamiar go porzucić. Dlaczego Lydia
umarła? Ponieważ jej związek z Marco pozbawiony był namiętności. Tak tłumaczy
to Benigno, który spotkał ich w szpitalu. „Dlaczego do niej nie mówisz?
Porozmawiaj z nią!” (tytuł filmu) – wzywa Benigno. „Przecież ona nie słyszy”,
odpowiada Marco, zgoła racjonalnie. Ale to nie jest argument dla Benigna. Ten
nieśmiały, zakompleksiony, stłumiony sam w sobie kochanek Alicji kieruje się
absurdalną, niemożliwą, zaiste nie z tego świata miłością. Która ratuje Alicję: ciąża
spowodowana przez Benigna, który jej nikczemnie nadużył, stanowi szok, który ją
przywraca do zdrowia. Co jednak stało się kosztem Benigna: skazany i uwięziony
popełnił samobójstwo. Zapłacił za swoją występną miłość życiem.
Wniosek: Benigno, zboczeniec na granicy nekrofilii, zostaje usprawiedliwiony,
ponieważ kochał. Jest to pogląd, który przewija się przez całe kino Almodovara:
namiętność jest wartością najważniejszą i wobec niej nie liczą się nawet
2
 
przestępstwa. Tak było w filmie „Wszystko o mojej matce”, gdzie kilka pań
stowarzysza się, by udać się w celach rozrachunkowych do mężczyzny, z którym
miały przeszłość. Jest tu zawodowa prostytutka transwestytka, którą ów pan okradł
i porzucił, przyłącza się osóbka, która w zaskakujący sposób łączy karierę ulicznicy
z misją klasztorną siostry miłosierdzia, mamy także aktorkę zakochaną
w nieodpowiedzialnej przyjaciółce lesbijce i narkomance. Gdy owe zgoła
nieregularne osoby docierają do wspólnego amanta, okazuje się on kobietą! Tak
jest! Zmienił płeć, do czego zawsze tęsknił, w dodatku jest zarażony AIDS! Ów
rozpustnik, umalowany jak kokota, wzrusza się do łez na widok swoich towarzyszek
życia w komplecie, one też, jest to wspólna eksplozja szczęścia, dlaczego?
Wszyscy ci państwo są w nieporządku, jeśli idzie o przyzwoitość, ale kochają się
i to jest dla Almodovara najważniejsze. Jest tu atmosfera ponurego humoru, który
wprowadza niejaką równowagę, ale nasz filmowiec ma też pozycje dramatyczne jak
„Wysokie obcasy”: córka namiętnie przywiązana do matki, głośnej aktorki dbającej
o karierę bardziej niż o dziecko, potraktowana przez nią z lekceważeniem, morduje
mężczyzn bliskich matce. W finale matka bierze na siebie odpowiedzialność za
zbrodnie córki: scena, która wyraża ich konwulsyjny związek uczuciowy,
wybuchający po tylu krwawych zaszłościach... Mordy zostają wybaczone,
dlaczego? Usprawiedliwia je pasja: to ona jest ostatecznym zwycięzcą w kinie
Almodovara.
Romantycy kochają śmierć
Freudyści twierdzą, że odchylenie reprezentowane przez bohatera filmu
Almodovara bierze się z potrzeby partnerki bez reszty oddanej, pozbawionej
własnej woli i nawet życia, niezdolnej, by wmieszać się do akcji erotycznej
mężczyzny: osiąga on wtedy poczucie całkowitego posiadania. Wizja podobnej
kochanki występuje w XIX-wiecznej kulturze romantycznej. Historycy tłumaczą, że
wzięła się ona z ówczesnej pruderii, utrudniającej zbliżenie płci, stawiającej
wysokie wymagania związkowi małżeńskiemu; kobieta staje się idolem nie do
zdobycia. W rezultacie częstym motywem jest miłość do zmarłej: jest to zarazem
kult i ucieczka. W poemacie prozą „Morella” Edgara Allana Poe ukochana
opowiadającego umiera w połogu; urodzona przez nią córka jest jej wiernym
odbiciem, ale również rozstaje się z życiem; gdy poeta składa jej zwłoki obok matki,
grób okazuje się pusty. Wizja namiętności, która ciągle umiera i ciągle trwa. Nasz
Karol Irzykowski stwierdza, że inspirował się „Morellą”, pisząc swoją zdumiewającą
powieść „Pałuba” (1903): Piotr Sumieński poślubił Angelikę, która popełniła
samobójstwo; jej wizja nie opuszcza go przez całe życie i rzutuje na jego następne
związki. Ciekawe, że Boy-Żeleński sugeruje, że uprawiane w owym czasie
małżeństwa intelektualistów z chłopkami („Wesele”...) stanowiły wybieg: żona
podległa i bez wymagań. Sam Wyspiański, chory na syfilis, poślubił prostaczkę
z Bronowic, która zaledwie umiała czytać.
3
 
Jak wreszcie ocenić znaczenie filmu Almodovara? Prostota narracji, naturalność,
elegancja nadają mu charakter komediodramatu obyczajowego. Niemniej,
rehabilitacja emocjonalna gwałtu, jakiego dopuścił się Benigno, stanowi argument
wolności obyczajowej wyjątkowy w kinie. W tym względzie można porównać
„Porozmawiaj z nią” z dwoma filmami według „Lolity” Nabokova (Kubrick, 1962,
Lyne, 1997).
Powieść Nabokova była wręcz manifestem wyzwolenia seksualnego i dlatego długo
nie mogła się ukazać, zaś film Lynna w USA do 1999 r. dopuszczony był wyłącznie
dla TV kablowej oraz do dystrybucji kasetowej. Jest to historia dzikiej namiętności
do dziewczynki liczącej lat 12. Mogło się wydawać, że autor rozmyślnie wziął za
temat perwersję, by wywołać sensację. Tymczasem „Lolita” okazała się
argumentem postępu obyczajowego. Nabokov podjął sytuację uchodzącą za
anomalię, ale dlatego, że pozwalała mu ona opisać nową prawdę o coraz bardziej
zmieniającej się, postępującej, dążącej do wolności uczuciowości współczesnej.
Była to istna obrona serca człowieka naszego wieku i film Almodovara można
uważać za dalszy ciąg tej akcji.
Niemniej, obydwie te pozycje tyczą impulsu seksualnego i dają jego opis. Podobnie
dowodzą one, że pełnowartościowe uczucie może mieć różne przyczyny, biorące
się ze skłonności naszych ciał. Tak zwani normalni pogardzają innymi
namiętnościami, a przecież szanują swoją własną, więcej, są skłonni jej nie
widzieć, bo ona jakoby jest w porządku, ale nie u innych. Stąd potępienie
homoseksualistów, fetyszystów czy osób uprawiających autoerotyzm oraz
obłożenie sankcją prawną skłonności opisanych przez Almodovara i Nabokova. Czy
mamy prawo – bądź czy zawsze mamy prawo do podobnej represji? Oto refleksja,
jaka nasuwa się w związku z tymi obydwiema pozycjami.
Perwersyjna niewinność
„Lolita”, podobnie jak film Almodovara, daje bowiem uzasadnienie odchylenia,
jakiego ofiarą jest bohater, postać w rezultacie komiczna i zarazem tragiczna,
podobnie jak wygląda Benigno w „Porozmawiaj z nią”. Humbert ma skłonność do
dziewcząt niedojrzałych: dla niego różnica między osobą dorosłą oraz nimfetką, jak
je nazywa, jest zasadnicza. „Zadawałem się z kobietami tak jak każdy – ale czy
mogło mi to wystarczyć, mnie, który doznałem piorunującego olśnienia szczęścia
bez porównania wspanialszego? Mój świat był inny: byłem świadomy nie jednej
odmiennej płci, ale dwóch, obydwu różnych od mojej”.
Ale Humbert zdaje sobie sprawę ze swojej nieregularności, a także ze szkód, jakie
może ona wyrządzić. Toteż ukrywa swoją skłonność, która ogranicza się do
4
 
szukania styczności. „W gruncie rzeczy byłem niewinny, jak tylko – paradoksalnie –
ktoś perwersyjny może nim być. Moja skłonność była fizyczna, lecz nie musiała
posuwać się do pełnego stosunku. Sama obecność już była ważna, potrafiłem
stracić lata, by się tylko zbliżyć, nauczyłem się brać moje szczęście tak, by nie
naruszyć czystości dziecka, posiadłem tysiąc i jedną nimfetkę przebywając
w parkach. (...) Panowie sędziowie – mówi Humbert, bo ostatecznie stanął on
przed trybunałem – tacy jak ja nie krzywdzą, poeci nie zabijają”.
Zakochawszy się w Lolicie, Humbert posuwa się do poślubienia jej matki, która
ginie w wypadku. Następuje połączenie – lecz nie za sprawą Humberta, lecz Lolity
– tak jest! – która została seksualnie wtajemniczona na jednym z owych obozów,
gdzie młodzi zachowują się ze swobodą. „Nie byłem nawet jej pierwszym
kochankiem” – stwierdza Humbert.
Tu zaczyna się w tej historii jakoby nieprzyzwoitej opis uczucia niepodobnego do
niczego w literaturze i które wygląda jak każda wielka miłość. Jest ona tragiczna,
nieodwzajemniona, niezrozumiana i zdradzona. Lolita jest głupim samolubnym
zwierzątkiem, pozbawionym odrobiny serca dla swojego dorosłego amanta. „Jej
życie duchowe ograniczało się do rocka, tygodników z plotkami z Hollywoodu i do
owej glutowatej mazi zwanej icecream. Zmuszała mnie do nabycia marcepanu
w kształcie kaktusa, bo właśnie był modny”. Lolita porzuca Humberta dla bogatego
rozpustnika, którego Humbert zabija: jest on bez porównania bardziej plugawy –
mimo że „normalny”, aż nadto normalny – niż rzekomy zwyrodnialec Humbert, który
będzie ją kochał wiecznie, „aż do końca świata”, jak oświadcza przed trybunałem.
Ten skazuje go (los podobny jak Benigna) nie z powodu jego odchylenia, lecz za
morderstwo, które dla Humberta było wymiarem sprawiedliwości. W jego
przekonaniu to ów bogaty uwodziciel pragnący się zabawić splugawił Lolitę, nie on
sam. W swoim pamiętniku, przypuszczając, że będzie opublikowany, powtarza on
niby litanię: „Lolita, Lolita, Lolita” i prosi drukarza, by powtarzał to imię do samego
końca ostatniej stronicy.
Powieść Nabokova, wydana w 1958 r., okazała się prekursorem ruchu wyzwolenia
od rygorów, które przymusowo buntują człowieka przeciwko samemu sobie.
W tymże czasie prof. Kinsey, na podstawie swojej głośnej ankiety, formułuje tezę,
którą podaje jako naukową: seksualizm nie ma na celu wyłącznie rozmnażania,
lecz jest częścią życia duchowego; oraz: nie istnieje żaden obowiązujący, jednolity,
stale taki sam wzór życia erotycznego. Ostatnio kino, uwolnione z zakazów, często
zajmuje się erotyką, ale jako swego rodzaju ornamentem; żaden inny film jak dotąd
nie przyniósł analizy tak wnikliwej jak obydwie pozycje według „Lolity” oraz
„Porozmawiaj z nią”.
PS: Czy Państwo pamiętają scenę z „Piękności dnia” Buuela, gdy bogaty
arystokrata wynajmuje luksusową call-girl Catherine Deneuve, poleca jej położyć
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin