00:00:01:movie info: XVID 576x432 23.976fps 175,0 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/ 00:00:45:T�umaczenie: fender 00:01:04:{y:i}Doktorze, przytrzyma�|{y:i}to panu? 00:01:08:- Uh, siostro.|- Doktorze? 00:01:09:Prosz� podrapa�. 00:01:11:Lewa infrascapula. 00:01:13:Ah! W dziesi�tk�. 00:01:15:- Szcz�liwy traf.|- �aden szcz�liwy traf.|Znam anatomi�. 00:01:19:Chcia�bym j� pozna�|tak dobrze jak ty. 00:01:21:- {y:i}Ludzie, kt�ra godzina?.|- Oko�o 0100. 00:01:24:0100? Pracuj� ju�|ca�� dob�. 00:01:27:To dobre miejsce do bicia rekord�w. 00:01:29:Jestem tak skonany,|�e nie pami�tam mego ostatniego pacjenta. 00:01:32:- Mia� pi�cioraczki.|- {y:i}A tak. 00:01:34:�{y:i}Silencio! Jak mam operowa�|kiedy ci�gle s�ysz� te brednie? 00:01:38:Je�li jest wojna,|zawsze jest jaki� spos�b, Frank. 00:01:41:Wytarcie. 00:01:42:- Ilu jeszcze zosta�o?|- Naliczy�am 19 kiedy przysz�am. 00:01:46:Dziewi�tnastu? Tylu by�o|dwie godziny temu. 00:01:49:Uzupe�niaj� braki|na bie��co. 00:01:51:Zamykam, pu�kowniku. Jeszcze kilka minut|i b�d� m�g� pana zmieni�. 00:01:54:- Po co?|- {y:i}Po co? C�, musi by� pan skonany. 00:01:57:Owszem, ale niby czemu mia�bym|by� bardziej skonany ni� inni? 00:01:59:Oh, bo jest pan stary...|uh, starszy ni� reszta z nas, sir. 00:02:03:I wygl�da pan jak skonany...|uh, zm�czony. 00:02:05:Majorze, potrafie dotrzyma� tempa.|Ci�cie w ci�cie, szew w szew... 00:02:08:zacisk w zacisk,|pacjent w pacjent! 00:02:11:Ale nie pomy�ka w pomy�k�. 00:02:13:Oh, pilnuj swego nosa, Pierce.|Sir, ja tylko pr�bowa�em... 00:02:16:Wiem co pr�bowa�e�. By�em pierwszy,| kt�ry zacz��, b�d� pierwszym, kt�ry sko�czy. 00:02:21:Cho�by mieli mnie wynie��. 00:02:38:- Cze��, Klinger.|- Co tam, Igor? 00:02:40:- Dla Radara.|- Oddam to tej zakale kiedy wr�ci. 00:02:43:- Dlaczego 'zakale"?|- Bo za ka�dym razem kiedy|kiedy ta zaka�a dostaje|4 dniow� przepustk�... 00:02:46:Robota wali mi si� na �eb. 00:02:47:Mo�e i wygl�dam jak idealna sekretarka,|ale wol� kopa� latryny. 00:02:50:- Sp�jrz na te paznokcie.|- Masz, dla ciebie. 00:02:54:Wiesz co to jest? To jest|koniec mojej wspania�ej wojskowej kariery. 00:02:58:- Jeste� szalony.|- Ju� nie. Mam co� lepszego. 00:03:03:{y:i}Je�li Frank Burns zrobi jeszcze jedn�|{y:i}uwag� odno�nie mojego wieku... 00:03:07:Zabior� go do parku maszyn|i spuszcz� mu powietrze z opon m�zgowych. 00:03:10:On nic do pana nie ma, pu�kowniku.|Stara� si� tylko pana obrazi�. 00:03:14:- Pu�kowniku, musz� natychmiast|z panem rozmawia�!|- Klinger, id� za�o�y� sukienk�. 00:03:17:Pan wybaczy, sir.|Nazwa� mnie pan "Klinger"? 00:03:19:- Je�li nie jeste� Klinger,|kim do diab�a jeste�?|- Mo�e diab�em. 00:03:22:Jestem Zoltan,|Kr�l Cygan�w. 00:03:24:Za�atwi�e� mi reszt� dnia. 00:03:26:Zoltanie, Kr�lu Cygan�w,|za�atwiasz sobie w�a�nie|s�d wojenny, �o�nierzu. 00:03:31:Nie mo�e mnie pan s�dzi�.|Nie jestem w wojsku. 00:03:33:- {y:i}Nie w wojsku?|- Nie, sir. Nie jestem|obywatelem ameryka�skim. 00:03:37:- My�l�, �e on do czego� zmierza.|- Nie przegapi�bym tego za ca��|puszkowan� wo�owin� w Korei. 00:03:41:Klinger, jak mo�esz by� kr�lem cyga�skim|skoro jeste� Liba�czykiem? 00:03:44:Dobre pytanie. Zosta�em wykradziony od Cygan�w|przez dw�ch bezlitosnych liba�skich wie�niak�w... 00:03:49:kt�rzy wychowali mnie|na w�asne podobie�stwo. 00:03:51:- Podoba mi si� to.|- Mmm. 00:03:54:Prosz� spojrze�.|To zeznania sprawc�w. 00:03:56:W porz�dku, to zeznanie. 00:03:58:I zosta�em wybrany|kr�lem ca�ego plemienia. 00:04:00:- To pilne wezwanie|do powrotu i obj�cia tronu.|- Przykro mi. nie znam cyga�skiego. 00:04:04:- R�cz� za to s�owem.|- Oczywi�cie. 00:04:06:- B�d� czeka� w moim namiocie|razem ze spakowanymi baga�ami.|- B�dziesz musia� d�ugo czeka�. 00:04:09:Sir, moi ludzie mnie potrzebuj�. 00:04:12:Klinger, je�li bym kupi� t� histori�,|wykopaliby mnie z armii. 00:04:15:To prawda! Teraz wiem dlaczego|d�wi�k skrzypiec tak mnie pobudza. 00:04:19:Czemu tak przyci�gaj� mnie|zdobione okiennice. 00:04:22:Czemu, kiedy poczuj� papryk�,|odwracam si� w kierunku Budapesztu. 00:04:25:- Czemu czuj� potrzeb� tu�ania si�.|- Zoltan, tu�aj si� st�d. 00:04:29:- Je�li chcia�by� �ebym ci powr�y� z fus�w...|- Pijam herbat� w torebkach. 00:04:32:- {y:i}Odmaszerowa�! 00:04:37:My�l�, �e kr�l w�a�nie|nabawi� si� przepukliny. 00:04:42:- Nie ma wi�cej rabarbaru, szeregowy?|- Sko�czy� si�, sir. 00:04:45:"Sko�czy� si�, sir"? Chcia�bym wiedzie�|dlaczego rabarbar znika|zawsze minut� po tym jak si� pojawiam. 00:04:50:- Nie tylko rabarbar, Frank.|Ludzie te�.|- Odczep si�, w�cibski typie. 00:04:53:Dlaczego zawsze robisz mi przykro��|kiedy ja robi� przykro�� tobie? 00:04:56:Aw, dmuchnij si� w dudy. 00:04:58:Witam, pani major. Mog� do��czy� si�|i mi�o pokonwersowa�? 00:05:01:- Oczywi�cie, majorze. Siadaj|i zamknij si�. 00:05:04:Dostali�my wiadomo�� z 426. szpitala Armii Korea�skiej|B�agaj� o zaopatrzenie i chirurg�w. 00:05:09:Pozaszywali skalpele w rannych.|Potrzebuj� naszej pomocy. 00:05:12:- Na lito�� bosk�!|Jeste�my chirurgami, nie supermenami.|- Mo�esz to powt�rzy�. 00:05:15:Oh, zn�w por�wnujesz nas|do pu�kownika Penobscotta? 00:05:18:Gdyby Donald tu by�,|by�by pierwszy, kt�ry by si� zg�osi�. 00:05:21:Tak w�a�nie si� zar�czy�.|Poprosi�a o ochotnik�w. 00:05:23:- S�ysza�am to. 00:05:26:- Oto pa�ski rabarbar, sir.|- Oh, jasne. 00:05:29:- Zg�aszam si�, sir. Niech pan tylko powie.|- {y:i}Przykro mi, pani major. 00:05:32:Nie prosili o piel�gniarki,|a ja im ich nie dam. 00:05:34:Wysy�am dw�ch chirurg�w|i tyle zaopatrzenia ile ud�wignie jeep. 00:05:38:Jak wybierzemy dw�ch chirurg�w? 00:05:40:- Najlepiej wed�ug alfabetu.|- {y:i}Oh, jasne. 00:05:42:Kapitan Pierce jest na "P"|a to umieszcza majora Burnsa|z "B" zaraz na pocz�tku. 00:05:46:- Naprawd�?|- Nie gor�czkuj si�, majorze.|Nie b�dzi� wed�ug alfabetu. 00:05:50:- Sugeruj� s�omki. Dwie najkr�tsze|z trzech wy�oni� ochotnik�w.|- Sk�d wzi��e� trzy? 00:05:55:Burns, jedna, Pierce, druga,|Hunnicutt, trzecia. 00:05:57:- Potter, czwarta.|- Pan, sir? 00:06:00:- Tak, ja.|- Ale, sir, pan jest dziadkiem. 00:06:04:Tak, dziadkiem,|ale nie dinozaurem. 00:06:06:C�, jest pan �wawy jak na sw�j wiek.|Ka�dy to widzi. 00:06:09:Ale jako oficer dowodz�cy|i starszy cz�onek zespo�u chirurgicznego... 00:06:12:nie powinien pan powo�a� m�odszych|oficer�w do tego zadania? 00:06:15:- Jak mogliby�my uciszy� m�odszego oficera?|- Zszywaj�c mu usta. 00:06:17:{y:i}Burns, nie jestem �rebakiem,|{y:i}ale nie jestem te� star� szkap�. 00:06:21:- Ma racj�.|- Nadaj� si� tak samo jak ty. 00:06:24:A mo�e i lepiej!|Ustalimy to w tej chwili. 00:06:28:Frank, chcia�by� zosta� naszym|pierwszym chirurgiem kamikaze? 00:06:32:- To proste. Musisz tylko wykona�|sam sobie lobotomi�.|- Daruj sobie. 00:06:35:Mog� zarekwirowa�| t� tali� na minut�? 00:06:38:- Oh, ale, sir, prosz� spojrze�.|- A niech mnie! 00:06:45:Przepraszam, synu. 00:06:50:Dwie najni�sze karty jad� na wycieczk�. 00:06:55:- Hunnicutt. 00:07:01:Dziesi�tka. Zdaje si�, �e|pomacham na do widzenia. 00:07:04:Burns. 00:07:07:Pi�tka. Lepiej mi idzie ze s�omkami. 00:07:09:Tr�jka. To mi wygl�da|na ma��e�stwo, Frank. 00:07:12:Wiem, �e sta� mnie na wi�cej,|ale czy w moim wieku powinno si� to odwleka�? 00:07:15:- Dw�jka.|- Ale przekr�t.|To znaczy, �e pan jedzie a ja zostaj�. 00:07:19:- Oh, to dobrze.|- C�, Frank, wygl�da na to,|�e znowu dosta�e� kosza. 00:07:23:Ty i ja, Pierce. Burns,|za�aduj zapasy na jeepa... 00:07:27:i nie zapomnij o moim Geriavicie. 00:07:30:Fartuchy, maski,|wata, plastry... 00:07:33:Plastry. Co zrobi�e� z plastrami? 00:07:36:Tutaj. To, �e jestem Cyganem|nie znaczy, �e to ukrad�em. 00:07:40:Dzi� jeste� Cyganem.|Wczoraj by�e� ballerin�. 00:07:42:Prosz� nie przegina�, sir.|Pa�ski los to dla mnie otwarta ksi�ga. 00:07:45:- Jeste� g�upkiem.|- Umiemy odczyta� przysz�o��. 00:07:47:Ja te�. Za jakie� 5 sekund,|rozwal� ci nos. 00:07:50:Mierz si�y na zamiary, sir. 00:07:52:Prosz� mi uwierzy�, przysz�o��|jest wypisana na pa�skiej d�oni. 00:07:55:Oh, tak?|I co tam jest? 00:07:58:- Tu jest...|- Co to? Co widzisz? 00:08:02:- Prosz� mi pozwoli�|z�o�y� gratulacje jako pierwszemu, sir.|- Kto� umrze, zostawi mi maj�tek? 00:08:05:- Nie, sir. Okryje si� pan chwa��.|- Naprawd�? 00:08:07:- Oh, tak. Ma pan siln� lini� chwa�y.|- M�w dalej. 00:08:11:Wybierze si� pan w podr�, sir,|misja lito�ci... 00:08:13:do szpitala wiele mil st�d. 00:08:16:Widz�... Widz�... medal.|Jest z�oty. 00:08:19:- Z�oty medal? 00:08:21:- Robi si� zielony.|- Zielony? 00:08:23:Jest napisane, "Za wykonanie obowi�zku|mimo gro��cego niebezpiecze�stwa... 00:08:28:za usilne starania pojechania|na misj� zamiast pu�kownika Pottera." 00:08:31:Oh, odwal si�, g��bie!|Wiem o co ci chodzi, ale to ci si� nie uda. 00:08:34:Sir, jest pan 20 lat m�odszy|ni� pu�kownik. 00:08:36:I co? Starzy i s�abi przegraj�. 00:08:39:M�odzi i silni przetrwaj�. 00:08:41:To prawo d�ungli. 00:08:43:- Lew powinien odgry�� ci twarz. 00:08:49:- Gdzie to da�, sir?|- Jest miejsce z przodu, Wasza Wysoko��. 00:08:52:�wietny pomys�. Pu�kownik mo�e|u�y� tego jako podn�ek. 00:08:54:Zrobi� podno�ek z twego ty�ka. 00:08:57:Wskakuj, Pierce.|Gdzie twoja bro�? 00:08:59:Le�y nad�sana pod prycz�.|Nie rozmawiamy ze sob�. 00:09:02:Id� j� poca�owa� i przeprosi�.|Zabierasz j� ze sob�. 00:09:04:Pu�kowniku, je�li jej dotkn�,|b�dzie mia�a tylko kolejny argument. 00:09:07:Pierce, bierzesz gnata ze sob�. 00:09:09:Zgadza si�. Bior� wszystkie gnaty|z prawej r�ki i zlewej r�ki. 00:09:13:Zanim si� poddasz musisz mie� wroga.|Nie nauczyli ci� na szkoleniu? 00:09:16:Pierce, nie jestem je�d�acym arsena�em.|Bierz t� bro�. 00:09:19:- Pistoletowy.|- Ah, tak, sahib. Moje stopy s� jak skrzyd�a. 00:09:26:- Przesta�e� ju� cienko �piewa�.|- Skaleczy�em si�, sir. 00:09:28:- Tak my�la�em.|- Kawa, dobra i mocna. 00:09:31:Dzi�ki, Zoltan.|Przyda si�. 00:09:33:- Pa�ska kurtka, pu�kowniku.|- Nie wiem gdzie j� wepchn�. 00:09:36:- Przyda si�. Droga jest wyboista.|- To wiem gdzie wepchn��. 00:09:40:- Pa�s...
marcin0377