Teksty piosenek Anny German.docx

(26 KB) Pobierz

Złociste mgły

 

Ulicami miasta
Przebiegam jak wiatr
I słucham czy echo
Twoje kroki gra
Bo zmrok ukrywa
Cienia twego znak
I zagubiony ślad...
Gwiazdy jak świetliste łzy
Płyną przez ciemną ciszę nocy
Tkając wokół mojej samotności
Połyskliwa sieć złocistych mgieł.
Otulona blaskiem
Już nie widzę cieni
Za sobą, przed sobą
Tańczących w poświacie lamp.
Pośród sennych domów
Przechodzą się kot
Z gałęzi kasztanu
Opadł żółty liść
Przez plac uśpiony
Przebiegł jakiś cień
Lecz to nie byłeś ty...
Gwiazdy jak świetliste łzy itd

 

Zaczarowany krąg

Mówią – strzeż się, strzeż!
Piekłem straszą mnie,
a ja dobrze wiem,
ze tylko miłość
edenem jest.

Tylko ty i ja
Znamy jej czar –
to bezcenny dar
to bezcenny dar
bo tylko miłość
bo tylko miłość
edenem jest!

Niech świat
potępia nas!
Niech świat
oskarża nas!
W nas trwa
i będzie trwać
płomienny czas
miłosny żar!

Niech świat
potępia nas!
niech świat
oskarża nas!
Odwagi mamy dość
By przejść Zaczarowany krąg…
Niech świat itd.

Zaczarowane dzwony

 

W zimowym niebie dzwonią dzwony,
Co wieczór dzwonią tak od lat
Na płatkach śniegu w obce strony
Głos ich niesie w mroźny wiatr
To one znajdą Ciebie wszędzie
I serce zbudzą Ci ze snu
I będziesz smutny
I będziesz w wspomnieniu błądzić aż tu

Drogą pełną śniegu
Polem pełnym wron
Nocą bez noclegu jak zimowy dzwon

Odszedłeś kiedyś stąd wieczorem
Z piosenką niby z różą w świat
Tym samym polem tym polem
I dawno zginął twój ślad

Dzwonią dzwony w śniegu,
Puch opadł na sen
Szuka tu noclegu bo już mija dzień

Zimowe dzwony szczęście wróżą
I szczęście wróżą nocne sny
Z piosenką wrócisz jak z różą
Z piosenką przyjdziesz pod drzwi

 

Widzisz mnie piękniejszą niż jestem
 

Widzisz mnie piękniejszą niż jestem
Widzisz mnie lepszą niż jestem
Więc dla ciebie taką się stanę
Jaką mnie chcesz widzieć, kochany.
Jaką mnie przywołujesz
Z najodleglejszej dali
Bo dla ciebie i w tobie
Chciałabym miłość ocalić.

Spojrzeniem zamieniasz mnie w kwiat –
Kwiatem zakwitnę dla ciebie
Uśmiechem rozświetlasz mą twarz –
Światłem zabłysnę dla ciebie
Pieszczotą mnie rzeźbisz
To rzeźbą zostanę
Słowami mnie śpiewasz –
Więc pieśnią się stanę!
A jeśli mnie kiedyś
Ptakiem zechcesz widzieć –
Na skrzydłach się wzniosę
A gdyby je słońce gorąco stopiło –
Kropla spadnie u twych stóp
Jak rosa...

Widzisz mnie piękniejszą niż jestem
Widzisz mnie lepszą niż jestem
Więc dla ciebie taką się stanę
Jaką mnie chcesz widzieć, kochany.
Jaką mnie przywołujesz
Z najodleglejszej dali
Bo dla ciebie i w tobie
Chciałabym miłość ocalić

Uroczysko

Czekałam –

W potoku wodą tymczasem
Płynęła obcymi łąkami

Czekałam –

Rozłąką jak liść pożółkły
Leżała pomiędzy nami

Czekałam –

Twarz twoją nikła w oddali

Czekałam –

Chciałam cię jakoś ocalić!

Czekałam –

Na próżno…
Na próżno czekałam…
Lecz miłość przy mnie została
Jak ptak z błękitnymi piórami
Jak piskle w gnieździe bezpieczne
Jak gniazdo uwitę na wierzbie

I twarz twoja stała się wszystkim
Stała się świata uroczyskiem
I twarz twoja wraca w mych snach
Jak ptaki do swoich gniazd.

I twarz twoja stała się wszystkim
Stała się świata uroczyskiem
I twarz twoja wraca w mych snach
Jak ptaki do swoich gniazd!

 

Tańczące Eurydyki

 

W kawiarence na rogu
każdej nocy jest koncert.
Zatrzymajcie się w progu,
Eurydyki tańczące.
Zanim świt pierwszy promień
rzuci smugą na ściany,
niech was tulą w ramionach
Orfeusze pijani.

Płyną gwiazdy jak stulecia,
noc kotary mgły rozwiesza,.
Na tańczące Eurydyki
koronkowy rzuca szal.
Rzeka śpiewa pod mostami,
tańczy krzywy cień latarni,
o rozwarte drzwi kawiarni
grzbiet ociera czarny kot.
Kto ma takie dziwne oczy.
Eurydyka, Eurydyka.
Kto ma takie dziwne usta,
Eurydyka, Eurydyka!
Już niedługo na widnokrąg
świt różowy spełznie wolno,
mgły rozwieją się jak przędza,
zbledną światła, pryśnie czar.

Wiatr się zerwał w zaułkach,
tracą drzewa jak strumy.
Czy to śpiewa Orfeo,
czy to drzewa tak szumią?
Na wystawie drogerii
czarny kot cicho wraca,
zanim kogut zapieje,
musi stopić się w zapach.

Rzeka szemrze pod mostami,
znikł już szary cień latarni,
wchodzą ludzie do kawiarni,
na ulicy zwykły gwar.
A wiatr tańczy ulicami,
wiatr kołuje jak pijany,
i rozwiesza na gałęziach
z pajęczyny tkany szał.
Kto ma takie dziwne oczy.
Eurydyka, Eurydyka.
Kto ma takie dziwne usta,
Eurydyka, Eurydyka!
A Wiatr tańczy ulicami,
wiatr kołuje jak pijany,
mgły rozwiały się jak przędza
Został tylko (został tylko) czarny kot.

 

Pomyśl o mnie

 

Zanim zaśniesz pomyśl o mnie choć przez małą chwilę
Może przyśnię się znów Tobie kwiatem lub motylem
Może wróżką z pięknej baśni
Może gwiazdą w niebie
Pomyśl o mnie zanim zaśniesz
To odwiedzę Ciebie

Kiedy zaśniesz otulony w nocy szal gwiaździsty
Pomyśl o mnie zanim wzejdzie księżyc sierp srebrzysty
Przyjdę wiatrem co gra w polu
Przyjdę końcem lata
Może burzą
Może deszczem
Może snem o kwiatach

Zanim zaśniesz pomyśl o mnie choć przez małą chwilę
Może przyśnię się znów Tobie kwiatem lub motylem
Przyjdę wiatrem co gra w polu
Przyjdę końcem lata
Może burzą
Może deszczem

Przyjdę snem o kwiatach...

 

Planeta Anna

 

W ostatniej drodze z Nią nie byłem,
Zbyt wielki miałem żal do Boga,
Chciał zabrać Jej przetrwania siłę,
Po gwiezdnych drogach kazał iść.
Chciał zabrać Jej przetrwania siłę,
I kazał iść po gwiezdnych drogach.

Refren:
Uparta planeta
I gwiazda i kometa
Tak wierna jak kobieta tylko
Może być!
Miłość i pieśni
ękitna hosanna,
Planeta Anna!
Miłość i pieśni
Błękitna hosanna,
Planeta Anna!

Znalazłem parę zdań w gazecie,
Wiadomość, ot, notatka mała,
Że jednak jest dalej na świecie
Bo go kochała tak jak nikt ...
Że jednak jest dalej na świecie,
Że mimo wszystko pozostała!

Refren:
Uparta planeta
I gwiazda i kometa
Tak wierna jak kobieta tylko
Może być!
Milość i pieśni
Błękitna hosanna,
Planeta Anna!
Milość i pieśni
Błękitna hosanna,
Planeta Anna!

Nie trzeba mi wielkiej lunety
By widzieć, że Jej blask nie znika
I muzą jest wciąż dla poety
Ta Eurydyka moich lat.
I muzą jest wciąż dla poety
Świetlistowłosa Eurydyka.

 

Nie ma takich słów

 

W tęczowych barwach
Malowany dzień,
brylantowym blaskiem
ozdobiony zmierzch –

…to czas przy tobie
i z tobą spędzony
...to kształt miłości
uśmiechem rzeźbiony
...to marzeń chwila
w przelocie schwytana
...to radość spokojna
przed światem skrywana

Nie ma takich słów
Nie ma takich słów
którym można by
powierzyć miłość

Nie ma takich słów
Nie ma takich słów
które mogłyby
wyśpiewać miłość

Nie ma takich słów
Nie ma takich słów
w słowach treść uboga

Nie ma takich słów
Nie ma takich słów
które chciałabym ci podarować

 

Melodia dla synka

 

Z każdym nowym dniem - mój synku
większy stajesz się - mój synku
niby liść na wiosnę szybko mi urośniesz
i piosenek już nie będziesz chciał.

Zasną w szafie gdzieś twe butki
już nie powiem ci malutki,
pójdziesz między ludzi, ale zawsze wrócisz
no, bo jesteś przecież tylko mój.

Mały synku jakże chciałabym odgadnąć
los uśpiony w długim cieniu twoich rzęs
jakie życie wróży tobie twoja gwiazda,
gdzie się szczęście twe znajduje wiedzieć chcę.

Jakie dary niesie przyszłość w upominku,
jakie dobro przyjdzie wybrać, jakie zło.
Jeszcze nie wiesz, nie przeczuwasz mały synku
ja za ciebie muszę pytać no, bo kto?

Gdyby matki głos - mój synku
mógł wyznaczać los - mój synku
w migocących gwiazdach twoją już znalazłam
tę, co sieje najgorętszy blask.

Gdy zapomnisz o piosence, zapamiętaj moje ręce
dniem czy ciemną nocą przyjdą ci z pomocą
moje ręce mały synku mój.

 

Księżyc i róże

 

Nie przysłaniajcie różom księżyca gdy świeci
Róże kochają księżyc tak jak poeci
W niebo z ogrodów patrzą i patrzą nim zasną
I śni się różom w ciemności ta jasność

Róże mają kocie źrenice ja wiem
Róże z rzadka oczy podnoszą ja wiem
I najchętniej róże z księżycem ja wiem
Swe dialogi wiodą wśród nocy ja wiem

Róże mają usta gorące ja wiem
Ogień róży na deszczu nie gaśnie ja wiem
Róże mają kolce drapieżne ja wiem
Kaleczą do krwi gdy pieszczą i kaleczą do krwi gdy pieszczą

Ja wiem, ja wiem, ja wiem, ja dobrze o tym wiem

Nie przesłaniajcie różom księżyca nim zasną
Róże kochają tarczę księżyca tę jasność
W ziemię wrośnięte i oniemiałe w milczeniu
Lecą na księżyc kiedy przepływa nad Ziemią

Róże mają kolce...
...ja dobrze o tym wiem

 

Greckie wino

 

Pamiętam małe białe miasto w ostrym świetle dnia
Popołudnie puste wypalonej słońcem aż do dna.
Leniwy czas w uliczkę tę prowadził nas.
Kafejka i chłodne wino, które krąży z rąk do rąk.
W kwadracie cienia, w cichym natchnieniu trwał taneczny krąg.
Południa czas połączył nas ostatni raz.

Zorba i ty wszystko w pustkę odpłynęło,
Wino i ty, to co było już minęło.
Zorba i ty, to się wszystko zamieniło
Na wspomnienia pył.
Zorba i ty, jeszcze w sercu rytm południa.
Wino i ty, znikła gdzieś nadzieja złudna.
Zorba i ty, to już nasze pożegnanie,
Czas żegnaj mi.

Za oknem piach mazowiecki, sosna krzywa, smutny świerk.
Powoli dnia już ubywa, już niedługo pierwszy śnieg.
Zwyczajny czas, nie pierwszy raz odmienił nas.
W powodzi zdarzeń odpływa coraz dalej tamten dzień.
Wśród nowych zdarzeń pozostał jednak twojej twarzy cień.
By raz po raz, choć płynie czas, mógł łączyć nas.

 

Gałązka snów

Od lat
Wracam tam
Gdzie nas zetknął los
Pierwszy raz

Wracam tam
Gdy wśród łanów zbóż
Zakwita mak

Wracam
Mimo, że na polnej miedzy
Wiatr juz zatarł ślady
Naszych stóp

Wracam
Aby na rozstaju dróg
Szukać kropli słońca
Z gałązki snów

Nocą ciszy wezbranej jak potok
Nie spłoszy świerszcza muzykowanie
I czas sie dla mnie zamieni
W oczekiwanie… oczekiwanie…
A gdy latarnie mlecznych dróg
Na niebie znowu zapłoną
Jedną po drugiej gwiazdę
Zbierzesz pod nocy osłoną.
I przesypiesz srebrny pył
Niby drogie kamienie
W drżące od zachwytu
Moje dwie stulone dłonie.

I znów
Wrócę tam
Gdzie nas zetknął los
Pierwszy raz

Wrócę tam
Gdzie nas zetknął los
Pierwszy mak

Wrócę
Mimo że na polnej miedzy
Nie odnajdę śladów
Naszych stóp

Wrócę
Chociaż na rozstaju dróg

 

Feralna dziewczyna

 

a trzynastego w piątek się umówmy
No nie bądź taki dziki i nieufny
Niech nam przez drogę czarna noc przebiegnie
Ja strasznie lubię straszne przepowiednie

Bo ja jestem feralna dziewczyna,
co złe znaki spotyka najczęściej.
Bo ja jestem feralną dziewczyną
na szczęście ! -

Bardzo tęsknię za czarną godziną
Ciemna gwiazda mi świeci najjaśniej
Bo ja jestem feralną dziewczyną
aż strach ! -

Więc zanim przyjdziesz, dobrze się zastanów,
czy się nie boisz duchów i cyganów
Złych nietoperzy albo złowieszczych snów albo
najdziwniejszych z bardzo dziwnych dziewczyn

Bo ja jestem feralna dziewczyna,
co złe znaki spotyka najczęściej
Bo ja jestem feralną dziewczyną
na szczęście ! -

Bardzo tęskne za czarną godziną
Ciemna gwiazda mi świeci najjaśniej
Bo ja jestem feralną dziewczyną
aż strach ! -

Powitam ciebie poprzez próchno pewno
Niemalowane pukane drewno
Lusterko zbije się na powitanie i co
ma stać się, wreszcie niech się stanie.

Bo ja jestem feralna dziewczyna,
co złe znaki spotyka najczęściej
Bo ja jestem feralną dziewczyną
oj na szczęście -

 

Dziękuję Ci Mamo

 

Gdziekolwiek zagnają mnie życia burze
Wrócę na pewno, by przynieść ci róże
By powróciło dziecinnych lat szczęście
W twoim spojrzeniu i rąk dotknięciu

To proste szczęście, zwykle codzienne
Tym droższe, mamo, że tak odlegle
Gdy kwiaty stawiałaś w otwartym oknie
Słońce twe włosy złociło ogniem

Dziękuję, mamo,
Za wszystkie chwile
Dziękuję, mamo,
Jak umiem najczulej
Dziękuję, mamo,
Za troskę w oczach
I uśmiech, co kryje
Twój ból i rozpacz
Ale najbardziej
Dziękuję za to
Że jesteś, mamo,
Że jesteś, mamo,
Bo tym, że jesteś
Zawsze pomagasz
Prostować plecy
Gdy życie smaga

Dziękuję, mamo...

 

Dziękuję Ci moje serce

 

Mknie wiotka łódź, skrzydlata łódź
Tnie egejskich fal miękki zwój.
Wróć do nas, wróć, koniecznie wróć,
Bo gdzież piękniej jest, cudzoziemcze mój?

Lśnią perły świateł, nad zatoką blask neonowych gwiazd.
Spójrz, cudzoziemcze, tam wysoko, ta biała plama to Akropol.
Przetrwał własny czas, o krok dwudziesty wiek!
Ryk odrzutowca w cieszę wpadł, a tam kamienny świat,
W kamiennym śnie tysiące lat!
W kamiennym śnie tysiące lat.

Nasz czas niestety krótki jest
Nasz czas jest tylko dziś
Jak wino pijmy noc do dna,
Nim świt, co musi przyjść
Znak rozejścia da, znak odjazdu da.
La la la la la.

Nasz czas niestety krótki jest
Nasz czas jest tylko dziś
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin