00:00:03:Niez�a kupa kamieni. 00:00:05:To nie tylko kamienie,|Ray. 00:00:07:Inukshuk uosabia|cz�owieczego ducha. 00:00:10:Wyobra� sobie,|�e jest to centrum informacyjne, 00:00:12:kt�re mo�e ci powiedzie�|o g��boko�ci �niegu, 00:00:15:albo wska�e ci kierunek|na sta�y l�d, 00:00:17:albo wska�e ci,|gdzie s� najlepsze foki. 00:00:20:�wietnie, gdybym kiedykolwiek|chcia� fok�, wiem gdzie przyj��. 00:00:23:I wszyscy moi przyjaciele pytaliby, 00:00:25:"Ray, sk�d wytrzasn��e� te foki?" 00:00:27:O czym ty m�wisz? 00:00:28:W moim przekonaniu,|je�li dajesz jakiemu� krajowi podarunek, 00:00:31:dajesz mu co� praktycznego, 00:00:32:jak wtedy, kiedy dali�my|wam ogie� zaporowy. 00:00:34:Hej, niez�a kupa kamieni. 00:00:36:To nie s� tylko kamienie,|poruczniku. 00:00:38:Inukshuk uosabia... 00:00:39:Fraser. 00:00:41:Wszystko wydaje si� by�|w porz�dku, co oznacza, 00:00:44:�e zosta�o 10 minut|do oficjalnej dedykacji. 00:00:47:Sprawdz� podium. 00:00:49:P�jd� po jakie� warzywa. 00:00:52:Ja po kubek kawy. 00:00:57:Dief. 00:01:04:Robisz z tego wielk� spraw�. 00:01:16:Keith nie chce 00:01:18:wi�cej dla ciebie pracowa�. 00:01:19:Mam inn� robot�. 00:01:21:- To wszystko.|- Co� takiego mi si� nie zdarza! 00:01:28:Jestem w niej zakochany. 00:01:29:Mi�o��, mi�o��, mi�o��. 00:01:36:Co za brednie. 00:01:37:Zostawisz nas w spokoju?|Nie mamy nic wi�cej do powiedzenia. 00:01:40:Nic mnie nie obchodzi,|co chcesz powiedzie�. 00:01:43:�apiesz? 00:01:45:Nie! 00:01:46:Nic do ciebie nie dociera? 00:01:48:Do diab�a z tob�, cz�owieku. 00:01:51:Niech kto� go zatrzyma!|Niech go zatrzyma! 00:01:54:Nie! 00:01:55:Przesta�! Mike, prosz�! 00:02:01:Policjant! 00:02:32:Hej! 00:02:34:Co robisz? 00:02:38:- Czy to twoja torebka?|- Oczywi�cie. 00:02:41:Nosz� w niej r�ne rzeczy. 00:02:45:Je�li nosisz co�|w kieszeniach spodni, 00:02:47:masz brzydkie wybrzuszenia|w nich, prawda? 00:02:49:Chyba o tym nie s�ysza�e�. 00:02:53:W porz�dku, p�jd� cicho. 00:02:59:/W porz�dku,|/prosz� si� cofn��. 00:03:01:/Koniec przedstawienia.|/Koniec przedstawienia. 00:03:05:Karetka ju� jest w drodze. 00:03:07:- Nic wi�cej nie mog� dla niego zrobi�.|- Spr�buj usta-usta. 00:03:10:Nie sugeruj�, �e moje umiej�tno�ci|s� niedostateczne, detektywie... 00:03:13:Ten cz�owiek po prostu nie �yje. 00:03:19:Kto to? 00:03:21:Porywacz torebek. 00:03:22:A to kto? 00:03:24:Trup.|On to zrobi�. 00:03:26:Ona to zrobi�a. 00:03:28:Oboje to zrobili. 00:04:23:�aden z podejrzanych|nie ma dowodu to�samo�ci, 00:04:26:ani nie podali|nam swoich nazwisk. 00:04:28:Jack i Dewey|przes�uchuj� ich 00:04:30:a my opracowujemy|ich odciski palc�w. 00:04:31:- Powiedzili co�?|- Jeszcze nie. 00:04:34:Ofiara nazywa�a si� Mike Bennett.|Szukamy pokrewie�stwa. 00:04:37:�cierwa. 00:04:39:Nie zosta� z�apany nigdy z niczym. 00:04:41:Go�cie z przest�pczej|sprawdzaj� to z Federalnymi. 00:04:44:- A co ze �wiadkami?|- Z wyj�tkiem 6 ludzi, 00:04:47:kt�rzy przyrzekaj�, �e Konny to|zrobi�, nikt nic nie widzia�. 00:04:50:�wietnie... 200 ludzi|stoi obok faceta, 00:04:53:kt�ry zostaje zad�gany,|a nikt cholera nic nie widzi. 00:04:54:To nie do ko�ca prawda,|poruczniku. 00:04:56:Przynajmniej 3 ludzi widzia�a.|Jeste�cie wytrenowanymi obserwatorami. 00:04:59:Jeszcze zobaczymy.|Spiszmy nasze zeznania. 00:05:04:Co to ma by�?|Nikt tutaj nie pracuje? 00:05:06:Wszyscy przes�uchuj�|�lepc�w w centrum handlowym. 00:05:09:Fraser, mo�e ty|spiszesz trzy zeznania? 00:05:12:Nie jestem pewna czy mo�e|to robi�, bez oficjalnej autoryzacji. 00:05:14:- Potrafi robi� notatki, prawda?|- Tak, 00:05:17:w dw�ch urz�dowych j�zykach,|trzech formach stenogram�w, 00:05:20:- Kantonese, Inuktitut...|- A po angielsku? 00:05:23:- Oczywi�cie.|- �wietnie, masz zast�pstwo. 00:05:28:Wiesz, �e nic dobrego|z tego nie wynika dla ciebie. 00:05:33:Przynajmniej podaj mi swoje imi�. 00:05:35:Chc� zadzwoni� do prawnika. 00:05:37:Prawnik ci nie pomo�e. 00:05:39:Chcesz sobe pom�c,|musisz gada� ze mn�. 00:05:41:Jestem jedynym facetem,|kt�ry mo�e zrobi� ci dobrze. 00:05:44:Mam prawo do zachowania... 00:05:46:...milczenia. 00:05:48:Tak, ale je�li jeste� niewinny. 00:05:49:B�d� m�drzejszy i powiedz,|co si� tam sta�o. 00:05:52:Za�atwcie mi prawnika. 00:05:53:To wielki b��d z twojej strony. 00:05:56:Mam prawo do zachowania milczenia|i korzystam z niego. 00:05:59:Wiem co widzia�am,|konstablu Fraser. 00:06:02:Tak. 00:06:04:Siedzieli przy stole.|Sprzeczali si�. 00:06:07:Chce przerwa� to.|Rozumiesz? 00:06:09:/Najstarszy z nich|/by� z�y i agresywny. 00:06:12:Czy to prawda? 00:06:13:/Para chcia�a uciec, 00:06:16:starszy facet dogoni� ich,|by�o tarmoszenie, 00:06:18:i wtedy ta kobieta|d�gne�a starszego faceta. 00:06:20:Jeste� pewny? 00:06:22:/Naturalnie, �e tak. 00:06:23:Wiem, co widzia�em.|M�odziak to zrobi�. 00:06:26:Siedzieli przy stole 00:06:29:/i k�ocili si� o dziewczyn�. 00:06:31:To boli jak cholera. 00:06:32:Nie rozumiesz tego?|Ona jest we mnie zakochana. 00:06:36:I m�odzik d�gn�� starszego. 00:06:38:I widzia�e� to? 00:06:41:Fraser, wiem, co widzia�em. 00:06:42:Ten Bennett to twardziel. 00:06:44:Mamy tu do czynienia z mot�ochem. 00:06:47:Dwa �cierwa dopadli trzeciego. 00:06:48:Siedzieli przy stole. 00:06:50:/Chcieli wykr�ci� si�|/z jakiego� porozumienia. 00:06:53:To koniec. 00:06:54:Naprawd�? 00:06:56:Nie mo�esz ju�|o niczym decydowa�, Mike. 00:06:58:/Wystawi�a starszego faceta, 00:07:00:�eby m�odszy mia� lepsze pchni�cie. 00:07:06:Wi�c, czy nasze|zeznania si� zgadzaj�? 00:07:10:S� pewne obszary stosowno�ci... 00:07:14:niekt�re znacz�ce... 00:07:16:ale bilans jest taki,|�e s� do�� oddalone od siebie. 00:07:22:Delbert, spadaj. 00:07:27:No dobrze, co macie? 00:07:31:S�dowe orzeczenie|o narz�dziu morderstwa. 00:07:34:- I?|- To narz�dzie morderstwa. 00:07:37:Bardzo imponuj�ce. 00:07:38:Konstablu, zamknij drzwi, prosz�. 00:07:40:- Co z odciskami palc�w?|- S� nie do wykorzystania. 00:07:45:No dobrze, mamy|tu problem i musimy 00:07:47:rozwi�za� go w�a�nie teraz. 00:07:48:Jedynym dowodem jaki mamy,|to nasze zeznania, 00:07:50:kt�re do siebie nie pasuj�. 00:07:52:Je�li si� tym nie zajmiemy,|dw�ch zab�jc�w b�dzie wolnych. 00:07:55:Jeden zab�jca. 00:07:57:- Pom� mi konstablu?|- Tak. 00:08:00:Podsumowuj�c... 00:08:02:Ray wierzy,|�e m�odzieniec by� zab�jc�; 00:08:07:Inspektor Thatcher wierzy,|�e zab�jc� by�a dziewczyna; 00:08:10:a pan wierzy, �e oboje|spiskowali w celu jego zab�jstwa. 00:08:13:Wi�c przyjmiemy moj� wersj�. 00:08:15:W ten spos�b nie ryzykujemy|wypuszczeniem kogokolwiek z nich. 00:08:17:Ryzykujemy, chocia�, 00:08:19:mo�emy uwi�zi� niewinn� osob�. 00:08:20:To ju� sprawa s�du,|Fraser. 00:08:22:My aresztujemy,|s�dziowie ich sortuj�. 00:08:25:Ale ona nie mia�a|z tym nic wsp�lnego. 00:08:27:Ona by�a|prawdopodobnie powodem... 00:08:28:Rozumiem, tylko dlatego, �e|jest kobiet�, nie mo�e by� zab�jc�. 00:08:33:- Mo�e by� tylko motywem.|- Dobrze jest by� motywem. 00:08:35:Nawet bardzo dobrze. 00:08:36:Ona nie jest motywem.|Jest zab�jc�. 00:08:38:- Ona nie jest zab�jc�.|- Ona jest zab�jc�. 00:08:41:- Ona nie jest zab�jc�!|- Ona jest zab�jc�! 00:08:42:Dosy�! 00:08:46:Musimy si� cofn�� do pocz�tku. 00:08:49:- Francesca!|- Tutaj. 00:08:54:Przepraszam, przepraszam. 00:08:58:Hi, Fraser. 00:09:00:Francesca. 00:09:10:No dobrze, nakre�l to. 00:09:12:Wie pan, poruczniku Welsh,|m�j kuzyn Ginny pracuje w biurze, 00:09:15:gdzie maj�|maszyn� do cappuccino. 00:09:17:Maszyn� do cappuccino. 00:09:20:Powodem, dla kt�rego o tym wspomnia�am, jest fakt, 00:09:23:�e nasza kawa smakuje|jak wstr�tny �ciek, 00:09:26:kt�ry m�g�by nawet zabi� wo�a. 00:09:30:I my�l�,|�e maszyna do cappuccino 00:09:32:zwiekszy morale|ca�ego posterunku. 00:09:34:Co pan o tym s�dzi? 00:09:36:My�l�, �e jest to|posterunek policyjny. 00:09:37:To nie jest klub towarzyski. 00:09:39:Na pewno poprawi|to te� pana nastr�j. 00:09:45:Za�� d�u�sz� bluzk�. 00:09:49:Na razie, Frase. 00:09:51:Francesca. 00:09:52:No dobrze ludzie. 00:09:54:Gdzie zauwa�yli�my|ich po raz pierwszy? 00:09:57:Siedzieli przy stole|i sprzeczali si�. 00:10:00:Dobrze.|To bedzie gdzie� tu. 00:10:01:I mo�emy za�o�y�,|�e skoro si� sprzeczali, 00:10:04:to si� znali. 00:10:05:Oczywi�cie, �e si� znali. 00:10:07:To Bennetta �ona albo dziewczyna. 00:10:09:Sk�d to wiesz? 00:10:10:- Mowa cia�a.|- Mowa cia�a. 00:10:13:Mo�emy si� skupi� na faktach,|detektywie? 00:10:17:Mowa cia�a mo�e by� faktem,|jak r�wnie� to, 00:10:20:ze ja jestem wra�liwy. 00:10:23:No dobrze, ustalili�my, 00:10:26:�e si� znali|i si� sprzeczali. 00:10:28:Zgodzili�my si� r�wnie�,|�e siedzieli przy tym stoliku, 00:10:31:a wtedy m�oda para wsta�a|i skierowa�a si� tutaj. 00:10:33:Co jeszcze? 00:10:35:I wtedy zjawia si� porywacz torebek, co zdarzy�o si� 00:10:38:tutaj,|z przodu Inukshuk. 00:10:40:I wtedy spu�ci�em si� w pogoni|za podejrzanym przest�pc�. 00:10:44:Co wyklucza Frasera|z dalszego post�powania. 00:10:47:Co jeszcze? 00:10:51:Nudzimy ci�, detektywie? 00:10:55:Nie, po prostu widz�|to na sw�j spos�b. 00:10:56:Prawdopodobnie jak to|widzia�e� w oryginale. 00:10:58:Wi�c co widzisz? 00:11:00:W wi�kszo�ci wszyscy|obserwowali Frasera, 00:11:02:ale ci zachwowywali|si� dosy� g�o�no. 00:11:05:Pomy�la�em sobie,|�e zaraz b�dzie jaka� walka. 00:11:07:/Wi�c tam spojrza�em. 00:11:10:Nikt tak ode mnie nie odchodzi!|Nikt! 00:11:13:/I z du�� pewno�ci�,|/Bennett chwyta m�odszego. 00:11:16:/Stara si� by� gro�ny. 00:11:17:/Do�� �a�o�nie to wygl�da. 00:11:20:On nie jest �a�osny.|Jest... brutalny. 00:11:24:Wi�c chwyci� go.|Przyznajesz to. 00:11:26:Tak, przyznaj�,|ale to by�o do�� �a�osne. 00:11:28:- Z mowy cia�a to wyczyta�e�?|- Dok�adnie. 00:11:30:No dobrze, mo�emy|si� przynajmniej zgodzi�, 00:11:33:�e starszy chwyci� m�odszego? 00:11:35:I pan to widzia�, poruczniku? 00:11:37:Pewnie. Z wyj�tkiem|tej cz�ci o mowie cia�a. 00:11:41:Ten Bennett to twardziel. 00:11:43:Wi�c dlaczego ta|dw�jka waln�a go? 00:11:45:To nie ta dw�...
TAKAJAQ