00:00:50:Carrie Bradshaw zna dobry seks|(i nie boi si� poprosi�) 00:01:01:Spotyka�am si� z Rosjaninem|ju� dwa miesi�ce, 00:01:04:kiedy nasz zwi�zek wkroczy� na etap,|o kt�rego istnieniu nawet nie wiedzia�am. 00:01:10:Pokaza� mi kod alarmu domowego. 00:01:13:Dorobi�em te� klucze. 00:01:19:Dorobi�e� mi klucze? 00:01:21:Do �lusarza wys�a�em asystenta,|ale tak, te s� twoje. 00:01:26:Dobra, jak brzmi kod? 00:01:29:Cztery... 00:01:33:...siedem... 00:01:36:...trzy? 00:01:40:Pi��? 00:01:43:Zapisz� ci go. 00:01:46:Tego typu bezpiecze�stwa w zwi�zku|nie do�wiadczy�am jeszcze nigdy. 00:01:51:Numer alarmu. Jakby nigdy nic. 00:01:55:- Chcesz teraz tego s�ucha�?|- Czegokolwiek, oby na inny temat. 00:01:58:Samantha nie czu�a si� zbyt bezpiecznie|czekaj�c na wyniki operacji. 00:02:02:Wszystko b�dzie dobrze, kochanie.|Na pewno go usun�li. 00:02:07:Wiem. Co dalej z Petrovskim? 00:02:11:To by�o takie proste.|Biga musia�am b�aga� o par� kluczy. 00:02:16:Rosjanin zaprosi� mnie nie tylko|do swojego �ycia, ale i apartamentu. 00:02:21:Wspomnia�am o dodatkowym szlafroku|w �azience? 00:02:24:- Takim �adnym, jak ten?|- Wyobra� sobie, �e nawet �adniejszym. 00:02:32:- Dzie� dobry. Nazywam si� dr Pinkner.|- Mi�o mi. Przyjaci�ka, Carrie. 00:02:35:- Dzie� dobry.|- Dobre wie�ci. Usun�li�my guzek. 00:02:39:Na zdj�ciach nie ma nic podejrzanego.|Jest pani w pierwszym stadium. 00:02:43:- Pierwszym...|- Najlepszym, prawda? 00:02:48:Zimne! 00:02:50:�adnie si� goi. 00:02:52:Ze wzgl�du na typ nowotworu|zaleci�bym kurs chemoterapii. 00:02:57:- Musz� mie�...|- Chemoterapi�. Na wszelki wypadek. 00:03:01:Nie rozumiem, jak to si� sta�o. 00:03:06:Przyczyny mog� by� genetyczne,|z�a dieta, wyb�r stylu �ycia. 00:03:12:Wyb�r stylu �ycia? 00:03:13:Z bada� wynika, �e kobiety bezdzietne|s� bardziej podatne. 00:03:18:Rozumiem. Wi�c to moja wina? 00:03:21:- Nie. To tylko...|- Chyba ju� p�jd�. 00:03:24:- Mo�e nie wyrazi�em si� jasno.|- Prosz� odda� mi kart�. 00:03:27:Znajd� sobie rozrywan� pani� doktor,|kt�ra rozumie, na czym to polega. 00:03:33:Wed�ug statystyk... 00:03:34:Ma pan szcz�cie,|�e dotkn�� pan moich piersi. 00:03:38:Carrie, torebka. 00:03:41:Tylko Samantha zdolna by�a|stroi� fochy w podomce szpitalnej. 00:03:45:No dobrze.|Mi�o pana pozna�. 00:03:49:Moja wina! Powinnam dosta� nagrod�|za to, �e nie mam dzieci. 00:03:53:od kiedy bachory to paszport|do �ycia bez raka? 00:03:57:Jego zdaniem jestem dziwk�,|kt�ra zas�uguje na chemi�. 00:04:00:- Tego nie powiedzia�.|- Po co chemia, je�li usun�li guzek? 00:04:05:- Bo to dupek.|- To mo�e by� co� mikroskopijnego. 00:04:08:- Jak jego fiut?|- Masz raka czy syndrom Tourette'a? 00:04:11:- Znajd� sobie lekarza - kobiet�.|- Masz racj�. 00:04:14:- S�ysza�am du�o dobrego o dr...|- MacAndrew. Ja te�. 00:04:17:Wed�ug "New York Magazine"|to najlepszy onkolog w mie�cie. 00:04:22:Przepraszam,|ale musz� wraca� do biura. 00:04:25:Wyje�d�am na d�ugi weekend,|wi�c lunch musi by� kr�tki. 00:04:27:D�ugi weekend? 00:04:29:Steve mia� ochot� na wycieczk�,|wi�c jedziemy w g�ry. 00:04:34:- Podobno jest tam �adnie.|- Zaraz, zaraz. 00:04:38:Czy ta wycieczka to przypadkiem|nie podr� po�lubna? 00:04:41:Nie, to... nic takiego. 00:04:45:Tydzie� temu wysz�a� za m��.|To ciekawe... 00:04:50:- Jedziecie na miesi�c miodowy!|- Znowu zaczynacie. 00:04:52:- A co z Bradym?|- Zabieramy go ze sob�. 00:04:54:- To nie to samo.|- M�wi�am, �e to nic takiego. 00:04:59:Miesi�c miodowy to seks|z ca�odobow� obs�ug� pokojow�. 00:05:02:Musisz mie�|prawdziwy miesi�c miodowy. 00:05:05:- To bardzo wa�ne.|- Dla kogo? 00:05:07:Te� tak uwa�am.|Zostaw Brady'ego z Magd�. 00:05:10:Ju� jej powiedzia�am,|�e b�dzie mia�a wolne. 00:05:13:Ma inne plany.|Zjazd nianiek, czy co� takiego. 00:05:17:- Ja si� nim zajm�. Jest kochany.|- Wyje�d�am na cztery dni. 00:05:21:- Drugiego dnia przestanie by� kochany.|- Te� mog� si� nim zaj��. 00:05:26:Co? W ko�cu jestem chrzestn�.|Dwa dni mi nie zaszkodzi. 00:05:30:Widzia�am to. 00:05:33:- Naprawd� chcecie to dla mnie zrobi�?|- Z przyjemno�ci�. 00:05:37:Ja nie.|Smith b�dzie w mie�cie, 00:05:40:a seks zwykle stawiam ponad dzieci.|Podobno dlatego mam raka. 00:05:45:Nast�pnego dnia|mia�am na sobie dwie etykietki: 00:05:49:na jednej pisa�o "Vuitton",|a na drugiej "Nowa Mama". 00:05:52:Popatrz tylko. 00:05:59:Posadzimy ci� w w�zeczku i zaraz...|o, telefon. 00:06:05:Zaczekaj. 00:06:07:- Tak, s�ucham?|- Jak leci? 00:06:11:Przed chwil� prawdziwa matka|wzi�a mnie za matk�! 00:06:15:- Wszystko w porz�dku?|- �wietnie si� razem bawimy. 00:06:19:Popo�udnie sp�dzimy w hotelu|"Petrovsky". 00:06:23:- Lubi dzieci?|- Zaprosi� mnie z Bradym. 00:06:27:Jest tam bezpiecznie?|S� schody? ostre kraw�dzie? 00:06:31:Roi si� od �miertelnych pu�apek.|Na wszelki wypadek dam mu poduszk�. 00:06:35:Samantha pr�bowa�a uzyska� dost�p|do ma�o dost�pnej pani doktor. 00:06:41:Nazywam si� Samantha Jones.|Rozmawia�y�my przez telefon. Nie raz. 00:06:46:- Prosz� stan�� za lini�.|- Przepraszam. 00:06:49:Wiem, �e dr MacAndrew jest zaj�ta,|ale skierowali mnie tu dr Ward i Popham, 00:06:54:kt�rzy byli go��mi na organizowanej|przeze mnie imprezie charytatywnej. 00:06:58:Przykro mi.|Do marca nie ma miejsc. 00:07:01:Znajoma m�wi�a, �e dr MacAndrew|czasem przyjmuje pacjent�w bez kolejki. 00:07:08:- Marzec.|- Nawet za chemi� trzeba si� puszcza�? 00:07:11:- S�ucham?|- Przepraszam. Jestem z�a. 00:07:15:- Cierpi� na raka.|- Ca�y Nowy Jork cierpi na raka. 00:07:19:Nie wspominaj�c o natarczywych|mieszka�cach Los Angeles i Miami. 00:07:22:Dobrze. B�d� czeka� z nadziej�,|�e zrobi si� miejsce. 00:07:25:- Pani doktor nie ma miejsc do marca.|- Ju� pani m�wi�a. 00:07:36:Jestem tu od 9.00.|Je�li kto� ma wej�� bez kolejki, to ja. 00:07:41:Zrozumiano. Prosz� si� nie martwi�.|I tak si� do niej dostan�. 00:07:44:Czekam od dw�ch dni.|Jeszcze nikt si� nie dosta�. 00:07:48:Kto� raz powiedzia�, �e nie dostan� si�|za kulisy do Micka Jaggera. 00:07:53:Dosta�am si�.|I mu obci�gn�am. 00:08:01:Przepraszam.|Nie wiem, czy to stosowne... 00:08:06:Podejrzewam, �e przekroczy�y�my|granice stosowno�ci. 00:08:09:- Jakiego pani ma raka?|- Piersi. 00:08:12:Ja te�. Zastanawia�am si�,|czy ma pani dzieci. 00:08:15:- Jestem w zakonie.|- Nie? 00:08:18:Nie. Jestem w zakonie. 00:08:20:Nie znaczy to, �e nie podoba�a mi si�|pani anegdota z Mickiem Jaggerem. 00:08:24:- My�la�am, �e zakonnice nosz�...|- od lat nie nosz� habitu. 00:08:27:Wi�c nie uprawia pani seksu? 00:08:31:- Nie.|- Nigdy? 00:08:39:- Jeszcze tylko jedno pytanie.|- S�ucham pani�. 00:08:42:- Mo�e si� pani masturbowa�?|- Nigdy nie pyta�am. 00:08:47:Ale dzi�ki pani pierwszy raz|w tym tygodniu zapomnia�am o raku. 00:08:51:Ale� prosz� bardzo. 00:08:53:Samantha poczu�a si� lepiej|na my�l o tym, �e je�li chodzi o raka, 00:08:57:zar�wno �wi�tych, jak i grzesznik�w|czeka takie samo leczenie. 00:09:01:Cho� jak na razie,|nie mia� ich kto leczy�. 00:09:03:Jeste�my na miejscu. 00:09:06:Chod�, Brady. 00:09:09:o nie, alarm. 00:09:13:o nie, szk�o! 00:09:17:Bo�e. 00:09:20:Cztery, siedem... 00:09:22:- Witajcie.|- Cze��. 00:09:29:- Brady zbi� wazon.|- Brzydko zgania� wszystko na dziecko. 00:09:34:Drugi plan by� taki, �eby wyj��|i udawa�, �e by�o w�amanie. 00:09:39:- Mam ci odda� klucze?|- Przesta�. 00:09:43:Ha�as. Tak, to alarm. 00:09:45:Niezgrabota z niej, co?|Chod� do mnie. 00:09:50:Widok Aleksandra z dzieckiem|by� rozbrajaj�cy. 00:09:55:Tymczasem,|w krainie miodowego miesi�ca... 00:10:00:To by�o wspania�e. 00:10:05:- A teraz co?|- Jak to, co? odpoczywamy. 00:10:12:Mo�e p�jdziemy na spacer? 00:10:15:Powylegujmy si� troch�. Jak cz�sto|mo�emy sobie na to pozwoli�? 00:10:19:To prawda. 00:10:23:- Mo�e powinni�my si� ubra�.|- B�d� chodzi� nago przez ca�y weekend. 00:10:33:Rozpakuj� walizki. 00:10:37:R�b, co chcesz. 00:10:48:- Nie ma telewizora. Ani radia.|- Wszystko oK, wsp�lniku? 00:10:53:Tak. Za to jest odtwarzacz kompaktowy.|I jedna p�yta. 00:11:07:"D�wi�ki z g�ry Mohonk" 00:11:17:- Cholera!|- Co si� sta�o? 00:11:19:- Nie wzi�am �adowarki do telefonu.|- Nie b�dzie ci potrzebna. Masz mnie. 00:11:24:Podczas gdy Miranda usi�owa�a|przyzwyczai� si� do bycia we dw�jk�, 00:11:28:- ja smakowa�am �ycia we tr�jk�.|- Jest dobry. 00:11:32:To twoje najlepsze dzie�o.|Jest geniuszem. 00:11:36:Przypomina wczesne prace Basquiata. 00:11:38:�wietnie sobie z nim radzisz.|My�la�e� kiedy� o w�asnych dzieciach? 00:11:42:Mam jedno. 00:11:44:To by�o dawno. 00:11:47:Wi�cej nie b�dzie.|Nawet bym nie m�g�. Mia�em... 00:11:52:Aha. 00:11:55:Fabryka zamkni�ta. A ty?|Chcesz mie� kiedy� dzieci? 00:11:59:Ja wiem... 00:12:02:Zawsze my�la�am, �e mo�e kiedy�... 00:12:06:Prawd� m�wi�c jeszcze si� nad tym|nie zastanawia�am. 00:12:09:A kiedy planujesz to zrobi�? 00:12:12:lle masz lat? 38? 00:12:15:To 38 zabrzmia�o|jak wycelowany we mnie pocisk. 00:12:21:Rosjanin nie chce mie� dzieci.|Mia� jedno dawno temu. 00:12:25:No to "daswidania". 00:12:28:Co? Mo�e dla ciebie.|Dla mnie niekoniecznie. 00:12:30:- Nie chcesz mie� wyboru?|- Chc�. 00:12:33:Takich facet�w|nie znajduje si� na ulicy. 00:12:36:Mamy 38 lat. To najwy�szy czas. 00:12:39:Wiem. S�ysza�am.|Zegar tyka, czas ucieka. 00:12:42:- Nawet nie mam czasu na ciastko.|- Dobre? 00:12:44:Takie dobre, �e ca�kiem zapomnia�am|o macierzy�stwie. 00:12:50:- Mo�e zmieni zdanie.|- Nie s�dz�. Mia� wazektomi�. 00:12:55:Podda�by si� zabiegowi|odwracaj�cemu jej skutki? 00:12:57:Nie mog� go o to zapyta�.|Nawet nie znam daty jego urodzin. 00:13:02:W twoim wieku powinna� rozmawia�|na te tematy, je�li my�lisz powa�nie. 00:13:06:Rozmowy na temat|zegara biologicznego kobiety 00:13:10:s� dla faceta bardzo poci�gaj�ce. 00:13:12:- Ale nie mo�na ich unika�|- Dlaczego nie? 00:13:16:Takich rozm�w obawiam si� nawet|z sam� sob�. 00:13:20:- Co to ma znaczy�?|- Je�li chcia�abym, to spr�bowa�abym. 00:13:25:Ale chcia�am by� pisark�. 00:13:27:Je�li znajd� ekstrawaganckie buty,|te� znajduj� spos�b, by je mie�. 00:13:33:To...
lu-navi