Bajki - Adam Mickiewicz.pdf

(246 KB) Pobierz
Microsoft Word - Dokument1
The Project Gutenberg EBook of Bajki, by Adam Mickiewicz
This eBook is for the use of anyone anywhere at no cost and with
almost no restrictions whatsoever. You may copy it, give it away or
re-use it under the terms of the Project Gutenberg License included
with this eBook or online at www.gutenberg.org
Title: Bajki
Author: Adam Mickiewicz
Release Date: January 7, 2009 [EBook #27729]
Language: Polish
Character set encoding: ISO-8859-1
*** START OF THIS PROJECT GUTENBERG EBOOK BAJKI ***
Produced by Jimmy O'Regan (Produced from images generously
made available by CBN Polona http://www.polona.pl)
śABY I ICH KRÓLE.
KRÓL CHORY I LISY.
PRZYJACIELE.
ZAJĄC I śABA.
OSIOŁ I PIES.
LIS I KOZIOŁ.
PCHŁA I RABIN.
DZWON I DZWONKI.
TCHÓRZ NA WYBÓRACH.
ś ONA UPARTA.
GOLONO, STRZYśONO.
CHŁOP I śMIJA.
PIES I WILK.
KOZA, KÓZKA I WILK.
ADAM
MICKIEWICZ.
BAJKI.
Cena 5 kop.
Nakładem T. H. Nasierowskiego.
WARSZAWA.
Nakładem T. H. Nasierowskiego.
1893.
[2]
ДОЗВОЛЕНО
Варшава
ДОЗВОЛЕНО ЦЕНЗУРОЮ
Варшава—2 Декабря 1892 года.
W Drukarni F. Csernák, Krakowskie
W Drukarni F. Csernák, Krakowskie-Przedmieściu
w Warszawie.
[3] Są ludzie dla których rzeźba musi mie
obrazem, gdy liczy ze sześć łokci długo
utwór, który na setki stronic się liczy.
ba musi mieć gigantyczne rozmiary, obraz dopiero wtedy jest
łokci długości i ze cztery wysokości, a na miano poezyi zasługuje
ę liczy.
gigantyczne rozmiary, obraz dopiero wtedy jest
ci, a na miano poezyi zasługuje
Ludzie tacy, arcydzieło Celliniego uwa
Meissoniera uznają za podlejszy od du
dziecinną igraszką, niegodną imienia poezyi.
Ludzie tacy, arcydzieło Celliniego uwaŜać będą za jubilerską tylko robotę, obrazeczek
za podlejszy od duŜego oleodruku, a... bajka będzie dla nich pró
imienia poezyi.
, obrazeczek
dzie dla nich próŜną
Na szczęście, nie wszyscy są takimi znawcami sztuki
wszędzie gdzie się ono znajduje, wypuszczamy obecne wydanie „Bajek Adama Mickiewicza.”
takimi znawcami sztuki—i dla tych, którzy piękno odnajd
ono znajduje, wypuszczamy obecne wydanie „Bajek Adama Mickiewicza.”
kno odnajdą
ono znajduje, wypuszczamy obecne wydanie „Bajek Adama Mickiewicza.”
IleŜ tu prawdziwie oszlifowanych
za niezmierne panowanie nad językiem i naginanie go do wszystkich, najsubtelniejszych
odcieni myśli!
tu prawdziwie oszlifowanych [4] klejnocików w tych na pól Ŝartobliwych bajeczkach! Co
za niezmierne panowanie nad językiem i naginanie go do wszystkich, najsubtelniejszych
artobliwych bajeczkach! Co
zykiem i naginanie go do wszystkich, najsubtelniejszych
Niektóre z bajek tych są—jak je w tytułach nazwał arcymistrz poezyi tłómaczone. Jestto
skromność wielkiego poety. Gdyby nazwa
niesprawiedliwem. Pomysł wprawdzie jest w nich cudzy, ale cała skrz
jest juŜ niezaprzeczenie własnością
jak je w tytułach nazwał arcymistrz poezyi tłómaczone. Jestto
wielkiego poety. Gdyby nazwać je „naśladowanemi” i to moŜe byłoby
niesprawiedliwem. Pomysł wprawdzie jest w nich cudzy, ale cała skrząca dowcipem fo
ścią naszego poety.
jak je w tytułach nazwał arcymistrz poezyi tłómaczone. Jestto
e byłoby
ca dowcipem forma,
Dość jest porównać tylokrotnie dokonywane tłomaczenia bajek Lafontain'a, aby oceni
daleko odbiegł Mickiewicz, od wszystkich innych, cho
przekładów francuzkiego bajkopisarza.
tylokrotnie dokonywane tłomaczenia bajek Lafontain'a, aby oceni
daleko odbiegł Mickiewicz, od wszystkich innych, choćby, względnie biorąc, najlepszych
ajkopisarza.
tylokrotnie dokonywane tłomaczenia bajek Lafontain'a, aby ocenić jak
c, najlepszych
[5]
325666212.009.png 325666212.010.png 325666212.011.png
śABY I ICH KRÓLE.
ABY I ICH KRÓLE.
Rzeczpospolita Ŝabska wodami i lą
Szerzyła się od wieków, a stalą nierz
Tam kaŜda obywatelka,
Mała, czy wielka,
Gdzie chciała, mogła skakać,
Karmić się i ikrzyć
Ten zbytek swobód w końcu zaczynał si
ZauwaŜyły, Ŝe sąsiednie państwa
UŜywają pod królmi rządnego podda
śe lew panem czworonogów,
Orzeł nad ptaki,
U pszczół jest królowa ula;
[6] A więc w krzyk do Jowisza:
„Królu! ojcze Bogów,
DajŜe i nam króla—króla!”
abska wodami i lądem
ą nierządem.
cu zaczynał się przykrzyć.
stwa
dnego poddaństwa,
Powolny bóg wszechŜabstwu na króla u
Małego jako Łokiet Kija Kijowicza.
Spadł Kij i pluskiem wszemu obwie
Struchlały Ŝaby na ten majestat łoskotu.
Milczą, dzień i noc, ledwie śmieją
Nazajutrz jedna drugiej pytają: „Co słycha
Czy niema co od króla?” AŜ śmielsze i starsze
Ruszają przed oblicze stawić się monarsze.
Zrazu zdala, w bojaźni, by się nie narazi
Potem, przemógłszy te strachy,
Brat za brat z królem biorą się pod pachy
I zaczynają na kark mu włazić.
„ToŜ to taki ma być król?... Najjaś
Nie wiele z niego będziem mieć wesela;
Król, co po karku bezkarnie go gładzim,
[7] Niechaj nam abdykuje zaraz, niedoł
Potrzebna nam jest władza, ale władza t
abstwu na króla uŜycza
Małego jako Łokiet Kija Kijowicza.
Spadł Kij i pluskiem wszemu obwieścił się błotu.
jestat łoskotu.
miejąc dychać,
ą: „Co słychać?
śmielsze i starsze
się monarsze.
ę nie narazić;
ę pod pachy
król?... Najjaśniejszy Bela,
ć wesela;
Król, co po karku bezkarnie go gładzim,
Niechaj nam abdykuje zaraz, niedołęga!
Potrzebna nam jest władza, ale władza tęga!”
Bóg, gdy ta nowa skargaŜab, niebo przebija,
Zdegradował króla Kija,
ab, niebo przebija,
325666212.012.png 325666212.001.png 325666212.002.png 325666212.003.png 325666212.004.png 325666212.005.png 325666212.006.png
A zamianował węŜa królem Ŝabim.
Ten pełzacz, pływacz i biegacz,
Podsłuchiwacz i dostrzegacz,
Wszędzie wziera pod wodę, pod kamienie, pod pnie,
Wszędzie szuka naduŜyć i karze okropnie.
Arystokracja naprzód gryziona jest Ŝabia,
śe się nadyma i zbyt się utłuszcza;
Gryziony potom chudy lud, Ŝe nie zarabia
I Ŝe się na dno biedy opuszcza;
Gryzione są krzykacze, Ŝe wrzeszczą namiętnie,
Gryzieni cisi, Ŝe śmią siedzieć obojętnie.
Tak gryząc je swobodnie, wąŜ do dziś dnia hula,
[8] A rzeczpospolita Ŝab bolesnemi skwierki
Do dziś dnia woła o innego króla,
Lecz bóg niechce się więcej mieszać w jej rozterki.
KRÓL CHORY I LISY.
„Na ukaz jego lwiej mości,
Dany do nas (z Jaskiniewska
Zbójskiego, gdzie dla słabości
Zdrowia ma jego królewska
Mość pobyt) do gabinetu
Ministrów, my z ich kompletu
Zamianowani być przy nim
Na słuŜbie, wiadomo czynim:
Po pierwsze: Z obywatelstwa
DrapieŜnego, tudzieŜ stanu
Bydlego, wybrać poselstwa
Z tem, iŜby wskutek uchwały
[9] Powiatów, one udały
Się najjaśniejszemu panu
śyczyć, w najpoddańszy sposób,
CojaknajdłuŜszego Ŝycia.
Powtóre: posłów brać z osób
Zaszczytnie nam znanych z tycia,
Dan: rezydencya letnia
Jaskiniewsk pierwszego kwietnia,
Przyczem, ministra rozkazem,
Postanowiono zarazem
Posłom z ich towarzyszami,
W tej podróŜy nadzwyczajnej,
Kazać jechać z paszportami
Ze lwiej kancelaryi tajnej;
Zaczem niech się nikt nie waŜy,
Ani w policyjnej straŜy,
325666212.007.png
Ani nawet z dygnitarzy,
Posła ukąsić lub drapnąć,
A tem mniej w pół drogi capnąć.”
[10] Na ten rozkaz ode dworu,
Baraństwo, tudzieŜ stan ośli,
Pierwsi sejmikować pośli;
Pilnując się onych toru,
Wszyscy inni z pól i z borów
Zgromadzić się mają dzisia;
Tylko jedna giełda lisia
Wstrzymuje się od wyborów.
ZkądŜe im ta taktyka i co jej powodem?
Wydał to jeden stary urzędnik, lis rodem.
„UwaŜam, rzekł, juŜ dawno trop wszelkiego zwierza
Przed i za Jaskiniewskiem; upewniam was o tem,
śe pełno zewsząd śladów ku monarsze zmierza,
Ale Ŝadnego nie widać z powrotem.”
[11]
PRZYJACIELE.
Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie;
Ostatni znam jej przykład w oszmianskim powiecie.
Tam Ŝył Mieszek, kum Leszka i kum Mieszka, Leszek,—
Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, co moje, to twoje.
Mówiono o nich, Ŝe gdy znaleźli orzeszek,
Ziarnko dzielili na dwoje;
Słowem tacy przyjaciele,
Jakich i wtenczas liczono nie wiele,
Rzekłbyś dwójduch w jednem ciele.
O tej swojej przyjaźni raz w cieniu dąbrowy
Kiedy gadali, łącząc swoje czułe mowy
Do kukań zozul i krakań gawronich,—
Alić ryknęło raptem coś koło nich.
[12] Leszek na dąb; nuŜ po pniu skakać jak dzięciolek.
Mieszek tej sztuki nie umie,
Tylko wyciąga z dołu ręce i „Kumie!”
Kum juŜ wylazł na wierzchołek.
Ledwie Mieszkowi był czas zmróŜyć oczy,
Zbladnąć, paść na twarz, a juŜ niedźwiedź kroczy,
Trafia na czoło, maca, jak trup leŜy...
Wnosi, Ŝe to nieboszczyk i Ŝe juŜ nie świeŜy,
Więc, mruknąwszy ze wzgardą, odwraca się w knieje.
325666212.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin