Wilfred (US) - 02x03 - Dignity.txt

(18 KB) Pobierz
00:00:01:Wilfred [02x03]|/Godność
00:00:04:Niech godność broni człowieka,|a nie człowiek godności.
00:00:08:Tłumaczenie: Yungar|Korekta: jot
00:00:16:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:20:MASZ SIĘ TAM POJAWIĆ - TATA
00:00:28:Znasz to, że dziewczyny|nie powinny jeść na pierwszej randce?
00:00:30:To ostrzegam...
00:00:31:Umieram z głodu|i nie zamierzam się hamować.
00:00:33:Nie mam nic przeciwko|złamaniu paru zasad,
00:00:35:jak na przykład tej,|że facet płaci na pierwszej randce.
00:00:37:Ryan, możemy pokonwersować?|Ja mówię, ty słuchasz. Jazda.
00:00:41:Chcę, żebyś...
00:00:43:Przeszkadzam w czymś?
00:00:44:- Właśnie wychodziliśmy.|- To zajmie chwilkę.
00:00:46:Patent CNVN311.
00:00:49:Masz go ocenić i podsumować do piątku.|Możliwe?
00:00:52:Do tego piątku?|Jasne.
00:00:56:Jesteś pewny siebie.
00:00:57:Czwartek.
00:00:59:Możliwe?
00:01:01:Jasne. Czwartek.|Czego tylko potrzebujesz.
00:01:03:Podoba mi się twoja postawa.
00:01:05:Niech będzie środa.
00:01:10:Mamy w laboratorium bezokie króliki,|które mają lepiej od ciebie.
00:01:14:Muszę to zacząć wieczorem.|Innym razem?
00:01:18:Jasne.
00:01:20:Będę udawać, że to czekanie i przekładanie|to taka wymyślna gra wstępna.
00:01:28:Czego chcesz?
00:01:28:Chcę tylko pogadać.
00:01:31:Bycie samemu w domu jest nudne.
00:01:34:Wybacz, ale muszę pracować.
00:01:35:Jenna i Drew wrócą za kilka tygodni.|Rozłączam się.
00:01:37:/Czekaj, jedną chwilkę.
00:01:40:Jadłeś coś ciekawego na lunch?
00:01:42:/Jakąś pikantną kiełbaskę?
00:01:44:Pierdnąłeś?|Jak to pachniało?
00:01:48:Szef zlecił mi|kolejne duże zadanie.
00:01:50:Nie mam na to czasu.|Musiałem nawet odwołać randkę.
00:01:53:/To dlatego, że pozwalasz szefowi|/wejść sobie na głowę.
00:01:56:/Będzie ci odbierał godność,
00:01:58:aż zostanie z ciebie tylko|warstewka wyblakłej farby.
00:02:01:Czas na śmieci!
00:02:03:Jaki mam wybór?
00:02:05:Mam szczęście,|że w ogóle mam tę pracę.
00:02:07:Myśl tak dalej,
00:02:09:/a będziesz sprzątał cudzy syf|/do końca życia.
00:02:11:Musisz się postawić.
00:02:13:To mój szef musi trochę wyluzować,|a ty musisz dać mi pracować.
00:02:18:/Nie czekaj na mnie.
00:02:20:- To jakaś granda!|- Właź.
00:02:22:- Ale jestem niewinny.|- Więc nie zrobiłeś mi pieprzniku w salonie?
00:02:25:Dla jednego pieprznik,|dla drugiego feng shui.
00:02:27:Dlatego zostawiłem tę kałużę|żółtej wody przy tylnych drzwiach.
00:02:31:Spóźnię się.|Właź.
00:02:32:- Czemu nie mogę iść z tobą?|- Nie mogę zabrać psa do biura.
00:02:35:Więc zostawisz mnie w tym czymś,
00:02:37:jak jakiś gość,|który zamknął zwierzę w klatce?
00:02:40:Ryan, jestem towarzyskim motylem.
00:02:42:Muszę być tam,|gdzie ludzie tańczą. Proszę?
00:02:46:Dobra, ale tylko ten jeden raz.
00:02:49:- Zrozumiałeś?|- Tak!
00:02:55:Czekaj, aż zagadam Stacey,|idź prosto do mojego biura,
00:02:57:trzecie drzwi na prawo,|i zostań tam.
00:03:07:- Cześć, Stacey.|- Hej, Ryan.
00:03:09:Jak tam twoja kawa?
00:03:13:W sumie to niezbyt dobrze.
00:03:16:No.
00:03:17:Kurna!
00:03:18:Tam jest gość!|Tu jest gość!
00:03:20:Tu jest babka!
00:03:22:Patrz, Ryan!
00:03:23:- Tu wszędzie są ludzie!|- O mój Boże, ale słodki.
00:03:27:A ty, kochana,|masz 9,5 na 20.
00:03:30:- Chodź tu, maluchu.|- Dobra.
00:03:34:Jest taki miękki.
00:03:36:Chyba ktoś chce zobaczyć moje jaja.
00:03:40:Chce, żeby podrapać go po brzuchu.
00:03:42:Ja to zrobię.
00:03:43:Jest z tobą?
00:03:44:To pies mojej sąsiadki.
00:03:45:Pilnuję go na tydzień.
00:03:48:Wszystko gra?
00:03:49:Tak, tylko muszę się napić kawy.
00:03:51:Te korki są nienormalne!
00:03:53:Zamiast pasów dla aut|z kilkoma pasażerami,
00:03:56:niech zrobią pasy wysokiej|produktywności, żeby ludzie
00:03:58:wnoszący najwięcej do społeczeństwa|mogli poruszać się szybciej!
00:04:01:Stacey, dzwoń do gościa,|który za to odpowiada!
00:04:04:Czy kogoś jeszcze martwi to, że pod biurkiem|jest nadgryziony, czerstwy batonik?
00:04:11:Czy w moim biurze jest pies?
00:04:15:Powiedzcie mi...
00:04:17:To nie jest piesek w moim biurze!
00:04:23:Cześć, pieseczku!
00:04:25:Cześć...
00:04:27:Kto jest pieszczochem?|Ty jesteś.
00:04:29:Trzyma mnie na podłodze,|obejmuje od tyłu.
00:04:33:To się dzieje naprawdę.
00:04:35:Czyim jesteś maluchem?
00:04:37:To mój maluch.
00:04:40:Tak?|Ryan jest twoim tatusiem?
00:04:43:Jeremy, mam komisarza|drogowego na jedynce.
00:04:45:A ja mam tarmoszenie brzucha na dwójce.
00:04:48:Pewnie, że mam!
00:04:51:Hej, Ryan.|Jak idzie z tym patentem?
00:04:54:Mogę pracować całą noc,|ale powinieneś go mieć do rana.
00:04:58:Albo następnego dnia.|Będzie dobrze.
00:05:00:- Pewnie, że będzie.|- Może tak być.
00:05:03:Będę musiał|zostawić Wilfreda w domu.
00:05:05:- Potrafi rozpraszać uwagę.|- Załatw to kiedy chcesz.
00:05:09:- Posmyrać cię po plecach?|- Już się zabawiłeś.
00:05:11:Puść teraz kogoś innego, co?
00:05:19:Pierwszy dzień w pracy|i kompletnie wymiotłem.
00:05:22:Felicia z księgowości|puszcza płytę z głosem wieloryba,
00:05:26:a ja na to:|"Co to za dźwięk?
00:05:31:Co to za dźwięk"?
00:05:32:Oczywiście od początku|wiedziałem, że to wieloryb.
00:05:36:Tylko udawałem.|Na tym polega numer.
00:05:39:Było całkiem uroczo.
00:05:44:Za pierwszy wolny wieczór od miesięcy.
00:05:47:Chyba powinniśmy|wypić za Wilfreda, nie?
00:05:49:Jego wpływ na Jeremy'ego...
00:05:51:To było jak magia.
00:05:52:W zasadzie to chemia.
00:05:54:Przez kontakt z psem ludzki mózg|uwalnia oksytocynę,
00:05:57:czyli ten sam hormon, który produkuje|matka przy karmieniu dziecka.
00:06:01:To dziwne, że kręci mnie,|jaka jesteś mądra?
00:06:05:A kręciłoby cię bardziej,|gdybym odpowiedziała ci po łacinie?
00:06:09:Tak.
00:06:11:Co robisz w ten weekend?
00:06:13:Starzeję się.
00:06:14:W piątek mam urodziny.
00:06:16:- Masz jakieś plany?|- Nie wiem.
00:06:19:Myślę, że zapiekanka z kurczaka,
00:06:21:trochę sprężonego powietrza|i zobaczę, co będzie dalej.
00:06:24:Albo mógłbym zabrać cię na kolację
00:06:26:i razem moglibyśmy|powdychać sprężone powietrze.
00:06:28:Dobra, ale wdycham tylko dobry towar.
00:06:31:Jestem snobką,|jeśli chodzi o sprężone powietrze.
00:06:35:A tak poważnie,|to byłoby bardzo miło.
00:06:41:A potem Judith z PR-u,
00:06:42:która podobno|nigdy się nie śmieje, mówi:
00:06:44:"Patrzcie, ma na łapie|taśmę klejącą".
00:06:47:I wiecie co?
00:06:49:Naprawdę miałem!
00:06:51:Bez dwóch zdań.
00:06:53:Powiem wam,|że mieliśmy z tego niezły ubaw.
00:06:57:Dobra, chyba będę wracał|do moich przyjaciół.
00:07:00:Miło się z wami gawędziło.
00:07:02:Zabiję was!
00:07:16:Przyniosłem jaja!
00:07:19:Jaja!
00:07:21:Jaja przed salą konferencyjną!
00:07:23:Lubisz jaja?
00:07:24:Super, Ryan znów przyprowadził psa.
00:07:26:To będzie już|codzienny zwyczaj?
00:07:28:Mógłbyś zamknąć psa|w swoim biurze?
00:07:31:No, jest słodki, ale...
00:07:32:- Dobrze.|- Jaja.
00:07:34:- Chodź.|- Jaja!
00:07:35:- Wilfred...|- Jaja!
00:07:36:Wilfred, do mojego biura!
00:07:41:- Przepraszam.|- Nie szkodzi.
00:07:44:Dałem z siebie wszystko.
00:07:46:Żadnego śmiechu.
00:07:48:Żadnego zachwytu.|To porąbane!
00:07:53:To nie jest śmieszne.
00:07:55:Jestem psem biurowym.
00:07:57:Moim zadaniem jest bawić i śmieszyć,
00:07:59:a jeśli ja nie daję rady,|to wstawią tu jakieś piłkarzyki, które dadzą!
00:08:03:Przy tej gospodarce jest pełno
00:08:05:młodych, głodnych stołów,|które popracują za darmo.
00:08:09:- Ssij mi pałę, Ryan.|- Rozchmurz się.
00:08:12:Po dwóch dniach|biurowy pies już się opatrzył.
00:08:15:Co z tego?|Jeremy cię lubi.
00:08:17:Gość głaszcze mnie niewłaściwie.
00:08:19:Dosłownie.|Pod włos.
00:08:22:Od ogona do głowy.
00:08:24:- Kto tak robi?|- Jest w dobrym nastroju.
00:08:26:- Tylko to się liczy.|- Dla ciebie.
00:08:30:Niegdyś mnie kochali.
00:08:33:Nie rozumiem.
00:08:35:Czemu się ześlizguję?
00:08:40:Ślizgać się.
00:08:44:To jest to.
00:08:49:- Co chcesz zrobić?|- Coś wielkiego i epickiego.
00:08:52:Coś, o czym ludzie będą gadać|do końca poranka.
00:08:57:- Może nawet do lunchu.|- Wilfred, proszę.
00:09:00:Niech wszyscy na mnie patrzą.
00:09:03:Pobiegnę i skręcę ostro|do pokoju socjalnego.
00:09:07:Moje pazury na pewno|bez problemu złapią przyczepność
00:09:10:na tej śliskiej,|betonowej podłodze.
00:09:15:Wilfred, nie!
00:09:19:Świetnie.
00:09:19:- Jezu, Ryan.|- Właśnie zjadłem słony lunch.
00:09:22:Ricky na ratunek!
00:09:24:Nie jesteście rozbawieni?
00:09:27:Nie jesteście rozbawieni?
00:09:30:Co jest z wami, ludzie?!
00:09:32:Co tu się wyprawia?
00:09:35:I czemu wszyscy tylko stoją?|Poza tobą, Ricky.
00:09:38:Świetna robota, jak zawsze.
00:09:40:Pies Ryana wywalił|baniak z wodą.
00:09:43:W dupie mam baniak z wodą.
00:09:44:Właśnie rozmawiałem|z moim źródłem w Kanner/McKay,
00:09:47:który powiedział mi,|że pracują nad mieszaniną
00:09:49:niemal identyczną jak nasza.
00:09:51:I klnę się na Boga,|jeśli te pajace
00:09:54:wynajdą lek na raka płuc,
00:09:55:to będzie to|niezwykle przykry dzień.
00:09:58:Wszyscy do pracy!
00:10:01:Ryan!
00:10:03:Gdzie mój raport do CNVN?
00:10:05:- Mówiłeś, że mogę go zrobić kiedy chcę.|- Kiedy chcesz?
00:10:08:Czy to brzmi na coś,|co powiedziałaby osoba,
00:10:10:która postawiła na szalę|własne 50 milionów?
00:10:15:Kiedy to dostanę?
00:10:16:- Może być poniedziałek?|- Jutro.
00:10:19:Możliwe?
00:10:20:Żebyś nie był fiutem.|Możliwe?
00:10:22:Jutro?|W piątek?
00:10:23:Ale ten patent|jest gruby na 8 centymetrów.
00:10:25:Osiem?
00:10:28:Stacey, wysłaliśmy już Ryanowi|załączniki do CNVN311?
00:10:45:Niniejszym składam rezygnację|ze stanowiska psa biurowego.
00:10:51:To będzie duży cios dla firmy.
00:10:52:Tylko wypełnij kwestionariusz wyjściowy|ze śnieżną kulą.
00:10:55:Mówię serio.|Nie wracam tam.
00:10:58:Ci kretyni ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin