Winters Rebecca - Harlequin Romans 992 - Żona dla księcia.pdf

(773 KB) Pobierz
155249476 UNPDF
155249476.004.png
Rebecca Winters
Żona dla księcia
155249476.005.png 155249476.006.png 155249476.007.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Alex, ze względu na zamieszki studenckie nie możemy bagatelizować
tego, co stało się dzisiaj. Bezpieczniej będzie, jeśli przeniesiesz się z rodziną do
którejś z górskich rezydencji, a przynajmniej zamkniesz zamek dla zwiedzają-
cych. Studenccy radykałowie chcą obalić monarchię i wykorzystają każdy
pretekst, żeby wywołać zamęt.
- A co się stało, Leo? - Alex spojrzał uważnie na swojego rozmówcę. -
Jesteśmy na tych ziemiach od wieków i nie pozwolę się zastraszyć. To
społeczny margines. Wzmocnię ochronę, a od ludzi się nie odetnę.
Alex został królem retoromańskiego kantonu Valleder sześć lat temu, a
Leo, czterdziestoletni wdowiec, który, zanim został szefem ochrony, był jednym
z najlepszych agentów Interpolu, czuwał nad bezpieczeństwem państwa. Leo
był też przyjacielem Aleksa.
- Dziś rano wraz z grupą turystów zwiedzała zamek pewna bardzo
atrakcyjna Amerykanka. Na koniec powiedziała przewodnikowi, że musi
zobaczyć się z królem. Kiedy usłyszała, że król nie udziela prywatnych
audiencji, oznajmiła, że chce ci zwrócić coś cennego. Przewodnik wezwał
ochronę. Kobietę zawieziono na policję. Przesłuchałem ją osobiście. Twierdzi,
że ma pierścień, który chciałbyś odzyskać.
- Jaki pierścień? - Alex pokręcił głową. - Ciekawe, skąd się biorą ci
narwańcy? Jedyny pierścień, jaki mam, dał mi sześć lat temu ojciec, tuż przed
swoją śmiercią. Spójrz.
Leo splótł ramiona.
- Wszystko jasne. Sprowokowała incydent, żeby zobaczyć, co się stanie. I
zobaczyła. Przeszukaliśmy ją i zatrzymaliśmy jej paszport. Poprosiłem też, żeby
pokazała pierścień, ale odparła, że nie ma go ze sobą. Podobno jest zbyt cenny.
Miała tylko jego zdjęcia.
- 1 -
155249476.001.png
Alex cmoknął z niedowierzaniem.
- Wiedziała, że ją zatrzymamy i przesłuchamy. Jestem pewien, że chciała
rozpracować system ochrony zamku. Ostatnio demonstranci próbowali
sforsować północną bramę. Na pewno obmyślają jakiś nowy plan. Chcą zwrócić
na siebie uwagę kantonu, a na nas ściągnąć kłopoty. Nie podoba mi się to.
Zwłaszcza że za trzy tygodnie twój ślub.
- Mnie też się to nie podoba - przyznał ponuro Alex. Nigdy by sobie nie
wybaczył, gdyby przez jego niedopatrzenie ucierpiał ktokolwiek z jego rodziny.
Na szczęście Leo panował nad wszystkim.
- Czego się o niej dowiedziałeś?
- Nazywa się Darrell Collier, mieszka w Aurora, w Kolorado.
- W Kolorado?
Alex znał Kolorado. W młodości przez pewien czas przebywał w
Ameryce.
- Podróżuje z nowym amerykańskim paszportem. To jej pierwszy
paszport. Przyleciała do Zurychu wczoraj wieczorem prosto z Denver. Na
pytanie celnika o powód wizyty odpowiedziała, że ma wakacje. Wynajęła auto i
przyjechała tutaj. Zatrzymała się w hotelu Otter. Rano dołączyła do
zwiedzających. Pracuje w Stanach, w liniach lotniczych Gold, dział rezerwacji.
W kartotece policyjnej nie figuruje. Podejrzewam, że pracuje dla bojówkarzy,
którzy szukają słabych punktów w ochronie zamku. Sam zresztą powiedz, ilu
indywidualnych turystów zwiedza u nas tylko zamek? Ta kobieta jest bardzo
opanowana, na wszystkie pytania odpowiadała spokojnie.
- Krótko mówiąc, poświęca się dla sprawy - mruknął Alex.
Leo spojrzał na króla z szacunkiem.
- Wiedziała, że nie popełniła żadnego przestępstwa. Musieliśmy ją
wypuścić. Została odwieziona na lotnisko w Zurychu. Daliśmy znać
amerykańskim władzom. Będą ją mieli na oku. To wszystko. Najbardziej jednak
martwię się o ciebie i twoją rodzinę.
- 2 -
155249476.002.png
Leo już po raz drugi w ciągu kilku minut wspomniał rodzinę Aleksa. Nic
dziwnego, od dawna interesował się kuzynką króla, Evelyn, która po stracie
męża zamieszkała na terenie królewskiej posiadłości. Wprawdzie Alex po cichu
sprzyjał tej parze, ale Evelyn należała do królewskiego rodu, więc Leo nie śmiał
nawet myśleć o małżeństwie.
- Radzę wzmocnić ochronę.
- Dobrze, Leo. Zdwoimy ochronę na całym terenie. Nie zaszkodzi też,
jeśli będziesz towarzyszył Evelyn podczas konnych przejażdżek czy na
zakupach. Niech ona i jej chłopcy zachowają ostrożność. Twoje zalecenia
potraktuje bardziej serio niż moje.
- To dla mnie zaszczyt - odpowiedział na pozór bez emocji Leo, lecz Alex
zauważył w jego oczach błysk zadowolenia. - Natychmiast się tym zajmę. -
Wstając, położył na biurku przed Aleksem kopertę. - Tu są zdjęcia pierścienia.
Mogła go kupić w każdym sklepie z pamiątkami. Na obrączce jest grawerunek
w języku retoromańskim. Moi ludzie rozmawiają teraz z jubilerem. Uważam, że
ta kobieta przyjechała do zamku w konkretnym celu.
Leo wyszedł z gabinetu.
Alex sięgnął po kopertę, której zawartość przypomniała mu o zaręczynach
z Izabellą. Wkrótce zostanie jej mężem. Dłużej nie można już tego odkładać.
Izabella od dawna naciskała na ślub. W dodatku mariaż z księżniczką San Ri-
vano we Włoszech będzie bardzo korzystny dla wymiany handlowej, jaką
nawiązał jego ojciec z królem San Rivano, kiedy Alex był jeszcze nastolatkiem.
Na łożu śmierci ojciec powiedział mu:
- Królowi potrzebna jest żona, a twojej matce wnuki. Izabella jest
inteligentną, piękną kobietą i da ci dzieci, z których będziesz dumny.
Rzeczywiście, czarnowłosa Izabella mogła zawrócić w głowie. O
dziewięć lat młodsza od Aleksa, z pewnością będzie posłuszną, doskonałą
małżonką. Nie powinno być żadnych niespodzianek. Wszyscy ekscytowali się
królewskimi zaślubinami. Wszyscy, poza Aleksem...
- 3 -
155249476.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin