Prolog.pdf

(298 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Autor: LadyPoir
PROLOG
poglądałemwniebo,iedącnatrawiePlecy,któreodponaddwóchgodinopartebyłyo
pieńdrewa,acęłymniebolećZignorowałemtojednak,twierdając,żekompletnieniemam
ochotyięruaćpiewptakówiumwiatruwkonarachdrewbyłymuyką dla moich uszu.
ZamiałemięnatrywialnoćtegoobrakaJakietometrówodemniepłynęłareka,upokajający
plukwodypowoliłmiięjecebardiejrelakować
MylałemodiecińtwieOlatachbłogiejniewiadomociiradociOumiechu,barwach
tęcywokoło,ciepłychdłoniachmatkiPrypomniałemobiecay,gdywraBelląchodiłemnad
rekę,kiedydwięcnymiechlicerobrmiewałechemwmojejgłowieUwielbiałempędać
nimicaTera,mimożetegoniechcę,wpomnieniapowoliblaknąWiediałemteż,żejużniedługo
upełnieapomnęotym,coniegdydawałomicęcieChciałematrymaćtenprocelegdy
tylkowyciągałemrękę,byuchwycićpulchną,diecięcątwarlice,onamiałaięjecebardieji
uciekaławnicoć
PocułemłodkimakjejwargNieotwierającocu,pogłębiłempocałunekDokonale
wiediałem,żetomogłabyćtylkoonaNapamięćnałemkażdyjejruch,jużwielelattemu
apamiętałemtenapachPrywykłemdotakichpocałunkówCętomnienimiobdarowywała
Możebytcęto?Odunąłemięodniej,gdytylkoabrakłomipowietraCułem,żeiadaobok,nie
miałemjednakodwagiotworyćocu
- Edwardzie, nie czas na smutek – powiediałapochwiliNieareagowałemjednaknato,co
mówiła łuchałem cego innego Ptaków, wiatru, jej dłoni preukujących kieenie tarych
jeanów, dwięku odpalanej apalnicki Nie mogłem ułyeć jak ię aciąga, ale byłem
868021323.001.png
tuprocentowopewny,żewłanietorobiłaOparłagłowęomojeramięPocułemtrudnydo
opisaniaapachpalonejmarihuannyMocniejacinąłempowiekiPróbowałemobieprypomnieć
lewytko,ocymdotejporymylałem,natychmiatuleciałomojejgłowy
Gwałtownie otworyłem ocy W pierwej chwili wiatło olepiło mnie, więc lekko
mrużyłem powieki Diewcyna achichotała cichutko Nie cekając nawet, aż moje ocy
prywycająiędowiatła,wyciągnąłemdłońwjejkierunkuZaciągnąłemięgłęboko,odchylając
głowędotyłu
Trwalimytakobokiebieprekolejnągodinę,nieodywającięwogólePojakimcaie
ułyałem,żeBellacichołkaPowoliłemjejwtulićięwmojąkoulę,aleniemiałemnatyle
odwagi,byobjąćjąramieniemWolałembyćbiernymwidem,udając,żeto,coiędieje,mnienie
dotycytarałemięniemyleć otym,coteraiędiejePodiwiałemieleńtrawyibłękitnieba
Niechciałemapamiętać,jaktegodniawyglądałaJednakkażdamyl,każdyobra,każdeucucie
wyryłoięwmojejpamięcibepowrotnie
Cułem,żediewcynaporuaiędelikatnieRoprotowałanogi,odrywającwojątwarod
mojejkouliOdwróciłemwrok,byniemuiećpatrećjejwocyWtała,poglądającnamniePo
chwiliatanowieniaukucnęła,dotykającdłońmimojejtwary
- Żegnaj,Edwardie– powiediała,muającmnie,bympopatryłwjejbrąowetęcówki
Dotregłemwnichtyleucuć,żeprerażeniemamknąłempowiekitrach,ból,łoćNie
wiediałem jak mógłbym jej pomóc, co robić, by pocuła ię lepiej Najgora jednak była
wiadomoć,żetowytkopreemniepuciłemgłowę,niechcącwidieć,jakodchodi
Miałemenacielatinienawidiłemwiata,któryamtworyłem
Zgłoś jeśli naruszono regulamin