Faszystowska operetka.pdf

(396 KB) Pobierz
705085894 UNPDF
Recenzje
397
705085894.004.png
Faszystowskaoperetka:Rzeczokompromisieidostosowaniu
Marek J. Chodakiewicz
Rzeczokompromisieidostosowaniu
R.J.B. Bosworth, Mussolini’s Italy: Life Under the Fascist Dictatorship, 1915–1945
398
Wyobraźmy sobie komunizm bez bolszewickiego przewrotu, Czerwonego Terro-
ru, Wielkiego Głodu, Wielkiej Czystki, masowych deporacji do Gułagu, rzezi tradycyjnych
elit, Katynia, masakry i przesiedleń mniejszości narodowych, eksterminacji duchownych,
prześladowania religii, perwersyjnie bezwzględnej indoktrynacji dzieci, przepełnionych
więzień, całkowitej koniskaty mienia prywatnego, rabunku dzieł sztuki i nieruchomości,
autarkii, przymusowej kolektywizacji, czy powszechnego zakazu wewnętrznego przeno-
szenia się oraz podróży zagranicznych. To był właśnie faszyzm we Włoszech. W polskim
kontekście to tak, jakby komunizm ograniczał się do rządów Edwarda Gierka. Panosząca
się tajna policja, brutalna ale nie ludobójcza, mordy były przecież wyjątkiem. Cenzura, ale
ograniczona. Kleptokratyczna klasa rządząca. Indoktrynacja bez żaru i kłamstwa propagan-
dy bez fanatyzmu. Etatystyczny socjalizm w gospodarce z pewną prosperitą na kredyt.
Porównywanie okresu Mussoliniego z epoką Gierka ma ograniczone zastosowanie.
Gierek rządził „liberalnie” ludnością starumatyzowaną pamięcią terroru komunistycznego
poprzednich dekad, odświerzonego masakrą w grudniu 1970 r. na Wybrzeżu. Mussolini do-
piero narzucał faszyzm na naród, który nie zaznał wcześniej żadnych form totalitaryzmu.
W Polsce „łagodnienie” komunizmu było wciąż kontynuacją tego samego systemu, który
wcześniej radykalnie zerwał ze wszystkim co jest tradycyjnie polskie, zachodnie, europejskie:
wiara, patriotyzm, tradycja, rodzina, własność prywatna. We Włoszech panowanie faszymu
było kontynuacją tradycji w zmienionych na modłę Mussoliniego i jego towarzyszy warun-
kach. Ich lewicowe eksperymenty nigdy właściwie nie zdołały zniszczyć głęboko tkwiących
w jednostce, rodzinie, regionie i narodzie struktur wywodzących się z przeszłości i będących
kwintesencją Italii. Faszyzm włoski pasożytował na tradycyjnych strukturach, a nie starał ich
się zniszczyć. Komunizm natomiast pasożytował w ramach nowotworu stworzonego na ru-
inach Polski tradycyjnej. Co więcej, faszyści włoscy dużo płycej wpili się w swój naród niż
narodowi socjaliści niemieccy. Dlatego, jak (nie zawsze konsekwentnie) pokazuje liberalny hi-
storyk australijski R.J.B. Bosworth, system włoski był do dużego stopnia sui generis .
Faszyzmipolitycznapoprawność
R.J.B. Bosworth, wiodący anglojęzyczny badacz włoskiego faszyzmu, postawił so-
bie za zadanie zbadanie społeczeństwa Italii w okresie dyktatury Mussolniego. Z punktu
Faszystowskaoperetka:
(New York: The Penguin Press, 2006)
705085894.005.png 705085894.006.png
Recenzje
widzenia metodologii historyk odrzuca możliwość napisania „totalnej historii społeczeń-
stwa totalitarnego” (s. xxii). 1 Z punktu widzenia idologicznego, Bosworth podkreśla, że „nie
jest przekonany, że faszyzm jakoś powrócił”. 2 Niemniej jednak troska się, że „świat, który
żyje pod hegemonią racjonalizmu ekonomicznego oraz który wydaje się coraz bardziej pod
kontrolą neokonseratystów jest przerażająco nieracjonalnym i brutalnym miejscem”. 3 I dla-
tego, naukowiec ten uważa, że zasadnym jest postawić we wstępie pytanie: „Czy możemy
być pewni, że jesteśmy moralnie wyżsi od faszystowskich Włochów?”. 4 I odpowiada sobie,
że tak, jesteśmy, o ile pozostajemy „anty-faszystami”. Jego teza brzmi: „włoska dyktatura
była reżimem morderczym, nie była odpowiednim modelem dla żadnego wierzącego w do-
bro ludzkości. Ale muszę również zaakceptować, że dzisiejsze demokracje (nie mówiąc już
o dyktaturach) nie przywiodły nas jeszcze do szczęścia. Smutnym jest, że mogą one nas
obecnie odciągać od tego porządanego stanu rzeczy. Bitwa jeszcze się nie skończyła. Hi-
storyczny Faszyzm jest prawdopodobnie martwy i pogrzebany ale w przyszłości anty-fa-
szyzm, ogólnie zdeiniowany jako stałe poszukiwanie wolności, równości, braterstwa i sio-
strzeństwa musi pozostawać aktywny” 5 (s. xxvi).
Jest to bardzo ważne stwierdzenie. Otóż Bosworth przyznaje, że faszyzmu właści-
wie nie ma. Sugeruje jednak, że jest jego potencjalna namiastka: wolny rynek („hegemonia
racjonalizmu ekonomicznego”) oraz neokonserwatyści (tutaj nie tyle tzw. „post-trockistow-
scy syjoniści,” co zwolennicy muskularnej polityki zagranicznej, odwołujący się często do
opcji militarnej). Natomiast antyfaszyzm, który Bosworth deiniuje jako postawę jedno-
czącą wszystkich na lewicy, powinien być agresywnie aktywny. Bo tylko to zapobieże odro-
dzeniu faszyzmu.
Generalnie, praca Mussolini’s Italy: Life Under the Fascist Dictatorship, 1915–1945 służy
temu celowi: zohydzić system faszystowski możliwie bez podważania empirycznej zasady
naukowej. I żeby nie było wątpliwości już we wstępie ogłasza swój potępiający werdykt:
„wyrażając swoją własną wersję rasizmu, włoska dyktatura odegrała ważną rolę w zawiedze-
niu świata do ‘Auschwitz’. Właściwie w prawie każdym sensie reżim Mussoliniego stanowił
pierwszy i najprawdziwszy faszyzm i był śmiertelnym wrogiem wszytkiego co najlepsze
i najbardziej człowiecze w człowieczeństwie. To nie był tylko żart”. 6 (s. 10). Naturalnie jedną
z najpoważniejszych zbrodni faszystów było to, że zniszczyli „marksizm, socjalizm, komu-
nizm i liberalną demokrację, .... tych ideologii, które miały nadzieję być humanistycznymi
spadkobiercami Rewolucji Francuskiej i Oświecenia” 7 (s. 10).
Oprócz zrozumiałej niechęci do faszyzmu Bosworth cierpi na antypatyczną fo-
bię do chrześcijaństwa, a szczególnie tego reprezentowanego przez Kościół Katolicki. Jego
zrozumienie tego zagadnienia jest tak pełne odrzucających uprzedzeń, że potwierdza raz
jeszcze celność obserwacji amerykańskiego myśliciela konserwatywnego Billa Buckleya
o tym, że antykatolicyzm jest antysemityzmem intelektualistów. 8 I jest jedyną formą bigo-
terii dozwoloną na salonach liberalnej poprawności politycznej. Z drugiej strony Bosworth
naturalnie w przewidywalny sposób oddaje hołd bożkom liberalnych preferencji, czyli tzw.
„Innemu” ( The Other ): „kobietom”, „proletariatowi”, „biednym”, czy mniejszościom sek-
sualnym oraz narodowym a także oiarom kolonializmu. Uwaga jaką poświęca prześlado-
399
705085894.007.png
Faszystowskaoperetka:Rzeczokompromisieidostosowaniu
400
waniu Żydów jest zrozumiała, tak jak pochylanie się nad losem Etiopczyków, Arabów, czy
biednych. Nieproporcjonalna uwaga, którą autor obdarza na przykład kłopotom homosek-
sualistów czy w feministyczny ( genderized ) sposób opisywanym „kobietom” urąga choćby
oiarom Holocaustu. Razi i irytuje żargon queer i gender studies , który raz po raz przeplata do
dużego stopnia ciekawą narrację. Wyczerpujące jest również zbyt częste odnoszenie się do
teraźniejszości, a szczególnie ataki na Georga W. Busha, Silvio Berlusconiego, wojnę w Iraku
i „neo-konserwatystów”, które nie powinny mieć miejsca w pracy o Mussolinim i jego pod-
danych (s. 498–500, 531). Oprócz anty-amerykanizmu Bosworth praktykuje też anty-anty-
komunizm. Do dużego stopnia jest więc oiarą właściwie wszystkich dolegliwości intelek-
tualnych nowoczesnego liberalizmu. Naturalnie rzutuje to na formę i jakość przekazu.
Zadanie, które sobie historyk postawił to opisanie obopólnej dynamiki stosun-
ków między władzą a ludem. Na 692 stronach Bosworth stara się pokazać, z jednej strony,
co faszyści włoscy robili, a z drugiej, jak zwykli ludzie dawali sobie z tym radę. „Książka
niniejsza… opisze jak zwykli Włosi żyli w czasach, które faszyzm przysiągł, że zrobi nie-
zwykłymi” 9 (s. 11). Intersują go zarówno ci do dostosowali się do systemu, jak ci, którzy
aktywnie go popierali albo mu się przeciwstawiali.
Zakres badań jest imponujący, a znajomość przedmiotu solidna. Jednak niektóre
interpretacje zdarzeń i mechanizmów historycznych niekiedy szwankują w związku z libe-
ralnymi uprzedzeniami autora. Już sama selekcja autorytetów naukowych pozwala określić
jego sympatie. Większość cytowanych dziejopisarzy to lewicowcy bądź liberałowie. Wśród
wymienianych w narracji historyków Bosworth odnosi się pozytywnie do słynnego postę-
powca Sir Lewisa Namiera 10 czy dużo bardziej liberalnego (i jednego z mych profesorów
w Columbia University) Roberta Paxtona. Ale jednocześnie jednym tchem ciepło wyraża
się o bezwstydnym staliniście Ericu Hobsbawmie, wieloletnim członku Brytyjskiej Partii
Komunistycznej, oraz rewizjonistycznej apologetce stalinizmu Sheili Fitzpatrick, której oj-
ciec zakładał Komunistyczną Partię Nowej Zelandii (s. 317, 486, 563, 565). Charakterystycz-
ne, że Bosworth rzekomo jest zwolennikiem tolerancji i pluralizmu, lecz rzadko odwołuje
się do autorytetów, z których interpretacją się nie zgadza. Z wielkim przekąsem wyraża
się o Stephane Courtois i innych autorach Czarnej księgi komunizmu . Wielkim nieobecnym
w indeksie jest na przykład wiodący specjalista od faszyzmu i innych manifestacji naro-
dowego radykalizmu Stanley Payne. 11 Znalazło się natomiast miejsce na Roberta Aldricha
i jego „ogólne wprowadzenie do problematyki gejowskiej w okolicach Morza Śródziemne-
go” 12 (s. 575).
Bosworth zmaga się z dwoma wewnętrznymi sprzecznościami: sobą jako solid-
nym naukowcem i sobą jako liberalnym ideologiem. Ze zmagań tych wychodzi zwycięsko
do tego stopnia, że specjalista potrai dość łatwo odróżnić jego lewicowe ilipiki od suchej
narracji faktów, które często mówią nie tylko same za siebie, ale również zaprzeczają ideo-
wym komentarzom autora. Na przykład, według utartego kominternowskiego schematu,
Bosworth uważa, że „konserwatywny liberalizm” był „przodkiem” ( progenitor ) faszyzmu
włoskiego i nazizmu niemieckiego oraz innych „ruchów faszystowskich”. 13 Jest to teza da-
lece dyskusyjna. Związki faszyzmu włoskiego z włoskim liberalizmem są nie do podważe-
705085894.001.png
Recenzje
nia. Był to jednak fenomen sui generis dotyczący tylko Italii, o czym zresztą autor pisze. Nie
rozciągał się na inne ruchy narodowo-radykalne, chociaż naturalnie pewne analogie i zapo-
rzyczenia istniały. O tym historyk nie wie, bo jego polem specjalizacji są Włochy. W tym
kontekście miło, że już na początku Bosworth przytomnie zastrzega się, że Adolf Hitler
i jego zbrodnie na zawsze spaczyły nasze zrozumienie systemów dyktatorskich, a szczegól-
nie tzw. reżimów „faszystowskich” oraz ich przeciwników (czyli tzw. „Innych” – Others,
s. 1), do tego stopnia, że po każdej nie-komunistycznej dyktaturze automatycznie spodzie-
wamy się zbrodni o proporcjach nazistowskich. Tymczasem we Włoszech było inaczej.
Terroriśmierć
Benito Mussolini i jego towarzysze stworzyli „wsteczną tyranię”. 14 Rządziła ona
całą Italią od 1922 do 1943 r., a jej północną częścią do 1945 r. Ostrze tyranii skierowano
głównie przeciw innym opcjom politycznym. „Zdelegalizowano partie polityczne, a ich
przywódców arbitrarnie uwięziono bądź wypędzono oraz przed i po 1922 r. zabito od 2,000
do 3,000 przeciwników politycznych” (s. 1). Powtórzmy, przez prawie 25 lat Mussolini
i jego poplecznicy zabili do 3,000 osób, z czego większość w ciągu ostatnich pięciu lat trwa-
nia reżimu. Przez więzienia i zesłanie wewnętrzne przeszło około 13,000 ludzi. W czasie II
wojny światowej internowano poniżej 20,000 osób, z tego wielu cudzoziemców (s. 241–242,
331–332). „Ale nie był to ani Archipelag Gułag ani Auschwitz” 15 (s. 331).
Okres przed zdobyciem władzy był raczej krwawy. Zginęło około 3,000 osób,
w tym aktywistów katolickich, z rąk faszystów, których straty to 425 zabitych przez komu-
nistów, anarchistów, oraz innych, a w tym i policję (s. 109, 178). Potem nastąpiła stabilizacja.
Przykładowo, między objęciem władzy w 1922 r. przez Mussoliniego a wybuchem wojny
w 1940 r. we Włoszech skazano na śmierć i wykonano egzekucje na 9 więźniach politycz-
nych (s. 242). Przykładając do Italii standarty sowieckie i niemieckie, wewnętrzne rządy
faszyzmu jawią się jako łagodne. Ze sprawami zagranicznymi było inaczej.
Najbardziej krwawy reżim faszystowski okazał się w trakcie podbojów kolonial-
nych, szczególnie w Abisynii. Etiopscy historycy szacują, że wojska włoskie zabiły ponad
300 tys. poddanych Cesarza Haile Selasiego, choć Bosworth mówi o „dziesiątkach tysięcy”
zabitych. Przynajmniej 50 tys. cywilów zmarło z głodu, chorób i zaniedbania w obozach
w Libii (s. 286, 358, 377, 380-381, 384). Historyk dolicza też do tego oiary wojenne (za-
równo w konlikcie w Hiszpanii i podczas II wojny światowej, a w tym i włoskich cywilów
zabitych przez Aliantów, czy też zmarłych z powodu głodu czy chorób), co pozwala mu
twierdzić, że reżim Mussoliniego „musi ponieść odpowiedzialność za przedwczesną śmierć
miliona ludzi” 16 (s. 4).
Bosworth sugeruje, że każdy rząd jest odpowiedzialny za podejmowane decyzje,
a w tym takie, które wplątują obywateli w niebezpieczeństwo, na przykład wojenne. W ra-
mach takiej argumentacji można twierdzić, że w szerokim sensie rząd Wielkiej Brytanii jest
odpowiedzialny za skutki wypowiedzenia wojny III Rzeszy po agresji Hitlera na Polskę,
mimo owertur pokojowych Berlina w stosunku do Londynu. Podobnie rząd sanacyjny RP
odpowiada za straty wojenne Polski w wyniku przeciwstawiania się III Rzeszy i Sowietom.
401
705085894.002.png 705085894.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin