Pierre Franckh
Siedem regul
spelniania marzen
Siedem reguł
spełniania marzeń
7
Redakcja: Ewa Karczewska
PRojekt okładki: Tomasz Piłasiewicz
Skład: Tomasz Piłasiewicz
koRekta: Sylwia Wieczeryńska
tłumaczenie: Monika Krotoszyńska
Wydanie I
BIAŁYSTOK 2010
ISBN 978-83-7377-404-9
Erfolgreich wunschen by Pierre Franckh
Copyright © 2006 by Pierre Franckh
Original German language publication 2006 by Koha Verlag GmbH, Burgrain / Germany
© Copyright for Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok, 2010.
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 – redakcja
85 654 78 06 – sekretariat
85 653 13 03 – dział handlowy – hurt
85 654 78 35 – sklep firmowy „Talizman” – detal
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl
PRINTED IN POLAND
Spis treści
Wstęp Moja historia ......................................................... 9
Także formułowania życzeń należy się nauczyć .. 13
Reguła pierwsza Po prostu zacznijcie Państwo ...................................... 19
Kwestia rozumu .................................................. 20
Trening czyni mistrza .......................................... 22
Reguła druga Poprawne formułowanie ............................................. 29
Zasada „jestem” ................................................... 29
Czynić tak, jak gdyby .......................................... 31
„Nie” – czyli kwestia obawy ............................... 33
Zapisujcie Państwo swe życzenie ....................... 36
Jasne, zwięzłe i precyzyjne formułowanie ......... 49
Reguła trzecia Podziękowanie – napędem w kwestii
skutecznego formułowania życzeń ................................... 53
Pomnażać dobro .................................................. 53
Przenoszenie do teraźniejszości ......................... 57
Po prostu wyzbyć się problemów ....................... 60
Reguła czwarta Przekonać rozum ...................................................... 65
Odrobina fizyki ................................................... 66
Do tego jeszcze trochę biologii .......................... 74
Dogmaty wiary .................................................... 81
Rozpoznawanie sformułowań,
w które tak bezgranicznie wierzymy .................. 84
Wyzbycie się dogmatów ...................................... 93
Reguła piąta Zaufać zamiast wątpić ............................................. 101
Wątpienie jest także całkiem
jasno sprecyzowanym życzeniem ..................... 102
Dyskrecja ........................................................... 111
Zapomnienie ..................................................... 113
Reguła szósta Bycie otwartym na „przypadki” .................................. 119
Kosmos „dostarcza” w dość zaskakujący sposób ..119
„Gdzie jest moje zamówienie?”
– a może „Siedzę w złym pociągu?” ................. 121
Intuicja ............................................................... 122
Reguła siódma Znaleźć prawdziwe, wielkie życzenia ............................ 131
Jakie życzenia pasują do mojej osoby? ............. 132
Życzenie sobie posiadania pieniędzy................ 133
Wymarzony związek ......................................... 136
Czy życie staje się poprzez coś takiego szczęśliwsze? ............... 149
O Autorze ................................................................................... 154
Marzenia się spełniają.
Każdego dnia, w każdej minucie, w każdej sekundzie.
Ciągle sobie czegoś życzymy.
Świadomie albo nieświadomie.
Czy w to wierzymy, czy też nie.
Formułujemy życzenia nawet wtedy,
kiedy wcale tego nie chcemy.
Czego życzą sobie Państwo?
Co takiego ma się urzeczywistnić w Państwa życiu?
9
Wstęp
Moja historia
Kiedy miałem sześć lat, spełniło się moje pierwsze życzenie.
Napisałem wtedy kartę do mojego anioła stróża.
Nie chciałem, aby znalazła ją moja mama, dlatego
też kartę tę dobrze schowałem. Jednak życzenie mimo
wszystko się spełniło. Dostałem dokładnie taki sam rower,
jaki chciałem. Nawet tego samego koloru, z dzwonkiem
w kształcie myszy.
W wieku dziewięciu lat nie wierzyłem już w to, że życzenia
mogą się spełniać. Przynajmniej moje. Nie wierzyłem,
ponieważ to wiedziałem. W międzyczasie spisałem ich
dużo na kartce i wszystkie z nich się urzeczywistniły. Cuda
stały się dla mnie czymś, czego nie kojarzy się z wiarą lecz
z rzeczywistością.
Pomimo tego mały chłopiec chciał jednak poddać to
wszystko pewnemu testowi. Co pewne, to pewne. Z tego
też powodu musiałem wypróbować coś „niemożliwego”,
coś, co właściwie nie mogło istnieć. I tak zamówiłem
u „istot tam z góry” to, abym zagrał w jakimś filmie.
Szczerze powiedziawszy, sam tego bardzo chciałem.
Miała to być rzeczywiście dobra rola, a moje nazwisko
miało widnieć tuż obok tytułu filmu. Na kartce z tym ży10
czeniem napisałem wówczas, „... Mam zagrać taką rolę,
aby każdy dobrze mnie widział”. I rzeczywiście, jeszcze
w tym samym roku otrzymałem rolę przeciwnika
głównego bohatera w filmie fabularnym zatytułowanym
„Lausbubengeschichten”.
Dla moich rodziców wydarzenie to okazało się być cudem
– dla mnie zaś po prostu zamówieniem, którego nikt
oprócz mnie nie traktował poważnie.
Ba, nawet bardzo poważnie, ponieważ spełniło się ono
niejako bardziej, niż myślałem.
Popełniłem mianowicie mały, ale jakże fatalny błąd. Napisałem
bowiem na kartce, że każdy ma mnie zobaczyć
w tym filmie. Tak więc o usłyszeniu mnie nie było mowy.
Podczas kręcenia filmu reżyser postanowił, że chłopak,
którego grałem właśnie ja, ma pochodzić z Prus i mówić
berlińskim dialektem. Posłużono się tutaj techniką synchronizacji,
to znaczy, że głos chłopca nie był moim głosem,
lecz pochodził zupełnie od innej osoby, co wywołało
we mnie przerażenie. Tak więc była to moja pierwsza
duża rola kinowa, a tym samym moje życzenie się spełniło.
Każdy mógł mnie zobaczyć, jednak nikt nie mógł usłyszeć
mojego głosu. Lepszego, a także niestety boleśniejszego
dowodu niedokładnie sprecyzowanego życzenia po
prostu nie mogłem doświadczyć. (Dlatego też cały rozdział
poświęciłem jego prawidłowemu formułowaniu).
Przez jakiś czas zwymyślałem „istoty tam, z góry”. Trwało
to do momentu, kiedy uświadomiłem sobie, że tak na11
prawdę to one nic nie mogą. Posługiwały się bowiem tylko
innym językiem niż ja. Nie wiedziały, co z mojego
punktu widzenia jest czymś dobrym, a co złym. Poza tym
istoty nie miały żadnego pojęcia, co dzieje się tutaj na ziemi.
Realizowały jedynie moje polecenia. Od tego czasu
nie wątpiłem już w to, że:
Życzenia się spełniają.
I to w takiej formie, w jakiej zostają one „zamówione”.
Wiedziałem już to jako dziecko. Wtedy miałem jeszcze kontakt
z moimi życzeniami i po prostu oczekiwałem, że będą one
realizowane tak, jak sobie to wyobrażałem. W każdym bądź razie
wtedy istniała mała fabryka kartek zapisanych życzeniami.
Chłopak stawał się jednak coraz większy, aż kiedyś poczuł
się dorosły. I tak z małego szkraba, który wówczas,
jako dziecko, posiadał więcej wiedzy niż później, jako
osoba dorosła, stał się sceptykiem i „realistą”.
Wkraczając w okres dojrzewania wierzył on bardziej
dorosłym niż samemu sobie. Jego talent „życzenia sobie
czegoś” coraz bardziej popadał w zapomnienie. W swym
dorosłym świecie chciał bowiem osiągnąć coś sam, chciał
być dumny z siebie, wierzył we własną siłę, a tę obcą,
w szczególności tę „z góry”, uważał za śmieszną. Mały
chłopiec przestał dopuszczać możliwość spełnienia się
w swym życiu cudów. Jego życie stało się trudniejsze, poważniejsze
i często napotykał na przeszkody, które okazy12
wały się być nie do pokonania. Zacząłem walczyć i coraz
częściej porównywałem siebie z innymi. Dochodziłem
wtedy do przekonania, że to ja zwykle dostaję gorsze karty.
To, że świat jest niesprawiedliwy, w miarę upływu czasu,
uznałem za pewnik: dlaczego niektórym wszystko się jednak
udaje, a innym nic? Dlaczego niektórzy mają tak dużo
„szczęścia”, podczas gdy w przypadku innych wszystko
układa się niepomyślnie? Dlaczego w końcu niektórym
powodzi się aż tak dobrze, a innym źle?
Odpowiedzi na te pytania znalazłem w momencie, kiedy
wiele lat później natknąłem się na małą białą książeczkę
zatytułowaną „Cuda”. Wydarzenie to stało się przełomem
w moim życiu.
Stuart Wilde opowiada w niej dokładnie o tych samych
doświadczeniach, które ja pozyskałem będąc dzieckiem.
Tę swoistą formę życzenia sobie czegoś nazywa on zamawianiem
– niesamowicie trafne wyrażenie – i twierdzi, że
byłoby to możliwe o każdej porze i dla każdego.
Byłem głęboko poruszony. Zacząłem znów przypominać
sobie czas, kiedy byłem dzieckiem. Wtedy to cuda,
o których mówił Wilde, były po prostu możliwe. Były one
do mojej dyspozycji.
Ale dlaczego coś takiego jest jedynie możliwe dla dziecka?
Dlaczego nie dla osoby dorosłej?
Może życie nie było wcale takie niesprawiedliwe? Może
cała różnica pomiędzy osobą odnoszącą sukcesy a nieudacznikiem
polega na tym, że zwycięzca nigdy nie wątpi ani w sa13
mego siebie, ani w swe życzenia? Oni po prostu wiedzieli, że
to, czego sobie życzą, po prostu im przysługuje. Było dla nich
czymś zupełnie normalnym, że spełniają się ich wyobrażenia.
Ich myśli ciągle się urzeczywistniały. Czym jednak różnił
się ich sposób myślenia w stosunku do innych?
Ludzie, którzy odnoszą sukcesy, nie wątpią i skupiają się
na swych celach, myśląc przy tym zawsze pozytywnie.
W końcu zawsze jest tylko jedna różnica. Jedni życzą sobie
czegoś w sposób świadomy i konkretny, inni – nieskoordynowanie
i nieświadomie, nie dostrzegając przy tym,
że sami są twórcami tych okoliczności.
To dzięki książce Stuarta Wilde całkowicie zmieniło się
moje życie. Od tego czasu znów zacząłem formułować
niezliczoną ilość skutecznych życzeń. I to działa! Trzeba tylko
to zrobić oraz nauczyć się kilku małych tricków i sztuczek.
Jednak także i w tym przypadku można popełnić błąd,
a wtedy pewne rzeczy mogą się niestety nie udać.
Także formułowania życzeń należy się nauczyć
Życzenia się spełniają. Każdego dnia, w każdej minucie,
w każdej sekundzie. I to dokłanie wszystkie. Oznacza to,
że spełniają się także nasze powątpiewania. Dotyczy to
też naszych myśli związanych z niskim poczuciem własnej
wartości.
14
Ponieważ także i one są życzeniami, więc nawet jeśli są
niezamierzone, zostają zrealizowane.
Tak więc zacząłem obserwować siebie i to dość dokładnie.
Interesowały mnie oczywiście przede wszystkim
moje nieświadome życzenia i to, jak mogę utrzymać nad
nimi swą kontrolę.
Nasze oczekiwania okazują się być często jedynie
rozczarowaniem, ponieważ wychodzimy już niejako
z założenia, że z pewnością go doświadczymy.
Wszechświat bowiem nie potrafi rozróżniać pomiędzy
tym co dobre a co złe. On jedynie dostarcza nam życzenia.
Wszechświatowi jest obojętne, czy zrealizowanie życzenia
wpłynie pozytywnie, czy też negatywnie na nasze
życie. Są mu bowiem obce określenia typu: sprawiedliwie
czy niesprawiedliwie, dobry czy zły, pozytywny czy
też negatywny. Odpowiedzialny jest on jedynie za dostarczanie
życzenia zgodnego z naszymi wyobrażeniami.
Wszechświat? Co to takiego? Nasza wyobraźnia podpowiada
nam, że jest to coś takiego, jak dom wysyłkowy
gigantycznych rozmiarów, pomocny w urzeczywistnianiu
naszych życzeń. Właśnie coś podobnego dzieje się z naszymi
życzeniami.
Zostają one obrobione i wysłane. W dalszej części książki
poruszę jeszcze kwestię fizycznego współgrania pomiędzy
wysyłaniem naszych życzeń a ich ziszczaniem się w na15
szym życiu, czyli związek owego procesu z energią i jej
manifestację na płaszczyźnie materialnej. Aby nauczyć się
poprawnego sposobu wyrażania życzeń, wystarczy nam
jednak na tę chwilę skupienie naszych myśli wokół owego
domu wysyłkowego. Przede wszystkim pomoże to zrozumieć
ów problem w sposób zabawowy. Ma to oczywiście
swą zaletę, gdyż wszystko, co lekkie i skupione wokół zabawy
...
Avizo