Apolinary POlek.doc

(70 KB) Pobierz

Apolinary Polek

01.         Asfaltowa

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Pędzących maszyn dziki krzyk
Słońce i droga prosta
W rozgrzanym asfalcie jedyny byt
To twoja postać

Chcę stopić się z tobą w jedno tło
Chcę iść tak bez końca gdzie niesie wzrok
Gdzie mózg mi wypala zmęczenie i skwar
Jak kamień co toczy się toczy
Toczy się w dal

Nie słyszę jazgotu natrętnych słów
Co ludzi w stado zwierząt zmienia
Chcę stać się komunią dla twoich ust
Stać się przestrzenią

Chcę stopić się z tobą…

W oddali tańczy miasta duch
Obcy jak to tylko możliwe
Przez auta z krzykiem wznoszony kurz
Jak wierny pies mnie liże

Chcę stopić się z tobą…

02.         Ballada o tym, że nie giniemy

słowa: Zbigniew Herbert, muzyka: Apolinary POlek

Którzy o świcie wypłynęli
ale już nigdy nie powrócą
na fali ślad swój zostawili –

w głąb morza spada wtedy muszla
piękna jak skamieniałe usta

ci którzy szli piaszczystą drogą
ale nie doszli do okiennic
chociaż już dachy było widać –

w dzwonie powietrza mają schron

a którzy tylko osierocą
wyziębły pokój parę książek
pusty kałamarz białą kartę –

zaprawdę nie umarli cali

szept ich przez chaszcze idzie tapet
w suficie płaska głowa mieszka
z powietrza wody wapna ziemi
zrobiono raj ich anioł wiatru
rozetrze ciało w dłoni
będą
po łąkach nieść się tego świata

03.         Dom na przełęczy

słowa: Andrzej Waligórski, muzyka: Apolinary POlek

Chciałbym mieć dom na przełęczy,
Godny starego kowboja.
Niech przy tym domu jęczy
Wiatr w jodłach i sekwojach.

Domowi i sekwojom
Niech mruczy czasem grom
I wyje w krzakach kojot…
Chciałbym mieć taki dom.

Gdybym dom taki dostał
W jakiś skałach i stepach
To przy domu wodospad
Musiałby spadać w przepaść

I ryczeć w ciszę nocną,
I w blasku słońca grzmieć…
Nie do wiary jak mocno
Chciałbym dom taki mieć.

Konia chciałbym mieć również
Barwy ognistoryżej,
Koń pasłby się wśród równin
Położonych poniżej,

Przybiegałby na sygnał,
Na sobie znany ton…
Ten dom by mi się przydał,
To byłby piękny dom!

Izb byłoby niewiele,
Ot, trzy, cztery pewno,
Lecz moi przyjaciele
Zmieściliby się wewnątrz,

Paliłoby się fajki,
Gadało to i sio,
Dobry byłby dom taki,
Dobry jak nie wiem co!

Gdzieś za jakąś przełęczą
Nie wiadomą nikomu,
Pod księżycem, pod tęczą
Czekasz na mnie mój domu,

I kiedyś oprę ręce
O twój sosnowy płot,
Jeśli wytrzyma serce -
Zdezelowany colt.

04.         Dookoła mgła

sł.: Edward Stachura, muz.: Apolinary POlek

Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga?
Ech, gwiazdo – ogniku ty błędny mych dni.
Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka.
I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi!

Lecz gdzie jest ten dom, jak tam idzie się doń?
Gdzie jest ta stanica, gdzie progi te są?
Tam most jest na rzece, za rzeką jest sad;
Tam próżnia się kończy, zaczyna się świat.

Lecz gdzie rzeka ta, gdzie rzucony jest most?
Gdzie sad ten jest biały, jabłonki gdzie są?
Na drzewach owoce i strąca je wiatr,
Do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat.

Te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą,
Więc idę i dalej przedzieram się wciąż.
Zbierają się ptaki, ruszają na szlak,
Już lecą, wprost lecą, nie błądzą jak ja.

05.         I znowu odjeżdżam

słowa i muzyka: Apolinary POlek

I znowu odjeżdżam
Dzisiejsze słońce oświetli puste miejsce przy Tobie
Zimny poranek w drodze
Jeszcze do mnie nie dociera że nie ma tu Ciebie
I znów się obudzisz
Będę daleko daleko a tu tylko cisza
I znów przyjdzie czekać
Nasze portrety odciśnięte na powiekach

Ale drzewa są tak piękne
Gdy rzucają długie cienie
Na szosę która prowadzi
Daleko od Ciebie

I znowu zasypiam
Gdzieś daleko w obcym łóżku znowu gdzie indziej
A światło księżyca
Każdej nocy mnie prowadzi prosto do Ciebie
Ja jestem przy Tobie
Cóż znaczy przestrzeń kiedy widzę Cię ciągle przed sobą
Ciągle razem tak samo
Każdy nasz pocałunek trwa przecież nawet i teraz

I drzewa są tak piękne…

06.         Ja tu nie powrócę…

słowa: Wincenty Różański, muzyka: Apolinary POlek

Ja tu nie powrócę przyjdzie umrzeć w drodze
daleko od kolebki więdnącego domu
z prowiantem pod pachą w zachodu pomrukach
gdy sarny przyjdą rozejrzeć się w polu
przywiozę dla ciebie ciemna głowo stoku
światło następnego wierzyciela ziemi
on jak kukułka rozwinie się wokół
śpiewem swym osobno dla każdego śladu

jest cicho słychać studnie nocy
przyjaciel rozwija mapę dróg dobrej nadziei
przy ruczaju zasnęła leniwo kobieta
pijana z mężczyzną którego się bała

dawno już matko słów odeszły świty
węszy nas pies podziemnej alei
gazetowymi snami rozwija się miasto
pierwsi zbierają swój miód
śpiewaj kompanio
nogi moczy kompania
w mitycznych wannach

 

07.         Kim jesteś, ojczyzno?

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Czy jesteś tu zawsze, czy zawsze gdzieś w dali?
Czy tkwisz w dokumentach zamkniętych na spust
Gdy Twoje imię dotyka mych ust?

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Czy w tamtym pałacu może Ciebie zastanę,
Gdzie pośród marmurów w kolejkach Twe dzieci
Po rentę, zasiłek? Tak! Jakoś nam leci!

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Czy w wiecznie zamkniętym dziale skarg i zażaleń?
Czy to Twój patrzy na mnie bezczelny wzrok
W urzędach, co śledzić chcą każdy mój krok?

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Wybacz mi, że kombinuję coś stale!
Wciąż wpajasz uczciwość, w Twym ręku tkwi bat,
Choć krew moją pijesz łapczywie od lat.

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Twojemu Bogu dziś świeczkę zapalę.
Czy On, honor i Ty wspomożecie mnie gdy
Rozkażą zabijać w obronie Twej mi?

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Czy chorych na raka odwiedzasz w szpitalach?
„Palenie zabija!”, „Palenie przyczyną…!”
W akcyzach odbijesz sobie troskę matczyną

Kim jesteś, Ojczyzno? Gdzie mogę Cię znaleźć?
Czy jesteś w ogóle, czy nie ma Cię wcale?
Choć można rzec wszystko, nie słucha nikt nic.
Czy słuchasz choć Ty? Jak z Tobą mam żyć?

08.         Kołysanka dla Nieznajowej

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Zima powoli sunie w ciszy przez dolinę
Kopczyki śniegu zamiast ptaków na gałęziach
Uciekłem tam gdzie można uciec najskuteczniej
Do tych kapliczek połemkowskich czas nie sięga

Śpij śpij nadszedł czas
W śniegu strumień w słońcu las

Ktoś tu zbudował kiedyś piec z nierównych cegieł
Gliniane serce żar rozpala że aż huczy
Zostało jeszcze kilka półek i obrazek
I coś co każe „Encore jeszcze raz” zanucić

Śpij śpij nadszedł czas
W śniegu strumień w słońcu las

Beskid okryje tutaj mnie pokorną ciszą
Zima zasypie cicho ślady zetnie chłodem
I to nie ja powrócę jutro przez Rostajne
Siebie zostawię w białej pustce w Nieznajowej

Śpij śpij nadszedł czas…

09.         Lato 2001

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Oglądam zdjęcia, co nagle
Bardzo stare się stały,
Choć mordy nasze tylko trzy lata temu
w obiektyw się śmiały.
Wtedy wiatr był muzyką,
Nie ważne, że mocno przewiewał
Nasze pałatki na pustej równinie
pod wielkim dachem nieba.

Nie mieliśmy nic do stracenia,
Do domu było daleko,
Prawdziwy świat miał dziwny smak
za siódmą górą i rzeką.

To chyba było w Szczecinie:
Rozmowa o Wittgensteinie…
Chociaż siedziało się wciąż, to się działo,
a działo się bardzo fajnie.
Przemądre rozmowy przy stole,
myśl Kanta, poezja Miłosza
W końcu Pacyfka zapytała
czy to pomaga nam kochać.

Nie mieliśmy nic do stracenia…

Czekanie na zmiłowanie,
Upalna szosa do Gdańska
I kurz na spodniach, szum samochodów
i dola nasza bezpańska.
Tęsknota w kieszeni na piersi,
Horyzont w zmęczonych źrenicach,
Ciepłe piwo w plecakach, cierpki sierpień we krwi,
statystycznie 50 lat życia.

Nie mieliśmy nic do stracenia…

10.         Piosenka dla Karolinki

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Popatrz Kochanie nadchodzi jesień
I pachnie z ognisk dym
Nasz dom jakiś obcy się stał i dopiero
Jutro spotkamy się w nim
Po drodze kupię ci coś słodkiego
Mocno przytulę cię
Boję się tylko że znów codzienności
W ciszy rozlegnie się skrzek

Dziś idę znowu grać z chłopakami
Znowu miniemy się w drzwiach
Jak kurz opada to co nas rani
Tęsknota samotność i strach
Zawsze powtarzam że człowiek musi
Do końca samotnym być
Tory sieroce naszych dwóch planet
Tylko na chwilę zejdą się dziś

Nigdy nie piszę dla ciebie piosenek
Zbyt wiele między nami się dzieje
Lecz teraz słowa toczą się same z mych ust
Porozmawiajmy o czym jeszcze nigdy
Nie mówiliśmy żeby siebie nie skrzywdzić
Albo posiedźmy chociaż razem bez słów

Popatrz Kochanie deszcz znowu pada
I zimno nawet tu
Chciałbym herbaty gorącej zaparzyć
Lecz muszę iść zaraz znów
Tak wiele mam ci do powiedzenia
Choć boję się niezręcznych słów
Nie dajmy tylko by ten sam temat
Z narośli strachu się splótł

11.         Późny wrzesień pod Chełmem

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Ogromny pusty żagiel nieba
Już łopocze nad starym cmentarzem
Na ugorach ciągle rośnie bieda
Pożar liści w błotnistym jarze

Od kilku dni się zbiera na burzę
Stary Wasyl grabi liście z chodnika
Jego żona na ganku ścina róże
A za oknem zegar tyka

A my w sadzie jabłka zrywamy
Upieczone w słońcu na rumiano
Dym z ogniska snuje się polami
Pachnie mocno już jesienią siano

Zbłąkany strzępek mgły sunął szosą
Na zakręcie zniknął w żółtej trawie
Ze wsi rzadkie echa się niosą
Stary Wasyl odłożył grabie

Ktoś daleko jeszcze słomę zwozi
Wóz powoli znika za wzgórzami
Dzieci w izbie modlą się do Bozi
Zasypiają Bazylany

A my w sadzie jabłka pieczemy
W trzaskającym ogniu na rumiano
Patrzy na nas w ciemnościach las niemy
Sen nas woła powoli na siano

12.         Sam ze światem

sł. i muz.: Apolinary POlek

Myślisz, że możesz mówić innym, co mają myśleć o tobie,
Lecz kończysz się na czubku nosa - nie tak łatwo namieszać im głowie.
Choćby ktoś nawet chciał, nie stanie się świętym na twoje życzenie,
A cudze złudzenia na twój temat to wcale nie ty - ty masz własne sumienie.

Zieje ogromna przepaść pomiędzy nami - stara śpiewka
I w żadnej głowie prócz właściciela nikt nie może zamieszkać.
Są na tym świecie tacy, którzy świat w małym palcu mają
I tylko oni są w stanie cię ugościć w swoim raju.

Czy potrafisz radzić sobie sam ze światem?
Czy potrafisz znieść spokojnie każdą stratę?
Bez względu na to, jaką pójdziesz drogą.
Ślepy świat poradzi sobie z tobą,

Nie masz kontroli nad tym, co się stało z dawną dziewczyną,
Nie masz kontroli nad słowami, gdy z twoich ust już popłyną,
Nie masz kontroli nad tym, co ludzie o tobie powiedzą,
Pogódź się z tym! I zadbaj o siebie samego!

Jak pewien stary manuskrypt mówi: lepsi i gorsi są wszyscy.
Ruszanie świata z posad może coś w nim lub w tobie zniszczyć.
Każdy z nas to dla kogoś mędrzec, dla kogoś innego kretyn,
Anioł lub drań, gość z klasą lub cham, skala jest szeroka, niestety.

13.         Skończy się kiedyś

słowa i muzyka: Apolinary POlek
 

I skończy się skończy nareszcie
złych wieczorów ciąg zbyt krótkich brzasków
uwiędnie nareszcie ta jesień
co trwa bez ustanku

będziemy wreszcie będziemy
w Schronisku Myśli w spokoju
ucichnie ten dziwny niepokój
czas nas ukoi

I tylko wiatr czasami
zakręci nami dokoła
i zatańczymy z górami
przestrzeń do siebie nas zawoła

I tylko wiatr czasami
zakręci nami dokoła
i zatańczymy z górami
przestrzeń zawoła

Znajdziemy w końcu znajdziemy
dom w krajobrazie co znika
gdzie w zwykłym ogniu z kominka
życie zakwita

Aż wreszcie może zechcemy
zwolnić przystanąć posłuchać
zanim do drzwi drewnianych
zastuka w końcu kostucha

Lecz wtedy wiatr czasami…



14.                            Starość Tezeusza

słowa: Jacek Kaczmarski, muzyka: Apolinary POlek

W młodości byłem Tezeuszem,
A dzisiaj jestem Minotaurem.
Po mrocznym labiryncie kluczę
Nie mogąc liczyć na Ariadnę.
Głowa mi coraz bardziej ciąży
Gdy żądam światła niby boga;
A ostrzegali ludzie mądrzy,
Że wszelka żądza to choroba.

Kiedyś walczyłem z potworami –
Dziś przeistaczam się w potwora.
Na ścianach cień mój, niby pamięć
Tego, kim byłem ledwie wczoraj.
Z pochodnią u łba ścigam siebie
Geometriami korytarzy,
A świat się boi mnie, bo nie wie,
Że winien przejrzeć się w mej twarzy.

W młodości byłem bohaterem,
Dziś jestem więźniem ciemnej sławy;
Miejsca w pułapce tej niewiele
Na więcej coś niż życia nawyk.
Robię co mogę mimo kaźni,
Małe starczają mi radości:
Mgliste obrazy wyobraźni,
I gorzka sytość dorosłości.

Nocą mnie prześladują zjawy
Ludzi złożonych mi w ofierze;
To ów obrządek krwawy sprawił
Żem pół mężczyzna i pół zwierzę.
Więc odkupienia dla mnie nie ma
W niezawinionej poniewierce;
Skrobiąc na murze ten poemat
Pokornie czekam na mordercę…

15.         Takie miasteczka

słowa i muzyka: Apolinary POlek

Są jeszcze w tym kraju małe miasteczka
pod lasem Laskiem i nad rzeką Rzeczką,
gdzie kino zwie się Kino, a hotel – Hotelem.
Gdzie nie możesz i nie chcesz rozumieć zbyt wiele.

Małymi miastami rządzą wielcy panowie
Skąd naprawdę się wzięli - tego nikt ci nie powie;
każdy z nich kilku sztuczek nauczyć się musiał,
by wiedzieć komu sprzedać się, a kogo kupić.

Są takie Radomska Różany i Chełmy.
Sprawy zawsze są jasne, tylko lud jest ciemny.
Gmach urzędu szepcze do ucha ci czule:
„Tańczysz z kim ci każą lub nie tańczysz w ogóle”

Choć jestem zdrów jak ryba,
nad rzekę z tobą iść nie mam siły.
Choć nie mam już tego, co miałem,
Nie dbam, by się marzenia spełniły.
Choć żonę mam i dzieci,
już nie mam własnego zdania.
Choć kocham cię tak bardzo,
już nie potrafię się starać.

Każdy widzi wszystko, nie wie nikt niczego.
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin