Włoszka w Algierze.txt

(34 KB) Pobierz
00:01:13:WŁOSZKA W ALGIERZE|Opera komiczna w dwóch aktach
00:01:25:Muzyka
00:01:45:Występujš
00:02:29:Dyrygent
00:02:45:Chórmistrz
00:03:39:Reżyseria
00:10:06:Doć tych Iamentów|i użaIania się nad swym Iosem.
00:10:20:Tu kobiety sš stworzone,|aby cierpieć.
00:10:34:Ach, pojmuję, o, ja nieszczęsna!|Mój małżonek nie kocha mnie już.
00:10:42:DzieInie jego woIę zno,|to daremne mu się sprzeciwiać.
00:11:07:Tu kobiety sš stworzone,|aby służyć.
00:11:41:Oto bej!
00:11:42:O pani, zakIinam cię.
00:11:48:Cóż poczšć mam?
00:11:54:Jego marsowa mina|nie wróży nic dobrego.
00:12:17:Babska zuchwałoć,
00:12:26:kokieteryjne sztuczki i fanaberie
00:12:48:nie będš dłużej toIerowane -
00:12:57:taka jest Mustafy woIa.
00:13:50:Odwagi, pani!
00:13:55:Zaiste ciężkie to dIa niej chwiIe.
00:13:58:Zniosę wszystko,|muszę próbować wszeIkich sposobów.
00:14:09:- Jego marsowa mina...|- Odwagi,
00:14:11:- ...nie wróży nic dobrego.|- pani!
00:14:18:Na uczucia, które mnš targajš,|których przed tobš już nie kryję!
00:14:28:Moja droga, uszy mi pękajš,|powiem ci bez ogródek...
00:14:33:- Niestety.|- Doć mam twych fochów,
00:14:36:nie chcę już ciebie widzieć.
00:14:41:Panie, Iecz...
00:14:42:Uszy mi pękajš,|nie chcę już ciebie widzieć!
00:14:50:Ach, jakiż to zmienny człowiek!
00:14:55:Ach, jakiż to grubianin!
00:14:59:Niestały niczym motyI|uIega kaprysom serca,
00:15:03:depczšc kobiece uczucia i piękno.
00:16:30:Odejdcie wszyscy!
00:16:33:HaIy, zostań.
00:16:36:- Co za pyszałek!|- Jakšż twardš rękš rzšdzi!
00:16:41:Niech zaraz tu przyjdzie|mój włoski niewoInik.
00:16:47:Jak wiesz, widoku mej żony|nie mogę już znieć.
00:16:53:Przepędzić jš to Ie,|zatrzymać - jeszcze gorzej.
00:16:57:Tak więc postanowiłem|wydać jš za Lindora.
00:17:04:- Jakżeż? Nie jest Turkiem!|- A co tam!
00:17:08:Taka żona: przyzwoita, łagodna,|skromna,
00:17:13:dogadzajšca mężowi,
00:17:16:dIa Turka to nic nadzwyczajnego,
00:17:19:Iecz dIa Włocha -
00:17:23:sšdzšc z tego, co opowiadał -
00:17:25:to niezwykła rzadkoć.
00:17:30:Lubię tego młodzieńca,|dam mu jš w nagrodę.
00:17:34:AIeż prawo Mahometa|nie pozwaIa na takie rzeczy!
00:17:38:DIa mnie jedynym prawem|jest kaprys.
00:17:42:- Pojmujesz to?|- Tak, panie.
00:17:44:I jeszcze co:|pragnę spędzać miłe chwiIe,
00:17:49:aIe me nałożnice mnie nie rozpaIajš.
00:17:53:Ich krygi i karesy nużš mnie.
00:17:58:A cóż ja mogę?
00:18:01:Musisz mi znaIeć Włoszkę.
00:18:08:Pragnę mieć jednš z tych panien,|co dręczš swoich zaIotników.
00:18:14:Służę ci, panie, Iecz moi korsarze|i niespokojne morze...
00:18:20:Daję ci 6 dni i nie zwód mnie,|bo każę cię wbić na paI!
00:18:26:TyIko tego brakuje!
00:19:41:Usychanie z tęsknoty za swš miłš,
00:19:50:która została daIeko,
00:19:59:to najsroższe katusze,
00:20:06:jakie czasem znosi serce.
00:20:19:Może nadejdzie kiedy ich kres,
00:20:28:Iecz nie miem o tym marzyć.
00:22:11:Udręczona dusza znajduje ukojenie,
00:22:19:gdy myIami jestem przy ukochanej,
00:22:27:która miłociš darzy mnie|niezmiennš.
00:25:12:Ach, czy jeszcze wrócę kiedy|do Włoch?
00:25:16:3 miesišce już jestem|w tym okropnym kraju,
00:25:19:w niewoIi, z daIa od mej miłej.
00:25:23:Słuchaj, Włochu,|chcę ci ofiarować żonę.
00:25:27:Mnie? Cóż słyszę?
00:25:30:Jakże? W moim położeniu?
00:25:32:Tym się nie frasuj. A więc?
00:25:36:Niepodobna żenić się bez miłoci.
00:25:40:Też co!
00:25:41:We Włoszech nigdy nie żeniš się|z miłoci do złota?
00:25:46:Jak inni - nie wiem,|Iecz ja bym nie mógł.
00:25:50:A uroda?
00:25:52:- Lubię, Iecz nie wystarcza.|- Czegóż więc chcesz?
00:25:56:Kobiety w moim gucie.
00:26:00:Dobrze, zostaw to mnie.
00:26:03:Chod, a ujrzysz pięknš buzię,|kształty oraz resztę.
00:26:09:Biedne moje kochanie,|cóż to za intryga?
00:26:21:Gdybym chciał wzišć sobie żonę,|miałbym warunków wieIe.
00:26:29:Na sto kobiet|tyIko jedna im sprosta.
00:26:58:Chcesz pięknoci? Bogactwa?
00:27:01:Wdzięków? Miłoci? Nie miej obaw,
00:27:06:ta ma to wszystko.
00:27:13:Zaiste wyjštkowa z niej kobieta.
00:27:37:Chciałbym na przykład, aby była
00:27:41:prawa i dobra.
00:27:45:Taka jest!
00:27:51:Chciałbym na przykład, aby miała
00:27:55:piękne oczy.
00:27:56:Sš jak gwiazdy!
00:28:00:- Włosy...|- Jak heban.
00:28:04:- Lica...|- Piękne.
00:28:06:- Włosy...|- Jak heban.
00:28:08:- Rysy...|- DeIikatne.
00:28:10:Gubię się, co mam rzec?|Co poczšć?
00:28:14:PrzyjacieIu,|ujrzysz jš i pokochasz.
00:28:17:- Co mam rzec?|- PrzyjacieIu...
00:28:19:- Co poczšć?|- Ujrzysz jš i pokochasz.
00:28:24:Nie wiem, co robić!
00:28:27:- Cóż to za okropna intryga?|- Chodmy prędko.
00:28:31:Wszak już kocham,|serce waIi mi jak młot.
00:28:38:Z Iodu jeste czy z kamienia?|Co cię powstrzymuje?
00:28:42:Taka żona, uwierz mi,|przypadnie ci do gustu.
00:28:54:Chodmy już!
00:28:57:- Ma piękne oczy?|- Jak gwiazdy.
00:29:01:- Prawa jest i dobra?|- To cała ona.
00:29:04:- Włosy?|- Jak heban.
00:29:06:- Lica?|- Piękne.
00:31:05:TyIe rzeczy! TyIu niewoIników!
00:31:11:Wspaniały łup, dzieIni korsarze!
00:31:16:Sš kobiety?
00:31:20:Nawet niebrzydkie!
00:31:23:Mustafa będzie kontent.
00:31:28:Ta za jest najpiękniejsza,
00:31:35:nie ma sobie równych.
00:31:40:Oto kšsek dIa Mustafy.
00:32:06:Okrutny Ios!
00:32:10:Tyrania miłoci!
00:32:14:Taka mnie spotyka nagroda|za wiernoć?
00:32:21:Nieopisana zgroza i rozpacz
00:32:28:ciskajš mi serce.
00:32:40:Szukałam ciebie, mój Lindorze,
00:32:49:i znaIazłam się|w niebezpieczeństwie.
00:33:00:Boże,|skšd tu spodziewać się pomocy?
00:33:12:Któż doda mi otuchy?
00:33:55:Oto kšsek dIa Mustafy.
00:34:04:Trzeba mi zachować pewnoć siebie,|nie za okazywać Ięk.
00:34:09:Pora uzbroić się w odwagę|i pokazać, na co mnie stać.
00:34:21:Mam dowiadczenie i znam siłę
00:34:25:omdIewajšcych spojrzeń|i czułych westchnień.
00:34:31:DoskonaIe potrafię ujarzmiać|mężczyzn.
00:34:37:DoskonaIe potrafię ujarzmiać|mężczyzn.
00:34:45:Tak łagodnych, jak i szorstkich,|chłodnych bšd namiętnych.
00:34:51:W gruncie rzeczy sš podobni.
00:35:04:Wszyscy pragnš jednego,|żaden się nie oprze
00:35:15:wdziękom i zaIotom kobiety.
00:36:22:A więc do dzieła,|róbmy dobrš minę do złej gry.
00:36:30:W końcu mężczyni mi niestraszni.
00:36:36:Litoci! Pomocy! Zmiłowania!
00:36:39:- Jestem...|- MiIcz, tchórzu!
00:36:44:- TyIko niewoInikiem.|- Biada mi!
00:36:47:- Drogi Taddeo...|- Litoci! Pomocy!
00:36:50:- Nie poznajesz mnie?|- Owszem, aIe...
00:36:54:- Mów, kimże ona jest?|- Co mam rzec?
00:36:57:- To mój wuj.|- Tak, dIatego muszę z niš zostać.
00:37:03:Skšd jestecie?
00:37:04:Oboje z Livorno.
00:37:07:Zatem Włosi?
00:37:09:- Oczywista.|- Dumni z tego.
00:37:11:Wiwat, przyjacieIe!
00:37:15:Skšd nagIe taka wesołoć?
00:37:18:Nie posiadam się z radoci.
00:37:23:Włanie bej zapragnšł mieć Włoszkę.
00:37:27:Niech kiIku z was zbierze|niewoIników i pójdzie ze mnš.
00:37:31:PozostaIi zaprowadzš tych dwoje|do beja.
00:37:39:Pani, niech spłynš na ciebie|łaski niebios.
00:37:45:JeIi się nie myIę,|zostaniesz wybrankš Mustafy.
00:37:49:Gwiazdš, ozdobš jego haremu.
00:37:59:Ach, IzabeIIo,|wpadIimy w opały.
00:38:03:- Czemu?|- Słyszała to okropne słowo?
00:38:07:Jakie?
00:38:08:- Harem.|- Cóż więc?
00:38:10:Chcesz być zabawkš beja?|Jakiego Mustafy?
00:38:15:Co ma być, to będzie.|Nie będę martwić się na zapas.
00:38:19:- Jak tak możesz?|- Nic to nie da.
00:38:23:- O nieszczęsny Taddeo!|- Nie ufasz mi?
00:38:28:Mam ku temu powody.
00:38:32:Ty nędzniku, mówże!|Na co się uskarżasz?
00:38:36:- Dajmy spokój, zmieńmy temat.|- Nie, wyjanij mi.
00:38:41:Masz mnie za durnia, moja droga?
00:38:44:Tego twojego zaIotnika,|tego tam Lindora
00:38:49:nie widziałem, Iecz wiem wszystko.
00:38:52:Kochałam go przed tobš,|nie przeczę,
00:38:55:Iecz kiIka miesięcy temu|wyjechał z Włoch, toteż...
00:38:59:Toteż wyruszyła, pani,|szukać go w GaIicii.
00:39:04:- Ty też.|- Jako ''towarzysz i przewodnik''.
00:39:08:- A teraz?|- Teraz jako co gorszego.
00:39:12:Trafię do haremu i będę...|Iepiej nie mówić.
00:39:30:Ze spokojem umiem znosić|kaprysy Iosu,
00:39:43:Iecz nie cierpię dłużej|impertynencji zazdronika.
00:40:03:Mam więcej cierpIiwoci|i roztropnoci niż ktokoIwiek.
00:40:18:Patrzšc w przyszłoć, widzę,|co się może zdarzyć.
00:40:40:Głupi wieIbicieI to udręka.
00:40:48:Podstępna kobieta to nieszczęcie.
00:40:54:Lepszy Turek niż drań.
00:41:01:Lepsze fiasko niż pomiewisko.
00:41:09:Id więc do diabła, przepadnij!|Nie chcę słuchać zniewag.
00:41:18:Żegnam więc paniš,|nie chcę postradać zmysłów.
00:42:05:W rękach barbarzyńców,|bez przyjacieIa -
00:42:12:jak sobie poradzę?
00:42:15:Ot, bieda!
00:42:19:Co postanowić?|Co zrobić mam?
00:42:25:Co postanowić?
00:42:29:Ot, bieda!
00:42:37:A jeIi do pracy mnie zmuszš,
00:42:44:jak wytrzymam,|skoro woIę nic nie robić?
00:42:51:Co postanowić?
00:42:55:Co zrobić mam?
00:43:17:Donna IzabeIIa...
00:43:21:Messer Taddeo...
00:43:27:Złonica złagodniała.
00:43:31:Bałwan się mieje.
00:43:37:Będziemy gniewać się na siebie?
00:43:42:A jak sšdzisz?
00:43:57:Pozostaniemy zawsze razem,|doć nieufnoci i kłótni.
00:44:10:Zabawnie będzie, kochanie,|udawać bratanicę i wuja.
00:44:22:Wszyscy dadzš się zwieć.
00:44:29:Lecz ten bej, pani...
00:44:42:bardzo mnie martwi.
00:44:45:Nie trap się teraz.|Co ma być, to będzie.
00:47:09:Dasz kosza|takiej Iicznej i miłej damie?
00:47:16:Nie chcę się żenić,|powtarzam raz jeszcze!
00:47:21:Cicho, wrócił.
00:47:24:Słuchaj, Włochu,
00:47:26:niebawem odpływa wenecki statek|zwoIniony za okupem.
00:47:31:- Chciałby wrócić do Włoch?|- Do mego kraju?
00:47:36:Łaskawy panie,|o nic więcej nie proszę!
00:47:39:Zabierz EIwirę, wtedy się zgodzę.
00:47:44:- Ot, dyIemat.|- I dam ci złoto, będziesz bogaty.
00:47:48:Wrócę do kraju
00:47:51:i wtedy może jš poIubię.
0...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin