Daniel Grinberg-Nurt anarchistyczny Rewolucji Hiszpańskiej.pdf

(225 KB) Pobierz
DANIEL GUBRIN
D ANIEL G UBRIN
NURT ANARCHISTYCZNY
REWOLUCJI HISZPAŃSKIEJ
113
Zielona Góra 2005
1884355.001.png
NURT ANARCHISTYCZNY REWOLUCJI HISZPAŃSKIEJ
MIRAŻ ZWIĄZKU RAD
Świadomość niemal zawsze pozostaje w tyle za realnym ukształtowaniem sytuacji
historycznej. Anarchiści rosyjscy - i pozostali bezstronni świadkowie rosyjskiego dramatu -
już w roku 1920 pojęli lekcję, która stała się powszechnie znana i uznana dopiero
znacznie później. Pierwsza rewolucja proletariacka, zwycięska na szóstej części globu,
długo roztaczała blask, którym ruch robotniczy pozostawał zahipnotyzowany. W całej
niemal Europie - we Włoszech i Niemczech, na Węgrzech i w Austrii - zakładano rady na
wzór rosyjski. Stworzenie demokracji rad należało do głównych haseł programowych
niemieckiego Związku Spartakusa, któremu przewodzili Róża Luksemburg i Karl
Liebknecht. W roku 1919, prezydent Republiki Bawarskiej, Kurt Eisner, został
zamordowany w Monachium. Proklamowano wówczas Bawarską Republikę Rad, której
przywódca, anarchizujący literat Gustav Landauer, sam wkrótce padł ofiarą zamachu
dokonanego przez kontrrewolucjonistów. Jego przyjaciel i towarzysz walki, poeta Erich
Mühsam, ułożył "Marsyliankę Rad" (Rate-Marsellaise), wzywającą robotników już nie do
formowania batalionów, lecz - rad typu rosyjskiego i węgierskiego, które miały położyć
kres wieloletnim dziejom niewoli. Wiosną roku 1920 niemiecka frakcja opozycyjna,
opowiadająca się za "Komunizmem Rad" (Rate-Kommunismus), wystąpiła jednakże z
partii komunistycznej, tworząc własne odrębne ugrupowanie: Niemiecką Komunistyczną
Partię Robotniczą (KAPD). Idea władzy rad zainspirowała podobną grupę w Holandii - na
jej czele stanęli Hermann Gorter i Anton Pannekoek. Ten pierwszy, podczas ostrej
polemiki z Leninem, nie zawahał się sprzeciwić nieomylnemu przywódcy Rewolucji
Październikowej. W czysto anarchistycznym stylu: "Ciągle czekamy na prawdziwych
przywódców, którzy nie będą próbowali władać masami ani ich nie zdradzą. Dopóki ich nie
ma, wszystko trzeba budować od dołu - masy mogą zostać podporządkowane tylko
własnej, przez nie same sprawowanej dyktaturze. Jeśli przewodnik wskazuje mi drogę w
przepaść, wolę obywać się bez niego". Pannekoek stwierdził, że rady stanowią formę
samorządu społecznego, który powinien zastąpić systemy władzy starego świata -
podobnie jak Gramsci, nie dostrzegał on zasadniczej różnicy między nimi a bolszewicką
dyktaturą proletariatu. W szeregu krajów, zwłaszcza w Bawarii, Niemczech i w Holandii,
anarchiści wnieśli poważny wkład do teoretycznego i praktycznego rozwoju społeczeństwa
rad. Anarchosyndykaliści hiszpańscy podzielali fascynację Rewolucją Październikową. Na
kongresie w Madrycie (10-20 grudnia 1919 r.), CNT przyjęła oświadczenie, głoszące, iż
"epos ludu rosyjskiego wstrząsnął światowym proletariatem". Przez aklamację - "bez
wahania, tak jak piękność oddaje się ukochanemu" - kongres przegłosował również
przyłączenie się do Międzynarodówki Komunistycznej, doceniając jej rewolucyjne
zdecydowanie; równocześnie wyrażono jednak nadzieję, że o kształcie
międzynarodowego ruchu robotniczego zadecyduje ostatecznie przyszły powszechny
zjazd delegatów. Odezwało się, mimo wszystko, parę odosobnionych głosów sprzeciwu:
według nich, rewolucja rosyjska miała charakter polityczny i wskutek tego nie zdołała
urzeczywistnić anarchistycznych ideałów. Kongres nie zwrócił na nie uwagi i postanowił
wysłać delegację na II Zjazd Trzeciej Międzynarodówki, rozpoczynający się w Moskwie 15
lipca 1920 r. Wyjazd ten okazał się milowym krokiem do zerwania rosyjskiego romansu.
Przedstawiciela hiszpańskich anarchosyndykalistów wciągnięto na zjeździe do prac
komisji zajmującej się rewolucyjnymi związkami zawodowymi; obruszył się on jednak na
projekt rezolucji mówiącej o "zdobywaniu władzy politycznej" i "dyktaturze proletariatu", i
rekomendował raczej "organiczną więź" między organizacjami pracowniczymi a partiami
komunistycznymi. Spór o słowa nie mógł ukryć istniejącego realnie ścisłego
podporządkowania związków wobec partii. Na następnych zjazdach Międzynarodówki
Komunistycznej, struktury związkowe poszczególnych krajów mieli reprezentować
delegaci mianowani przez władze partyjne - w efekcie projektowana Międzynarodówka
Czerwonych Związków Zawodowych znalazła się pod jawną kontrolą Międzynarodówki
Komunistycznej oraz jej sekcji krajowych. Angel Pestana, przedstawiciel Hiszpanii, broniąc
anarchistycznej wizji rewolucji społecznej zawołał: "Rewolucja nie jest i nie może być
dziełem partii. Partia może co najwyżej przeprowadzić zamach stanu - ale to jeszcze nie
rewolucja". Pestana podsumował: "Tłumaczycie nam, że nie ma rewolucji bez partii
komunistycznej ani wyzwolenia bez zdobycia władzy - te dogmatyczne twierdzenia są
kompletnie bezpodstawne. Wobec wątpliwości, które podniósł delegat CNT, do
dyskutowanej rezolucji wprowadzono na pokaz trochę poprawek - w punktach
dotyczących "dyktatury proletariatu". Jednakże rosyjski przywódca związkowy, Łozowski,
opublikował w końcu jej tekst bez zmian sugerowanych przez Pestanę, a za to z jego
podpisem. Trocki przez blisko godzinę atakował delegata hiszpańskiego z mównicy
zjazdowej, lecz przewodniczący zamknął dyskusję, gdy Pestana poprosił o głos, aby mu
odpowiedzieć. Pestana wyjechał z Rosji 6 września 1920 r., głęboko rozczarowany tym
wszystkim, co zdążył tam zaobserwować. Wspominając spotkanie z nim, do którego
wkrótce doszło w Berlinie, Rudolf Rocker pisał, że wyglądał on jak "rozbitek". Mimo
wszystko, Pestana nie zdobył się na powiedzenie prawdy swym hiszpańskim towarzyszom
- sądził bowiem, że odbierać im niebywałe nadzieje, wzbudzone przez Rewolucję
Październikową, byłoby "morderstwem". Gdy w końcu przekroczył granicę hiszpańską,
został natychmiast wtrącony do więzienia, co oszczędziło mu bolesnego obowiązku
wystąpienia w roli pierwszego świadka. Latem roku 1921, inni delegaci CNT wzięli udział
w obradach kongresu założycielskiego Międzynarodówki Czerwonych Związków
Zawodowych. Oprócz młodych adeptów rosyjskiego bolszewizmu, takich jak Joaquin
Maurin i Andres Nin, znajdował się wśród nich również francuski anarchista, Gaston Leval,
wyróżniający się trzeźwym spojrzeniem. Nie chcąc milczeć, wolał on wystawić się na
ryzyko oskarżeń o "wspomaganie kontrrewolucji" i "podejrzane gierki z burżuazją". Jego
zdaniem, za wszelką cenę trzeba było powiedzieć masom, iż w Rosji zawodzi nie
rewolucja, lecz państwo, które "paraliżuje i zabija żywy organizm rewolucyjny". Napisał o
tym w lipcu 1921 na łamach Le Libertaire.
Leval doszedł do wniosku, że wszelka "uczciwa i lojalna współpraca" z bolszewikami stała
się niemożliwa i - po powrocie do Hiszpanii - doradzał CNT wycofanie się z Trzeciej
Międzynarodówki oraz manipulowanego przez nią ruchu związkowego. Otrzymawszy taką
zachętę, Pestana zdecydował się opublikować swój pierwszy raport i wkrótce potem
rozbudował go w następnym wystąpieniu, gdzie ujawnił już w pełni swe poglądy na temat
bolszewizmu: "Zasady partii komunistycznej stanowią dokładne przeciwieństwo tego, w co
wierzono i co głoszono po wybuchu rewolucji. Podobnie, wzajemnie wykluczają się
metody i ostateczne cele partii oraz rewolucji... Gdy tylko partia zdobyła absolutną władzę,
zadekretowała, że wszyscy, którzy nie myślą jak komuniści (wedle jej własnej definicji), w
ogóle nie mają prawa do myślenia... W ten sposób odmówiła rosyjskiemu proletariatowi
tych wszystkich świętych praw, które nadała mu rewolucja". Idąc dalej, Pestana
zakwestionował prawomocność Międzynarodówki Komunistycznej, twierdząc, że jest ona
prostym przedłużeniem partii rosyjskiej i dlatego nie może reprezentować rewolucji wobec
proletariatu światowego. Wysłuchawszy tego sprawozdania, kongres krajowy CNT, w
czerwcu roku 1922 obradujący w Saragossie, podjął decyzję o wystąpieniu z jednolitego
frontu związkowego: Międzynarodówki Czerwonych Związków Zawodowych.
Postanowiono również wysłać delegatów na międzynarodową konferencję
anarchosyndykalistyczną, zaplanowaną na grudzień w Berlinie - doprowadziła ona do
powołania "Międzynarodowego Zrzeszenia Robotników". Jego międzynarodowy zakres był
fikcją o tyle, że - prócz silnej frakcji hiszpańskiej - prawie nie miała ona sympatyków w
pozostałych krajach. Poczynając od tego rozłamu, Moskwa żywiła uporczywą nienawiść
wobec anarchizmu hiszpańskiego. Joaquin Maurin i Andres Nin zostali zdezawuowani
przez CNT, którą opuścili, żeby wstąpić do Hiszpańskiej Partii Komunistycznej. W maju
1924, Maurin opublikował pamflet, w którym wypowiedział wojnę swym byłym
towarzyszom: "Pełne pozbycie się anarchizmu jest trudnym zadaniem w kraju, gdzie ruch
robotniczy nosi na sobie piętno rozpowszechnianej od półwiecza propagandy
anarchistycznej. Ale musimy się z tym rozprawić". Tę groźbę wprowadzono niedługo w
życie.
TRADYCJE HISZPAŃSKIEGO ANARCHIZMU
Anarchiści hiszpańscy bardzo wcześnie przemyśleli zatem nauki z rewolucji rosyjskiej - i to
zainspirowało w pewnej mierze ich wizję dokonania u siebie rewolucji o odwrotnych
skutkach. Degeneracja autorytarnego komunizmu zdecydowanie ożywiła ich poszukiwania
siły sprawczej, jego konkurencyjnej, anarchistycznej odmiany. Doświadczywszy bolesnego
rozczarowania mirażem Związku Rad, postrzegali anarchizm jako - mówiąc słowami Diego
Abad de Santillana - "ostatnią nadzieję odnowy w tym ponurym czasie". Idea rewolucji
anarchistycznej znajdowała mocne oparcie tak w świadomości mas ludowych, jak w
przemyśleniach teoretyków. Według Josepa Peiratsa, anarchosyndykalizm był - ze
względu na psychologię ludu, jego temperament i nawyki - możliwie najbardziej hiszpański
ze wszystkiego". Stanowił on podwójny efekt złożonego rozwoju, odpowiadając tyleż
zacofanej kondycji kraju słabo rozwiniętego, gdzie warunki życia zwłaszcza na wsi
pozostawały archaiczne, co narastaniu nowoczesnego proletariatu w regionach
selektywnej industrializacji. Cechą szczególną hiszpańskiego anarchizmu była osobliwa
synteza przeszłości i przyszłości. Nigdy jednak nie udało mu się w pełni zjednoczyć
obydwu tych czynników. W roku 1918, CNT liczyła ponad milion członków. Jeśli idzie o
ośrodki uprzemysłowienia, dysponowała poważną siłą w Katalonii i nieco mniejszą w
Madrycie czy Walencji. Zapuściła głębokie korzenie także w środowiskach wiejskich:
wśród biednych chłopów, którzy - wraz z patriotyzmem lokalnym i duchem współpracy -
przechowali tradycje wspólnoty. W roku 1898, literat Joaquin Costa opisał te przeżytki
pierwotnego kolektywizmu agrarnego. W wielu wsiach utrzymywała się wspólna własność
ziemska, z której wydzielano działki dla bezrolnych. Albo też korzystano z niej razem z
sąsiadami: np. celem wypasu bydła. Tam, gdzie na wielką skalę występowały wielkie
majątki - na południu - robotnicy rolni opowiadali się raczej za uspołecznieniem ziemi niż
za jej podziałem. Szereg dziesięcioleci propagandy anarchistycznej na wsi, posługującej
się treściwymi, popularnie zredagowanymi broszurkami, zapewniło ideom
kolektywistycznym jeszcze mocniejsze podwaliny.
CNT cieszyła się szczególnie rozległymi wpływami wśród chłopów z południa (Andaluzja),
wschodu (okręg Walencji) oraz północnego wschodu (Aragonia, okolice Saragossy).
Podwójność zaplecza społecznego - zarówno przemysłowego, jak wiejskiego - zwracała
ewolucję hiszpańskiego anarchosyndykalizmu w nieco odmiennych kierunkach: z
tradycyjnym komunalizmem rywalizowały nowocześniejsze kierunki syndykalistyczne. Ten
pierwszy odznaczał się lokalnym, wiejskim kolorytem, który można nazwać południowym,
gdyż jego bazę tworzyła Andaluzja. Syndykalizm, z drugiej strony, był znacznie bardziej
miejski i uniwersalny - a ponadto bardziej północny, ponieważ jego centrum leżało w
Katalonii. Teoretycy anarchistyczni byli podobnie podzieleni. Wielu z nich ulegało
fascynacji Kropotkinem i jego erudycyjną, lecz pełną uproszczeń idealizacją
średniowiecznych komun, które w Hiszpanii utożsamiano z tamtejszą tradycją pierwotnych
chłopskich wspólnot. Ich ulubionym hasłem stała się "wolna komuna". Podczas chłopskich
powstań, które wybuchły zaraz po ogłoszeniu Republiki w roku 1931, na rozmaite sposoby
eksperymentowano praktycznie z anarchistycznym komunizmem. Sporo grup drobnych
gospodarzy postanawiało za powszechną zgodą pracować wspólnie, dzielić zyski na
równie części i pobierać dobra konsumpcyjne "ze wspólnej puli". Usuwano lokalną
administrację, wierząc naiwnie, iż dzięki temu można w ogóle się uwolnić od otaczającego
własną wieś świata podatków i służby wojskowej. Założycielem kolektywistycznego,
syndykalistycznego i posiadającego ponadnarodowe horyzonty ruchu robotniczego w
Hiszpanii był Bakunin. Ci spośród anarchistów, którzy wyróżniali się większym realizmem i
ponadto interesowali się bardziej teraźniejszością niż złotym wiekiem, zwykle szli za nim
oraz jego uczniem, Ricardo Mellą. Troszczyli się oni o gospodarcze ujednolicenie kraju,
żywiąc przekonanie, iż nadejście monizmu poprzedzi długi okres przejściowy, podczas
którego najlepiej będzie wynagradzać pracę stosownie do jej czasu i wydajności niż
kierować się zasadą "każdemu według potrzeb". Ich programem na przyszłość była, pod
względem ekonomicznym, kombinacja lokalnych zrzeszeń związkowych ze
skonfederowanymi strukturami wielkiego przemysłu. Syndicatos unicos (lokalne związki
zawodowe) długo dominowały w CNT. Organizacje te, działające blisko robotników i wolne
od egoizmu korporacyjnego, stały się dla proletariatu tak materialnym, jak duchowym
domem. Odbyta w nich edukacja zaszczepiała szeregowym aktywistom przywiązanie do
idei związkowych i komunistycznych.
Debata teoretyczna, w której syndykaliści starli się z anarchistami na Międzynarodowym
Kongresie z roku 1907 podzieliła hiszpańskich anarchosyndykalistów. Walka w imię
doraźnych roszczeń robotniczych wyłoniła w CNT tendencję reformistyczną, a tej
przeciwstawiła się z kolei FAI, założona w roku 1927, broniąc pierwotnej czystości
doktryny. W roku 1931 powstał "Manifest Trzydziestu", dający wyraz poglądom kierunku
syndykalistycznego: potępiał on "dyktaturę" mniejszości w ruchu związkowym, głosząc
jego pełną suwerenność i stwierdzając, iż powinien on być samowystarczalny. Z CNT
wystąpiły niektóre organizacje związkowe, a dążenia reformistyczne występowały w tej
centrali nawet po tym, jak ów rozłam został przezwyciężony w przeddzień rewolucji.
TEORIA
Anarchiści hiszpańscy ciągle tłumaczyli i wydawali tak główne, jak pomniejsze rozprawy
teoretyczne anarchizmu międzynarodowego. Dzięki temu ocalili oni od niepamięci, a
zapewne i od lirycznego zniszczenia, tradycję socjalizmu zarazem rewolucyjnego jak i
wolnościowego. Augustyn Souchy, niemiecki pisarz anarchosyndykalistczny, który oddał
się w służbę hiszpańskiej sekcji tego ruchu, odnotował, że "problematyka rewolucji
społecznej była nieustannie dyskutowana na zebraniach związkowych, w referatach,
pismach ulotnych i książkach". Ustanowienie republiki w roku 1931 wywołało eksplozję
pism "przyszłościowych": Peirats wymienia kilkadziesiąt tytułów, zaznaczając że było ich o
wiele więcej; podkreśla on również, iż "obsesyjna fascynacja rewolucyjnymi projektami"
wywołała rozpowszechnienie się wydawnictw, które zwróciły ludzi na szlak rewolucji.
Rozprawka Jamesa Guillaume'a, Ide'es sur L'organisation Sociale , dotarła do anarchistów
hiszpańskich za pośrednictwem książki Pierre'a Besnarda, Les Syndicates Ouvriers et la
Revoluttion Sociale , wydanej w Paryżu w roku 1930. Gaston Leval wyemigrował do
Argentyny i w roku 1931 opublikował tam Społeczną rekonstrukcję Hiszpanii , która z kolei
zainspirowała ważne dzieło Diega Abad de Santillana. W roku 1932, lekarz wiejski Isaac
Puente wydał dość naiwny i idealistyczny zarys anarchistycznego komunizmu - jego idee
znalazły oddźwięk na odbywającym się w Saragossie kongresie CNT z maja 1936. Sam
Puente został duchowym przewodnikiem powstańczego komitetu, zawiązanego w
Aragonii w roku 1933. Przyjęty w Saragossie program z roku 1936 dość precyzyjnie
określał kształt wiejskiej demokracji bezpośredniej. Powszechne zgromadzenie
mieszkańców miało wybierać radę, do której wchodziliby ponadto przedstawiciele
rozmaitych komisji technicznych. Mieszkańcy spotykaliby się na zgromadzeniu również
wówczas, gdy wymagałyby tego bieżące interesy wspólnoty - bądź na ich własne
życzenie, bądź na wezwanie rady. Odpowiedzialność decyzyjna winna uwolnić się od
zbiurokratyzowania. Jej powiernicy (z wyjątkiem paru ekspertów od techniki i statystyki
spełnialiby swoje obowiązki, pozostając równocześnie wytwórcami, wciąż należąc do
ogółu - po zakończeniu dnia pracy odbywaliby oni swe narady, omawiając szczegółowe
kwestie, niewymagające absorbowania nimi zgromadzenia. Pracujący członkowie
wspólnoty mieli otrzymać kartę producenta, na której rejestrowano by - szacowaną w
jednostkach umownych, ilość pracy wykonanej przez nich w danym dniu, która
podlegałaby wymianie na dobra konsumpcyjne. Niepracujący - dysponowaliby kartą
konsumenta. Szanując autonomię komun, zamierzano unikać ogólnych unormowań.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin