2009-11-09 - Zaklinanie rzeczywistości - wysokieobcasy-pl.txt

(4 KB) Pobierz
Zaklinanie rzeczywisto�ci

Pewne zdarzenie sk�oni�o mnie do napisania tego tekstu. Ale zanim opisz�, co si� sta�o, uporz�dkuj� kilka fakt�w z mojego �ycia. Ludzie postrzegaj� mnie jako zbocze�ca, zwyk�� osob� lub gwiazd�. Moja pozycja zmienia si� wraz z reakcj� na mnie. Je�eli jaki� komentarz godzi w moj� godno��, podchodz� i strofuj�. Zazwyczaj jednak lekcewa�� spojrzenia lub komentarze. Najcz�ciej na ulicy pozytywnie reaguj� na mnie obcokrajowcy.

Pi�tek, 9 pa�dziernika, godzina 20. Stoj� przed lustrem i zastanawiam si�, w co si� ubra�. Wybieram bia�� sukienk� z nadrukiem, czarne rajstopy, czarne buty i czerwony p�aszcz. Za p� godziny jestem um�wiona z kole�ank�. U�miecham si� do siebie, wygl�dam dobrze. Docieram pod Rotund�, jest 20.30. Kole�anka czeka ju� w knajpce. Postanawiam co� kupi� w kiosku, ustawiam si� w kolejce. Grupa (pi�ciu ch�opc�w i dwie dziewczyny) ubrana w dresy zaczyna si� mn� interesowa�. Szczeg�lnie chudy szatyn. Dzwoni po koleg�, �eby przybieg� i mnie zobaczy�. Kolega przybiega. Dochodz� mnie strz�pki nieprzyjemnych s��w, staram si� to ignorowa�. Robi� mi zdj�cia kom�rk�, s�ysz� �miech, nie wytrzymuj�, podchodz� do nich. Pytam, dlaczego to robi. M�wi�, �e zachowuje si� jak kretyn. Grupa zaczyna si� pod�miewa� z niego.
Ko�cz�c, m�wi�, �e nie ma prawa tak si� zachowywa� tylko dlatego, �e jestem inna. M�wi, �e ma. Si�ga do kieszeni. Pryska mi w twarz gazem. Odchodzi, �miej�c si�. Twarz piecze, oczy zachodz� mg��.
Biegn� w stron� KFC, by przemy� oczy. Mijam stoliki, nic nie widz�. Makija� sp�yn��, mam w oczach pieprz z gazu. Nie zwracam uwagi na ludzi, wiem, �e wygl�dam jak szalona. Ochlapuj� twarz wod�. Dolna warga spuch�a, a b�ona �luzowa p�k�a. Jestem w amoku przemywania, widz� przez mg��. W �azience s� dwie umywalki. Przy jednej stoj� ja, do drugiej jest kolejka. Jaka� dziewczyna pyta mnie, czy wolne. M�wi�, �e jest zaj�ta. Pr�buje umy� r�ce, m�wi� do niej spier... Wracam do przemywania, dzwoni� do kole�anki, �eby przysz�a i pomog�a mi. Nagle pojawia si� gruby, wielki ch�opak i popycha mnie. 'Co chcesz, kurwo, od mojej dziewczyny. Sam spier..., pedale. Ty pedofilu!'. Popycha mnie znowu. M�wi�, �e id� do ochroniarza. Ruszam przez sal�. Za mn� idzie grubas. Krzyczy: 'Pedofil!'. Dopadam ochroniarza. T�umacz�, �e ten facet chce mnie pobi�. �e odezwa�am si� wulgarnie do jego dziewczyny, ale by�am zdenerwowana. Dowiaduj� si�, �e to nie jego sprawa. Czuj�, �e jestem sama, cho� sala huczy. Zjawia si� Ania. Opowiadam o grubasie, o gazie. Podchodzimy do stolika, przy kt�rym siedzi grubas z dziewczyn�. Pr�buj� wyt�umaczy�, dlaczego zajmowa�am umywalk�. M�wi, �e g�wno j� to obchodzi. Grubas rzuca si� na mnie i krzyczy: 'Pedofil! Zboczeniec!'. Siedzia�o z nimi dziecko.

Ania wo�a kierownika. Do grubasa do��czaj� dwaj dresiarze. Jeden m�wi do telefonu: '�ysy, przyje�d�aj, jest akcja'. A do mnie: 'Je�li wyjdziesz na zewn�trz, suko, masz wpier... T�pi� pedofil�w'. Z ofiary sta�am si� pedofilem. Zaczynam si� ba�. Anka prosi ochroniarza, �eby wezwa� policj�. Odmawia. Przez okno widzimy samoch�d stra�y miejskiej. Podbiegam. Jest w nim stra�nik i stra�niczka. Opowiadam, �e chc� mnie pobi�, i pytam, czy mogliby nas kawa�ek st�d odwie��. Stra�niczka odpowiada, �e policja jest w metrze i zamyka okno. Podje�d�a taks�wka, jaka� dziewczyna do niej wsiada. Pytamy, czy nas zabierze, zgadza si�.

Zawsze wierzy�am w to, �e jak co� si� stanie, to s� ludzie, jaki� ochroniarz, policja... �e mog� czu� si� bezpiecznie. A gdyby kole�anka nie poprowadzi�a mnie za r�k� do taks�wki? Zosta�abym zlinczowana przed KFC?
Dlaczego obra�liwe s�owo 'peda�' jest tak blisko s�owa 'pedofil'? Czy tylko dlatego, �e oba zaczynaj� si� na te same trzy litery? Nie chc�, by moje �ycie przypomina�o wieczne pole walki. Chc� �y�, tworzy�, cieszy� si� Warszaw�.
Nast�pnego dnia m�j ch�opak wr�ci� z pracy. Zacz�� si� rozbiera�, �artowa�. Macha� mi brudn� skarpetk� przed nosem. Poczu�am si� irracjonalnie zagro�ona, spoliczkowa�am go. By�o we mnie jeszcze tyle z�o�ci, �e nie mog�am powstrzyma� tego odruchu. A je�li sko�cz� jako zgorzknia�a baba, kt�ra nienawidzi ludzi? Boj� si�, �e kolejne spojrzenie, kolejne 'transwestyta' zmieni mnie w pluj�cego jadem potwora. Powtarza�am w mediach, �e Polacy s� tolerancyjni, to troch� na wyrost. Chcia�am, �eby tak by�o. Zaklinanie rzeczywisto�ci to jednak z�a metoda...?

Kilka dni p�niej by�am um�wiona w centrum. Zastanawia�am si�, czy do torebki wzi�� co�, co mog�oby pom�c mi w samoobronie. Nie mam broni i gazu. Spojrza�am na n�, ale no�em mo�na zrani�. Wsun�am w kiesze� torby widelec. Uk�uje, ale nie zrobi krzywdy. W przedpokoju wyj�am go. Nie chc� by� kobiet�, kt�ra nosi w torebce widelce. 

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,66725,7224415,Zaklinanie_rzeczywistosci.html
Zgłoś jeśli naruszono regulamin