wlos.txt

(1 KB) Pobierz
Jan Brzechwa
W�os

Pan starosta jad� przy stole,
Naraz patrzy - w�os w rosole.
Krzykn�� wi�c na ca�y g�os:
"Chcia�bym wiedzie�, czyj to w�os!

Co to jest za zwyczaj taki,
�eby w zupie by�y k�aki?
Staro�cino, co chcesz, r�b,
Ja nie jadam takich zup!"

Staro�cina a� poblad�a,
Z przera�enia z krzes�a spad�a,
Patrzy w talerz:  marny los,
Rzeczywi�cie - w zupie w�os.

Wpad�a z krzykiem na kucharza:
"�e te� taka rzecz si� zdarza,
W�os w rosole, �adna rzecz -
Niech pan sobie idzie precz!"

Kucharz zgubi� okulary,
W�o�y� buty nie do pary,
Do talerza wetkn�� nos:
Rzeczywi�cie - w zupie w�os.

Wstyd okropnie staro�cinie,
Dowiedziano si� w rodzinie,
�e starosta nie chce je��,
Przybieg� wuj i stryj, i te��.

Te�� przybli�y� si� do misy
I powiada:  "Jestem �ysy,
W�os na pewno nie jest m�j.
Mo�e wie co� o tym wuj?"

Wuj z kieszeni wyj�� lup�
I przez lup� bada zup�:
"Widz� w�os, lecz nie wiem czyj,
Mo�e zna si� na tym stryj."

Stryj przybli�y� si� do sto�u,
Zajrza� bacznie do roso�u,
Po czym gwizdn�� niby kos:
"Znam si� na tym - to jest w�os."

Sprowadzono geometr�,
�eby zmierzy� centymetrem
I powiedzia� wszystkim wprost,
Co to w zupie jest za w�os.

Geometra siad� za sto�em,
Mierzy�, liczy� co� z mozo�em,
Zu�y� kartek ca�y stos
I powiedzia�:  "To jest w�os!

Ja si� na tym nie znam, lecz czy
Nie pomo�e s�dzia �ledczy?
W�sz� tutaj zbrodni �lad,
Skoro w�os do zupy wpad�."

S�dzia �ledczy spraw� zbada�
I powiada:  "Trudna rada,
Musz� w sprawie zabra� g�os,
Prosz� pa�stwa, to jest w�os."

Wtem kto� my�l wysun�� now�:
"Trzeba wezwa� stra� ogniow�."
Pan starosta zmarszczy� twarz:
"Mo�e by� ognowa stra�."

Przyjechali wnet stra�acy,
Ra�nie wzi�li si� do pracy
I wyj�li z zupy w�os:
Taki to by� w�osa los!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin