Jan Brzechwa S�l - Mam dla pana bajk�. - Now�? - Ca�kiem now�, daj� s�owo. By� raz sobie pewien kr�l. Kr�l pieni�dzy du�o zebra� I powiedzia�: - Kupi� s�l, Nie chc� z�ota ani srebra. C� jest ziemny metal wart? Ja chc� ul�y� ludzkiej doli. Prosz� pa�stwa, to nie �art, Kupi� soli, du�o soli. S�l zast�pi� mo�e �nieg, S�l do potraw ludziom s�u�y, Kupi� soli, jakem rzek�, I nie b�d� zwleka� d�u�ej. Wnet si� zacz�� soli skup Nie widziany do tej pory, Sprowadzono z solnych �up Pe�ne wory do komory. Obok wora stan�� w�r I wci�� nowe przywo�ono, Przywo�ono z dolin, z g�r, Cho� za s�l p�acono s�ono. Kiedy by� ju� pe�ny sk�ad, A kr�l zasiad� do obiadu, Nagle deszcz ulewny spad�, Woda wdar�a si� do sk�adu. Rozpu�ci�a ca�� s�l I do morza odp�yn�a. D�ugo p�aka� stary kr�l Nad zag�ad� swego dzie�a. Strumie� s�onych jego �ez Poch�on�a woda s�ona - I tu by� kr�lestwa kres. I tu bajka ju� sko�czona. - O przepraszam! Pan pozwoli... Przecie� brak tej bajce soli!
Marianki