Agnosiewicz Mariusz - Duszpasterstwo strachu.pdf

(107 KB) Pobierz
Duszpasterstwo strachu
Duszpasterstwo strachu
Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
"Słuchaj człowieku ! Ty, który ku uciesze wszystkich szatanów
płon±æ bêdziesz mniej wiêcej wieczno¶æ i który aby¶ spłon±ł
czym prêdzej z rêki bli¼niego twego (...) na których spoczêła
kl±twa Rzymu! Ty - Izaaku Newtonie!... Ty... Johnie Locku...
Ty Miltonie... Ty Szakspirze, Leibnizu, angielski parlamencie -
wy wszyscy, ksiêgi ¶w. Teologii nie czytaj±cy - poganie,
blu¼niercy, celniki, antychrysty - zaprawdê, zaiste wam mówiê:
gdzie nie ginie robak, a ginie dusza, gdzie wieczne w infernalnej
kuchni płon± znicze - pójd¼cie wszyscy (...) Czarcie plemiê!
Pompejusz, Cezar, Horacy, Wirgiliusz - ilu¿ was jest,
miêsiwa wieków i piekieł, bez czci, mszy, ideału i sumienia"
Słownik filozoficzny, Wolter [obrazek ]
Prostaczek - Czcigodny ojcze, czy mógłby nam ojciec opowiedzieæ dzisiaj co
nieco o piekle? Pamiêtam, ¿e jak byłem mały to strasznie siê go bałem, bo jak
nam mówił ksi±dz na kazaniu - to wieczny ogieñ straszniejszy ni¿ jakikolwiek inny
na ¶wiecie. Kiedy¶ zdarzył siê w naszej wiosce straszny wypadek - zapalił siê dom
wewn±trz którego była cała rodzina. Dwie osoby zmarły w płomieniach, jedn±
wydobyto jeszcze ¿yw±. Widziałem jak j± wynoszono. Niemal nie miał skóry,
lekarze musieli wstrzykiwaæ morfinê wprost w ciało. Nie ruszał siê, ale był
przytomny. Najgorsze były jego oczy, które zdawały siê prosiæ o ¶mieræ - to był
najwiêkszy wstrz±s mojego ¿ycia. Miał szczê¶cie - umarł nastêpnego dnia.
Przyznam, ¿e nie potrafiê sobie wyobraziæ, dłu¿szej mêki w takim stanie. Piekło ma
byæ jeszcze gorsze i na dodatek trwaj±ce przez cał± wieczno¶æ - tryliony lat.
Pomy¶lałem sobie wówczas, ¿e warto czyniæ cokolwiek aby tam siê nie znale¼æ, nie
wa¿ne: dobro czy zło - cokolwiek. Pó¼niej jednak naszły mnie w±tpliwo¶ci: czy Bóg
jest a¿ tak okrutny ?! A mo¿e to wcale nieprawda ?
Ksi±dz katecheta - No có¿, takie s± konsekwencje grzechu, nale¿y siê z tym
liczyæ. Powinno to nas skłaniaæ do cnotliwego postêpowania.
P. - Trochê o tym czytałem i wiem, ¿e Biblia nie mówi o tym jednoznacznie.
Raczej do¶æ niejasno. Przede wszystkim zdumiewa brak kary piekielnej w wiêkszej
czê¶ci Starego Testamentu. A¿ do IV-III w. p.n.e. ¯ydzi nie mieli w tej kwestii
¿adnych informacji. Wszystkie kary i nagrody były ziemskie. Wymienia je np.
Ksiêga Powtórzonego Prawa w rozdz. 28. Jest to tym bardziej ciekawe, ¿e w tym
czasie wszystkie inne religie znały ju¿ kary po¶miertne. ¯ydzi byli chyba
najbardziej materialistyczn± religi± spo¶ród wierzeñ Bliskiego Wschodu.
Kk. - Ale przecie¿ prorok Izajasz mówi nam wyra¼nie o ognistym s±dzie boskim
i karze piekielnej
P. - Mówi ¿e Bóg ukarze buntowników płomieniami ognia, ale nie mówi wcale o
piekle. Prorocy albo nic o piekle nie mówi±, albo mu przecz±, albo zasłaniaj± siê
agnostycyzmem. We¼my Koheleta, który mówi, ¿e nie ma ¿adnej kary po¶miertnej
dla złych: "Wszystko jednakie dla wszystkich: Ten sam spotyka los
sprawiedliwego, jak i złoczyñcê, tak czystego, jak i nieczystego, zarówno
składaj±cego ofiary, jak i tego, który nie składa ofiar; tak samo jest z dobrym, jak
i z grzesznikiem, z przysiêgaj±cym, jak i z takim, którzy przysiêgi siê boi. To złem
jest w¶ród wszystkiego, co siê dzieje pod słoñcem, ¿e jeden dla wszystkich jest
los. A przy tym serce synów ludzkich pełne jest zła i głupota w ich sercu, dopóki
¿yj±. A potem - do zmarłych! (...) ¿yj±cy wiedz±, ¿e umr±, a zmarli niczego zgoła
nie wiedz±, zapłaty te¿ wiêcej ju¿ ¿adnej nie maj±, bo pamiêæ o nich idzie w
zapomnienie". (Koh 9:2-6; BT). Kohelet jest jednak wierz±cym agnostykiem:
"Zobaczyłem wiêc, ¿e nie ma nic lepszego nad to, ¿e siê człowiek cieszy ze swych
dzieł, gdy¿ taki jego udział. Bo któ¿ mu pozwoli widzieæ, co stanie siê potem?"
(3,22). Materialist± był te¿ Hiob. Ukazuje on niegodziwca, który opływa w dostatki
oraz sprawiedliwego uginaj±cego siê pod ciê¿arem losu. Po ¶mierci nie ma ¿adnych
rekompensat: "w ziemi le¿± razem, obydwu pokrywa robactwo". (21:26). Dopiero
klêski ¯ydów (zwłaszcza prze¶ladowania króla Antiocha IV w latach 175-164
p.n.e.) i kontakt ze ¶wiatem hellenistycznym spowodowały, ¿e przejêli oni naukê o
piekle dla złych (w niektórych apokryfach chrze¶cijañskich wystêpuj± nawet
postacie z mitologii greckiej, takie jak Hades; chrze¶cijanie oczywi¶cie głosili, ¿e to
Grecy od nich zaczerpnêli ideê piekła, jak choæby Minucjusz Feliks, który dowodzi,
¿e Wergiliusz, autor piekła z Eneidy, czerpał niew±tpliwe inspiracje w literaturze
¿ydowskiej, zapo¿yczaj±c siê z Biblii). Nie przez przypadek pojawia siê ona
wyra¼nie po raz pierwszy w apokaliptycznej ksiêdze Daniela zredagowanej w
tamtym okresie (ok. 160 r. p.n.e.): "Wtedy nast±pi okres ucisku, jakiego nie było,
odk±d narody powstały, a¿ do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dost±pi
zbawienia: ci wszyscy, którzy zapisani s± w ksiêdze. Wielu za¶, co posnêli w
prochu ziemi, zbudzi siê: jedni do wiecznego ¿ycia, drudzy ku hañbie, ku wiecznej
odrazie". (Dn 12:1-2). Jednak do pełnego upowszechniania piekła doszło po
dalszych klêskach (zburzenie ¦wi±tyni w roku 70 n.e. i pocz±tek diaspory, 135
r.n.e.). Dawniej po ¶mierci czekał wszystkich Szeol, czyli miejsce wiecznego snu.
Po ostatecznych niepowodzeniach ziemskich ¯ydów, zaczêli oni wierzyæ, ¿e jednak
Szeol jest tylko poczekalni± przed finalnym podziałem dusz na krainy Edenu i
Gehenny. W Gehennie miało byæ siedem piêter, ka¿de kolejne za¶ sze¶ciokrotnie
okropniejsze od poprzedniego. Oprócz ognia wystêpuje wiele innych potworno¶ci,
takie jak ciemne pomieszczenia roj±ce siê od skorpionów czy konieczno¶æ zjadania
własnego ciała. Jednak Gehenna miała byæ tylko tymczasowa, co¶ jakby
chrze¶cijañski Czy¶ciec - po odbyciu zasłu¿onych m±k dusza kierowana jest do
Edenu, gdzie za¿ywa szczê¶cia. Od tego mieli byæ jednak wył±czni najwiêksi
grzesznicy, m.in. chrze¶cijanie.
Kk. - ¯ydzi to przeniewiercy. Takie wła¶nie bezbo¿ne przypuszczenia
zaprowadziły ich do odstêpstwa, a w konsekwencji do zerwania Testamentu z
Bogiem, co potwierdzili krzy¿uj±c Jezusa. Bóg musiał wiêc zawrzeæ nastêpn±
umowê, tym razem z chrze¶cijanami. Spisana ona jest w formie Nowego
Testamentu.
P. - Nawet je¶liby przyj±æ, ¿e Bóg dopiero z czasem wyjawił dodatkowe warunki
umowy wybrania, o których pocz±tkowo zmilczał, nie wspominaj±c o nich ani
Abrahamowi, ani Moj¿eszowi, ani prorokom, tak jednak równie¿ Nowy Testament
nie daje nam podstaw do ¿adnych dogmatów piekielnych. Temat piekła poruszany
jest nadzwyczaj rzadko. W najstarszej czê¶ci pism, czyli u ¶w. Pawła, piekło
wystêpuje zaledwie ...jeden raz, i to w znaczeniu ¶wiata podziemnego (Flp 2,10).
W listach Piotra równie¿ nic (poza apokryficznym drugim listem pochodz±cym z II
w.). Podobna pustka w Dziejach Apostolskich. Czy to mo¿liwie, ¿e Paweł nic prawie
o tym nie wie, skoro na inne tematy wiary wypowiada siê tak obszernie ?
Kk. - Co ty wiesz o piekle !? Tyle co nic. Pamiêtaj, ¿e najgorzej cierpi± tam ci,
którzy w nie w±tpi±.
P. - Za co ?
Kk. - W imiê zasad, drogi synu.
P. - Ko¶cielnych ?
Kk. - Biblijnych, czyli Bo¿ych. ¦w. Paweł nauczał, i¿ Jezus Chrystus po swej
¶mierci na krzy¿u zst±pił do piekła, gdzie przebywał przez pewien czas, do swego
zmartwychwstania, o czym dowiadujemy siê m.in. z listu do Rzymian oraz Efezjan.
Widaæ niedokładnie przygotowywałe¶ siê do Pierwszej Komunii, bo najwyra¼niej nie
znasz wyznania wiary, które powtarza te słowa Pisma: "...zst±pił do piekieł i
trzeciego dnia zmartwychwstał..."
P. - Nie ma tam mowy o piekle tylko o krainie umarłych. Oznacza to
prawdopodobnie, ¿e poszedł tam wybawiæ sprawiedliwych, zmarłych przed jego
przyj¶ciem. Ko¶ciół odczytał to na swój sposób, a zst±pienie Jezusa do piekieł
pojawia siê dopiero w chrze¶cijañstwie w IV wieku.
Kk. - O piekle dowiadujemy siê przede wszystkim z ewangelii.
P. - Tak, czyli z najpó¼niejszych tekstów Nowego Testamentu. Jednak i tam
piekło oznacza prawie zawsze Gehennê - zupełnie konkretne miejsce. Ge-Hinnom,
czyli Dolina Jêku była miejscem przeklêtym, w którym kiedy¶ składano ofiary
Baalowi, niewykluczone, ¿e tak¿e ludzkie ofiary. Od czasu powrotu ¯ydów z
Wygnania było to ogromne ¶mietnisko, gdzie stale płonêły ¶cierwa zwierz±t i
najró¿niejsze nieczysto¶ci - stale gorzał tam ogieñ i wystêpowało robactwo. To
przeniesiono pó¼niej do wyobra¿eñ o rzekomym piekle. Czytamy wiêc u Marka:
"...lepiej jest dla ciebie jednookim wej¶æ do królestwa Bo¿ego, ni¿ z dwojgiem oczu
byæ wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogieñ nie ga¶nie".
(9:45-46). Ogieñ i robactwo Gehenny stały siê odt±d stałymi elementami
chrze¶cijañskiego piekła. Wiele pisze o tym Mateusz. A¿ sze¶æ razy powtarza, i¿
"tam bêdzie płacz i zgrzytanie zêbów". Mówi ponadto o ciemno¶ciach i o wiecznym
ogniu. Najwiêcej ognia wytworzył Jan w swojej Apokalipsie, najpó¼niejszej czê¶ci
Nowego Testamentu. Czytamy tam m.in.: "...bêdzie katowany ogniem i siark±
wobec ¶wiêtych aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków siê
wznosi i nie maj± spoczynku we dnie i w nocy..". (14:10-11). To od niego pochodzi
"ogniste jezioro, gorej±ce siark±".
Kk. - Jak wiêc widzisz, sam dowiodłe¶, ¿e piekło jest ide± biblijn±.
P. - Niczego takiego nie dowiodłem, proszê ksiêdza. Dowiodłem za to czego¶
przeciwnego. Mianowicie, ¿e nauka o piekle, ta gigantyczna budowla strachu, ma
nad wyraz w±tłe podstawy w Biblii i na pewno nie umo¿liwia budowania ¿adnych
dogmatów. Najpierw zupełny brak, pó¼niej narastanie i wreszcie kulminacja
Janowa, takie stopniowe krêcenie bicza strachu, rozwiniête jednak dopiero w całej
pełni w II wieku. "¯e szatan tkwi we łbach teologów, temu nie przeczê. Ja jednak
jestem od tego opêtania wolny." - jak powiem za Wolterem. Mo¿na wprawdzie
wierzyæ, ¿e Bóg kiedy¶ rozliczy złe uczynki, ale przypuszczaæ, ¿e zgotuje on tak±
niewyobra¿aln± ka¼niê dla grzeszników jest w najwy¿szym stopniu niemoralne. A
jak siê mówi - grzeszno¶æ to cecha głêboko ludzka. Jak słusznie powiedział jeden z
sceptycznych teologów: "Jedyn± rzecz± gorsz± od potêpienia jest byæ w niebie z
Bogiem, który stworzył takie piekło." Ale kto dzi¶ jeszcze wierzy w piekło... To było
dobre dla ciemnych wieków, kiedy kler miał wył±czno¶æ na o¶wiatê. Odk±d
ludzko¶æ zaczêła siê samou¶wiadamiaæ i podnosiæ z ciemnoty, straszenie piekłem
mo¿e tylko bawiæ, jak choæby Machiavellego, który na ło¿u ¶mierci miał
powiedzieæ: "Chcê i¶æ do piekła nie do nieba. W piekle cieszyæ siê bêdê
towarzystwem papie¿y, królów i ksi±¿±t, a w niebie s± sami ¿ebracy, mnisi,
pustelnicy i apostołowie". Pozostaje ono zaszło¶ci± sprzed wieków i ponurym
reliktem dogmatycznym, w który mało kto naprawdê wierzy. A ci co wierz±, te¿ nie
zawsze w zgodzie z Ko¶ciołem, jak dawniej nasz wielki Mikołaj Rej: "Wierz mi, ¿e
tam niemało rozmaitych stanów: królów, ksi±¿±t rozlicznych, najwiêcej kapłanów."
Contents Copyright (c) 2000-2006 by Mariusz Agnosiewicz
Programming Copyright (c) 2001-2006 Michał Przech
Design & Graphics Copyright (c) 2002 Ailinon
Autorem tej witryny jest Michał Przech, zwany ni¿ej Autorem.
Wła¶cicielem witryny s± Mariusz Agnosiewicz oraz Autor.
¯adana czê¶æ niniejszych opracowañ nie mo¿e byæ wykorzystywana w celach
komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Wła¶ciciela, który zastrzega sobie
niniejszym wszelkie prawa, przewidzaiane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie
z prawem cywilnym i handlowym, w szczególno¶ci z tytułu praw autorskich,
wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich czê¶ci.
Wszystkie strony tego serwisu, wliczaj±c w to strukturê podkatalogów, skrypty
JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i s±
administrowane przez Autora. Stanowi± one wył±czn± własno¶æ Wła¶ciciela.
Wła¶ciciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawarto¶ci tej witryny
oraz niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Je¿eli nie
akceptujesz tej polityki mo¿esz nie odwiedzaæ tej witryny i nie korzystaæ z jej
zasobów.
Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone s± do u¿ytku prywatnego osób
odwiedzaj±cych te strony. Mo¿na je pobieraæ, drukowaæ i przegl±daæ jedynie w
celach informacyjnych, to znaczy bez czerpania z tego tytułu korzy¶ci finansowych
lub pobierania wynagrodzenia w dowolej formie. Modyfikacja zawarto¶ci stron oraz
skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela sie zgody na swobodne kopiowanie
dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej,
w celach innych niz handlowe, z zachowaniem tej informacji.
Plik PDF, który czytasz, mo¿e byæ rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej,
w jakiej wystêpuje na witrynie.
Plik ten nie mo¿e byæ traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki
zawiera.
Tre¶æ tego zapisu stosuje siê do wersji zarówno polsko jak i angielskojêzycznych
serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.org, TheRationalist.eu.org,
Neutrum.Racjonalista.pl oraz Neutrum.eu.org.
Wszelkie pytania proszê kierowaæ do info@racjonalista.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin