zludzenie_wolnosci.pdf

(42 KB) Pobierz
80388321 UNPDF
ZŁUDZENIE WOLNOŚCI
A d a m B r o ż y ń s k i
Częstochowa, marzec 2009 r.
1. WOLNOŚĆ I WOLA
Każdego z nas prędzej czy później nachodzą refleksje dotyczące tego, czym właściwie jest wolność.
Wierzący w judeochrześcijańskiego Boga często traktują wolną wolę jako jeden z największych przywilejów jaki
uzyskaliśmy od Stwórcy, który pozwala nam na podejmowanie niezależnych decyzji kształtujących nasze życie.
Tylko dzięki wolnej woli możemy być odpowiedzialni za to co robimy i kim jesteśmy.
Jest takie stare powiedzenie - „chcieć, a móc, to dwie różne rzeczy”. Mało kto się z tym powiedzeniem nie
zgodzi. Cóż jednak nam z tego, że możemy chcieć wiele, a móc tylko niewielki tego skrawek? Czy tak
pojmowana wolna wola ma jakikolwiek sens? Czy wolna wola jest rzeczywiście jakimś przywilejem i gdzie są jej
granice? W tej krótkiej rozprawie postaram się rozważyć kilka istotnych kwestii dotyczących tego zagadnienia.
2. PRZESZKODY, KTÓRE STOJĄ NA DRODZE WOLNEJ WOLI
2.1. Wolna wola innych ludzi
Wolna wola innych ludzi jest przeszkodą, która najbardziej rzuca się w oczy. Przez to, iż wszyscy ludzie
posiadają wolną wolę, jest ona mocno ograniczona, czego można się spodziewać, gdy dochodzi do konfliktu
interesów.
Najprostszym przykładem będzie tutaj choćby zwykła rozmowa kwalifikacyjna o pracę. Pan Jan przychodzi do
pana Michała. Panu Janowi podoba się praca, którą miałby wykonywać oraz miejsce w którym miałby to robić.
Wolą pana Jana jest więc pracować w tej firmie. Wola pana Michała to przyjęcie dobrego pracownika, którym
pan Jan nie jest. W związku z tym wolna wola pana Jana została ograniczona przez wolną wolę pana Michała,
który odrzucił jego aplikację.
W tym przypadku mamy akurat do czynienia z sytuacją wygrany-przegrany, ale często jesteśmy też zmuszeni
do pewnych kompromisów, a więc wygrana ma charakter gradacyjny. Skuteczność naszej wolnej woli nie jest
więc zawsze stuprocentowa, ponieważ już samo jej występowanie jest w konflikcie z wolną wolą innych osób.
Biorąc pod uwagę to, że jesteśmy tylko jednym, niewielkim elementem w olbrzymim społeczeństwie,
ograniczenia ze strony pozostałych jednostek są zatrważające.
2.2. Predyspozycje psychiczne i fizyczne
Predyspozycje psychiczne i fizyczne, to mniej oczywista przeszkoda. Dla niektórych może ona brzmieć
nawet nieco enigmatycznie. Chcę tutaj nawiązać do takich czynników jak wpływ środowiska i genów. Nie są to
czynniki same w sobie stałe i niezmienne, jednak determinujące człowieka w praktycznie wszystkich aspektach.
Predyspozycje fizyczne scharakteryzować jest dosyć łatwo. Przykładem takowej, która stoi na
przeszkodzie wolnej woli będzie na przykład brak nóg. Twoją wolą może być bieganie na długie dystanse, jednak
budowa fizyczna może ci na to nie pozwalać. Można oczywiście się tutaj spierać i podawać przykłady
niepełnosprawnych biorących udział w maratonach na wózkach, jednak żaden z nich, bez względu na to jakby
tego pragnął, nie pozna odczucia odbijającej się od podłoża stopy. Myślę, że w tej kwestii nie potrzebne jest
podawanie większej ilości przykładów.
Przez predyspozycje psychiczne, które stoją na przeszkodzie naszej wolnej woli rozumiem wszystkie
naleciałości socjalizacyjne, kulturowe, upodobania oraz wiele innych czynników, które kształtowały myślenie
przez wszystkie lata naszego życia. Dlaczego nie wkładamy palców do ognia? Czy nie dlatego, że wiązało się z
tym jakieś przykre doświadczenie? Wiele osób odpowie twierdząco - rodzice nam mówili abyśmy tego nie robili,
ale i tak prawie każdy z nas sprawdził to doświadczalnie, np. wsadzając palec w płomień świeczki wbitej w tort
urodzinowy. Część odpowie jednak, że byli na tyle rozsądni iż przyjmowali słowa rodziców bezkrytycznie. W obu
przypadkach nasze zachowanie wobec płomienia świeczki, zostało określone poprzez czynniki zewnętrzne.
Przez te czynniki i pewne genetyczne uwarunkowania, na które nie mamy wpływu, zostało także
zdeterminowane.
Poprzez socjalizację lub empiryczne doświadczenie mamy więc możliwość nabycia uprzedzeń lub sympatii do
całkiem obiektywnego wydarzenia lub obiektu. Obiektywnego, bo wszystko co nas otacza jest bez naszej
percepcji obiektywne. Kwestię obiektywności świata poruszę jednak nieco później.
~ 2 ~
Dlaczego ludzie posiadają różne gusta i upodobania? Jak już wspomniałem wcześniej - nie zawsze się z tym
rodzimy (choć możemy posiadać pewne uwarunkowania genetyczne), a często są one skutkiem oddziaływania
środowiska w jakim żyjemy. Oczywiście proces ten jest bardzo złożony i występuje w nim wiele różnych
czynników. Można jednak sądzić, że wielki fan muzyki metalowej, mógłby zostać wielbicielem rapu, gdyby tylko
przechodził proces socjalizacji w warunkach temu sprzyjających np. miałby szerszy dostęp do takiej właśnie
muzyki oraz znajomych, którzy należeliby do subkultury z tą muzyką związanej.
Trzeba sobie zadać w takim razie pytanie, czy jego chęć wybrania się na koncert zespołu Metallica jest
manifestacją jego wolnej woli, czy też upodobań wytworzonych pod wpływem pewnych predyspozycji
psychicznych i fizycznych?
Nie jesteśmy w stanie świadomie zmienić swoich upodobań. Nie jestem w stanie przestać lubić masła na rzecz
polubienia margaryny. Nie jestem w stanie poczuć przyjemności jaką odczuwają niektórzy pijąc gorzką kawę,
nawet gdybym bardzo tego chciał. Nie mogę polubić disco polo, a zacząć nienawidzić rocka. Nie mogę sprawić
aby moim ulubionym kolorem stał się różowy, jeśli jego widok wzbudza we mnie negatywne emocje. Gdzie się
więc podziała moja wolna wola? Moja nieświadomość wie lepiej co dla mnie dobre, niż świadome „ja”. Można
powiedzieć, że predyspozycje psychiczne i fizyczne, które kształtowane są przez geny i środowisko, eliminują
wolną wolę praktycznie w każdym aspekcie.
2.3. Prawa natury
Prawa natury to przeszkoda, która z pozoru tylko wydaje się mniej ważna od pozostałych. Możemy
przecież wykonywać tyle ruchów, które wydawało by się, są pozbawione wielu ograniczeń. Na dodatek ruchy te,
nie muszą mieć żadnego celu - ot tak, mogę sobie dotknąć nosa, poprzewracać oczami, albo podskoczyć na
jednej nodze. Sytuacja jednak nie wygląda tak wesoło i w tym przypadku. Po pierwsze - odebrana została nam
choćby możliwość bezpiecznego skakania z wysokich obiektów. Grawitacja nigdy nie idzie na kompromisy.
Nawet jeśli moją wolą było by latać sobie nago po błękitnym niebie, niestety pozostać to może tylko w obszarze
fantazji i marzeń.
Druga kwestia jest nieco bardziej skomplikowana. Postawmy sobie na wstępie pytanie - czym zajmuje się nauka,
zwana fizyką? Bada strukturę świata, prawa nim rządzące itd. To już wiemy. Musimy sobie jednak uświadomić,
że fizyka to także nauka, która zajmuje się przewidywaniem przyszłości. W wielu przypadkach działa dokładniej
niż jakiekolwiek medium. Znając warunki początkowe jakiegoś obiektu, działające siły, kierunek ruchu i wiele
innych czynników, potrafimy dzięki fizyce przewidzieć (nie zawsze konkretnie, ale często z bardzo dużym
prawdopodobieństwem) gdzie obiekt znajdować się będzie w przyszłości. Co nam to mówi? To bardzo smutna
informacja, ale jeśli posiadamy wszystkie potrzebne dane, może okazać się, że obiekt nie ma żadnego wyjścia i
po danym czasie musi znaleźć się w określonym punkcie, wynikającym ze skomplikowanych obliczeń. Jego
położenie jest więc w każdym momencie zdeterminowane. Oczywiście taki czysty determinizm występuje
głównie w obliczeniach dotyczących prostych rzeczy np. punktu A, poruszającego się w przestrzeni
dwuwymiarowej ze stałą prędkością. Jeśli chcielibyśmy obliczyć jakie liczby wypadną w najbliższym losowaniu
Totolotka, było by to nieco trudniejsze, z uwagi na ilość danych jaką trzeba by wziąć pod uwagę. Jest to na tą
chwilę niewykonalne. Można jednak zastanowić się nad pewną kwestią, jaką jest spójność praw fizyki i to, że nie
mogą one zostać złamane.
Jako istoty ludzkie, posiadamy pewien zakres ruchów. Poza ten zakres możności, wyjść nie możemy. Nie
potrafimy dla przykładu wygiąć łokcia w drugą stronę. Nie potrafimy też przemieszczać się z prędkością szybszą
niż prędkość światła, ani rzucać kamieniami w Księżyc. Posiadamy jednak możliwość wykonywania pewnych
czynności, do których nikt nas nie zmusza. Możemy oddać mocz za przystankiem, przejść na czerwonym
świetle itd. Grozi nam za to mandat, ale jesteśmy w stanie to zrobić. Możemy także podejmować decyzje. Czyż to
nie doskonały przejaw wolnej woli? Jednak pamiętajmy o czynnikach, które na te decyzje wpływają.
Schodzimy teraz nieco niżej - do świata cząstek elementarnych. Gdyby obserwować świat z pozycji elektronu,
ciężko byłoby odróżnić moją osobę, od kamienia, czy płynu do zmywania. Różnice są tylko w konfiguracji tych
samych elementów. Co więcej, ten system działa na zasadzie przyczyna-skutek, czy jak kto woli akcja-reakcja.
Nic nie dzieje się ot tak sobie. Tych związków przyczynowo skutkowych jest oczywiście bardzo wiele. Jeśli
jednak wszystko jest tutaj w harmonii, a my jesteśmy tej harmonii częścią, to gdzie jest miejsce na wolną wolę?
Gdzie jest miejsce na bezczelną ingerencję w ten system? I tutaj na wolną wolę miejsca nie ma. Pojawia się
jednak coś nowego. Relacje przyczyna-skutek odkrywają przed nami determinizm, a więc konieczność, która
~ 3 ~
rządzi Wszechświatem. Bez względu na to co robimy, robimy zawsze to, co jest konieczne abyśmy zrobili. Może
wydawać się to smutne, bo taka sytuacja oznacza mniej więcej, że wczoraj jest tak samo zaprogramowane i
niezmienne jak dzisiaj i jutro. Zapoczątkować ten proces mógł Wielki Wybuch, który był pierwszą przyczyną. Od
tego momentu powstały pewne skutki, które stały się przyczynami innych skutków itd. Tym sposobem system
ten rozszerzać się mógł w postaci wielkiego, gęstego, deterministycznego drzewa.
To jednak nie jedyne wyjaśnienie. Mechanika kwantowa, a dokładniej zasada nieoznaczoności Wernera
Heisenberga mówi nam o tym, że w świecie kwantów nie ma jednoznacznych odpowiedzi i że pewne relacje
można rozstrzygać jedynie za pomocą statystyki i prawdopodobieństwa. Można więc sądzić, że albo nie znamy
jeszcze wszystkich praw, albo światem w jakimś stopniu rządzi przypadek. Niestety i to nie jest dobra
wiadomość. Filozof David Hume zdawał sobie sprawę z obydwóch możliwości i wysunął twierdzenie, że światem
rządzi albo przypadek, albo przeznaczenie. W obu jednak wypadkach, nic od nas nie zależy i jesteśmy zdani na
jedną z opcji. Albo nasze życie ma charakter przypadkowy, albo ściśle zdeterminowany i nie mamy na nie
absolutnie żadnego wpływu.
3. PODSUMOWANIE
3.1. Obiektywność Wszechświata
Świat jest obiektywny w przeciwieństwie do nas. Widząc latem zachód słońca na plaży, możemy
powiedzieć że jest to piękne zjawisko, jednak czy na pewno mówimy wtedy o samym zjawisku? Bez naszego
poglądu, zjawisko to zachodziło by zapewne w ten sam sposób, jednak nie było by piękne. Po prostu by "było" i
tyle. Świat składa się z wielu elementów i dopóki nie mamy z nimi styczności, są one dla nas obojętne. Czasami
nawet nie mamy pojęcia, że istnieją. Kiedy jednak je poznamy, od razu nadajemy im przeróżne cechy. Dobro, zło,
piękno, czy nawet kolor, to nie cechy świata. To jedynie określenie pewnej relacji pomiędzy podmiotem (nami),
a przedmiotem (obserwowanym zjawiskiem). Widząc obraz uważamy, że jest ładny wtedy, kiedy wzbudza w nas
pozytywne uczucia. Nazywamy więc relację, która zachodzi w trakcie aktu percepcji. Przykładów można by
podać wiele, ale nie to jest tematem tej rozprawy. Wniosek płynący ze stwierdzenia, że świat jest obiektywny,
jest bardzo prosty. Otóż cokolwiek się dzieje, po prostu się dzieje. Nie jest dobre, ani złe. Może być dobre albo złe
dla nas, ale tego zmienić nie możemy... jeśli nie ma takiego działania w planach świata lub też nie wystąpi
przypadkowo.
3.2. Smutny fatalizm?
Czy możemy zacząć się martwić? Wolna wola nie istnieje bowiem w ogóle, albo istnieje w tak
niewielkim stopniu, że praktycznie ciężko ją zauważyć w naszym życiu, jeśli odrzucimy łudzący naiwny realizm.
Czy jest to jednak powód do płaczu? Na pewno nie. Czy sytuacja w której świadomie nie jesteśmy w stanie
wpływać na bieg nawet własnej historii nie jest optymistyczna? Nie musimy się o nic martwić, bo czegokolwiek
byśmy nie zrobili, zawsze robimy to co trzeba. Co jednak z tymi, którzy chcą ratować świat przed otaczającym
go złem? Czy nie ma w tym żadnej wartości? Czy nie powinniśmy być dobrzy dla ludzi, dbać o ten świat aby
przyszłe pokolenia miały lepiej i starać się go nieustannie naprawiać? Utrata wiary w wolną wolę wcale nie musi
wiązać się z całkowitym porzuceniem dotychczasowego życia. Paradoksalnie, nawet jeśli się z tym wiązać
będzie, to i tak decyzja nie należy do nas zgodnie z powyższymi wnioskami.
Jedni mogą wyczuwać w tym daleko idący pesymizm, ja jednak twierdzę, że spojrzenie na naszą sytuację z tej
perspektywy otwiera wiele możliwości i pozwala wyzbyć się wielu zmartwień.
Myślę, że już wystarczająco dużo mieliśmy mesjaszów, którzy obiecywali złote góry w zamian za przestrzeganie
różnych kodeksów i bicie pokłonów. Wielu z nich się dzisiaj wynosi na piedestały, innych chciałoby się zakopać
jak najgłębiej pod ziemią. Zamiast być mesjaszem, który wie co dla innych jest najlepsze, albo hołdowania
takim, lepiej świadomie szukać własnej drogi do koniecznego szczęścia. W takim wypadku, nawet jeśli moje
rozumowanie jest błędne, zawsze to szczęście można przypadkiem odnaleźć...
~ 4 ~
80388321.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin