0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:02:40:Shiris, zaczekaj. 0:02:46:Przesatań, Orsonie. 0:02:50:Wszystkim jest ciężko.|Czy nie możesz ić spokojnie, choć przez chwilę? 0:02:57:Odpocznijmy. 0:03:00:Zapewne docignęlimy już Ashrama. 0:03:04:Ponieważ spieszylimy,|wszyscy jestemy zmęczeni. 0:03:11:Idšc w tym tempie nie będziemy mięli sił,|aby bić się z Ashramem, gdy go docigniemy. 0:03:16:Racja.|Odpocznijmy. 0:03:40:Zastanawiam się,|jak to się stało, że Orson odzyskał uczucia tak szybko. 0:03:45:Nie wiem.|Według mnie dawniej zdawał się bardziej normalny. 0:03:50:Utracił uczucia tak dawno temu,|że teraz nie potrafi nad nimi panować. 0:04:01:Zrób co z nim, Parnie.|W tym stanie jest nieużyteczny w walce. 0:04:07:Ależ Shiris,|walka jest straszna! 0:04:10:No to po co z nami poszedłe? 0:04:13:Bo was lubię. 0:04:17:Dlaczego tak mówisz? 0:04:19:To prawda. Zawsze was lubiłem.|Gdy byłem we władzy ducha gniewu,|moje uczucia były ukryte. 0:04:28:Teraz nie mam co do tego żadnych wštpliwoci. 0:04:34:Powiedz mi Orsonie,|jak to się stało, że tak nagle odzyskałe uczucia? 0:04:39:Może stało się to wtedy, gdy Ashram cišł mnie swym diabelskim mieczem.|Wówczas moc uwięziona w "Łamaczu Dusz" wdarła się do mojego ciała. 0:04:51:Ponadto ryk Abrama mógł osłabić moc ducha gniewu. 0:04:59:Może to sprawiło, że mój umysł|zdołał się uwolnić spod jego władzy. 0:05:04:Pojmuję.|Zarówno Ashramowy demoni miecz,|jak i ryk smoka wpłynęły na ducha. 0:05:13:Ale co się stało z duchem gniewu?|Czy opucił Orsona? 0:05:18:Nie. Wcišż we mnie siedzi.|Jednakoż utracił władzę nad mym umysłem. 0:05:25:Duch jest nie tyko we mnie. Jest w umyle każdego z nas.|Możemy się go nie obawiać jedynie wtedy|gdy jestemy zdolni go zdusić w sobie. 0:05:36:Cieszę się, że twoje uczucia powróciły, Orsonie.|Pragnę ci jednak przypomnieć, że tym którego ja lubię jest Parn. 0:05:47:Jeszcze nie czas.|Jeszcze nie wiesz czym jest prawdziwa miłoć, Shiris. 0:05:53:Oszukujesz się zastępujšc frustrację z powodu|pobicia cię przez Parna, przymilaniem się mu. 0:05:58:Twoja frustracja z powodu pobicia cię|przez tamtš wojowniczkę dowodzi tego. 0:06:03:W porównaniu z niš|jeste cišgle dziewczynkš. 0:06:18:Sšdzisz, że jeli odzyskałe uczucia|to rozumiesz uczucia wszystkich? 0:06:21:Nie przesadzaj.|Co ty o mnie wiesz? 0:06:26:Naprawdę miłuję Parna.|To nie ma nic wspólnego z tamtš wojowniczkš. 0:06:32:Przepraszam.|Za dużo powiedziałem. 0:06:56:Bez wštpienia,|to jest wejcie do krateru. 0:07:01:Ashramie, zaczekaj proszę. 0:07:04:O co chodzi? 0:07:05:W przecišgu kilku dni Spadajšca Gwiazda|wyfrunie na poszukiwanie pożywienia. 0:07:13:Dlaczego nie poczekasz do tego czasu?|Wtedy mógłby łatwo pozyskać Berło Władzy. 0:07:20:Niebezpiecznie jest walczyć z rozbudzonym smokiem.|Poza tym nie chcesz chyba toczyć niepotrzebnych bojów. 0:07:28:Nie sšdzę, żeby to było możliwe. 0:07:31:Grodder i Smeedy stańcie na warcie. 0:07:35:A reszta niech tu czeka,|póki smok nie odleci. 0:08:06:Co się stało? 0:08:07:Tam... 0:08:09:Spadajšca Gwiazda.|Leci w kierunku Raiden. 0:08:15:Spójrzcie! 0:08:19:To oni. 0:08:21:Ona... 0:08:23:Drużyna z Flameu?|ledzili mnie tak jak podejrzewałem. 0:08:28:Ważnejsze jest że Spadajšca Gwiazda opucił swoje leże.|Nie możemy tego przegapić. 0:08:37:My ich zatrzymamy.|A ty Ashramie we kapłana Hobba i idcie.|Proszę cię, we Beło i zostań królem Lodoss. 0:08:47:Dobrze mówisz, Grodderze.|Zajmijcie się nimi. 0:08:55:Tam sš! 0:09:02:Nie przepuszczš nas. 0:09:04:I dobrze się składa. 0:09:06:To ci najemnicy,|których już spotkalimy. 0:09:09:Lecz kilku z nich nie rozpoznaję. 0:09:14:Trawo-skoczek! 0:09:16:Uważaj Orsonie.|Pokażę ci, że jestem mocniejsza od tej wojowniczki. 0:09:22:Nie, Shiris. Jeste zmęczona po wspinaczce.|Jeli będziesz walczyć teraz przegrasz. 0:09:28: porzšdku.|Szybko się z niš rozprawię. 0:09:39:Dziwne. Nie widzę Ashrama.|Czyżby... 0:09:46:Nie pozwolę by przeszkodzili Ashramowi.|Naprzód, moi podwładni! 0:10:08:Smocze kły! 0:10:10:Nie ma tu Ashrama, Wasza Wielmożnoć. 0:10:13:Zapewne jest w kraterze.|Teraz, gdy smok odleciał,|nawet dziecko mogłoby zabrać Berło Władzy. 0:10:19:Nie ma czasu do stracenia.|Zostawię go wam, królu Kashu. 0:10:23:Dziękuję. 0:10:26:Naprzód. 0:10:35:Nie dajcie im przejć! 0:10:38:Z drogi! 0:10:45:Bożku ciemnoci, Falarisie, daj mi siłę.|Przemień w kamień tych|co stojš na mojej drodze. 0:10:59:Marfo, zmień ciało tego męża,|w postać jakš miało pierwotnie. 0:11:05:Ta kobieta jest kapłankš Marfy. 0:11:12:A to co?|Trzęsienie ziemi? 0:11:19:O, nie.|Oto Behemoth, możny duch ziemi. 0:11:25:Wielki królu wiatrów, Iruku,|przybšd na moje wezwanie. 0:11:39:Chodmy! 0:11:55:Nie ma temu końca. 0:12:02:Gdzie ona jest?|Uciekła? 0:12:07:Nie walcz z niš, Shiris. 0:12:09:Zamknij się! 0:12:14:Uważaj, Shiris! 0:12:32:Tu jeste. 0:12:35:Ty jeste tš małš.|Chcesz się ze mnš bić po raz wtóry? 0:12:41:Wówczas byłam nierozważna.|Teraz będzie inaczej. 0:12:45:Mylisz się co do swoich rzeczywistych umiejętnoci. 0:12:50:Stul pysk! 0:13:12:Nie wiedziałem, że ta elfka potrafi przyzwać możnego ducha wiatru.|Jeli duchy się zmierzš, z pewnociš oba zginš. 0:13:21:Jeli nakaże Behemotowi zaatakować Parna,|Iruku rozedrze go na częci. 0:13:27:Pat. 0:13:38:Powinienem ćwiczyć się w mieczu,|skoro wiedziałem, że do tego dojdzie. 0:13:44:Nie sšdziłem, że Flame,|posiada tak wprawnego czarodzieja. 0:14:01:To się nie może tak skończyć. 0:14:08:Okryj mnie, wieczna ciemnoci,|i zanie mnie do odległego kraju. 0:14:16:Uciekł. 0:14:18:Wszystko dobrze? 0:14:20:Powiniene zostać rycerzem,|nie czarodziejem. 0:14:30:No chod, dziewczynko. 0:14:32:Chcesz się ze mnš bawić? 0:14:36:Zamknij się! 0:14:47:Jeste potworem! 0:14:56:Gdzie się podział twój wigor? 0:14:58:Bożku ciemnoci, ukaż swojš siłę|i zniszcz nieprzyjaciół. 0:15:05:Marfo, matko ziemi, matko wszelkiego życia.|Niech twoja łaska spłynie na tš ziemię. 0:15:13:Uchyliła się przed mojš magiš. 0:15:17:Zginiesz! 0:15:23:Marfo, pokieruj duszš tego męża. 0:15:30:Bożku ciemnoci, niech nieszczęcie towarzyszy słowom tej kobiety.|Niech słowa miłoci stanš się słowami nienawici.|A słowa pomocy, niech stanš się słowami przekleństawa. 0:15:39:Marfo, daj mu wieczny pokój. 0:15:59:Z drogi! 0:16:01:Nie umieraj, Shiris! 0:16:14:Co mam uczynić? 0:16:18:A niech to! 0:16:21:Czy nie mogę przynajmniej ocalić tej, którš kocham?|Czy nawet do tego nie jestem zdolny? 0:16:33:To ty. Duchu gniewu, Hyurinie. 0:16:39:Pomóż mi Hyurinie.|Daj mi siłę, aby ratować Shiris. 0:16:46:Proszę cię.|Przemień mnie w berserkera jeszcze jeden raz. 0:16:51:Nie chcę utracić...|Nie chcę znowu utracić ukochanej osoby. 0:16:58:Jeli pomogę Shiris, to nie dbam co stanie się ze mnš.|Więc użycz mi twojej mocy. 0:17:38:To koniec, mała. 0:17:43:Wybacz Orsonie.|Okazało się, że miałe rację od poczštku. 0:18:07:Głupcze!|Przecież już się wyleczyłe... 0:18:45:Nie może być... 0:19:16:Proszę zabij mnie. 0:19:23:Jestem winna temu, że umrzesz.|Więc umrę wraz z tobš. 0:19:33:Dalej.|Zabij mnie, Orsonie. 0:19:48:Nie może być. Orsonie, powiedz, że to nie prawda.|Zawsze bylimy razem. 0:20:00:Hej, odpowiedz. Hej!
samurai123