Mistyka poza Kościołem?
Jedno ze studiów o. Garrigou-Lagrange’a
Referat wygłoszony na konferencji naukowej Mistyka jako stan świadomości
i typ doświadczenia religijnego jednostki, zorganizowanej przez Zakład
Katolickiej Nauki Społecznej Wydziału Teologicznego UAM, w Poznaniu, w
dniach 25 — 26 lutego 2009 r.
Barwna biografia
Gontran-Marie - jak podaje Dictionaire de spiritualité (Lavaud 1967: 128),
to imię, które nosił przed wstąpieniem do Zakonu Kaznodziejskiego o.
Réginald Garrigou-Lagrange. Przyszły dominikanin urodził się w 1877 r.
w Auch we Francji, a zmarł w 1964 r. w Rzymie (Gadacz, Milerski 2002:
150). Pomimo przynależności do „starej” epoki w teologii oraz
kontrowersji związanych z jego osobą, trzeba przyznać, że o.
Garrigou-Lagrange był postacią nietuzinkową i na pewno nie zasługuje na
zapomnienie.
Gontran-Marie Garrigou-Lagrange studiował medycynę w Bordeaux — był to
okres, w którym nastąpiło osłabienie religijności młodego Francuza.
Jednak w jego życiu miały miejsce dwa ważne wydarzenia, które nadały
kształt całej późniejszej egzystencji. Pierwszym z nich była lektura
książki Ernesta Hello L’Homme oraz dzieł św. Jana od Krzyża (Klauza
1989: 873; Lavaud 1967: 128). Drugim zaś było niezwykłe oświecenie
wewnętrzne, podczas którego uświadomił sobie prawdziwość wiary
katolickiej oraz wezwanie do całkowitego poświęcenia się na służbę
Bożą. Po pewnych wahaniach dotyczących drogi życiowej Gontran-Marie
wybrał Zakon Kaznodziejski, do którego wstąpił w wieku 20 lat (Lavaud
1967: 128-129). Nietrudno domyślić się, że opisane przeżycia wywarły
decydujący wpływ na późniejsze nauczanie o. Réginalda.
Potencjał intelektualny o. Garrigou-Lagrange’a został szybko doceniony
przez władze zakonne i dlatego też wkrótce po święceniach został
wysłany na studia na Sorbonę, gdzie poznał takich myślicieli jak
Durkheim, Lévy-Brühl, czy Bergson. Po latach będzie zwalczał doktrynę
tego ostatniego (Crean 2006). O. Réginald był wykładowcą na Angelicum w
Rzymie, gdzie wykładał teologię dogmatyczną, fundamentalną, ascetykę
i mistykę, tam też został promotorem pracy doktorskiej ks. Karola
Wojtyły (Gadacz, Milerski 2002: 150). Przed przybyciem do Angelicum w 1909
r. przez kilka lat wykładał również historię filozofii i teologię
dogmatyczną w dominikańskim studium Saulchoir w Belgii. Jego praca
profesorska trwała do 1959 r., a więc ciągnęła się ponad 50 lat
(Lavaud 1967: 129). O. Réginald był również konsultantem Kongregacji
św. Oficjum oraz Kongregacji do Spraw Zakonnych. Warto dodać, że przed
wojną stał się opiekunem grupy intelektualistów, których zgromadzili
wokół siebie państwo Maritainowie (Klauza 1989: 873). Należał także
do kierownictwa stowarzyszenia Amici Israel, które stawiało sobie za cel
między innymi walkę z uprzedzeniami antysemickimi w Kościele (Macina
2006).
François Mauriac miał nazwać o. Garrigou-Lagrange’a monstre sacré
tomizmu. Wyrażenie monstre sacré nie może być rozumiane jako
„święty potwór”, w języku francuskim oznacza ono sławnego aktora,
lub inną wielką postać show-biznesu (Crean 2006). W dzisiejszym
potocznym języku dałoby się to zapewne ująć w formule „celebryta
tomizmu”.
Jeśli idzie o obyczaje zakonne o. Réginalda, to wydawał się być wzorem
gorliwości — nie opuszczał wspólnych modlitw (poza tymi, z których z
racji obowiązków został zdyspensowany), żył w sposób prosty i ubogi,
odrzucał wszelkie formy luksusu. Był zatroskany o ubogich (Lavaud 1967:
129). Jego cela była najbardziej spartańska w całym Angelicum, a mimo to
znajdowała się w niej skarbonka z napisem: „Dla moich ubogich”. O.
Réginald nie tylko sam ją napełniał, ale również zachęcał do tego
wszystkich odwiedzających jego celę. Kiedy w skarbonce było
wystarczająco dużo pieniędzy, wtedy sławny profesor szedł w odwiedziny
do biednych, aby ich wesprzeć (Crean 2006).
Kontrowersje
Jednak na wizerunku francuskiego dominikanina można dostrzec poważną
skazę. Po klęsce Francji w 1940 r. o. Garrigou-Lagrange — podobnie
zresztą, jak wielu Francuzów — popierał rząd Vichy oraz marszałka
Petaina, natomiast generała de Gaulle’a uznał za buntownika. Tymczasem
jego były podopieczny, Maritain, stał się golistą i przez radio wzywał
do poparcia Wolnej Francji (Crean 2006, Kerr 1997: 112). Dwaj dotychczasowi
przyjaciele w jakiś sposób stanęli po różnych stronach linii frontu.
Jednak to nie koniec kontrowersji związanych z życiem o. Réginalda.
Wiadomo, że występował przeciwko tzw. nowej teologii, np. przeciwko o.
Henri’emu de Lubacowi SJ. Wspomnianemu prądowi teologicznemu zarzucał
min. powrót do idei modernizmu oraz relatywizm dogmatyczny (Gadacz,
Milerski 2002: 150). Dodajmy, że nie tylko teologia różniła o.
Garrigou-Lagrange’a i o. de Lubaca, ale również biografia czasu wojny:
francuski jezuita był zaangażowany w ruch oporu i zarzucał francuskim
duchownym zbytnią uległość wobec nazistów. Paradoks historii sprawił,
że o. de Lubac a nie o. Garrigou-Lagrange został ekspertem soborowym oraz
kardynałem (Ziernicki 2002: 303-305). Trzeba jednak przyznać, że nie ma
jednak dowodów na to, że różnica w odniesieniu do rządu Vichy była
dla wykładowcy Angelicum tym elementem, który spowodował wystąpienie
przeciw „nowej teologii”.
O. Yves Congar OP w swoim Dzienniku teologa dał wyraz przekonaniu, że
sankcje, które spadły ze strony Watykanu na niego oraz na o. Chenu OP,
były inspirowane nie przez kogo innego, jak tylko przez o.
Garrigou-Lagrange’a. Trzeba jednak zastrzec, że autor Chrétiens
désunis nie podał przekonującego dowodu na poparcie swojej tezy. Co
więcej, niektóre dane przedstawione w przypisach przez redaktorów
Dziennika mogą raczej świadczyć na korzyść o. Réginalda (Congar 2000:
70, 111-113). Dodajmy, że wydawnictwo „W drodze” opublikowało w 2008
r. fragment Dziennika (pod zmienionym tytułem: Teolog na wygnaniu), jednak
została w nim pominięta część odnosząca się do podejrzeń względem
o. Garrigou-Lagrange’a (Congar 2008). Jeśli sugestie autora Dziennika
były słuszne, to los podwójnie sobie zadrwił z o. Réginalda: nie tylko
o. de Lubac, ale również o. Congar został ekspertem soborowym, a
następnie mianowano go kardynałem (Ziernicki 2001: 43-45).
Biorąc pod uwagę stanowisko teologiczne o. Garrigou-Lagrange’a, oraz
uwikłanie polityczne podczas II wojny światowej, łatwiej można
zrozumieć, dlaczego religijne środowiska konserwatywne tak chętnie
odwołują się dzisiaj do dorobku wykładowcy Angelicum (zob. Ultramontes
2008; Introibo 2008; Latin-mass 2006).
Koncepcja mistyki o. Garrigou-Lagrange’a
Warto obecnie przejść do omówienia podstaw teologii duchowości o.
Garrigou-Lagrange’a. Według o. Thomasa Creana OP owo nauczanie można
ująć w krótkiej formule: jest to synteza niezwykle abstrakcyjnej myśli
św. Tomasza z Akwinu z nauką doświadczalną św. Jana od Krzyża (Crean
2006). Wykładowca Angelicum był jednym z prekursorów odnowy teologii
duchowości w myśl postanowień Soboru Watykańskiego I, co w wydaniu o.
Réginalda oznaczało przełożenie zasad zawartych w teologii dogmatycznej
i moralnej na praktykę życia (Klauza 1989: 874).
Jedną z podstawowych tez o. Garrigou-Lagrange’a było przekonanie, że
mistyka nie jest fenomenem istniejącym niejako obok świętości, ale że
znajduje się ona niejako na przedłużeniu „normalnego” rozwoju życia
wewnętrznego (Lavaud 1967: 131). Mówiąc o czymś „normalnym” czy
też „nadzwyczajnym” należy oczywiście pamiętać o tym, że życie
religijne (świętość w sensie subiektywnym) samo w sobie jest już
nadprzyrodzonym darem łaski. Profesor Angelicum przeciwstawił się
forsowanej od XVII wieku tzw. teorii „dwóch dróg”, według której
kontemplacja mistyczna była uważana za zjawisko nadzwyczajne na wzór
wizji i prywatnych objawień (Piasecki 2002: 17). Jak napisał ks. Piotr
Piasecki, zjednoczenie mistyczne wg o. Réginalda „leży [...] na
normalnej drodze do świętości i prowadzi do pełnej doskonałości
życia chrześcijańskiego. Jednakże kontemplacja mistyczna, czyli wlana,
u niektórych chrześcijan nie występuje w sposób ciągły-habitualny,
niekiedy pozostaje jako akt przejściowy, mniej lub bardziej ukryty, mimo
że oddziałuje na całe życie. Jednak jeżeli te dusze są wierne
modlitwie i natchnieniom Ducha Świętego, wiara ich staje się coraz
bardziej kontemplacyjna, przenikająca ich życie, czyniąc je coraz
bardziej płodnym” (Piasecki 2002: 18).
O. Garrigou-Lagrange opierając się na tradycji teologicznej ukazał
dochodzenie do pełni rozwoju mistycznego jako kroczenie po trzech drogach,
albo raczej jako przejście trzech etapów. Pierwszym z nich jest droga
oczyszczenia, następnym droga oświecenia, a zwieńczeniem jest droga
zjednoczenia. Zjednoczenie mistyczne jest kulminacją rozwoju łaski
otrzymanej na chrzcie świętym. Postęp na drodze duchowego rozwoju polega
na tym, że człowiek w coraz większym stopniu ulega oczyszczeniu biernemu
i nie polega tylko na własnym wysiłku ascetycznym, czyli oczyszczeniu
czynnym (Piasecki 2002: 19). Głównym zaś „mechanizmem” owego
oczyszczenia biernego jest pogłębiające się działanie darów Ducha
Świętego (Piasecki 2002: 126-128, 138-142; Garrigou-Lagrange II 1962:
226-236).
Przejdźmy teraz do omówienia jednego ze studiów, które o. Réginald
poświęcił dosyć niezwykłemu tematowi — możliwości mistyki poza
widzialnymi granicami Kościoła. Artykuł Prémystique naturelle et
mystique surnaturelle (Garrigou-Lagrange 1933) na pozór wydaje się być
mało znaczącym elementem w dorobku o. Garrigou-Lagrange’a. Jednak już
sam fakt podjęcia problemu, oraz proponowane rozwiązanie sprawia, że
wykładowca Angelicum może (choć nie musi) zostać uznany za postać
niezwykle nowatorską w dziedzinie teologii.
Francuski dominikanin stawia pytanie: Czy możliwa jest autentyczna mistyka
pozachrześcijańska? Albo inaczej: Czy możliwe jest, aby owi mistycy
pozachrześcijańscy (mystiques du dehors), a więc nie przynależący w
sposób widzialny do Kościoła, posiadali życie łaski na tak wysokim
poziomie, który jest charakterystyczny dla życia mistycznego? O.
Réginald za punkt wyjścia do swoich rozważań bierze kilka opracowań,
które opublikowano na początku lat trzydziestych XX w. — dotyczyły one
mistyki muzułmańskiej (Garrigou-Lagrange 1933: 51). Trzeba jednak
zauważyć, że problematyka mistyki w innych religiach była podejmowana
we Francji wielokrotnie, również po II wojnie światowej, o czym może
świadczyć choćby książka Louisa Gardeta Expériences mystiques en
terres non chrétiennes z 1953 r. (Gardet 1953).
Zdaniem o. Réginalda rozpatrując postawione pytanie należy unikać
dwóch błędów, które są względem siebie skrajnymi przeciwieństwami:
naturalizmu z jednej strony, oraz skrajnego supernaturalizmu z drugiej.
Pierwszy z nich całkowicie neguje porządek nadprzyrodzony. Jedną z jego
postaci był modernizm, według którego mistyka jest w gruncie rzeczy
fenomenem naturalnym, który znajduje się w każdej religii i który jest
czymś wyższym, istotniejszym, od wszystkich wyznań wiary. W odniesieniu
do Kościoła Katolickiego można stwierdzić, że tajemnica Chrystusa,
Kościoła i sakramenty nie wnoszą -według modernistów - niczego
istotnego do natury katolicyzmu, zaś mistyka jest naturalnym rozwinięciem
uczucia religijnego (Garrigou-Lagrange 1933: 52-53). Już na pierwszy rzut
oka widać, że dla o. Garrigou-Lagrange’a istota modernizmu polega na
sprowadzeniu religii do kwestii uczucia. Nie jest jednak przedmiotem
niniejszego artykułu odnoszenie do tendencji teologicznych odrzuconych w
encyklice Pascendi, oraz do związanych z tym kontrowersji.
Z kolei skrajny supernaturalizm, lub też pseudosupernaturalizm, przejawia
się pod postacią różnych predystancjonizmów. Ich przedstawicieli
należy doszukiwać się wśród zwolenników Wycklefa, reformacji oraz
jansenizmu. Owe kierunki wychodzą z nadmiernego akcentowania prawdy o
grzechu pierworodnym, który miał spowodować całkowite zniszczenie
ludzkiej natury. Owi supernaturaliści niezwykle ochoczo głoszą zasadę,
że u niewierzących wszystkie działania są grzechami, a ich cnoty są co
najwyżej uwznioślonymi wadami, wynikającymi z miłości wła...
paris_four_hundred