PORADNIK WYCHOWAWCY KOLONIJNEGO.doc

(426 KB) Pobierz
PORADNIK WYCHOWAWCY KOLONIJNEGO

PORADNIK WYCHOWAWCY KOLONIJNEGO

 

·         Wstęp

I.        O dzieciach

§         Grupy najmłodsze

§         Grupy średnie

§         Grupy najstarsze

II.     Przygotowania

§         Na czym warto się znać?

§         Pomyśl o sobie

III.   Wyjazd na kolonie

§         Wsiąść do pociągu

§         Jedziemy autokarem

IV.  Pierwsze dni

§         Poznaj swoje dzieci

§         Kłopotliwe przypadki

§         Bądź dobrym wychowawcą

V.     Życie codzienne

§         Sypialnia

§         Łazienka

§         Jadalnia

VI.  Program imprez

§         Imprezy kolonijne

§         Zabawy w grupie

§         Pogadanki w grupie

§         Słodkie lenistwo

VII.                        Kiedy zaczynają się kłopoty

§         Rozpoznanie

§         Przyczyna

§         Rozwiązanie

VIII.                     Dzieci a rodzice

§         Kontakt z domem

§         Pieniądze na kolonii

§         Odwiedziny rodziców

IX.  Między nami wychowawcami

X.     Wszystko ma swój koniec

§         Zielona noc

·         Literatura

·         Praca na koloniach

§         Jak znaleźć pracę?

§         Pracownicza książeczka zdrowia

§         Ubezpieczenie OC

§         Wynagrodzenie

 

 

 

 

 

 

I. O dzieciach

Zapadła decyzja. Będziemy wychowawcami na kolonii. Objęcie funkcji wychowawcy na kolonii jest zobowiązaniem podjętym wobec dzieci i ich rodziców, a także wobec samego siebie i całego społeczeństwa, że w sposób najlepszy, na jaki mnie stać, będę realizować zadania, które staną przede mną - WYCHOWAWCĄ. Wykonanie podjętego obowiązku wymaga nie tylko zadeklarowania dobrych chęci, choć oczywiście są one w tym przypadku ogromnie ważne, ale wymaga także pewnej ilości czasu i wysiłku, które trzeba włożyć w to przedsięwzięcie jeszcze przed rozpoczęciem kolonii... O nasze formalne przygotowanie do podjęcia pracy wychowawczej na kolonii zadbają władze oświatowe. Kuratorium Oświaty organizuje zwykle kurs, którego ukończenie jest warunkiem pełnienia tej funkcji. Kurs obejmuje podstawowe zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa na koloniach, potrzeb psychicznych i fizycznych dzieci, a także pewne wybrane elementy z metodyki pracy kolonijnej.

Jednym z tematów kursu, są prawidłowości rozwoju fizycznego i psychicznego dzieci. Ich znajomość bardzo pomaga w planowaniu pracy wychowawczej na kolonii i pozwala ustrzec się niektórych błędów. Poniżej, w sposób bardzo uogólniony, zostaną omówione grupy wiekowe dzieci, z którymi przyjdzie nam pracować na kolonii. Podane charakterystyki zostały przedstawione bardzo skrótowo, z podkreśleniem i uwypukleniem tych momentów, które wydają się szczególnie istotne dla wychowawcy kolonijnego.

Grupy najmłodsze

Dzieci w wieku 7-9 lat należą do bardzo "wdzięcznych" grup do pracy na koloniach, ale wśród wychowawców nie cieszą się dużym wzięciem. Powód jest jeden - trzeba się przy nich ostro napracować i to bez chwili wytchnienia.

U dzieci w tym wieku, choć sprawność fizyczna została już dobrze wykształcona, mamy przeważnie do czynienia z psychiczną niesamodzielnością i całkowitym uzależnieniem od opieki osób dorosłych. Wyjazd na kolonię jest często pierwszym oderwaniem się na dłuższy czas od środowiska rodzinnego i zetknięciem się z wieloma nowymi sytuacjami, przed którymi dziecko odczuwa lęk. Młodsze dzieci są bardzo wrażliwe i labilne uczuciowo. Łatwo przechodzą od nastroju do nastroju i łatwo poddają się nastrojowi innych ludzi, zarówno w sensie pozytywnym jak i negatywnym.

Zainteresowania dziecka w tym okresie są bardzo często krótkotrwałe - nie umie ono zbyt długo skupić uwagi na jednym przedmiocie, zabawie, szybko się nuży, nawet jeśli temat jest bardzo atrakcyjny. Zainteresowania uzależnione są od bezpośrednich przeżyć i doznań dziecka, a więc dotyczą ludzi i zdarzeń, wśród których żyje, ale także postaci ze świata wyobraźni, baśni, filmów, książek, których realność w przeżyciach dzieci jest bardzo duża.

Dzieci w tym wieku potrafią się już bez większego kłopotu porozumieć za pomocą słowa mówionego, choć ich zasób słów jest ogromnie uzależniony od środowiska kulturowego. Na pewno natomiast nie można się od nich spodziewać, nawet jeśli potrafią pisać, przekazania w sposób adekwatny swoich myśli na piśmie. Pisaniu listów, czy kartek do rodziców, musimy towarzyszyć nie dlatego, żeby je kontrolować, ale aby pomóc dzieciom w wyrażaniu tego, co chcą napisać. Nie spodziewajmy się więc zainteresowania zabawami, przy których trzeba coś pisać.

Dzieci młodsze (ale już w wieku szkolnym) nie odczuwają jeszcze poważniejszych problemów związanych z odmiennością płci. Podział na grupy chłopięce i dziewczęce wynika raczej z przyczyn organizacyjnych i nieco lepszej sprawności fizycznej chłopców. Nie sądźmy jednak, że dzieci w tym wieku nie będą zainteresowane własną seksualnością. Pamiętajmy, że kontakt ze środkami masowego przekazu zmienił i poszerzył zasób wiedzy współczesnego dziecka na ten temat.

Najbardziej odpowiadające potrzebom tego wieku są zabawy ruchowe, tematyczne (angażujące wyobraźnię dziecka) oraz oparte na współzawodnictwie - ale wszystkie one muszą trwać stosunkowo krótko. Z dużym powodzeniem można zainteresować dzieci elementami turystyki. Najlepiej jest to zrobić organizując niezbyt forsowne wyprawy, które w odróżnieniu od spacerów muszą mieć wyznaczony do osiągnięcia cel - np. dojście do określonego miejsca lub zbieranie czegoś po drodze.

Dzieci w młodszym wieku szkolnym chętnie czytają lub lubią, gdy są im czytane książki. Dużym powodzeniem cieszą się jeszcze baśnie. Opowiadane lub czytane przez wychowawcę wieczorem w sypialni, mogą stać się miłym zwyczajem, kończącym ruchliwy kolonijny dzień. Musimy tylko pamiętać o tym, aby nie zawierały one elementów wywołujących lęk lub pobudzających niewłaściwie wyobraźnię u dziecka, do czego w obcych warunkach kolonijnego życia jest ono często skłonne. Zainteresowaniem cieszą się wszelkie zajęcia świetlicowe - rysowanie, malowanie itp. Pamiętajmy tylko, by na zakończenie konkursu plastycznego nagrodzić wszystkie dzieci - np. przez umieszczenie rysunków na wystawie.

Inną ciekawą cechą najmłodszych jest ogromny kult dla obrzędu - specyficznych zachowań, słów i gestów towarzyszących tym samym sytuacjom. Wiąże się to również z potrzebą poczucia bezpieczeństwa, którą daje właśnie powtarzalność sytuacji, a także nieco "magicznym" jeszcze sposobem patrzenia na świat i zamiłowaniem do zabawy. Zawiłe wyliczanki i powiedzonka, przekręcanie słów według jakiegoś "klucza", tajne sposoby porozumiewania się - wszystko to ma u nich wielki popyt i może stać się dobrym nośnikiem dla pracy wychowawczej, a dla dzieci atrakcyjnym elementem zabawy.

W tej grupie wiekowej, chociaż najwięcej jest egoistycznego zachowania, skarg, kłótni, chęci indywidualnego sukcesu i wyróżnienia się, dzieci mają już opanowane pewne zasady współżycia społecznego - zwłaszcza te, które przez wiele godzin bawią się z rówieśnikami bez opieki dorosłych. Powszechna jest już umiejętność podporządkowania się wspólnie ustalanym przepisom gry, brania udziału w zajęciach z podziałem ról, dzielenia się z kolegami swoją własnością. Jednakże na kolonii, a zwłaszcza jeśli dzieci są na niej po raz pierwszy i w pierwszych jej dniach, obserwujemy często regres zachowań społecznych i cofnięcie się jakby do bardziej infantylnych form zachowania. Jest to wynikiem zakłócenia poczucia bezpieczeństwa, które daje dziecku bezpośrednie i bliskie zaplecze rodzinne. Typowym przykładem takiego regresu są bardzo częste kłótnie o własność, skargi typu "proszę pani, ona usiadła na moim kocu" itp. Opiekuńcza postawa wychowawcy, jego budząca zaufanie bliskość, powinna dzieciom pomóc ten okres przezwyciężyć.

Przy kształtowaniu stosunków społecznych w grupach najmłodszych trzeba kłaść bardzo duży nacisk na koleżeństwo (np. chwaląc tego, który pomógł koledze zasłać łóżko), a także na umiejętność współdziałania w zespole (np. przy budowie zamku z piasku).

Ze względu na trudności z wykonywaniem zadań realizowanych przez dłuższy czas najmłodsze grupy z dużym wysiłkiem osiągają sukcesy we współzawodnictwie kolonijnym, gdy jego poszczególne etapy trwają dłużej niż parę dni. Ich dobra wola załamuje się stosunkowo szybko, jeśli nie wzmocni jej jakiś namacalny sukces. Dziewczynki, przy nieco większej skłonności do posłuszeństwa niż chłopcy, przejawiają zazwyczaj mniejszą solidarność i bardziej cenią osobisty sukces od sukcesu całego zespołu.

Przy stosunkowo dużej dezorganizacji panującej w grupie i niezbyt wysokim prestiżu grupowego, autorytet wychowawcy jest zazwyczaj tak duży i samoistny, że wychowawca nie musi o niego specjalnie zabiegać.

Grupy średnie

Grupy średnie (10-13 lat) są najlepszymi grupami do pracy na kolonii. Zabiegają o nie wszyscy wychowawcy, a więc szczególnie należy polecić je wychowawcom początkującym.

Dzieci w wieku 10-11 lat są w pełni harmonijnego rozwoju psychicznego i fizycznego. Ustąpiły już trudności adaptacyjne, które mieliśmy okazję zaobserwować w okresie wcześniejszym, a najczęściej nie występują jeszcze poważne trudności związane z nadchodzącym procesem dojrzewania. Dzieci czują się pewniej w świecie dorosłych. Ich zdobyta wiedza pozwala na swobodne operowanie prostymi pojęciami tłumaczącymi rzeczywistość, a jednocześnie, z racji naturalnych ograniczeń rozwojowych, jest na tyle powierzchowna, że do dziecka nie dociera w pełni świadomość skomplikowania otaczającego je świata. Ma więc ono poczucie satysfakcji, ładu, zadowolenia, wynikające z jego własnej postawy i pozytywnego stosunku do zachodzących wokół niego zjawisk.

Jest to okres, w którym dziecko łatwo nawiązuje kontakt z rówieśnikami, umie współżyć w zespole, jest chętne do podejmowania zaproponowanych przez zespół zadań, akceptuje podsuwane inicjatywy. Jego zainteresowania stają się bardziej ustabilizowane i trwałe, konkretyzują się na określonych "hobby". Dziecko potrafi włożyć wiele zaangażowania w realizowanie swojej pasji, a jednocześnie jego umysł jest otwarty, chłonie wiadomości i ciekawostki, dotyczące wielu innych zagadnień. Chłopcy w tym wieku mają już sprecyzowane zainteresowania, lubią coś tworzyć i oglądać konkretne efekty swojego działania, są aktywniejsi niż dziewczęta, którym częściej trzeba podsuwać pomysły, zachęcać do zrealizowania jakiegoś zamiaru.

Sytuacja psychofizyczna sprzyja rozwijaniu autentycznej aktywności sportowej. Sprawność fizyczna wyzwala potrzebę wyładowania rozpierającej siły witalnej. Moment współzawodnictwa daje się w pełni pedagogicznie wykorzystać. Dziecko wytrwale walczy o zwycięstwo dla siebie i grupy, potrafi być lojalne, ponadto imponuje mu postawa "dżentelmeńskiej gry". Dotyczy to nie tylko sportu, ale wszelkich dziedzin, w których rywalizacja bywa stosowana jako środek wychowawczy.

Pamiętajmy jednak, że współczesna młodzież dojrzewa wcześniej zarówno biologicznie, jak i psychicznie. Wiek 11-13 lat zwłaszcza dla dziewcząt jest momentem przekroczenia progu właściwej dojrzałości fizjologicznej, a dla przedstawicieli obojga płci rozpoczyna on okres zupełnie nowy, pełen konfliktów i napięć, ostrych starć z dorosłymi i rówieśnikami; poczucia własnej dorosłości i niezrozumienia tego faktu przez innych; rozbudzenia uczuć do przedstawicieli płci przeciwnej, czasami platonicznych i sentymentalnych, a czasami zupełnie jednoznacznych w swoim kształcie i wymowie.

Młodzież w tym wieku wymaga bardzo starannej i taktownej opieki. Jest drażliwa, nie uznaje autorytetów opartych wyłącznie na przesłankach formalnych, a jednocześnie nie przyznając się - szuka oparcia i pomocy w zrozumieniu tego wszystkiego, co się w niej samej dzieje. Arogancja i upór są często pozą pokrywającą przeżywaną niepewność i nieumiejętność znalezienia własnego miejsca w zaistniałej sytuacji.

Młodzież przede wszystkim chce wiele rzeczy wiedzieć. Interesują ją sprawy związane z funkcjonowaniem ludzkiego ciała, biologią i psychologią miłości. Moment dojrzewania dla niektórych dziewcząt jest zaskoczeniem, czasami szokiem, nieraz ma on miejsce właśnie na kolonii. Nie wszyscy rodzice potrafią rzeczowo, w sposób naturalny przygotować dziecko do czekających je przemian i przeżyć. Czasami łatwiej jest młodemu człowiekowi rozmawiać na ten temat z kimś obcym, do kogo ma zaufanie. Rozmowa taka ma charakter bardziej anonimowy. Kolonia wydaje się być w tym przypadku świetną okazją, a wychowawca jest zawsze "pod ręką" i ma czas, żeby porozmawiać.

Trzeba starać się przezwyciężyć nieco, właściwy dla tego okresu, egocentryzm młodzieży. Skierowanie uwagi na innych ludzi, na szersze problemy życia społecznego ułatwi młodym przebrnięcie przez konflikty okresu dojrzewania, złagodzi ich ostrość i sprowadzi do właściwych wymiarów i proporcji. Musimy także przekonać młodzież, że chociaż okres dojrzewania jest związany z pewnym obniżeniem sprawności fizycznej, ruch na świeżym powietrzu, sport przyczynią się do prawidłowego przebiegu dokonujących się w organizmie przeobrażeń.

Dzieci z grup średnich, przy dobrym pokierowaniu, mogą swemu wychowawcy najpełniej dać zaznać smaku pedagogicznych sukcesów. Naturalna zwartość zespołowa powstaje tu znacznie szybciej niż w innych grupach. Dzieci łatwo akceptują swego wychowawcę. Jest to okres stosunkowo największego uspołecznienia dzieci i wielkiej potrzeby współżycia oraz współdziałania z rówieśnikami. Normy i zasady współżycia ustalone przez grupę są pilnie przestrzegane, a wyłamujących się z tych norm - grupa ostro potępia. Precyzowanie norm współżycia jest w tym okresie wielką pasją dzieci, daje się to najlepiej zauważyć w zespołowych grach sportowych. Jeśli jakiś przepis gry w piłkę, jest niejednoznaczny, dzieci natychmiast to wychwytują.

Potrzeba zdobycia uznania w środowisku rówieśniczym wiąże się z dość wyczulonym pojęciem godności osobistej, zwłaszcza u chłopców, którzy często w jej obronie wszczynają bójki. Przyczyny bójek są na ogół inne niż u najmłodszych chłopców i poprzedza je zazwyczaj utarczka słowna, a nawet formalne "wyzwanie". Często mają one charakter pojedynków toczonych wobec szerszej widowni. Przyczyny widocznych konfliktów między jednostkami są przedmiotem komentarzy całej grupy i rozważań "kto miał rację". Podobnie jest u dziewcząt, które często dla ratowania swej pozycji uciekają się do broni mniej szlachetnej, jaką są kłótnie, obrażanie się, a także obmowa i inne intrygi. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta - jeśli wychowawcy uda się ujawnić konflikt i przedyskutować go publicznie lub w cztery oczy - skłonni są przyznać rację logicznym argumentom.

Jest to okres szacunku dla racjonalnego myślenia, które dzieci z zapałem rozwijają same, tworząc łańcuchy przyczynowo-skutkowe, dociekliwie poszukują brakujących ogniw pasjonując się różnymi zagadkami.

Grupy średnie umieją podjąć zespołowe zadania, przezwyciężyć przy pomocy wychowawcy konflikty przy podziale ról, ponosić wyrzeczenia dla dobra interesu społecznego, nie rzucają pracy przed zakończeniem, jeśli nie jest ponad ich siły, a wymierne wyniki ukończonej pracy dają im wielką satysfakcję.

Lubią pokonywać trudności. Muszą mieć przed sobą przeszkody i okazję do ponoszenia ryzyka. Jeśli im tego zabraknie, stworzą je sobie sami wyłamując się spod władzy wychowawcy i narażając na naganę lub karę. W tych grupach wiekowych, a zwłaszcza wśród chłopców, najwięcej jest prostych wykroczeń dających okazję do ponoszenia ryzyka - włażenie na dach, samowolna kąpiel, ucieczka z grupy, odmówienie wychowawcy posłuszeństwa.

Hasła solidarności i zbiorowej ambicji przemawiają do nich, zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym kierunku (nie zdradzą winnego, choćby go potępiali; brną zbiorowo w największe głupstwa, jeśli "tak trzeba"), a jeśli wmówią sobie "my jesteśmy najgorszą grupą, same łobuziaki" - nikt się nie wyłamie i rzeczywiście wkrótce postanowienie zostanie zrealizowane. Jeśli raz zdyskwalifikują wychowawcę, niełatwo będzie pozyskać ich zaufanie powtórnie, między innymi dlatego, że grupowy konformizm z trudnością dopuszcza zmianę zdania (mało kto chce się pierwszy "wyłamać").

Jak odbywa się "przetasowanie sił" w średnich grupach? Jeśli jeden lub jedna się wyłamie - reszta jeszcze silniej zwiera się, ogłaszając go za "wroga", "zdrajczynię" itp. Jeśli zaś przyłączą się do odstępcy jeszcze dwie lub trzy osoby, wówczas konsolidacja słabnie i tworzą się dwa obozy, które zwalczają się dotąd, póki nie nastąpi ujednolicenie poglądu lub spornej sprawy nie usunie w cień jakieś nowe zdarzenie.

Czynnikiem silnie konsolidującym grupę (zresztą każdą) jest zagrożenie przez przeciwnika z zewnątrz. Dzieci często same stwarzają sobie takiego przeciwnika, poszukując go zazwyczaj wśród sąsiednich grup. Konflikty takie są uciążliwe dla kolonii, ale można je czasami wykorzystać w kierunku pozytywnym, nadając im rolę czynnika mobilizującego do współzawodnictwa.

Grupy najstarsze

Myli się ten, kto twierdzi, że ze względu na wiek i dojrzałość młodzieży, praca z grupą najstarszą (14-16 lat) nie jest trudna. Tych grup wystrzega się każdy rozsądny wychowawca. Problemy tam występujące (nie ich ilość, ale "ciężar gatunkowy") sprawiają, że kierownicy kolonii prowadzenie grup najstarszych powierzają tylko doświadczonym wychowawcom, którzy sprawdzili się już w pracy z młodzieżą w tym wieku.

Jeśli młodzież starsza została włączona do kolonijnego zespołu, musimy traktować ją nieco inaczej i stworzyć takie warunki, aby na kolonii znalazła ona zadowolenie nie utrudniając jednocześnie życia swoim młodszym kolegom.

Dziewczęta i chłopcy swoimi zainteresowaniami, sposobem bycia, wyglądem zewnętrznym są bliżsi środowisku ludzi dorosłych. Oglądają te same filmy, czytają te same książki i gazety. Stają przed pierwszymi ważnymi decyzjami życiowymi - np. wyboru dalszego kierunku nauki. Przeżywają na serio uczucia miłości, zaczynają rozumieć wartość autentycznej przyjaźni. Nurtują ich pytania natury światopoglądowej i społecznej. Są krytyczni i bezkompromisowi, a jednocześnie zbyt pojętni, aby od niektórych dorosłych nie nauczyć się cynizmu i zakłamania ułatwiającego życia. Wychowawca powinien uszanować ich "dorosłość", a jednocześnie pokazać, na czym polega urok autentycznej młodości, stać się ich starszym kolegą.

W życiu kolonii najstarsze grupy mogą zajmować trochę odrębną pozycję, z którą związane są pewne przywileje, ale także obowiązki podejmowania zadań trudniejszych i bardziej odpowiedzialnych. Podstawową zasadą, pozwalającą uniknąć wielu trudności wynikających z obecności na kolonii młodzieży starszej, jest zorganizowanie zajęć rzeczywiście ich interesujących, a także stworzenie właściwej atmosfery do dyskusji na obchodzące młodzież tematy i zainicjowanie odpowiednio przemyślanych kontaktów z płcią przeciwną.

Młodzież z tych grup w zasadzie opanowała już normy społecznego współżycia, wraz ze wszystkimi dobrymi i złymi tego konsekwencjami. Grupa, jeśli chce, potrafi solidarnie przeciwstawić się wychowawcy nie tylko w otwartej walce, ale, co jest znacznie dla wychowawcy trudniejsze, dokuczliwej i zapamiętałej wojnie podjazdowej, polegającej na ośmieszaniu, "graniu na nerwach", stosowaniu biernego oporu, podważaniu, przy pozornym posłuszeństwie, wszystkich jego poleceń.

Struktura starszej grupy jest czasem bardzo skomplikowana. Z jednej strony pojawiają się "samotnicy", stroniący od wszelkich społecznych poczynań. Z drugiej strony wewnątrz grupy tworzą się coraz częściej nieformalne grupki wywierające nacisk, a nawet stosujące terror. Te sploty zależności często są dla wychowawcy trudne da poznania. Wszystkie złe zachowania, połączone jeszcze z często przywdziewaną przez dojrzewającą młodzież maską cynizmu i pogardliwej wyższości, sprawiają, że wychowawcy nieraz skłonni są do demonizowania swej grupy i podejrzewania, że mają do czynienia z młodzieżą zdalną do wszelkich wybryków.

Jest wiele prawdy w tym, że kolonie wydobywają z 14,15-latków różne nieprzyjemne cechy, które w zespole szkolnym u młodzieży w tym samym wieku wcale nie rzucają się w oczy. Wszystkie poważne problemy (przemoc, seks, papierosy, alkohol) dotyczą tej grupy wiekowej. Dzieje się to głównie dlatego, że nasze najstarsze grupy nieodwołalnie wyrosły już z kolonii, o czym była już mowa wcześniej. Wszystko tu dla nich jest za łatwe, wszystko znane i banalne. Dodać należy jeszcze, że bardzo wielu spośród nich wcale nie chciało wyjechać na kolonie. Marzył im się wypad pod namiot z kolegami, bez nadzoru rodziców, a tymczasem zostali zesłani wbrew swojej woli na kolonię. Dodać należy, że część rodziców, mając do wyboru luźną formę obozu młodzieżowego, decyduje się wysłać dorastającą pociechę właśnie na kolonie, licząc na większą (może i lepszą) opiekę ze strony wychowawców. Nie ulega jednak wątpliwości, że wybór taki odbierany jest przez młodzież jako kara, a kolonia przy tej okazji porównywana jest do zakonu lub więzienia.

Warunkiem wytworzenia w grupach najstarszych atmosfery akceptacji dla kolonii jest danie im pewnych odrębnych praw, obwarowanych oczywiście odpowiednią umową, stawianie przed nimi zadań na miarę ich ambicji i potrzebna jest do tego ogromna życzliwość wychowawcy. Ustalenie własnego systemu samokontroli, pozostawienie dyskretnie kontrolowanej władzy w rękach rzeczywistych przywódców, danie możliwości realizowania własnych planów, wyboru spośród różnych rodzajów zajęć - to najlepsza droga do sukcesu.

Wszelkie poczynania wychowawcy w stosunku do grupy najstarszej muszą w dużym stopniu opierać się na jego popularności i autorytecie w zespole wychowanków. Niestety autorytet, zwłaszcza u chłopców, zdobyć jest trudno, potrzeba no to czasu i nie zdobywa się go nigdy "raz na zawsze". Związane jest to między innymi z burzliwością przeżyć emocjonalnych okresu dojrzewania, z niespodziewanymi przeskokami nastrojów, ze skłonnością do ciągłego rewidowania poglądów. Nasze oddziaływania wzmocnijmy znajomością poszczególnych uczestników grupy, ich upodobań i usposobienia. Możliwe będzie to tylko wtedy, gdy rzeczywiście będziemy partnerami dla naszych wychowanków. Bądźmy więc szczerze zainteresowani ich problemami, stale dla nich dostępni, poświęćmy dużo czasu na rozmowy z nimi - słuchając, a mało się "wymądrzając".

 

II. Przygotowania

Każdy z nas wie, że do każdego poważnego przedsięwzięcia należy w sposób przemyślany przygotować się - również do kolonii. Ponieważ będziemy z dala od naszego rodzinnego domu, pomyślmy odpowiednio wcześniej, co nam będzie potrzebne do naszej pracy z dziećmi, a co przyda się nam osobiście.

Na czym warto się znać?

Sama wiedza psychologiczna nie wystarczy. Konieczne jest przypomnienie lub uświadomienie sobie podstawowych zasad związanych z higieną i zdrowiem dzieci. Pozwoli nam to prawidłowo dbać o nasze pociechy, a także odpowiadać na stawiane przez nie pytania dotyczące uzasadnienia takich, czy innych zaleceń. Może się także zdarzyć, że będziemy musieli udzielić pomocy w przypadku skaleczenia, nagłego zachorowania, czy też ocenić stopień zagrożenia zdrowia dziecka. Elementarna wiedza medyczna pomoże nam w zachowaniu zimnej krwi i podjęciu kroków najbardziej skutecznych w takich sytuacjach.

Pewną ilość czasu można poświęcić na uzupełnienie wiedzy dotyczącej metodyki zajęć kolonijnych. Można sięgnąć do elementów metodyki pracy zuchowej i harcerskiej oraz sposobów organizacji zajęć pozalekcyjnych. Metodyka pracy w harcerstwie może mieć duże zastosowanie w pracy na kolonii pod warunkiem, że nie będzie to tylko mechaniczne przenoszenie harcerskiej obrzędowości i zwyczajów, które oderwane od tej organizacji tracą rację bytu.

Warto sobie także przypomnieć repertuar gier na świeżym powietrzu oraz podstawowe zasady rozgrywek i ćwiczeń sportowych - ponieważ nie wszystkie zajęcia tego typu będzie prowadził instruktor.

Powinniśmy też wzbogacić naszą wiedzę o uprawianiu turystyki. Aby wędrowanie było przyjemne, potrzebna jest znajomość spraw dotyczących ekwipunku i zasad marszu, posługiwania się mapą i kompasem, ochrony przyrody itp. Najczęściej już na kilka tygodni przed rozpoczęciem kolonii wiemy, w jakiej odbędą się one miejscowości. Jeśli chcemy, aby pobyt ten był naprawdę atrakcyjny, zarówno dla dzieci, jak i dla nas samych, musimy jeszcze przed wyjazdem zebrać jak najwięcej wiadomości o okolicy, w której spędzimy turnus kolonijny. Zajrzyjmy do odpowiednich przewodników turystycznych, aby wybrać najbardziej odpowiednie szlaki wycieczkowe. Przewodnik i mapę zapaku...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin