Budowa państwa polskiego (963-1138).doc

(284 KB) Pobierz
Aa

30

 

Teksty źródłowe do nauki historji* w szkole średniej

* - oznacza zachowanie pisowni i słownictwa oryginału (-) skryba.. 33.

Zeszyt nr 16.

 

Kraków 1923 rok.

Nakładem Krakowskiej Spółki Wydawniczej

Druk W. Ł. Anczyca i Spółki w Krakowie.

 

BUDOWA PAŃSTWA POLSKIEGO

w świetle źródeł przedstawił

Dr Roman Grodecki

profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Spis treści:

 

I. Przyjęcie cywilizacji zachodniej.              2

1. Pierwszy występ Polski na arenie dziejowej.              2

2. Przyjęcie chrztu przez Polskę (rok 955 - 966)              3

3. Poddanie Polski papiestwu i najstarsze granice państwowe. (ok. 990)              4

4. Zjazd z roku 1000 i koronacja gnieźnieńska.              4

5. List św. Bruna do cesarza Henryka II, zwanego Świętym (1007/1008 rok)              6

II. Utwierdzenie niepodległości państwa.              9

6. Walki Bolesława Chrobrego z cesarstwem rzymskim.              9

7. Wyprawa Bolesława Chrobrego do Kijowa (1018)              14

(Kronika Thietmara ks. IX, paragraf 31 - 33)              14

(Kronika tzw. Galla, ks. I, paragraf 7)              15

(Latopis tzw. Nestora. Mon. Pol. hist. I , 691 - 692)              16

III. Katastrofa państwa i odnowienie.              16

8. Charakterystyka osoby i rządów Mieszka II.              16

9. Stosunek Mieszka II do cesarstwa.              17

(Tzw. Saxo Chronograf, rocznikarz z polowy XI wieku)              17

(Mnich Brunwilerski, Mon. Pol. hist. I, 346)              18

(Rocznik Hildsheimski, Mon. Pol. hist. I, 346 - 347)              18

(Vipo: „Vita Conradi imperatoris. Mon. Pol. hist. I, 346 - 347)              18

10. Najazd księcia czeskiego Brzetysława na Polskę w roku 1038              19

11. Bunt Masława, samozwańczego księcia Mazowsza.              21

12. Koronacja Bolesława Śmiałego (1076)              23

IV. Zatrata korony polskiej.              23

13. Wygnanie Bolesława Śmiałego. (1079)              23

14. Wojewoda Sieciech i początek wojny domowej za Władysława Hermana.              24

15. Obrona niepodległości Polski w wojnie z cesarzem Henrykiem V (1109)              26

16. Testament Bolesława Krzywoustego. (1138)              29


 

I. Przyjęcie cywilizacji zachodniej.

 

1. Pierwszy występ Polski na arenie dziejowej.

(„Dzieje saskie” Widukinda, Monit. polski hist. I, 140 - 142)

              (Hrabia Wichman, zbuntowawszy się z powodów osobisto - majątkowych prze- ciw Ottonowi I oraz księciu saskiemu Hermanowi, łączył się przeciwko nam z coraz to innym ich wrogiem. Zbiegał też do pogańskich Słowian. Urządzono nań parę wypraw; wreszcie na skutek wstawiennictwa margrabiego Gerona i danej przez niego rękojmi, nastąpiła zgoda, a Wichman usiadł przy Geronie. Wtedy ponownie na jaw wyszły jego zdradzieckie knowania z Danją*). Hrabia zatem Gero pomny przysięgi, gdy się dowodnie przekonał o winie zarzucanej Wichmanowi, wydal go poganom, od których go przedtem wydostał. Przyjęty przez nich ochotnie, poraził Wichman w wielu walkach pogan dalej rozsiedlonych. Dwukrotnie pobił króla Mieszka, któremu podlegali Słowianie, zwani Licikawiki1), brata jego zabił i pobrał odeń łup ogromny....

              (Przyciśnięty rozlicznemi* niepowodzeniami) udał się Wichman ponownie na wschód do pogan i ułożył się ze Słowianami, którzy zwią się Wolinianami, w jaki sposób mają niepokoić Mieszka, przyjaciela cesarskiego; ów zaś będąc o tem* dobrze powiadomiony, posłał do Bolesława, króla czeskiego - był bowiem jego zięciem - i otrzymał dwa szyki jeźdźców na pomoc. Gdy zaś przeciw niemu Wichman wyprowadził swe wojsko, wysłał na niego Mieszko najpierw pieszych, ci zaś z rozkazu księcia (Mieszka)  powoli zaczęli przed Wichmanem ustępować i wywabili go w ten sposób opodal od obozu, a gdy go z tyłu okrążyła konnica, umownym znakiem nakazał Mie- szko cofającej się piechocie ponowne uderzenie na wroga. Skoro w ten sposób z tyłu i z przodu naciśnieto na Wichmana, musiał tenże rzucić się do ucieczki. Sprzymierzeńcy zarzucali mu winę, ponieważ on ich do walki nakłonił, mając nadzieję zbiec w razie konieczności łatwo na koniu. Zmuszony tedy przez nich, zsiadł z konia i pieszo z towarzyszami brał udział w walce, dzielnie broniąc się tego dnia, chroniony zbroją. Głodny i po długiej drodze, którą odbywał całą noc w ciężkiej zbroi, rano wszedł juz znużony z kilku zaledwie towarzyszami do jakiegoś domostwa. Skoro zaś go tam odnaleźli przedniejsi z pośród wrogów, po zbroi go poznali, ponieważ był mężem okazałej postawy, a zapytany przez nich kim jest, wyznał otwarcie, że jest Wichmanem. Wówczas wezwali go do zdjęcia zbroi, następnie słowem mu to zaręczyli, ze go żywego stawią przed swego władcę i to u niego będą się starali uzyskać, by go nietkniętego oddał cesarzowi. Wichman jednakże, choć tak ostateczną przyciśnięty koniecznością, ale pomny prastarej szlachetności rodu i swego męstwa, wzdrygnął się przed podaniem ręki takim przeciwnikom; zażądał tedy, żeby zawiadomili Mieszka, że jemu chce oddać broń i jemu podać ręce. Gdy zaś owi podążyli do Mieszka, otoczył go nieprzeliczony tłum, zaciekle nań napierając. On zaś, jakkolwiek zmęczony, wielu z nich położył trupem, wreszcie wzniósł miecz i oddał go znakomitszemu z pośród wrogów z temi* słowy: „Weź ten miecz i odnieś go panu swemu, ażeby go przyjął jako znak zwycięstwa i ażeby go przesłali przyjacielowi swemu, cesarzowi, który będzie wiedział, czy ma się chełpić śmiercią moją jako wroga, czy raczej opłakiwać mnie, jako krewniaka”. A to powiedziawszy zwrócił się ku wschodowi, o ile mu na to siły pozwalały, pomodlił się w ojczystym języku  do  Boga i duszę złamaną tylu nieszczęściami i klęskami polecił miłosierdziu Stwórcy. Taki był koniec Wichmana i taki wszystkich niemal, którzy przeciw cesarzowi oręż podnieśli.

 

1)”Licikawiki” - nazwa ta dotychczas nie jest jasną. Dopatrywano się w niej Lechitów, Łęczycan, wre- szcie Lutyków. Brückner widzi w niej zepsuta nazwę Leszkowiców,. jako dynastji*, wywodzącej się pod Leszka, której naczelnikiem był Mieszko I. Oprócz Polski miał widocznie Mieszko pod swa władzą jakiś lud z pośród zachodnich Słowian.

 

 

2. Przyjęcie chrztu przez Polskę (rok 955 - 966)

(Kronika Thietmara, biskupa merseburskiego, księga IV, Mon. pol. hist. I, 261)

              ... Chcę dokończyć opowiadania o sławnym księciu Polaków, Mieszku... Pojął on za żnę szlachetną niewiastę z kraju czeskiego, siostrę księcia Bolesława, która prawdziwie taka się okazała, jak brzmiało jej imię:nazywano ja bowiem po słowiańsku Dobrawa, co w  niemieckim języku oznacza „dobrą”. Wierna ta bowiem Chrystusowi niewiasta, gdy zobaczyła, że mąż jej nurza się w rozlicznych błędach pogaństwa, rozważała to troskliwie w głębi duszy, jakby go z sobą zjednoczyć w wierze; wszel- kimi sposobami starała go sobie zjednywać, nietyle* wiedziona pragnieniami związa- nymi z tym marnym doczesnym światem, jak raczej z myślą o przyszłej, chwalebnej i przez wszystkich wiernych nad wszystko upragnionej nagrodzie. Do czasu dobrowol- nie czyniła źle,. by móc później długo działać dobrze. Albowiem w pierwszym wielkim poście, jaki nastąpił po zawarciu podmienionego małżeństwa, choć pragnęła złożyć od siebie miłą Bogu dziesięcinę przez wstrzymanie się od jedzenia mięsa i przez udręczenie ciała, jednakże słodką obietnicą skłoniona została przez swego męża złamania przyrzeczenia. W tym zaś celu na to się ona zgodziła, by innym razem mogła być od niego chętniej wysłuchaną. Niektórzy mówili, że tylko w jednym wielkim poście pozywała mięso, inni zaś, że we trzech.

              Oto usłyszałeś czytelniku o jej grzechu, a teraz zważ wspaniały owoc jej pobo- żnej  intencji! Pracowała bowiem nad nawróceniem  się męża swego i wysłuchał ją łaskawy Stwórca, przez którego nieskończoną dobroć opamiętał się gorliwy dotych- czas Jego prześladowca i na częste wezwania ukochanej żony wyzionął z siebie jad pogaństwa i w świętym chrzcie obmył przyrodzoną zmazę (grzechu pierworodnego). A następnie za głową swoja, tj. kochanym władcą, poszły członki dotąd ułomne, t. j. lud, a wdziawszy szatę godową zaliczeni zostali między innych Chrystusa wyznaw- ców. Pierwszy ich biskup, Jordan, wiele się nad nim i napocił,. zanim ich zbożnem* słowem i czynem doprowadził do winnicy Pańskiej. Wówczas wspólnej radości oddali się prawi małżonkowie, tj. wspomniany wyżej mąż i szlachetna niewiasta, a cała pod- legła im rzesza cieszyła się, ze się poślubili w Chrystusie. Potem porodziła dobra ma- tka syna (Chrobrego), całkiem od siebie wyrodnego i zgubę wielu rodzicielek, którego nazwała imieniem brata swego, Bolesława1) ...

              Lecz gdy matka jego umarła, ojciec pojął za żonę, bez przyzwolenie kanonicz- nego, pewną mniszkę z klasztoru, zwanego Calva, córkę margrabiego Teodoryka. Oda było jej imię i wielkie było jej zuchwalstwo! Wzgardziła bowiem niebiańskim oblu- bieńcem, przekładając nad niego męża zbrojnego, co wszystkim naczelnikom K- cioła, a najwięcej biskupowi jej, czcigodnemu Hilliwardowi, nie podobało się zupeł- nie. Jednak dla dobra ojczyzny i umocnienia niezbędnego pokoju nie doprowadziło to do rozłamu, lecz stało się zbawiennym środkiem trwałego pojednania. Albowiem przez nią wzmagała się wszędzie służba Boża, mnóstwo jeńców wróciło do ojczyzny, więźniom rozluźniono łańcuchy, zbrodniarzom otwarto więzienia; to też jak mam nadzieję, odpuścił jej Bóg wielkość dokonanego występku, skoro w niej ujrzał tyle zamiłowania pobożności... Urodziła ona mężowi swemu trzech synów: Mieszka, Świętopełka i (Lamberta) i żyła tamże w wielkiej czci, aż do śmierci męża, lubiana przez tych, do których przybyła, a pożyteczna dla tych, z pośród których wyszła.

 

1) Pod tej pierwszej wzmianki o Bolesławie Chrobrym znać wyraźną niechęć, spotęgowaną  następnie nieraz do nienawiści, u jego kronikarza, który będąc czułym na punkcie interesów narodu partjotą* nie- mieckim, przerażony był znakomitymi wynikami polityki Bolesława Chrobrego wobec Niemiec, a uzna- jąc wcale szczerze wielkość i potęgę naszego króla, wyładowywał całą swą złość na charakterystyce Bolesława Chrobrego.

 

 

3. Poddanie Polski papiestwu i najstarsze granice państwowe. (ok. 990)

(Kardynała Deusdedita: „Collectio canonum, r. 1080. - Ptaśnik: „Dagone iudex”, Kraków, 1911r.)

              W innym dokumencie pod papieżem Janem XV-tym wyczytać można, że Dagome sędzia i Ote senatorka i synowie ich Mieszko i Lambert, - nie wiem jakiego rodu ludzie, sądzę zaś, że byli Sardyńczykami (!), ponieważ ci rządzeni są przez

4 -ech sędziów, - nadali św. Piotrowi jedno miasto w całości, które się nazywa Schinesghe (!), ze wszystkimi swemi* przynależnościami w tych granicach, jak się zaczyna z pierwszego boku wielkie morze, granicą Prus, aż do miejsca które się nazywa Ruś, i granicami Rusi rozciąga się aż do Krakowa, a od tegoż Krakowa aż do rzeki Odry wprost do miejsca, które się nazywa Alemure, a od tejże Alemury, aż do ziemi Mileze prosto do Odry aż do wspomnianego miasta Schinesghe.

 

              Uwaga: Jest to regest, czyli streszczenie aktu, mocą którego Polska została w podanych tu granicach oddaną Stolicy Apostolskiej. Akt ten, z powodu swej niejasności, rozmaicie jest przez bada= czy tłumaczony. najpowszechniej przyjęty jest pogląd, ze na podstawie tego aktu zadzierzgnięty został stosunek Polski do papiestwa, którego wyrazem było placencie przez Polskę świętopietrza w zamian za opiekę. Zgoda powszechna jest na to, że Dagome jest to Mieszko I (prawdopodobnie to drugie jego imię, w szczególności normańskie Dagon), zaś Ote - imię jego drugiej żony Ody, Schinesghe zapew- nie Gniezno (dawniej niektórzy uczeni dopatrywali się w tej nazwie Szczecin). Nazwy :Prusy, Ruś, Kraków, Odra i Milsko (Mileze) są niewątpliwe; natomiast Alemure nie jest jasnem*, najprawdopodobniej oznacza Ołomuniec. Tytuły: sędzia i senatorka nie zostały należycie wyświetlone.

 

 

4. Zjazd z roku 1000 i koronacja gnieźnieńska.

(Kronika Thietmara. Księga IV, paragraf 28, Mon. Pol. Hist. I, str. 259)

              ... Następnie cesarz (Otto III) na wieść o cudach, jakie Bóg działał przez miłego sobie męczennika Wojciecha, pośpieszył tamże celem pomodlenia się (przy jego grobie).A gdy przybył do Ratysbony*, przyjęty został  z niezmierna okazałością przez tamtejszego biskupa Gebharda, przyczem* towarzyszyli mu Ziazio, podówczas patrycjusz1), oraz Robert oblacjonarjusz2) z kardynałami. Żaden cesarz nigdy z większą pompą nie opuszczał Rzymu, ani nie wracał doń. Wyszedł naprzeciw niemu Gisyler (arcybiskup magdeburski) a pozyskawszy, choć nie na stałe, jego łaskę, towarzyszył mu w dalszej drodze.

              Przybywszy do miasta Zeitz, przyjęty został przez Hugona II, tamtejszej katedry trzeciego biskupa, z okazałością należną imperatorowi. Stamtąd prostą droga dążąc do miasta Miśni, uroczyście był ta m podejmowany przez czcigodnego biskupa tamtejszego Idziego i margrabiego Ekharda, którego wyróżniał wśród swego otoczenia. Minąwszy granice Milczan, doszedł do ziemi Dziadoszan, gdzie z niezmierną serdecznością wyszedł na powitanie Bolesław, (którego imię tłumaczy się większa sława, nie a zasługi lecz w myśl dawnego zwyczaju), przygotowawszy dla cesarza kwatery w miejscowości zwanej Iława3). W jaki zaś sposób był cesarz przez niego wówczas podejmowany i przez jego kraj aż do Gniezna wiedziony, rzecz to nie do uwierzenia i wprost nie da się opowiedzieć. Widząc z daleka miasto upragnione szedł doń pobożnie bosemi* stopami, a przyjęty z czcią niezwykłą przez biskupa tamecznego Ungera4), wprowadzony został do kościoła, błagając zlany łzami wstawiennictwa świętego męczennika dla pozyskania sobie łaski Chrystusowej. I niezwłocznie ustanowił tam arcybiskupstwo, jak sądzę: prawnie, jednakże bez zgody podmienionego biskupa (Ungera), do którego diecezji należała cała ta okolica. Archidiecezję tę powierzył bratu wspomnianego męczennika, Radymowi, poddając mu Rajberna, biskupa katedry kołobrzeskiej,. Poppona krakowskiego, Jana wrocławskiego, wyłączywszy Ungera poznańskiego; a sporządziwszy tamże ołtarz, złożył na nim z niezmierną czcią święte relikwje*.

              Dokonawszy tego wszystkiego, uczczony został cesarz przez pomienionego księcia ogromnemi* darami i - co mu się najbardziej podobało - trzystu żołnierzami pancernemi*. Odchodzącego odprowadził Bolesław ze znamienitym orszakiem aż do Magdeburga, gdzie uroczyście obchodzono Święto palmowe (25 marca 1000 r.)

 

1) Dostojny tytuł wskrzeszony przez Ottona III; [patrycjusz oznaczał zastępcę cesarza w Rzymie.

2) Godność kościelna.

3) Ilva, Eilau nad Bobrem.

4) Unger, zrazu misyjny na całą Polskę biskup, dlatego w Gnieźnie występuje on jako „loci ordinarius”; następnie był tylko biskupem poznańskim.

 

              (Tamże, ks. V, paragraf 6. str. 265 Kronikarz niemiecki, który powyżej we właściwem* miejscu zataił istotne polityczne znaczenie zjazdu w Gnieźnie, scharakteryzował je na innem* miejscu, pod rokiem 1002, kilku słowami, które mu się w rozżaleniu niebacznie wyrwały) Tymczasem (rok 1002) Bolesław, syn Mieszka, o...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin