fakty_i_mity_2003_181_34.pdf

(1967 KB) Pobierz
str_01_34.qxd
Czy to już będzie koniec rządu Millera? Prokurator Generalny bada,
czy szef Klubu SLD wziął 10 mln dolarów łapówki
JEDNORĘKI JASKIERNIA?
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 34 (181) 22 – 28 VIII 2003 r. Cena 2,20 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
„(...) wszyscy i każdy z osobna przed trybunałem
w jakimkolwiek charakterze stojący lub gdyby kto
z racji swego urzędu o sprawie tej ( przestępstw
seksualnych księży – przyp. red. ) uzyskał wiedzę
zobowiązany jest do zachowania najściślejszej
tajemnicy, która jest traktowana jako tajemnica
Świętego Urzędu, wszędzie i wobec każdego, pod groźbą
ekskomuniki latae sententiae (...)”.
Str. 13
101706642.019.png 101706642.020.png 101706642.021.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 34 (181) 22 – 28 VIII 2003 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Tegoroczna susza (2 mld zł strat) spowoduje konieczność
importu 2 mln ton zbóż – dwukrotnie więcej niż zazwyczaj.
Liderzy chłopskich partii – najwięksi importerzy żywności – zacie-
rają ręce.
Widzialne znaki
Nowy projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji pochodzą-
cy z Ministerstwa Kultury to kolejna kompromitacja SLD – nie zde-
cydowano się na zapis o zakazie koncentracji mediów. To jednocze-
śnie wielki tryumf Agory i Michnika, który rozpętał aferę Rywina,
aby zabezpieczyć nieskrępowaną ekspansję „Wyborczej”.
Tym sposobem najlepszą decyzją rządu Millera pozostaje obniżka
cen wódki.
wszystkich jedną, równą miarą. Ale to było dawno
i nieprawda...
O biskupie Andrzeju Śliwińskim pisaliśmy wielokrotnie.
To czystej wody degenerat – złodziej i alkoholik – margi-
nes, nawet wśród biskupów. Oficjalnie: watykański nadzor-
ca w Elblągu, duszpasterz ludzi sportu, autor dewocyjnych
modlitewników, zaufany i awansowany przez papieża, któ-
rego podejmował w swojej diecezji w 1999 roku. Na szczę-
ście to już przeszłość, choć modlitewniki pewnie będzie pi-
sał nadal, gdzieś w wygodnej, przejętej od państwa rezy-
dencji z pełną piwniczką. W normalnym kraju Śliwiński sie-
działby w więzieniu od co najmniej 10 lat. I to nie za pijań-
stwo, obrazę sądów, a nawet nie za piractwo drogowe,
lecz za kradzież kilku milionów złotych przy pomocy podsta-
wionego figuranta, prałata Halberdy . Ich kradzieże i wyłu-
dzenia spowodowały bankructwo dziesiątek rodzin, upadek
kilku firm i jeden śmiertelny zawał ojca rodziny. Zbierając
materiały do swojej trzeciej książki pt. „Owoce zła”, bada-
łem całą sprawę na miejscu w Elblągu i Toruniu, rozmawia-
łem z ofiarami biskupa i prałatem Halberdą. Do dziś jestem
w posiadaniu kserokopii dokumentów – pełnomocnictw do
zaciągania kredytów wydanych
przez ordynariusza dla swoje-
go, tj. diecezjalnego, ekono-
ma. Niestety, biskupi immuni-
tet skutecznie chronił (i nadal
chroni) aferzystę. Oczywiście,
ani „Rzeczpospolita”, ani inne
wybiórcze gazety, nie mówiąc
o reżimowej – kościelnej TVP,
nie zająknęły się słowem o jed-
nej z największych afer III RP.
Katolickie media do niedawna
drukowały niezmiennie apolo-
gie na temat bogobojnego bi-
skupa i jego modlitewników.
Protestowały przeciw pomó-
wieniom i kalumniom rzucanym
na widzialny znak Chrystusa
(jak określa się każdego bisku-
pa), kiedy ów „znak” zachlał ry-
ja w Moskwie. Za zaginionego,
któremu urwał się film podczas
przepijania ofiar wiernych, mo-
dliła się cała katolicka Polska
od Bałtyku po Tatry.
„Polska to popierdolony kraj” – powiedział do około
300-tysięcznej rzeszy młodzieży Jurek Owsiak podczas otwar-
cia tegorocznego Przystanku Woodstock. I oto media – te
same, które milczały bądź też broniły biskupa bandyty – rzu-
ciły się z pazurami na idola młodzieży. Akcja Katolicka na ła-
mach tygodnika „Niedziela” (17.08.2003 r.) jasno dała do
zrozumienia, że to dzięki pomocy... szatana Owsiak gromadzi
tysiące młodych ludzi, by ich potem deprawować. „Nie wie-
my, komu gratulować...” – pisze zjadliwie rzecznik katolickich
talibów. Wcześniej pan dr Marek Kuczyński (chyba doktor
Kościoła?) nazywa zachowanie lidera młodzieży patologicz-
nym i karygodnym. Gdyby Owsiak, zamiast ratować życie no-
worodkom, pisał modlitewniki – z całą pewnością nie zasłu-
żyłby na potępienie, mógłby nawet chlać, kraść, kłamać i ka-
leczyć ludzi. Oczywiście autorzy inkwizycyjnych, antyowsia-
kowych tekstów nigdy nawet nie wspomnieli o rozmiarze
pomocy udzielanej dziecięcym oddziałom szpitalnym przez
Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy (o „dziele” Caritasu
bębnią do znudzenia). Krytyka, a często zwykłe oszczerstwo,
dosięgała Jurka nawet wtedy, gdy na Woodstock zapraszał
Przystanek Jezus. Kiedy wreszcie miał dosyć kalumnii i w
tym roku Jezusa nie zaprosił, został od razu diabłem! Tenże
Kuczyński pisze: „...Jerzy Owsiak ewangelizacji wśród uczest-
ników festiwalu nie sprzyja, a nawet jest jej niechętny, za to
z zaangażowaniem wartym lepszej sprawy promuje zgrupo-
wania sekciarskie, obce cywilizacji europejskiej, łacińskiej, na
której wyrosło dobro wspólnego kontynentu” . I słusznie, bo
jak ktoś nie wchodzi w tyłek Kościołowi, to jest wrogiem
Pana Boga, czyli szatanem, a jeśli dodatkowo śmiał nie
przegonić z własnej imprezy zgrupowania sekciarskiego
(chodzi o działający legalnie pokojowy ruch Hare Kriszna)
– to jest dodatkowo wrogiem całej cywilizacji!
Gubernator Glemp wkurzył się tydzień temu w Często-
chowie, bo miał o połowę mniej widzów niż Owsiak w Ża-
rach. To musiała być dla niego zniewaga! Zarzucił więc
Jurkowi prowadzenie młodzieży do zguby i wyzwał go od
demoralizatorów. To bezczelna kpina, bo tak naprawdę ca-
ły ten naród (nie tylko młodzież) demoralizuje Glemp i pod-
legli mu biskupi. No, chyba że stawianie podniebnych
świątyń, szabrowanie mienia państwowego i życie kosz-
tem biednego społeczeństwa, choćby dzieci umierających
z braku odpowiedniego wyposażenia szpitali – przysparza
zasług w katolickim niebie.
Czy zatem Polska nie jest popier...m krajem? Jest, i to
jeszcze jak! Wie o tym każdy myślący zdrowo rodak. Stwier-
dzenie to można by nawet, w klimacie tegoż popier...nia,
uznać za dogmat. Przynajmniej do czasu, kiedy polscy dok-
torzy będą robić z siebie watykańskich idiotów...
Rzeczywistym przegięciem Owsiaka na tegorocznym Wo-
odstocku było zdemolowanie przez niego straganu z pamiąt-
kami dla młodzieży. Nie miał prawa tak się zachować, choć
stoisko było nielegalne i zabiera-
ło zarobek tym, którzy handlowa-
li obok, a wcześniej – zgodnie
z regulaminem imprezy – uiścili
stosowne opłaty. Warto tu do-
dać, że Jurkowa Orkiestra wszyst-
kie dochody przeznacza na rato-
wanie maluchów, skrupulatnie
i oficjalnie rozliczając się z każ-
dej złotówki. Jednorazowy wy-
bryk jej szefa, znanego skądinąd
z dużego temperamentu, potrak-
towany został przez katomedia
jako zaproszenie młodzieży do
chuligaństwa i dewastacji z pie-
kła rodem. „Nasz Dziennik”
(4.08.2003 r.) porównał zresztą
niesłuszną, bo niezdewociałą mło-
dzież z pokojowego patrolu do fa-
szystowskich bojówek. Za co? Za
to, że pogoniła dziennikarza „ND”,
który robił zdjęcia (wiadomo,
w jakim celu) „pijanych i leżących
na ziemi młodych ludzi” . Nie od
dziś bowiem wiadomo, że gdyby nie Owsiakowe Woodstoc-
ki, to polska młodzież nie piłaby alkoholu i nie paliła trawki...
Oczywiście, tak naprawdę Glempowi i ministrantom z ka-
tolickich (i innych spolegliwych) mediów nie chodzi o de-
molowanie, picie czy palenie; to tylko pretekst (a może ra-
czej zemsta) do wytoczenia cięższego działa: ICH tam nie by-
ło! A właściwie byli, tyle że nieoficjalnie, czyli nie tak, jak
przystało na władców tych ziem. Owsiak nigdy nie uznawał
ich władzy i nadzoru. Ma swoje własne kryteria dobra. Dzię-
ki tym kryteriom, dzięki temu, kim jest i jak rozumie dobro
– tysiące małych dzieci żyją i cieszą serca swoich rodziców.
Dlatego Jurkowi Owsiakowi nigdy nie było i nie będzie po
drodze z katolickimi oszołomami, którzy wartość człowieka
mierzą długością odprawianych przez niego modlitw albo
stopniem w kościelnej hierarchii. Zgodnie z tą zasadą, potę-
pią oni każdego, kto nie przystaje do ich kruchtowego wzor-
ca i choćby był prawy i szlachetny, nazwą go szatanem.
Z przestępcy zaś natychmiast zrobią anioła, o ile tylko jest
ICH. „Wszystko co złe, od Złego pochodzi” – mówi Pismo,
a przecież tylko Kościół głosi prawdę i jest dobry, mówi...
Kościół. A dobro, życie, ludzki pożytek i inne wartości? Ow-
szem, są słuszne i wskazane, zwłaszcza przy pisaniu modli-
tewników, bo te przybliżają wartość nadrzędną: katolickie
niebo. To zaś można sobie wymodlić z modlitewnika napi-
sanego przez widzialny znak Chrystusa. Sam „znak” nawet
modlić się nie musi, a co więcej – może być ostatnim ła-
chudrą – niebo ma i tak zapewnione, bo „znakiem” jest. Ty-
siące chorych, wrzeszczących bachorów tak się otóż mają
do katolickiego nieba, jak – nie przymierzając – obywatel
Owsiak do biskupa Śliwińskiego.
Dobre decyzje trzeba powielać. Rząd w przyszłym roku planuje ob-
niżkę akcyzy na wino i piwo. Po sukcesie, jakim okazała się obniż-
ka akcyzy na spirytualia (wzrost dochodów państwa, spadek prze-
mytu) byłby to kolejny uczynek miłosierdzia względem ciała ze stro-
ny rządu Millera.
Cóż, kiedy nie samym alkoholem żyje człowiek...
Rozpoczęła się weryfikacja członków SLD. Ma objąć każdego ze 150
tys. działaczy tej partii, włącznie z premierem. – Nie będzie zmiłuj
się – straszy (pod publiczkę) Dyduch.
Na stronie obok nasz przyczynek do oczyszczania szeregów Soju-
szu (a może i upadku rządu). Zmiłują się nad kumplem, czy nie?
„Samoobrona dzieciom” – tak nazywa się nowa fundacja założona
przez partię Andrzeja Leppera. Celem fundacji jest dokarmianie głod-
nych dzieci i ludzi starszych za pomocą środków spożywczych po-
zostałych w przetwórniach i sklepach członków Samoobrony. Oto
reakcja na naszą publikację („FiM” 31/2003; 32/2003) opisującą ta-
jemnicze zniknięcie w Samoobronie 1 100 tys. złotych przeznaczo-
nych na wakacje najbiedniejszych wiejskich dzieci.
Oby ta fundacja Samoobrony nakarmiła nie tylko media, ale
i dzieci.
PIEKARY ŚLĄSKIE Arcybiskup Zimoń postraszył pedałami ko-
biety zebrane na dorocznej pielgrzymce. Zdaniem purpurata, ta no-
wa plaga wisząca nad Polską stanowi prawdziwe zagrożenie dla mał-
żeństwa i rodziny i oznacza... koniec państwa i koniec Kościoła.
I jak tu nie popierać ustawy o związkach jednopłciowych?! No, jak?!
KALWARIA ZEBRZYDOWSKA Według przewodniczącego kon-
ferencji Episkopatu Włoch, kardynała Camillo Ruiniego, Europa
potrzebuje Polski chrześcijańskiej i katolickiej, aby mogła owocować
w świecie prawdą i wolnością, sprawiedliwością i pokojem.
Ach ta średnia wieku kardynałów... Wszystko się Ruiniemu po-
mieszało.
WŁADYSŁAWOWO „Kobiety na Falach” ze statku „Langenort”,
który w końcu czerwca wpłynął do portu we Władysławowie, zo-
stały ukarane grzywną w wysokości 2 tys. złotych. Zdaniem sądu,
Holenderki zawinęły do portu nielegalnie, ale uznano, że miały awa-
rię silnika...
Awaria, nie awaria – zgrzeszyły, więc muszą ponieść karę...
WATYKAN Zdaniem Papy, Europie nadała kształt wiara chrześci-
jańska, a niektóre z jej (wiary – dop. red.) podstawowych wartości
zainspirowały ideały demokratyczne i prawa człowieka.
Dokładnie tak było – zainspirowały do postępu i antyklerykalizmu!
USA/KANADA/GRUZJA Najbardziej zaludnione obszary Ame-
ryki Północnej dotknęła awaria energetyczna. W jednej chwili
50 mln osób zostało pozbawionych prądu. Kilka dni później podob-
na sytuacja wystąpiła w Gruzji, z tą różnicą, że światło zgasło w...
całym kraju.
Kudy im do Polaków! My takie awarie przeżywaliśmy w stanie wo-
jennym.
USA Aż 160 księży z diecezji Milwaukee podpisało się pod listem
do bp. Wiltona Gregory’ego, przewodniczącego Amerykańskiej
Konferencji Biskupów Katolickich. Duchowni domagają się zniesie-
nia obowiązkowego celibatu. Zwracają uwagę, że jest on przyczyną
skandali seksualnych i spadku powołań kapłańskich.
Ameryka to jednak naprawdę wolny kraj.
IRAK W zamachu bombowym na misję ONZ w Bagdadzie zginęło
przynajmniej 17 osób różnej narodowości, w tym sam przedstawiciel
Narodów Zjednoczonych w Iraku – Brazylijczyk Sergio Vieira de Mel-
lo. W tym samym czasie w Jerozolimie po ataku terrorystycznym
eksplodował autobus – zginęło 20 pasażerów. ONZ postanowiła ewa-
kuować z Iraku wszystkich swoich cywilnych pracowników.
Po raz kolejny w historii drugim końcem kija dostają niewinni
ludzie, zamiast tych, którzy wywołali agresję.
FRANCJA Upały doprowadziły do śmierci 5 tys. osób, głównie
starszych. Wobec przepełnienia kostnic, władze organizują prowizo-
ryczne miejsca składowania zwłok – chłodzone namioty. To jedna
z największych katastrof humanitarnych w Europie od czasów II woj-
ny światowej.
No bo czy ktoś słyszał, żeby tacy Francuzi modlili się o deszcz?
SŁOWACJA Kraj przygotowuje się do papieskiej wizytacji. Nawet
tamtejsi Cyganie wiążą z nią duże nadzieje: chcą prosić Papę
o zdjęcie z nich klątwy. Zdaniem tamtejszych Romów, ciąży na nich
przekleństwo, którego skutkiem są nieszczęścia i nędza.
Podziwiamy wiarę we wszechmoc Papy. Mamy jednak złą nowinę
– papieskie czary działają tylko dla pomyślności Kościoła: do spraw-
dzenia w Polsce.
JONASZ
O ile dobrze pamiętam, to w Biblii jest coś o mierzeniu
101706642.022.png 101706642.001.png 101706642.002.png 101706642.003.png 101706642.004.png
Nr 34 (181) 22 – 28 VIII 2003 r.
GORĄCY TEMAT
3
do trumny. Istnieją bardzo
poważne poszlaki, że jeden
z partyjnych baronów zainkaso-
wał 10 mln dolarów za ustawę.
Przed miesiącem przytoczyłam
opinię jednego z posłów SLD:
„Obawiam się, że kłopoty będzie miał
wkrótce Jurek Jaskiernia, który był
bardzo zaangażowany w przeforso-
wanie poprawek (ustawy o grach lo-
sowych i zakładach wzajemnych
– dop. A.T.). (...) Aż boję się mó-
wić, ale w sprawie pojawia się kwo-
ta 10 milionów dolarów” („Wielo-
ręczni bandyci” – „FiM” 29/2003).
No i wykrakał.
Jak się dowiaduję, minister
Grzegorz Kurczuk właśnie popa-
rzył sobie dłonie adresowanym do
niego zawiadomieniem o przestęp-
stwie.
– Ten dokument złożył jeden
z parlamentarzystów. Choć general-
nie dotyczy „domniemanego przyjmo-
wania korzyści majątkowych lub oso-
bistych przez posłów” , jednoznacznie
wskazuje na Jerzego Jaskiernię , sze-
fa klubu SLD. Autorem zawiadomie-
nia jest poseł Zbigniew Nowak (nie-
zrzeszony – dop. A.T.) z Komisji Spra-
wiedliwości – opowiada nam wysoki
rangą urzędnik Ministerstwa Spra-
wiedliwości.
Rzecz dotyczy interesów zareje-
strowanej w Holandii firmy Hyde
Technologies LLC , która handluje
Jednorękii Jaskiierniia?
na rozmowę ostrzegawczą Macieja
Skórkę.
Na efekty nie trzeba było dłu-
go czekać. 12 marca br. Sejm przy-
jął ustawę rozszerzającą katalog gier
hazardowych o m.in. gry na auto-
matach o niskich wygranych. O co
chodzi? A o to, że do tej pory nie
wolno było np. barmanowi wypła-
cać wygranych ze stojących w knaj-
pach automatów. Grano więc na
nich dla zabawy..., oczywiście czy-
sto teoretycznie, bo wygrane te by-
ły wypłacane pod stołem. Wiedzie-
li o tym wszyscy, ale nie fiskus.
Do czasu uchwalenia ustawy
w Polsce było zarejestrowanych 4600
automatów, z których każdy dostar-
czał państwu ok. 22 tys. zł rocznie
z tytułu podatków (około 100 mln
zł). Ile właścicielowi – nie wie nikt.
To zresztą nieważne. Istotne bowiem
jest, że nieoficjalnie działało około
100 tys. jednorękich bandytów. Ich
legalizacja (abstrahując od trudne-
go do oszacowania w tej chwili wzro-
stu popytu) pociąga za sobą koniecz-
ność wymiany sprzętu, czyli zaku-
pów za łączną kwotę ok. 350 mln
dolarów (u Holendrów cena jedne-
go automatu waha się w granicach
3400–3700 euro). Co to oznacza?
Dokładnie tyle, że 10 „zielonych”
baniek za ustawę, zwróci się szyb-
ko i z bardzo dużą nawiązką.
– Minister Kurczuk, chcąc nie
chcąc, będzie musiał odpowiedzieć
na kilka bardzo trudnych pytań.
Autor zawiadomienia o przestęp-
stwie, poseł, domaga się zbadania
procesu legislacji. Żąda ustalenia,
kto posłom wnoszącym poprawki
je sugerował, kto był ich inspira-
torem lub je konstruował oraz ja-
ki „wkład” w uchwalanie tej usta-
wy miał przewodniczący klubu SLD
poseł Jerzy Jaskiernia – konklu-
duje „nasz człowiek” w Minister-
stwie Sprawiedliwości.
Od odpowiedzi na powyższe py-
tania zależy być może los rządu
Leszka Millera .
ANNA TARCZYŃSKA
tzw. jednorękimi bandytami. Jej re-
prezentant Arno van Dorst od ma-
ja 2001 r. funkcjonował w Polsce
jako lobbysta na rzecz ko-
rzystnej dla pro-
ducentów au-
tomatów do
gier zmia-
ny ustawy
o grach
loso-
wych...
Dżentel-
men ów
dotarł do
Macieja
Skórki , któ-
ry w kręgach
biznesowych
uchodzi za asy-
stenta posła Ja-
skierni.
– Jego renomę bliskiego współ-
pracownika lidera SLD umacniał
fakt, że kilkakrotnie uczestniczył
wraz z posłem patronem m.in.
w spotkaniach z delegacjami
przedsiębiorców z Hiszpa-
nii oraz Holandii
– wspomina prezes
górnośląskiej korpo-
racji handlowej.
Tenże Maciej
Skórka stał się łącz-
nikiem Hyde Tech-
nologies w kontak-
tach „mających wpływ
na tempo procedury
legislacyjnej”
– twierdzi mój informator z Mini-
sterstwa Sprawiedliwości.
Maciej Skórka nie jest jakimś
oszustem powołującym się na swo-
je nieistniejące wpływy, gdyż usta-
liłam, że jest dobrze znany wielu
osobom z aparatu SLD, m.in.
Emilowi Zastawnemu , szefowi
sandomierskiego biura poselskie-
go Jaskierni. Co ciekawe, równie
dobrze znany jest też i policji
(zwłaszcza jeleniogórskiej), która
swojego czasu interesowała się pa-
nem Maciejem w związku z czer-
paniem przezeń korzyści z salo-
nów gier – czerpaniem rzecz jasna
nielegalnym. On sam w rozmo-
wie z dziennikarzem „FiM” zakli-
na się, że nie ma pojęcia, kto to
taki Jaskiernia: – Czy to ten, co
go czasem widać w telewizorze?...
Istnieje wiarygodna i ciesząca
się wysoką pozycją społeczną oso-
ba (redakcja „FiM” oraz Komen-
da Główna Policji dysponują nazwi-
skiem), która u schyłku ubiegłego
roku była świadkiem prywatnej roz-
mowy Arno van Dorsta z blisko
związanym z SLD prokuratorem
Andrzejem K. Holender powie-
dział prokuratorowi – twierdzi świa-
dek rozmowy – że Jerzy Jaskiernia
przyjął kwotę 10 mln USD w za-
mian za korzystne rozwiązania le-
gislacyjne, którymi byli zaintereso-
wani producenci automatów do gier
losowych, a których on reprezentu-
je w Polce.
W dalszej części rozmowy Ar-
no van Dorst irytował się, że po-
mimo dokonanej zapłaty nic
w przedmiocie uchwalania „zamó-
wionej” ustawy się nie dzieje i że
po przyjeździe z Holandii na po-
czątku tego roku chce widzieć dzia-
łania zmierzające do wykonania
usługi. Arno van Dorst wezwał też
Fot. PAP/P. Wierzchowski
GŁASKANIE JEŻA
Glempy wszystkich czasów...
„Nasza młodzież jest krnąbr-
na, występna i okropna. Z upodo-
baniem grzeszy przeciw Bogu
i jestem pewien, że jak tak dalej
pójdzie, to świat nie przetrwa już
nawet stu lat”. Czy mogłoby to
być zdanie wypowiedziane przez
wszystkowiedzącego Glempa Jó-
zefa – gubernatora oraz pryma-
sa Polski?
Też, ale nie tylko. Glemp jest bo-
wiem jedynie nędznym naśladowcą
swoich twardogłowych przodków
– fundamentalistów. Cytowane zda-
nie to bowiem dokładne tłumacze-
nie inskrypcji wewnątrz jednej z egip-
skich piramid. Zapis ten ma ponad
pięć tysięcy lat i dowodzi, że Glem-
py wszystkich czasów, krajów, cywi-
lizacji, nacji i narodów łączyły się
zawsze w nienawiści do ludzi mło-
dych, a więc postępowych, zagraża-
jących porządkowi ustalonemu przez
starców. Dlaczego tak się dzieje?
Stu na stu psychologów i seksu-
ologów ma na ten temat wyrobione
zdanie. Opinię, że młodzi ludzie są
źli i rychło doprowadzą świat nad
krawędź przepaści wypowiadają ci,
którzy właśnie (tragicznie) przekro-
czyli conradowską smugę cienia bę-
dącą dla nich jeszcze nie śmiercią
biologiczną, ale już niemożnością
spełnienia, niemożnością reproduk-
cji – no, już jaśniej tego nie nazwę,
bo często czytają nas małolaty. Inny-
mi słowy, to taka alergia na młodość
spowodowana jeszcze i tym, że mło-
dzi ludzie są nieprzewidywalni.
Wszystko, o czym tu napisałem
znalazło egzemplifikację w homi-
lii starca (starość mierzona stanem
umysłu) Glempa wygłoszonej
w ostatnią niedzielę na Jasnej Gó-
rze. Czy ten koryfeusz katolików
mówił o prawdach objawionych,
o stanach ostatecznych, o przemi-
janiu, o miłości Boga do człowie-
ka? Ależ skąd! Są wszak dla nie-
go sprawy daleko bardziej ważne,
więc prawił tak: „Przepraszam Pa-
na Boga za to, że Owsiakowi nie
udało się włączyć w nurt odrodze-
nia, że postawił znak zakazu na
wejście Chrystusa do swego Wo-
odstocku, a otworzył bramy dla
wielu innych sposobów samodepra-
wacji młodzieży”.
Ciekawa filozofia i składnia, co?
„(...) otworzył bramy dla wielu in-
nych sposobów samodeprawacji mło-
dzieży”. Czyli, że co? Że Przystanek
Jezus też był sposobem na taką de-
prawację?
Dalej jednak ten pryk przebra-
ny za babę, któremu już nie staje...
intelektu i taktu, mówił: „Od mło-
dzieży skupionej wokół Owsiaka wo-
lę rozśpiewaną i radosną młodzież
z grup pielgrzymkowych czy har-
cerskich (...). Młodzież z pielgrzy-
mek, obozów harcerskich i innych
form wychowania i samowychowa-
nia za dziesięć lub piętnaście lat obej-
mie w Polsce i w Europie kierowni-
cze stanowiska (...). A ci, co stoją
pod kioskami, wytarzani w błocie,
niech się porządnie wymyją”.
Oto pełne miłości słowa boskie-
go przedstawiciela, pasterza, który
jednym wściekłym szczeknięciem dzie-
li ludzi na lepszych i gorszych, na cu-
downą młodzież z pielgrzymek i tych
wytarzanych w błocie Woodstocku,
na szczekające kundle i śpiewają-
cych godzinki... na diabły i anioły.
I wiecie co? I bardzo dobrze, że
tak mówi i że tak dzieli. Uświado-
mił mi to Jonasz, gdy pełen gnie-
wu pokazałem mu zapis Glempo-
wej homilii.
– Polacy to nie idioci, a młodzież
już na pewno nie jest głupia. Jesz-
cze kilka takich wejść, jeszcze trzy,
cztery podobne seanse nienawiści,
a młodzi ludzie wyzbędą się już resz-
tek złudzeń co do prawdziwego ob-
licza tych żądnych władzy starych ob-
łudników – ucieszył się mój szef,
a ja musiałem przyznać, że takie my-
ślenie nie jest pozbawione sensu.
Tym bardziej że tego samego dnia,
w którym Glemp opluwał około 300
tysięcy młodzieży zgromadzonej na
Przystanku Woodstock, (tej jakoby
unurzanej w błocie) media doniosły,
że policja ujęła gwałciciela i zabójcę
tatrzańskiej turystki. Paweł H. , za-
nim zgwałcił i bestialsko zamordował
22-letnią dziewczynę, był z pielgrzym-
ką w Licheniu, gdzie swoją duszę ofia-
rował Maryi (sic!).
No i mamy tę twoją rozśpiewa-
ną i radosną młodzież z licheńskich
pielgrzymek. Na twoich Glempowych
homiliach wychowaną, w mordę.
MAREK SZENBORN
Przetarg unieważniony
No i uratowaliśmy kilka mi-
lionów społecznych złotych. Pod
naciskiem Ministerstwa Rolnic-
twa KRUS wycofuje się z pla-
nowanych zakupów.
Nasza publikacja („Zakup
skontrolowany” – „FiM” 32/2003)
o planowanym przez Kasę Rolni-
czego Ubezpieczenia Społeczne-
go kupnie 95 samochodów zebra-
ła żniwo. Ministerstwo Finansów,
jak nam obiecało, przeprowadziło
błyskawiczną kontrolę, a minister
rolnictwa Wojciech Olejniczak
„poprosił” prezesa KRUS Jana
Kopczyka , żeby natychmiast skró-
cił urlop i wytłumaczył się z po-
mysłu. Prezes jakoś nie był w sta-
nie przekonać ministra Olejnicza-
ka i wiceministra Stanisława
Kowalczyka (nadzorującego
KRUS), że taka liczba nowych aut
jest niezbędna jego urzędnikom.
„Kilkumilionowy wydatek na au-
ta to gruba przesada. KRUS-u
po prostu na to nie stać” – stwier-
dził Kowalczyk.
Szefowie resortu rolnictwa za-
żądali od Kopczyka unieważnienia
przetargu. Teraz w rachubę może
wchodzić kupno najwyżej 45–50 sa-
mochodów.
Przy okazji zastanawia, a mo-
że raczej śmieszy, jedno: w ar-
gumentacji przedstawionej mini-
strom, a także w nadesłanym do
naszej redakcji piśmie, KRUS
twierdzi, że „...samochody (86
sztuk o pojemności silnika
1000–1150 ccm oraz 9 sztuk do
1600 ccm – dop. A.T., M.S.) mia-
ły kosztować najwyżej po ok. 20
tys. zł za sztukę .
Redakcję „FiM” ta informacja
zainteresowała szczególnie. Radzi
bylibyśmy dowiedzieć się, gdzie ta-
kie nowe tanie autka można na-
być. Autorzy powyższego tekstu
chętnie by dwie sztuki zakupili...
M.S., A.T.
T o może być dla SLD gwóźdź
101706642.005.png 101706642.006.png 101706642.007.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 34 (181) 22 – 28 VIII 2003 r.
kownik osiedlowej telewi-
zji kablowej, zostałem wy-
posażony – bez zapytania o zgo-
dę – w program katolickiej tele-
wizji „Trwam”. W pierwszym mo-
mencie gotowy byłem brutalnie
zerwać umowę z dystrybutorem.
Kogo jak kogo, ale ojca Tadeusza
Rydzyka pod swoim dachem nie
zdzierżę!
Traf jednak chciał, że na okres
wakacji wprowadziła się do mnie
moja nobliwa ciotka, która z przy-
czyn bliżej naturze nieznanych już
od dawna należy do fanklubu Ry-
dzyka. Cóż tedy było robić? Niech
kobiecina na starość dostanie to,
czego chce. Dopiero po kilku dniach
zauważyłem z przerażeniem, że to
był kardynalny błąd. Ciotka – w sta-
nie prawie hipnotycznym – spędza-
ła ogromnie dużo czasu, wpatrując
się bezmyślnie w obraz maryjny po-
jawiający się na ekranie telewizo-
ra. Na tym świętym obrazie telewi-
zyjnym od czasu do czasu pojawiał
się komunikat o naglącej potrze-
bie wpłaty na podane konto Fun-
dacji „Lux Veritatis”. Widziałem
– przyznam – kilka cudownych wi-
zerunków Maryi w różnych sanktu-
ariach, ale z tak nowatorskim „prze-
kazem” objawienia spotkałem się
po raz pierwszy w życiu. Owszem,
niektóre telewizje komercyjne we
Włoszech potrafią przez bite pięt-
naście minut pokazywać wystawio-
ny do sprzedaży dywan turecki czy
chińską porcelanę. Ale żeby obra-
zy maryjne... prawie non stop ... i to
bez żadnego werbalnego komen-
tarza!
I z ciotką z dnia na dzień żyło
się coraz gorzej. Początkowe stadium
kontemplacji obrazu nie wiadomo
kiedy przerodziło się w aktywną ad-
orację mojego 29-calowego telewi-
zora. Staruszka klękała na środku
dywanu, śpiewając czy też odprawia-
jąc na głos katolickie zawodzenia.
Brakuje tylko, żeby zechciała leżeć
krzyżem w pokoju jadalnym! – po-
myślałem nie bez przerażenia. Nie
trzeba było czekać długo, a zaczęła
sprowadzać do mojego domu leci-
we koleżanki. Te, które w swoich
klasztornych celach osiedlowych nie
posiadały jeszcze telewizji kablo-
wej. Cholera brała mnie we wła-
snym domu, od kiedy postanowiły
śpiewać chórem!
Od samego początku trudno mi
było zrozumieć, jaka logika rządzi
strategią programową tej Rydzyko-
wej stacji. Czyżby brakowało im po-
mysłów na realizację urozmaico-
nych i ciekawych programów?
średniowieczne bohomazy ma na
pulpicie swojego komputera. Sta-
ruszki z reguły nie posiadają kom-
puterów, ale mogą, za pomocą te-
lewizji, zainstalować świętych pa-
tronów w swoich sypialniach i sa-
lonach. I to na stałe. Warunkiem
jest tylko wykupienie abonamentu.
No i do tego wszystkiego do-
chodzi jeszcze aspekt ekonomicz-
ny. Jakie to działanie reklamowe
Prowincjałki
Para czterdziestolatków z podłódz-
kiego Tuszyna z braku innego zajęcia
gustowała w kolekcjonowaniu broni. Na swej letniskowej działce zdołała
zgromadzić 200 kilogramów materiałów wybuchowych. Nieświadomi ni-
czego sąsiedzi spali spokojnie snem wakacyjnym, gdy nagle pojawiła się
ekipa w mundurach i zarządziła ewakuację. Ludzie przecierali oczy ze zdu-
mienia, widząc m.in. pociski artyleryjskie, pancerfausty, zapalniki do bomb.
Jak oni musieli się cieszyć, że nie podpadli wcześniej sąsiadom!
Trwanie
Odwaga jest dziś coraz częściej ce-
chą kobiecą. Faceci stali i patrzyli, jak
baba leje bandziorów, ale żaden nie kwapił się, żeby jej pomóc. No bo,
prawdę mówiąc, świetnie dała sobie radę. 46-letnia mieszkanka Sochacze-
wa była świadkiem próby obrabowania listonosza. Przedmiotem rabunku
miała być torba z pieniędzmi dla emerytów. Pani Maria dopadła całej trój-
ki napastników i... jednemu z pięści, drugiemu z kopa! Aż jej żylak pękł.
Okładała ich torbą, szarpała, próbując zedrzeć kominiarki. Jednemu tak wy-
rżnęła, że poleciał w krzaki. Po kilkuminutowej walce panowie zrejterowa-
li, zostawiając i torbę listonosza, i rower, na którym jeden z nich zajechał
mu drogę. Poczta nie przewidziała nagrody dla bohaterki.
Nie wiadomo, czego bardziej chciał:
towarzystwa, wódki czy seksu. Pe-
wien łodzianin zaprosił 53-letnią kobietę do swego mieszkania. Najpierw ra-
zem obalili flaszkę, a potem uświęconym zwyczajem mężczyzna zaczął się
dobierać do towarzyszki. Kobiecie jednak nie na rękę były zaloty, a gospo-
darzowi – odmowa. Skończyło się więc na mordobiciu. Facet skopał kobie-
tę, a potem... wziął i zasnął. Dzięki temu zdołała uciec z jego mieszkania.
Gdy właściciel się obudził, zamiast niewiasty, ujrzał mundurowych. Libido,
oprócz flaszki, może go kosztować kilka miesięcy pierdla.
PaS
Trzeźwe myśli
„Wierzący sami czują, kiedy najlepiej nie myśleć, nie zastanawiać się,
nie odpowiadać sobie samemu na pytania”.
W. Wytwicki
A może – co mało prawdopodob-
ne – ojciec Rydzyk przeżywa fi-
nansową zapaść?
Dopiero po pewnym czasie do-
znałem olśnienia. Wchodzimy prze-
cież w XXI wiek, zmieniają się spo-
soby komunikacji ziemskiej i nad-
przyrodzonej. Religia wkracza „pod
strzechy” już nie tylko za pośred-
nictwem wątpliwej jakości malowi-
deł, ale poprzez nowoczesne nośni-
ki informacji, o wysokiej jakości
i rozdzielczości obrazu. Przecież mój
znajomy już od kilku ładnych lat
i marketingowe dla firm produku-
jących odbiorniki telewizyjne! Ile
takich uda się sprzedać, jeżeli za
pośrednictwem emitowanego obra-
zu Maryi ktoś niespodziewanie do-
zna uzdrowienia?!
Ojciec Tadeusz Rydzyk to nie
byle kto, ma chłop łeb do intere-
sów. Dobrze wie, jak zapewnić te-
lewizji „Trwam” wysoką oglądal-
ność. Bo przecież kto z praktyku-
jących polskich katolików ośmieli
się choć na chwilę wyłączyć... Ma-
ryję?!
„Duchowny zawsze robił wszystko, aby zataić prawdę przed oczyma
człowieka”.
C.A. Helwecjusz
„Ksiądz, który miesza się do spraw politycznych, nie zasługuje na wzglę-
dy należne jego stanowi”.
Napoleon Bonaparte
„W gruncie rzeczy religia jest odpoczynkiem duszy, nadzieją, kołem ra-
tunkowym dla nieszczęśliwych” .
Napoleon Bonaparte
„Należy tolerować wszystkie religie, ponieważ każdy człowiek ma prawo
dostać się do nieba na swój własny sposób” .
Fryderyk Wielki
TYMOTEUSZ
„Mamy wystarczająco dużo religii, by się nienawidzić i stanowczo za
mało, by się wzajemnie kochać” .
Jonathan Swift
(nas), w mgiełkach okrywa-
jących salony, przepływają ci-
chutko (żeby fiskus nie usłyszał)
ciężkie pieniądze. Wiemy o tym
z mediów, kiedy smród stanie się
już nie do zniesienia i woń ro-
zejdzie po mieście. Ale od czasu
do czasu ktoś próbuje zabrać
uciułane złotówki w biały dzień,
z całą powagą i jeszcze wma-
wiając, że tak ma być.
Jeden z klientów PZU, korzy-
stający z usług firmy, odkąd PZU
zajmuje się ubezpieczeniami ko-
munikacyjnymi, otrzymał właśnie
– jak co roku i jak każdy – liścik
od swojego ubezpieczyciela.
Z okazji zakończenia kolejnego
okresu polisy i z przypomnieniem,
że znowu trzeba zapłacić. Do li-
stu dołączono formularz wpłaty
i podano cenę należności – za sa-
mo OC ( „podane składki uwzględ-
niają przysługujące Panu(i) zniż-
ki” ). Bardzo ładnie i europejsko?...
TEKA TETRYKA
„Każda religia jest tak samo prawdziwa jak inne”. Robert Burton
„Są dwa rodzaje pasterzy: ci, którzy dbają o wełnę, i ci, którzy dbają
o mięso. Nie ma takich, którzy dbaliby o barany”. Jean Paul Sartre
wybrał B. SZKWAREK
Łańcuch pokarmowy
Nie do końca. PZU wie o swoim
kliencie wszystko – i na pewno po-
zbawione sklerozy komputery za-
pisały, ile płacił w zeszłym roku.
Ale... suma na blankiecie uwzględ-
nia tylko zniżkę za ostatni rok
– 10 procent. Sugerowana kwota
do zapłacenia jest wyższa niż peł-
ny pakiet ubezpieczeniowy (łącz-
nie z drogim AC) opłacany w tej
samej firmie. PZU liczy, że ktoś
nie przeczyta i zapłaci więcej? Ta-
ka poważna firma?!
Za parkowanie w miastach trze-
ba płacić. W stolicy też. Sporo już
było huku, że warszawski „Wapark”
zbiera kasę bezzasadnie; niejeden
wyrok już zapadł, niejeden mandat
anulowano. I co? Ludzie „Waparku”
dalej piszą kwity, Straż Miejska
w Warszawie nie ma czasu się nu-
dzić – i lecą pieniądze. Brzdęk. Le-
piej zapłacić i mieć święty spokój.
Brzdęk. Kto ma czas włóczyć się
po sądach? Brzdęk. A może bar-
dziej boimy się gościa w mundu-
rze, niż wierzymy doniesieniom
prasy? Brzdęk, brzdęk.
Wielkie drapieżniki karmią się
wielkimi porcjami i wydzierają so-
bie wzajemnie ogromne kęsy – ale
i malutkimi nie pogardzą. Mniej-
szym pozostają kąski nieduże.
Mniejsi czają się wszędzie i nie
zawsze kryją się, wychodząc na ło-
wy. Tak czy owak – pokarmem
jesteśmy my.
MAREK SITKOWSKI
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE, UROJONE
Po 10 latach obowiązywania konkordatu w Polsce okazuje się, że uła-
twia on życie katolikom i wszystkim obywatelom. (...) Kościół nie cieszy
się przecież jakimiś nadzwyczajnymi przywilejami.
(ks. I. Skubiś, „Niedziela” 32/2003)
Owsiak to produkt socjotechniki, który odgrywa niepoślednią rolę na
froncie prania mózgów.
(„Nasz Dziennik” 185/2003)
Jeżeli Roman Giertych wyrasta na wodza to tym lepiej dla Rzeczypospo-
litej Polskiej, bo ta Rzeczypospolita potrzebuje wodza – mądrego, roz-
ważnego, odważnego. I nie jest rzeczą godziwą, takiego kandydata utrą-
cać i niszczyć. Polska potrzebuje Giertycha.
(„Racja Polska” 23–27/2003)
Wybrała O.H.
O statnimi czasy, jako użyt-
WYBUCHOWE MAŁŻEŃSTWO
BOHATERKA BEZ NAGRODY
NIE SKALKULOWAŁ
G dzieś tam, daleko od mas
101706642.008.png 101706642.009.png 101706642.010.png 101706642.011.png 101706642.012.png
Nr 34 (181) 22 – 28 VIII 2003 r.
NA KLĘCZKACH
5
IN VITRO KATO
WIĘCEJ, WYŻEJ,
WZNIOŚLEJ!
się aut zobaczyli, kto dosiadał ru-
maków. Wszyscy kierowcy okaza-
li się... biskupami pędzącymi na
konferencję kościelną. Włoska
policja okazała się jednak mniej
służalcza od polskiej i koloratki
nie zrobiła na niej wrażenia
– wszyscy hierarchowie stracili
prawa jazdy. U nas pewnie by ich
jeszcze odwieziono w eskorcie
z włączonymi kogutami. A po
drodze o rozgrzeszenie poproszo-
no...
Pary, które mają problemy
z zapłodnieniem mogą od września
stracić ostatnią szansę na posiada-
nie potomstwa. Część nawiedzo-
nych medyków wpadła na pomysł,
by uznać metodę in vitro za sprzecz-
ną z Kodeksem etyki lekarskiej. Po-
mysł dało Katolickie Stowarzysze-
nie Lekarzy (sic!). Abp Życiński
pochwalił podczas jasnogórskich
uroczystości prezesa Naczelnej
Rady Lekarskiej Konstantego
Radziwiłła za stwierdzenie, że le-
karz nie powinien zastępować Bo-
ga i decydować, który poczęty za-
rodek będzie żył. Pomysł medyków
wywołał protest organizacji ko-
biecych, które twierdzą, że zdro-
wie jest zbyt ważne, by zostawić je
w rękach lekarzy, szczególnie ka-
tolickich. Komisja Etyki Lekarskiej
obiecała złagodzić zapis. Zobaczy-
my.
Powód prozaiczny: abp Wojciech
Zięba powołał kolejną parafię
(pw. św. Anny), a ona nie ma
siedziby. Kościoła też jeszcze nie
ma, ale forsę można już zbierać,
więc potrzebne są pomieszczenia
na kancelarię i dla księży. Wie-
lebni wybrali siedzibę WSP i na-
tychmiast, oczywiście bezpłatnie,
ją dostali.
Atmosfera w Białymstoku jest
taka, że uczelnia nawet nie pró-
buje dyskutować: – Kościół to
świetny pomysł. To doskonałe uzu-
pełnienie dla mieszkańców osie-
dla, tego im brakowało. A nasi stu-
denci? Cóż, na pewno znajdzie-
my im inne miejsce – stwierdza
Leontyna Jakoniuk , założyciel-
ka i kanclerz WSP.
Młodzież ma inne zdanie. – Tu
już nie ma czym oddychać. Gdy ktoś
sprzeciwi się naszej czarnej mafii,
jest w mieście skończony. Gdyby-
śmy mieli w nazwie „katolicka”, nie
byłoby problemu – powiedziała nam
jedna ze studentek.
SEZON NA GŁĄBY
W Legnicy na osiedlu Piekary
budują, jak wszędzie – głównie świą-
tynie i hipermarkety, ale to tu gi-
gantomania sięgnęła absurdu. Pro-
boszcz budującego się kościoła pw.
Podwyższenia Krzyża Świętego, ks.
Roman Raczak , zażyczył sobie
– zapewne w zgodzie z nazwą pa-
rafii! – by jego świątynia była
o 25 metrów wyższa od okolicznych
wieżowców. Prośbę spełniono od
ręki i powstający kościółek osiągnął
już wysokość 56 metrów. Obecnie
proboszcz jak na dłoni widzi fre-
kwencję w okolicznych hipermar-
ketach. Dużo większą niż we wła-
snej piramidzie...
Przewodniczący Komisji Nad-
zoru Ubezpieczeń i Funduszy
Emerytalnych Jan Monkiewicz
udowadnia, że jego urząd jest nie-
potrzebny. Na stronach interne-
towych KNUiFE ukazało się ogło-
szenie, że dyrektor generalny biu-
ra Komisji szuka firmy, która
– uwaga! – „dostosuje wzorcowy
plan kont dla zakładów emerytal-
nych do obowiązujących przepisów
prawa” . Za tym zdaniem kryją się
reguły księgowości: co i w jakie
rubryczki należy wpisywać. Zgod-
nie z obowiązującym prawem „do-
stosować” powinna sama Komi-
sja; jest to przecież podstawowe
narzędzie jej kontroli! A może
sam premier Miller ogłosi w „Wy-
borczej”, że szuka firmy zarządza-
jącej krajem?
PaS
HARAKIRI KOŚCIOŁA?
P. P.
Dopiero co Kościół episkopal-
ny w Ameryce (anglikanie) powo-
łał geja na biskupa – co może
zakończyć się rozłamem tego wy-
znania – a już zdążył zaszokować
następnym posunięciem. Kilka dni
później hierarchowie zdecydowa-
li, że homoseksualnym parom bę-
dą udzielane śluby kościelne. Tym-
czasem 60 proc. Amerykanów
sprzeciwia się temu. Prawie po-
łowa ankietowanych wiernych za-
groziła zmianą wyznania, gdyby
dopuszczono do takich ślubów
w ich wspólnotach.
CZECH POTRAFI
PaS
Lewicowy rząd Czech opraco-
wał projekt przepisów legalizują-
cych prostytucję. Każdy (każda),
kto uprawia najstarszy zawód świa-
ta, otrzyma specjalną licencję. Bę-
dzie ona co roku przedłużana pod
warunkiem dostarczenia wyników
badań lekarskich. Jak przewiduje
czeskie ministerstwo spraw we-
wnętrznych, operacja ta przyczyni
się do spadku przestępczości, na-
tomiast ekonomiści zacierają ręce
i twierdzą, że legalizacja (opodat-
kowanie) prostytucji zwiększy do-
chody państwa.
DZIEŃ PO LPR
MP
FORSĄ W CARITAS
PaS
AT
Platforma Obywatelska skręci-
ła na prawo. Najpierw polityków
środka uciszono, by oddać głos pro-
kościelnym szczekaczom, a teraz
czarni mogą już spokojnie korzy-
stać z funduszy partii. W „Gaze-
cie Wyborczej” (14–15.08.2003 r.)
PO zamieściła duże ogłoszenie,
chwaląc się miejscem złożenia
nadwyżki środków zebranych na
kampanię wyborczą. To co im zby-
wało, dali... biedniutkiemu Cari-
tas Polska! Sukienkowi wzboga-
cili się o 729 447 zł. Ciekawe, czy
PO rozliczy ich z wydatków?
O, pardon , przecież to kwestia za-
ufania...
MILLER, DZIĘKUJ!
DARCZYŃCA
Torbami pełnymi śmieci, ka-
wałkami drewna i szkłem powita-
li prezydenta Peru mieszkańcy
Arequipy. Gniewny tłum podat-
ników zaatakował orszak prezy-
denta Alejandra Toledo , gdy ten
opuszczał po mszy miejscową ka-
tedrę. Mieszkańcy mają prezyden-
towi za złe złamanie obietnic wy-
borczych, m.in. prywatyzację oko-
licznych elektrowni, która dopro-
wadziła do podwyżek cen prądu.
Miller powinien na kolanach
iść do Częstochowy w podzięce
za tak uległe i ciche społeczeń-
stwo, jakim jesteśmy!
Urzędnik wicepremiera Marka
Pola umorzył jednej z firm 364
miliony złotych długu. I jeszcze
jeden drobiazg – przed objęciem
rządowej posady był... prezesem
tej firmy.
Kilka lat temu wprowadzono
koncesje na usługi telekomuni-
kacyjne. Firmy, które wygrały jaw-
ne przetargi, otrzymały od rządu
zapewnienie: wy dajecie kasę
(w ratach, bo koncesje były dro-
gie), my (rząd) gwarantujemy, że
przez kilkadziesiąt lat na terenie
objętym koncesją nie pojawi się
konkurencja. Prywatne firmy za-
częły inwestycje, ale nie przewi-
działy jednego – rząd Jerzego
Buzka postanowił zmienić prawo
i uwolnił rynek usług telefonicz-
nych. Zamiast koncesji wprowa-
dzono zezwolenia, a za ich wyda-
wanie resort infrastruktury bierze
kilka tysięcy złotych.
Firmy, które już zainwestowa-
ły ciężkie pieniądze, zażądały zwro-
tu kasy. Rząd na to – niemożliwe,
a poza tym musicie uregulować
dług, należy nam się jeszcze 920
milionów zaległych opłat koncesyj-
nych. Atmosfera była gorąca.
W końcu wicepremier Pol powo-
łał specjalnego pełnomocnika do
prowadzenia rozmów. Na począt-
ku powierzył sprawę Krzysztofowi
Hellerowi , a po jego dymisji sto-
łek objął Wojciech Hałka . Obaj
panowie do chwili nominacji mi-
nisterialnych byli prezesami firm
telekomunikacyjnych. Fakt, że jest
to klasyczny przykład konfliktu in-
teresów miałby mniejsze znacze-
nie, ale ekipa pana Hałki (dawniej
prezesa Netii) umorzyła cały dług
(czyli 364 miliony złotych) tylko
jednej firmie – Netii właśnie... Dla
pozostałych resort infrastruktury
nie był już taki łaskawy.
MP
GEORGE W. KANT
Burzę wywołał mazowiecki wi-
cemarszałek Wojciech Wierzejski
(na zdjęciu) (LPR), który „zu-
pełnie prywatnie”, jednak na pi-
śmie urzędowym ofrankowanym
służbowymi znaczkami, wezwał ap-
tekarzy do bojkotu leku postinor
duo używanego przez kobiety ja-
ko awaryjny środek antykoncep-
cyjny. Tabletkę „dzień po” Wie-
rzejski uznał za nieetyczną i za-
grażającą zdrowiu niewiast. Swo-
ją prywatną (czytaj: religijną) ini-
cjatywę, by aptekarze odmawiali
wydania pacjentkom zarejestro-
wanego leku, urzędowo ostemplo-
wał. Głos w sprawie zabrał Głów-
ny Inspektorat Farmaceutyczny,
podkreślając, że aptekarz nie ma
prawa odmówić wydania leku. Nie
ma też podstaw do wycofania post-
inoru z obrotu w Polsce – o czym
marzy LPR – bo co do jego dzia-
łania nie zgłoszono żadnych uwag.
Federacja na rzecz Kobiet i Pla-
nowania Rodziny domaga się wy-
ciągnięcia konsekwencji wobec
Wierzejskiego z powodu naduży-
cia stanowiska i wprowadzania
w błąd.
PaS
Demokratyczny kongresman
Henry A. Waxman oskarżył ad-
ministrację prezydenta Busha o pró-
by wprowadzenia w błąd opinii pu-
blicznej za pomocą zmanipulowa-
nych badań naukowych. Waxman
przedstawił 40-stronicowy raport,
w którym dowodzi, że obecny pre-
zydent „nagina naukę w celu uzasad-
nienia konserwatywnej polityki w dzie-
dzinie praw rozrodczych, badań em-
brionalnych, polityki energetycznej
i ochrony środowiska” . Okantować
społeczeństwo miałby sam prezydent
i jego ekipa, ale także zespoły eks-
pertów dobierane tak, by reprezen-
towały określone poglądy polityczne
i religijne. Zaniepokojenie tą kwe-
stią wyrażały też czołowe amerykań-
skie czasopisma naukowe: „Nature”,
„Science” i „New England Journal
of Medicine”.
ZNIKAJĄCY MERC
A.C.
We wtorek 4 sierpnia, o godzi-
nie 6.50 rano, tajniacy z policji kry-
minalnej z Saksonii przebywający
w hotelu Merkury w Nadolu
stwierdzili, że z hotelowego par-
kingu zniknął ich nieoznakowany
radiowóz – mercedes vito. W ho-
telu nad Jeziorem Żarnowieckim
wraz z dwoma tajniakami z Nie-
miec przebywał funkcjonariusz po-
licji kryminalnej z Litwy i oficer
Centralnego Biura Śledczego.
Gdy meldunek o kradzieży
dotarł do „góry”, wywołał zrozu-
miałe poruszenie. Jeszcze tego
samego dnia przed godz. 19 na
polecenie Komendy Wojewódz-
kiej w Gdańsku zarządzono alarm
w Komendzie Powiatowej w Wej-
herowie.
Nieoficjalnie wiadomo, że taj-
niacy spotkali się, by omawiać
działania operacyjne w walce
z kradzieżami samochodów w Nie-
mczech i szmuglowaniem ich za
wschodnią granicę.
Nasi złodzieje pokazali, co są-
dzą o skuteczności policji (nie tyl-
ko polskiej) – merca oczywiście
nie odzyskano. Ślad po nim zagi-
nął, czego należało się spodzie-
wać...
ZBRODNIE Z EKRANU
M.KRAK
Telewizja odpowiada aż za
20 procent przestępstw – wynika
z raportu amerykańskich naukow-
ców, który opublikowano w „The
Western Journal of Medicine”. Na
szkody psychiczne powstałe w wy-
niku oglądania brutalnych filmów
narażone są przede wszystkim dzie-
ci i młodzież. Amerykańskie dziec-
ko w ciągu roku ogląda w telewi-
zji 8 tys. zabójstw i 100 tys. aktów
przemocy. Naukowcy skrytykowali
też telenowele jako obrazy nega-
tywnie wpływające na kształtowa-
nie wrażliwości.
CZARNI PIRACI
Włoscy policjanci zdębieli, gdy
po zatrzymaniu sześciu ścigających
PaS
PaS
CZARNO
W BIAŁYM(STOKU)
Wyższa Szkoła Pedagogiczna
w Białymstoku wraz z 1200 studen-
tami przenosi się pod most.
31 sierpnia uczelni kończy się umo-
wa dzierżawy budynku i prezydent
miasta Ryszard Tur (Akcja Kato-
licka) odmówił jej przedłużenia.
MP
MWO
101706642.013.png 101706642.014.png 101706642.015.png 101706642.016.png 101706642.017.png 101706642.018.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin