Krasicki Ignacy - Bajki nowe.pdf

(316 KB) Pobierz
903064207.001.png
Ta lektura , podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-
IGNACY KRASICKI
Bajki nowe
Alegoria
Wszędzie się znajdzie rozum, byle tylko szukać,
A nawet i jegomość, kiedy zacznie fukać,
Rozum
I jejmość, gdy rozprawia,
I nasz ksiądz, gdy przymawia,
Mają go podostatkiem¹ i pięknie, i wiele.
Jakoż się to wydało w Przewodnią Niedzielę². Gadał ksiądz o Adamie,
Chłop, Grzech, Pan, Raj,
Wąż, Drzewo, Jabłko
I o bramie,
I o wężu, i o Ewie,
I o jabłku, i o drzewie…
Po kazaniu do karczmy rzecz się wytoczyła.
Pan wójt, co to ma rozum i nauki siła:
«A wiecie, co ksiądz prawił? — rzekł całej gromadzie —
Oto u nas są sady, a drzewa są w sadzie,
A na drzewach są jabłka w wielkiej obfitości:
Adam — pan, Ewa — jejmość, a wąż — podstarości».
Bocian i jeleń
Bocian, miasta mieszkaniec, mówił jeleniowi:
«Ty kunsztu lekarstw nie znasz».
Choroba, Miasto, Natura,
Wieś
Jeleń mu odpowie: «Prawdę mówisz, bocianie, lekarstw nie rozumiem,
Ale ty leczysz, a ja chorować nie umiem».
Umarł mędrzec w lat dziesięć na dachu przy mieście:
Umarł prostak na puszczy, żył tylko lat dwieście.
Mędrzec, Śmierć
Cesarz chiński i syn jego
z dziejów tamtejszych
Chińczyki mają rozum, choć daleko siedzą,
I bajki wiedzą.
Mądrość
Jeden z nich, a co większa, cesarz tego ludu,
Król, Nauka, Ojciec, Syn
¹ podostatkiem — wystarczająco dużo; dziś pisownia: pod dostatkiem.
² niedziela przewodnia — druga niedziela po Wielkanocy.
903064207.002.png 903064207.003.png
 
Nie szczędził trudu,
Aby pan syn, następca jego, nie był osłem.
Raz płynął z nim po wodzie, a gdy robił wiosłem
I płynąc nucił,
W brzeg uderzył i łódki ledwo nie wywrócił:
Obadwa się przestraszyli.
Korzystając ojciec z chwili
Rzekł: «Patrz, jak przez niebaczność źlem sobie poradził,
Gdybym nie śpiewał, o brzeg byłbym nie zawadził.
Z mojego czynu
Państwo, Przywódca,
Władza
Naucz się synu:
Łódka tron, lud jest woda i nosi ją snadno³;
Kiedy sternik niebaczny, łódka idzie na dno».
Chłop i cielę
Nie sztuka zabić, dobrze zabić sztuka —
Z bajki nauka.
Choroba, Lekarz, Pozory
Szedł chłop na jarmark, ciągnąc cielę na powrozie.
W lesie, w wąwozie,
W nocy burza napadła, a gdy wiatry świszczą,
Wśród ciemności postrzegł wilka po oczach, co błyszczą.
Więc do pałki; jak jął machać nie myślawszy wiele,
Zamiast wilka, który uciekł, zabił swoje cielę.
Trafia się to i nie w lesie, panowie doktorzy!
Leki— pałka, wilk — choroba, a cielęta — chorzy.
Chłop i Jowisz
Bogactwo, Chłop,
Choroba, Zazdrość, Bóg
Chłop stojący zazdrościł siedzącemu panu
Lepszego stanu:
I lżył niebiosy
Za takie losy
Myślą zuchwałą,
Iż jednym nadto dają, drugim nadto mało,
Rzekł wtem Jowisz: «On chory, a ty jesteś zdrowy,
Lecz masz wybór gotowy.
Chcesz bogactw? Będziesz je miał, lecz pedogrę⁴ razem».
Uszczęśliwion wyrazem⁵,
Przyjął chłop złoto, ale legł kulawy.
Wesół był zrazu, lecz gdy ból żwawy⁶
Coraz bardziej dokuczał,
Chłop narzekał i mruczał,
A winując⁷ się o to,
Rzekł:«Jowiszu, wróć zdrowie, a weź sobie złoto!»
³ snadno (a. snadnie ; starop.) — łatwo.
pedogra (właśc. podagra ) — choroba stawów nóg.
wyrazem — tymi słowami, niniejszym przyrzeczeniem.
żwawy — szybki; tu: ostry, dotkliwy.
winując się (daw.) — winiąc się, obwiniając się.
Bajki nowe
Z uskutecznieniem Jowisz się nie bawił,
Odjął bogactwa, pedogrę zostawił.
Chmiel
Chmiel chciał się ziemią sunąć, bo mu to niemiło
Było,
Upadek, Siła, Współpraca,
Rośliny
Iż musiał szukać wsparcia i pomocy.
Szedł więc o swojej mocy
I rozciągnął się dosyć … Ale cóż się stało?
Liście żółkniało⁸,
Kwiat był wąski,
Schły gałązki;
Już i drzeń⁹ od wilgoci zaczynał się psować¹⁰.
Trzeba się było ratować:
Gdzież się piąć? Były żerdzie, ale je ominął;
Jął się chwastu — i zginął.
Czapla, ryby i rak
Czapla stara, jak to bywa,
Trochę ślepa, trochę krzywa,
Starość
Gdy już ryb łowić nie mogła,
Zdrada
Na taki się koncept wzmogła¹¹
Rzekła rybom: «Wy nie wiecie,
A tu o was idzie przecie».
Więc wiedzieć chciały,
Czego się obawiać miały.
«Wczora
Z wieczora
Wysłuchałam, jak rybacy
Rozmawiali: wiele pracy
Łowić wędką lub więcierzem¹²;
Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem.
Nie będę mieć otuchy,
Skoro staw będzie suchy».
Ryby w płacz, a czapla na to:
«Boleję nad waszą stratą;
Lecz można złemu zaradzić
I gdzie indziej was osadzić.
Jest tu drugi staw blisko,
Tam obierzcie siedlisko.
Chociaż pierwszy wysuszą.
Z drugiego was nie ruszą».
«Więc nas przenieś» — rzekły ryby.
Liście żółkniało (daw.) — liście żółkły.
drzeń (starop.) — rdzeń.
¹⁰ psowa (starop.) — psuć.
¹¹ Na taki się koncept wzmogła — zdobyła się na taki pomysł.
¹² więcierz — inaczej żak; specjalny rodzaj sieci do łowienia ryb rozpiętej na drewnianych obręczach i zakła-
danej w wodach stojących lub wolno płynących.
Bajki nowe
Wzdrygała się czapla niby;
Podstęp
Dała się na koniec użyć,
Zaczęła służyć.
Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając
I tak pomału zjadając;
Zachciało się na koniec, skosztować i raki.
Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki,
Zemsta, Kara
Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił.
Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił.
Padła nieżywa:
Tak zdrajcom bywa.
Człowiek i gołębie
W gołębniku chowane na wyniosłym dębie
Skarżyły się na ludzi niewinne gołębie;
Polowanie, Ofiara, Ptak
Skarżyły się, i słusznie, strapione zwierzęta,
Iż szły dla nich na jadło młode gołębięta.
Wtem szła matka na strawę¹³; postrzegł jastrząb chciwy,
Więc w biegu wybujałym kiedy zapalczywy
Już ją tylko miał ująć, w czasie, co ugnębia,
Postrzegł strzelec gonitwę i zabił jastrzębia.
Ocalona, lot nagły pomału zelżyła¹⁴,
A kiedy do gniazdeczka i dzieci przybyła,
A przybyła z radością, uczuciem i drżeniem,
Rzekła: «I człowiek jednak niezłym jest stworzeniem»
Dialog ¹⁵
Teatr, Ksiądz, Praca,
Umiarkowanie
Ksiądz majster¹⁶ jezuita chcąc ojców zabawić
Starał się bardzo piękny dyjalog wyprawić;
A że właśnie do rzeczy było z karnawałem,
Przedsięwziął diabła bitwę dać z świętym Michałem.
Za czym dla archanioła zgotowano skrzydła;
Żeby zaś diabła postać stała się obrzydła
I tym większym zwycięzca mógł wsławić się plonem,
Diabła z sześciołokciowym klejono ogonem.
Gdy przyszło rzecz wyprawiać, Michał, skrzydły skory¹⁷,
Wyleciał chyżym lotem z majstrowej komory.
A diabeł, skrępowany potrójnym łańcuchem,
Z nadto długim ogonem, z nadto grubym brzuchem,
Uwiązł we drzwiach nieborak… i pęknął na progu.
Gdzie nadto przygotowań, tam nic z dyjalogu.
¹³ na strawę — na poszukiwanie pożywienia.
¹⁴ zelżyła — tu: zwolniła.
¹⁵ dialog — prosta forma sceniczna do poł. XVIII w. uprawiana w teatrach konwiktów zakonnych.
¹⁶ majster — tu: magister, mistrz w konwikcie zakonnym.
¹⁷ skory — szybki; skrzydły skory: szybki dzięki posiadanym skrzydłom.
Bajki nowe
Zgłoś jeśli naruszono regulamin