fakty_i_mity_2005_286_34.pdf

(13656 KB) Pobierz
str_01_34.qxd
POLSCY PROKURATORZY „ZGUBILI”
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 34 (286) 1 WRZEŚNIA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
Polska jest zaTuskowana! „Człowiek z zasadami” złamał prawo, przekraczając co najmniej dwa razy dopuszczalny limit fun-
duszy na kampanię prezydencką. Jaka jest cena tuskomanii? Nie mniej niż 35 milionów złotych. To dla Kowalskiego kom-
pletna abstrakcja, więc powiedzmy prościej: za kwotę, jaka zostanie wydana na promocję kandydata Donalda, wszystkie
biedne dzieci w Polsce mogłyby wyjechać na wakacje. Jadąc polskimi drogami, patrzcie i liczcie: jeden billboard z Tuskiem
to albo wakacyjny wypoczynek trójki dzieci, albo podręczniki dla nich, albo obiady co dzień... przez cały rok!
Str. 3
Protokół dyplomatyczny
Ponieważ pracownicy polskich ambasad coraz częściej do-
stają po łbie od „nieznanych sprawców”, a zagrożenie
atakami terrorystycznymi wydaje się nie ustawać, spraw-
dziliśmy, jak wygląda ochrona naszych placówek dyploma-
tycznych.
Str. 9
AKTA 803 SPRAW KARNYCH
96458691.043.png 96458691.044.png 96458691.045.png 96458691.046.png 96458691.001.png 96458691.002.png 96458691.003.png 96458691.004.png 96458691.005.png 96458691.006.png 96458691.007.png 96458691.008.png 96458691.009.png 96458691.010.png 96458691.011.png 96458691.012.png 96458691.013.png 96458691.014.png 96458691.015.png
 
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 34 (286) 26 VIII – 1 IX 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Nasz kraj, reprezentowany przez Aleksandra Kwaśniew-
skiego, razem z Ukrainą, Gruzją i Litwą wplątał się w dziwacz-
ny twór – organizację o nazwie Wspólnota Demokratycznego Wy-
boru – założony m.in. przez prezydenta Litwy – Adamkusa (re-
emigrant z USA) – i Gruzji – Saakaszwilego (studiował w Ame-
ryce). Ma on na celu osłabianie pozycji Rosji w krajach WNP.
Na wojowaniu z Rosją pod dyktando USA wyjdziemy tak, jak na
„wyzwalaniu” Iraku. Albo jeszcze gorzej.
Wór szczęścia
Fiaskiem zakończyła się prowokacja zorganizowana przez PO,
a konkretnie – posła Miodowicza, w celu skompromitowania
W. Cimoszewicza. Zeznania i dokumenty byłej asystentki mar-
szałka, Anny Jaruckiej, są fałszywe. Spowodowały jednak sku-
teczny zamęt – notowania Cimoszewicza spadły o 15 procent.
Cel uświęca środki – to zasada Tuska – „człowieka z zasadami”.
i w co wierzy, ma to, co zawsze chciał mieć, zaczy-
na się zastanawiać, czy jest szczęśliwy.
Człowiekiem jestem, choć „nie pełnym”, bo ekskomu-
nikowanym przez Kościół rzymskokatolicki. Fakt ten jed-
nak jakoś dziwnie nie przeszkadza mi w czerpaniu radości
z życia. Wiem z doświadczenia i kontaktów z Czytelnika-
mi „FiM”, że przeżywanie w oderwaniu od instytucji ko-
ścielnej własnej wiary, niewiary lub – jak w moim przy-
padku – agnostycyzmu może dać dużą satysfakcję. Zazwy-
czaj o wiele większą od bycia jedną z tysięcy bezimien-
nych owieczek w stadzie, klepiących utarte formułki za
wszechwiedzącym kapłanem. Światopogląd to jedna z naj-
bardziej osobistych ludzkich spraw. Oddawanie czci Bogu
nie musi przypominać koncertu
rockowego ani olimpiady, gdzie
dobry skutek przynosi zbiorowe
skandowania za swoim idolem
(patrz spotkania z papieżem).
Ale wróćmy do szczęścia ziem-
skiego, o ile takowe jest w ogó-
le możliwe. Załóżmy, że jest,
choćby przez kilka chwil w ży-
ciu, ale też nigdy na sto pro-
cent. Jak zbliżyć się do ma-
gicznej setki?
Truizmem jest stwierdze-
nie, że każdy chce być szczę-
śliwy, nawet biskup. Jak wia-
domo, różni ludzie w różny
sposób osiągają satysfakcję.
Jedni schowaliby do worka
o nazwie „szczęście” więcej
miłości, inni więcej zdrowia,
a jeszcze inni wypełniliby go
po brzegi pieniędzmi. Poczu-
cie spełnienia, oprócz tego, że
jest bardzo miłe, daje wszyst-
kim tzw. kopa. Ludzie szczęśli-
wi są bardziej przebojowi, szyb-
ciej się dorabiają, łatwiej się zako-
chują i zawierają przyjaźnie. I są jeszcze szczęśliwsi.
Dotarłem do sondażu z 2003 r., przeprowadzonego
w 28 krajach przez European Quality of Life. Badano do-
rosłych ludzi wybranych losowo. Mieli oni wskazać poziom
swojego szczęścia w skali od 1 do 10. Wygrali Skandy-
nawowie: Duńczycy i Finowie. W dalszej kolejności – Ir-
landia, Luksemburg, Szwecja, Malta, Austria, Hiszpania,
Wielka Brytania, Cypr itd. Zauważmy, że pierwsza sió-
demka to kraje o bardzo wysokiej stopie zamożności oby-
wateli (z wyjątkiem Malty), położone na peryferiach Euro-
py, nigdy nie wymieniane przez terrorystów jako cel ata-
ków. Najbardziej nieszczęśliwi są, w kolejności: Bułgarzy,
Łotysze, Litwini, Turcy, Słowacy, Estończycy, Portugalczy-
cy i Polacy. Znaleźliśmy się na ósmym miejscu od końca,
za Rumunami, Czechami i Grekami. Zapewne – odpowia-
dając na pytania sondaży – nasi rodacy dali też wyraz swo-
jemu wrodzonemu malkontenctwu, ale czy to wypada, by
naród do bólu katolicki był tak niezadowolony z życia...
A może chodzi właśnie o ten „ból”? Polacy są też wybit-
nie nieufni wobec bliźnich, pod tym względem wyprzedza-
ją nas tylko Grecy. Jesteśmy za to na pierwszym miejscu,
jeśli chodzi o wiarę w cuda.
A co daje szczęście Europejczykom? Pieniądze, pienią-
dze i jeszcze raz pieniądze! Oczywiście ta odpowiedź by-
łaby inna, gdyby sondaż przeprowadzić wyłącznie w szpi-
talu, ale wówczas nie byłby on miarodajny. Natomiast
w ogólnoświatowych badaniach na temat szczęścia wy-
grało właśnie zdrowie. Już na drugim miejscu była jednak
znowu kochana mamona. Z kolei sondaż przeprowadzony
w tak bliskich Polakom (także pod względem religijności)
Stanach Zjednoczonych Ameryki dał wynik tyleż ciekawy,
co żenujący. Otóż poza zdrowiem zdewociali Amerykanie
najbardziej cenią pieniądze, jednak nie same w sobie. Praw-
dziwą satysfakcję daje im dopiero fakt, że są bogatsi od
innych, zwłaszcza od swoich rówieśników, sąsiadów i zna-
jomych – tych, którymi się otaczają. Szkoda, a może ra-
czej na szczęście, że tak głęboko w istotę szczęścia nie
wnikały badania europejskie. Jak nic by wyszło, iż Pola-
ków z Amerykanami łączy nie tylko wojna w Iraku i nie-
biańskie wartości. Zdecydowanie bardziej etyczni są pod
tym względem bogacze z krajów Europy Zachodniej. Ich
(poza samymi pieniędzmi) najbardziej cieszy fakt życia
w ogólnie bogatym społeczeństwie. Natomiast z sondażu
European Quality of Life jednoznacznie wynika, że za-
możny Polak jest dużo bardziej nieszczęśli-
wy od dokładnie tak samo zamoż-
nego Duńczyka czy Fina.
Co – oprócz zdrowia i pie-
niędzy – daje ludziom zado-
wolenie z życia? Na pierw-
szym miejscu odwzajemnio-
na miłość oraz udane życie
osobiste i zawodowe, na-
stępnie: dzieci, pokój, do-
bry seks, realizowanie ży-
ciowych pasji i hobby, ży-
cie religijne, uprawianie
sportu, obcowanie ze
sztuką itd. Zawsze na-
leży jednak pamiętać
o worku, w którym każ-
dy z nas ma powyższe
i inne wartości – w róż-
nych proporcjach. I tak
np. znana piosenkarka,
członkini zespołu Spice
Girls i żona sławnego pił-
karza – Victoria Beckham
– twierdzi, że jest bardzo szczę-
śliwa, chociaż nie przeczytała
w życiu ani jednej książki. W zupełności wystarcza jej sła-
wa i pieniądze, a czyta namiętnie wyłącznie czasopisma
o modzie. Ktoś powie, że to pusta baba, ale jej jest z tym
dobrze! Z kolei o szczęściu nie może mówić pewien
56-letni Etiopczyk Ayattu Nure, który spłodził z jedenasto-
ma żonami aż siedemdziesięcioro siedmioro dzieci. Facet
miał co prawda majątek, ale ten topniał wraz z przybywa-
niem żon i potomstwa. „Chcę, żeby moje dzieci były rol-
nikami, ale nie mam dla nich ziemi. Chcę wysłać je do
szkoły, ale nie mam na to pieniędzy” – żali się Nure. Wy-
stosował apel do swoich rodaków, aby stosowali środki
antykoncepcyjne i nie śpieszyli się z ożenkiem. Taki gość
to żywa przestroga dla członków Ligi Polskich Rodzin, któ-
rzy wyznają zasadę – najpierw prokreacja, a później my-
ślenie. Przy okazji wiemy już, czym Polska różni się od Etio-
pii – jednego z najbiedniejszych krajów świata. U nas już
godne wychowanie czwórki czy piątki dzieci jest proble-
mem, a cóż powiedzieć o siedemdziesięciu siedmiu...
Jakie wnioski wypływają z sondaży, czyli stanu szczę-
ścia na potrzeby Ziemian? Jeśli nie chcemy wyłamywać
się ze statystyk, powinniśmy bogacić się i cieszyć otacza-
jącą nas biedą, np. postawić duży dom pośród slumsów,
bo radości z życia w bogatym polskim społeczeństwie
możemy po prostu nie dożyć. Nie szukajmy szczęścia
w zaświatach, gdyż na to (być może) przyjdzie jeszcze po-
ra. Róbmy swoje, czyli to, co sprawia nam największą przy-
jemność, ale nie do przesady, bo śmiech może się obró-
cić w płacz. A tak w ogóle – niech każdy szuka sam. Ży-
czę szczęścia.
Rozejściem zakończył się krótkotrwały sojusz Samoobrony i De-
mokratycznej Partii Lewicy. Lepper koalicjantów ustawiał na
listach gdzie chciał i jak chciał. Z Samoobroną rozstał się tak-
że były działacz SLD – Jacek Zdrojewski. Dał do zrozumienia,
że nie stać go na płacenie haraczu za wysoką pozycję na liście.
Andrzej Lepper mówił, że trzeba brać przykład z papieża. I proszę!
WARSZAWA Na polecenie Lecha Kaczyńskiego wyrzucono
z placu Zawiszy kamień pamiątkowy, poświęcony Henrykowi
Grafowskiemu – przedwojennemu działaczowi komunistycznej
młodzieżówki, którego zamordowała sanacyjna policja w 1932 r.
Kaczyński burzy pomniki ofiar. Na razie jeszcze sam nie morduje...
WATYKAN Wyrazem zbliżenia pomiędzy Benedyktem XVI
a skrajnie prawicowym i antysemickim Bractwem św. Piusa X,
czyli lefebrystami, będzie wizyta w Watykanie szefa bractwa, bi-
skupa Bernarda Fellaya. Został on wyklęty przez samego JPII...
Jeszcze trochę i Wojtyła wyjdzie na watykańskiego socjalistę!
WATYKAN/USA Prawnicy papieża zwrócili się do rządu USA
o udzielenie mu immunitetu, ponieważ Papa jest oskarżony (jesz-
cze jako szef Kongregacji Doktryny Wiary) o przyczynienie się
do ukrywania księży przestępców seksualnych. Został on pozwa-
ny w czasie jednego z procesów o molestowanie w stanie Tek-
sas. Rząd Busha uspokoił Ratzingera, że ten nie pójdzie siedzieć,
bo ma immunitet dyplomatyczny. Tymczasem niektórzy prawni-
cy amerykańscy dowodzą, że papieżowi nie przysługuje immuni-
tet, bo jest pozwany jako głowa Kościoła, a nie głowa państwa.
Jakby ktoś nie wiedział, to prawnicy amerykańscy są Żydami, mo-
lestowane dzieci zmyślają, a całą akcją steruje masoneria.
POLSKA/USA Politycy PO – Jan Rokita i Hanna Gronkie-
wicz-Waltz – podczas pobytu za oceanem buchnęli w publicz-
nych wystąpieniach nienawiścią do Rosji. Rokita twierdził, że
rząd Putina to byli agenci KGB, którzy nic innego nie robią,
tylko szkodzą Polsce. Przykościelna Hanna pomstowała, iż
Rosję trawi rak korupcji, i że „Polska powinna trzymać się jak
najdalej, aby ten rak nie przeszedł na polskich biznesmenów”.
Paranoiczna, obsesyjna rusofobia polskich polityków byłaby nawet
śmieszna, gdyby nie to, że jest kosztowna i szkodliwa – patrz niżej.
ROSJA/NIEMCY Ruszyła budowa gazociągu, którym Rosja-
nie będą transportować gaz do Niemiec i Wielkiej Brytanii.
Partnerzy zdecydowali się na podmorski, bardzo drogi wariant,
ponieważ strona rosyjska chciała uniknąć tranzytu przez nie-
przyjazną Polskę. Nasz kraj straci setki milionów dolarów.
Co tam kasa! Liczą się wartości, a wśród nich katolizacja kacapów.
WŁOCHY Część polskich robotników pracujących przy zbiorze
pomidorów we Włoszech jest siłą przetrzymywana w obozach
pracy zorganizowanych przez mafię. Polacy pracują tam za
marne grosze przez 18 godzin na dobę pod okiem strażników.
Czy nasz rząd upomni się o nich tak, jak o rodaków na Białorusi?
WIELKA BRYTANIA Salman Rushdie, światowej sławy pisarz
(m.in. „Szatańskie wersety”) wywodzący się ze środowiska indyj-
skich muzułmanów, wezwał świat islamu do reformy. Rushdie,
który ukrywał się przez 9 lat po rzuceniu na niego klątwy przez
Chomeiniego, stwierdził, że należy odejść od traktowania Kora-
nu jako nieomylnej księgi świętej i traktować ją jako dokument
historyczny, zawierający wiele rad dla wierzących. Jego zdaniem,
fundamentalizm prowadzi do izolacji muzułmanów i terroru.
Czy na tym świecie trzeba być odszczepieńcem i kalać świętości,
aby mówić święte słowa?
IRLANDIA Szok! Z okazji katolickiego Światowego Dnia Mło-
dzieży episkopat potępił dyskryminację, w tym prześladowania
gejów i lesbijek jako grupy społecznej.
Jeżeli Kościół kat. zaczyna przemawiać ludzkim głosem, to znaczy,
że jest już w bardzo rozpaczliwej sytuacji.
UKRAINA Pod ochroną znacznych sił policji i mimo prote-
stów prawosławnych oraz części lewicy odbyło się przeniesie-
nie siedziby Kościoła unickiego (zależnego od Watykanu) ze
Lwowa do Kijowa. Prawosławni przyjęli to przeniesienie jako
akt katolickiej agresji i ekspansji Watykanu na Wschód.
A ktoś by mógł pomyśleć, że zaangażowanie polskich władz w po-
marańczową rewolucję było bezinteresowne...
ARGENTYNA Biskup diecezji Santiago del Estero, Juan Car-
lo Maccarone, ustąpił ze stanowiska po opublikowaniu kasety
wideo z jego homoseksualnymi wyczynami erotycznymi. Zna-
ny ze wspierania ubogich biskup Maccarone miał przed sobą
awans na arcybiskupa, a nawet wiceszefa episkopatu.
Każdy biskup miałby szansę zostać świętym, gdyby nie grzech
hipokryzji.
JONASZ
K iedy człowiek jest w miarę zdrowy, robi to, co lubi
96458691.016.png 96458691.017.png 96458691.018.png 96458691.019.png
Nr 34(286) 26 VIII – 1IX2005 r.
GORĄCY TEMAT
3
kę, ba!, nawet konserwę,
bo może z niej wyskoczyć
Donald Tusk. „Człowiek
z zasadami” patrzy na nas z tysię-
cy billboardów w całej Polsce.
Sprawdziliśmy, kto płaci za tę gi-
gantyczną kampanię reklamową.
Finansowanie kampanii wybor-
czych wygląda modelowo tak: par-
tia polityczna otrzymuje dotację
z budżetu państwa. Jest to kwota za-
leżna od kilku elementów. Trzeba
zaznaczyć, że są de facto dwie kam-
panie: parlamentarna i prezydenc-
ka. Ta pierwsza, zgodnie z prawem,
ma być finansowana głównie (teo-
retycznie) ze składek członków i do-
tacji budżetowej. Owa dotacja zale-
Kowalskiego dowolną kwotę, roz-
pisując ją na poszczególnych człon-
ków swojej rodziny, znajomych, pra-
cowników itd.
Prawo zabrania przekazywania
jakichkolwiek funduszy na kampa-
nię wyborczą przez firmy, czyli pod-
mioty gospodarcze. Śmieszny to
przepis, bowiem jeśli nasz biznes-
men Malinowski chce wspomóc kan-
dydata Kowalskiego kwotą znacz-
niejszą, to robi tak: wypłaca swoim
pracownikom ekstrapremię, a oni
muszą tę premię zanieść do banku
i wpłacić na konto kampanii wy-
borczej. Proste, prawda? Jeśli nie do
końca proste, to dodajmy, że jest
jeszcze jeden sposób dotowania wy-
borów (praktykowany zwłaszcza
kampania Tuska może kosztować.
Otóż samo miejsce na byle jakim
billboardzie warte jest minimum 600
zł miesięcznie. Droższe – podświe-
tlone i w stolicy – mogą kosztować
ponad 3 tys. zł na miesiąc. I tyle
kosztują. Według naszych operacyj-
nych danych, owych luksusowych bil-
lboardów ma Tusk w całym kraju
około 2,5 tys. To daje kwotę 7,5
mln zł miesięcznie (wariant bardzo
ostrożny i zminimalizowany). Jak
wiadomo – kampania prezydencka
trwa dwa i pół miesiąca, tak więc
wychodzi nam ponad 18 milionów
złotych. Ale są przecież billboardy
zwykłe. Na nich wisi około 10 tys.
Tusków (znów wariant zaniżony). Za
wieszanie siebie na tych płaszczy-
razy trzy, bowiem jeszcze raz mó-
wimy, że przyjęliśmy wariant taki,
jak gdyby Tusk reklamował się wy-
łącznie w nocy w... np. TV 4. Do-
dajmy do tych paru milionów kosz-
ty wieców wyborczych, spotów ra-
diowych, druku ulotek itp., itd.). Jak-
kolwiek by liczyć, wychodzi co naj-
mniej 35 milionów złotych.
Ogłaszamy zatem wszem wobec,
że pan Donald Tusk łamie prawo,
przekraczając – i to znacznie, bo
około trzech razy! – limit przy-
znany przez PKW na kampanię
wyborczą. Czy w PKW jest jakiś
jeden jedyny marny kalkulator?!
Wiemy, jakie macie pytanie: skąd
Tusk i jego totumfaccy mają takie
pieniądze?
Już odpowiadamy. Po pierwsze
– komitet wyborczy Tuska wziął
6 milionów kredytu bankowego, któ-
ry to kredyt poręczyła Platforma Oby-
watelska. Kto mu dał taką gigantycz-
ną gotówkę? Tego nie da się ustalić
w żaden sposób (tajemnica banko-
wa), ale – według naszych ustaleń
– chodzi o PEKAO. Bank może mieć
w tym wielki interes. Zależy mu bar-
dzo, aby przyszły rząd nie zabloko-
wał fuzji banków PEKAO i BPH
– fuzji zapowiadanej co najmniej od
maja.
Ale to jest wszystko betka. Dow-
cip polega bowiem na tym, że na-
wet jeśli Tusk zostanie prezydentem,
to zwrotu za kampanię – zgodnie
z prawem – nie dostanie. Dostanie
zaś... jego Platforma za kampanię
parlamentarną; dostanie z budżetu,
czyli z naszych pieniędzy. Kto zatem
finansuje kampanię Donalda Tuska?
My, Kochani, my wszyscy!
Nasz tajny informator z kręgu
PO twierdzi, że umowa jest dokład-
nie taka: kasa z budżetu – po wej-
ściu Platformy – zostanie przeka-
zana na długi Tuska. Tylko że bę-
dzie to kolejny przekręt, bowiem
– zgodnie z prawem – nie wolno
finansować prezydenckich wybo-
rów z funduszy przekazywanych
przez budżet za partyjną kam-
panię wyborczą!
Ale to nie cała kasa Tuska. Te
superlatywy, które słyszymy w radiu
i TV o „człowieku z zasadami”, też
są pokrywane z tak zwanych cegiełek.
To – powiedzmy – datki od obywate-
li. Owe cegiełki są najlepszą formą
korumpowania polityków, ponieważ
nie podlegają żadnej ewidencji. Pań-
stwowa Komisja Wyborcza nie może
(nie ma nawet prawa) zapytać, kto dał
kasę i ile jej dał. Tak więc niewyklu-
czony jest taki scenariusz: przychodzi
ktoś z Wołomina – jakiś „Masa” czy
„Kiełbasa” – i mówi: – Donald, masz
tu dużą bańkę w gotówce, ale kiedyś
poproszę o przysługę...
– Nie ma sprawy – odpowiada
Tusk.
Ciekawe tylko, o jaką przysługę
będzie szło... Oczywiście, tak może
być z każdym z kandydatów, ale za-
sada jest zawsze taka, że ten, który
przewodzi stawce, ściąga niemal
wszystkich sponsorów. Podstawa to
kupa szmalu na starcie, później spi-
rala sama się nakręca i kandydat wy-
grywa. Tusk zainwestował najwięcej
i w chwili obecnej zdobył już taką
przewagę, że – jak mawiają polscy
dziennikarze – „tylko cud” może mu
przeszkodzić w zwycięstwie. Wie-
dział, co robił, kiedy podpisał się
na billboardach per „prezydent”...
Podsumowując „człowieka z za-
sadami”, powiedzmy tak: według naj-
ostrożniejszych wyliczeń pan Donald
Tusk wyda na swoją kampanię pre-
zydencką 35 mln zł. Przekracza to
dopuszczalny limit, określony przez
PKW, o 23 miliony.
Co tak naprawdę oznacza owe
35 milionów wydanych na to, by-
śmy uznali, że Donald Tusk jest pre-
zydentem wszystkich Polaków? Tyl-
ko tyle, iż za taką kwotę 950 tysię-
cy najbiedniejszych dzieci w Polsce
dostałyby darmowe wyprawki szkol-
ne. MAREK SZENBORN
KAROL KWIATEK
Fot. WHO BEE
Tuskomania
ży od wyników wyborów. Innymi sło-
wy, jeśli do Sejmu weszła Liga Pol-
skich Rodzin, to musisz sobie zdać
z tego sprawę, Czytelniku, że w ja-
kiejś części sfinansowałeś luksusowy
obiad Romana Giertycha , nie mó-
wiąc o jego wyjazdach, wiecach oraz
plakatach i ulotkach LPR-u itp.
Oprócz dotacji z budżetu, czyli z na-
szych kieszeni, każdy sympatyk da-
nej partii może przekazywać jedno-
razowo i anonimowo darowiznę do
kwoty 840 złotych. Jeśli chce dać
więcej, to już nie może być anoni-
mowy i powinien przelewu na kon-
to partii dokonać oficjalnie ze swo-
jego konta. Maksymalna wpłata to
10 tys. złotych. Po co ten limit?
A po to, żeby (teoretycznie) roz-
maici biznesmeni nie kupowali so-
bie przychylności przyszłych polity-
ków. Oczywiście jest to prawo mar-
twe, bowiem biznesmen Malinowski
może wpłacić na konto kandydata
przez prawicę, i to często). Otóż np.
za druk ulotek, folderów czy innych
wyborczych gadżetów firma X na-
szego Malinowskiego powinna wy-
stawić fakturę na, powiedzmy, 100
tys. zł. Ale wystawia na 20 tysięcy.
Owa różnica 80 tysięcy stanowi wła-
śnie darowiznę.
I to jest taka legalna nielegal-
ność. Nielegalność w świetle prawa!
To tak w skrócie w kwestii wy-
borów do parlamentu. Istnieją prze-
cież jeszcze wybory prezydenckie.
Kto i z jakiej kieszeni je finansuje?
Skąd Tusk – szef partii, która
w telewizji chwali się, że nie bierze
z budżetu państwa ani grosza – ma
miliony złotych na tysiące billboar-
dów i setki telewizyjnych spotów re-
klamowych? Zaraz to wyjaśnimy.
Na razie sprawdźmy, o jaką ka-
sę w czasie całych wyborów chodzi.
Popatrzmy na przykładzie Platfor-
my Obywatelskiej i policzmy, ile
znach Tusk musi zapłacić dalsze
6 milionów złotych razy dwa i pół
miesiąca, co daje 15 mln zł. To r a -
zem i szacunkowo (możliwość ra-
batów) daje ok. 30 mln zł.
12 mln zł to jest kwota gra-
niczna, jaką według Państwowej
Komisji Wyborczej jeden kandy-
dat może wydać na całą swoją
promocję. Ale przecież Donald Tusk
reklamuje się także w telewizji. Przyj-
mijmy najtańszą cenę spotu w TV,
w czasie niskiej oglądalności. Wyno-
si ona 800 zł za reklamę (30 sekund).
Oczywiście jest to bzdet, bo w naj-
lepszym czasie antenowym (np.
przed Wiadomościami TVP 1) za 30
sekund zapłacić należy nawet 70 tys.
zł. Ale niech tam... Nie bądźmy dro-
biazgowi. Z bardzo oszczędnych wy-
liczeń wynika, że Tusk za kampanię
w telewizji (nie licząc radia) zapła-
cił co najmniej milion. Kwotę tę pro-
ponujemy pomnożyć co najmniej
GŁASKANIE JEŻA
Gówienko
do spraw zgnojenia Cimoszewicza ”. Doceniam
prezydenta Kwaśniewskiego, że nie dał satys-
fakcji tym inkwizytorom.
W tym momencie przyszedł mi do głowy...
Kawał nr 3. Popatrz, jaki piękny jest ten
nasz świat – mówi mama-robal do synka-roba-
la. – To, co tam jest na górze, to słoneczko.
Widzisz, jakie piękne? A tam w oddali – zielo-
ne i szumiące – to las. A to obok, co się tak
skrzy i daje ochłodę, to strumyczek. Prawda,
że piękny jest świat, synku? – Piękny, mamu-
siu. Tylko jeżeli świat jest taki piękny, to dla-
czego my musimy siedzieć w gównie? – Bo to
jest, synku, nasza ojczyzna!
Do jakiego stopnia w tej naszej ojczyźnie,
w tym swojskim gówienku już teraz (jeszcze
przed wyborami) rządzą określone siły, opi-
szę na następującym przykładzie: Kilka lat te-
mu Lech Kaczyński , biorąc udział w progra-
mie Radia Zet, powiedział, że Lech Wałęsa
jako prezydent dopuszczał się przestępstw.
Wściekły jak diabli (wcale się nie dziwię) Wa-
łęsa zaskarżył Kaczyńskiego do sądu o znie-
sławienie. I wygrał we wszystkich trzech in-
stancjach – łącznie z wyrokiem kasacyjnym Są-
du Najwyższego. I co? I to, że prawnik, były
minister sprawiedliwości, obecny kandydat na
prezydenta – Kaczor – ogłosił wszem wobec, że
wyroku nie wykona i nie przeprosi Wałęsy pu-
blicznie na łamach mediów. Nie przeprosi i już.
Proszę mnie dobrze zrozumieć... Nie wni-
kam w istotę sprawy, czy wyrok był sprawiedli-
wy, czy też nie; czy Kaczyński miał rację, czy
jej nie miał. Nie o to chodzi. W praworządnym,
demokratycznym państwie wyroki sądów nale-
ży respektować. Według starorzymskiej zasady
– „Twarde prawo, ale prawo”.
Teraz wyobraźmy sobie taki przykład mo-
delowy: „Fakty i Mity” przegrywają sprawę
w sądzie i muszą kogoś – ot, choćby owego
Nowaka – przeprosić za pomówienie. A tu na-
gle Jonasz mówi:
– Takiego wała! Mam w dupie sąd, jego
wyroki i Nowaka przepraszać nie będę.
Założę się, że już trzy dni później czekałby
„spokojnie” w areszcie na przesłuchanie, a po-
tem na wyrok – niewykluczone, że więzienia.
No, ale w tym kraju zawsze byli i będą
równi i równiejsi. Tak jak koniak pozostanie na-
pojem klasy robotniczej, pitym ustami jej przed-
stawicieli! I to jest właśnie nasze gówienko,
nasza ojczyzna. MAREK SZENBORN
Lech Kaczyński – kandydat (niestety) na
prezydenta – oficjalnie zapowiedział w bły-
skach fleszy i szumie kamer telewizyjnych,
że popełni przestępstwo. I co? I nawet nikt
tego nie zauważył!
Są takie dwa niezłe dowcipy mówiące prak-
tycznie o tym samym:
Kawał nr 1: Wielka hala widowiskowa. Wiec
przedwyborczy jakiejś partii. Trwa ożywiona dys-
kusja. Nagle wstaje Nowak i krzyczy: – Nie mo-
żemy poprzeć kandydatury Kowalskiego, bo
jego córka jest kurwą! Cisza się robi jak ma-
kiem zasiał, a tysiąc osób patrzy na Kowalskie-
go. Ten podrywa się z krzesła i wrzeszczy:
– Ludzie, ale ja nie mam żadnej córki! – To
nie ma nic do rzeczy! – ripostuje Nowak i otrzy-
muje brawa.
Kawał nr 2: Nowak telefonuje do Kowal-
skiego: – Wiesz, stary, jest taka głupia sprawa.
Wczoraj byłeś u mnie w domu z wizytą. Gdy
wyszedłeś, żona podniosła straszny raban, bo
odkryła, że zginął jej bardzo drogi złoty pier-
ścionek. – Matko święta... i co? – pyta przera-
żony Kowalski. – Nic! Pierścionek znalazł się
po kilku minutach, ale niesmak pozostał!
Obydwa dowcipy najdokładniej przedsta-
wiają obraz obecnej, polskiej sceny politycznej.
Taplanie się w błocie i obrzucanie błotem. Bez
prawa do obrony. Opinia publiczna kupi naj-
większą nawet bzdurę. W ich produkcji celują
Giertychy, Wassermanny i Miodowicze roz-
maitej maści. To oni wskazują palcem: – Ten
jest wredny łobuz i drań oraz złodziej, a ten jest
„nasz”, czyli uczciwy. To oni na dobrą (złą) spra-
wę budują słupki poparcia w badaniach opinii.
Media na to jak na lato – bo przecież igrzysk
nigdy dość. Oglądalność rośnie. Tym bardziej
że trwa festiwal pod tytułem „Komisja śledcza
B oimy się otworzyć lodów-
96458691.020.png 96458691.021.png 96458691.022.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 34 (286) 26 VIII – 1 IX 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Rżnąć głupa!
mu tam coś wycięli w jakiejś piosen-
ce. Daję słowo, że takich tantiemów
z Zaiksu, jakie wówczas brał, nigdy
potem nie dostawał.
Ludzie, ludzie, cuda w tej budzie!
Co to się porobiło! Chyba ptasia gry-
pa trafiła już do Polski i padła na mó-
zgi co niektórym.
Ale najbardziej zajefajny był kon-
feransjer, niejaki Wojciech Mann .
Pieszczoszek kolejnych prezesów Te-
lewizji. Jego głos leciał na okrągło
w radiowej „Trójce”, a wypasiona
buźka i panoramiczna sylwetka po-
jawiała się w wielu cyklicznych pro-
gramach telewizyjnych. A teraz z wro-
dzonym sobie niepoczuciem humo-
ru wali na odlew komuchów i przy-
pieprza się do cenzury, że ta nie
pozwoliła mu w pełni rozwinąć or-
lich skrzydeł. A co on chciał – wie-
ce wolnościowe robić w radiu, za-
miast puszczać klasyków rocka?
Jak pan może, panie redaktorze,
tak rżnąć głupa?! Przecież to pan był
jednym z cenzorów. Dowody? Pro-
szę bardzo! 14 sierpnia 1987 r. na
oczach wielomilionowej widowni,
w godzinach największej oglądalno-
ści, razem z red. Romkiem
Rogowieckim , w progra-
mie „Stereo i w kolorze”
– podarliście i spaliliście
książkę Andrzeja Rodana,
czyli moją. Ogień buchał
jak na inkwizytorskim sto-
sie. I co?
I tak na Festiwalu Je-
dynki dorżnięto komu-
nę, a przy okazji rżnię-
to głupa.
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
46-letni Marek K. z Olsztyna został oskar-
żony o molestowanie seksualne dwóch
nastolatek. Zarabiały na wakacje, sprzątając w jego biurze podróży.
W prokuraturze zeznały, że mężczyzna kazał im przychodzić do pracy
w krótkich spódniczkach, szpilkach i topach. W takim stroju musiały myć
na klęczkach podłogi. Pracodawca kładł się na ziemi i udawał kawałek
parkietu, który trzeba doczyścić. Sąd zalecił badanie psychiatryczne. AH
TVP 1 w Operze Leśnej w Sopo-
cie zorganizowała Festiwal Jedyn-
ki. Pojawiło się na nim parę dino-
zaurów polskiego rocka. Śpiewy
były kiepskie, ale za to raczono
widzów rzewnymi opowiastka-
mi, jak to komuna gnoiła artystów,
a oni walczyli z nią ze wszyst-
kich sił. Jest to bujda na resorach!
Kora Jackowska z grupy Ma-
anam opowiadała, jak cenzura nisz-
czyła jej najlepsze teksty. Zapomnia-
ła dodać, że nigdy w życiu nie miała
takiej popularności i nie zarobiła ty-
le pieniędzy jak za panowania Woj-
ciecha Jaruzelskiego . A tak z czy-
stej ciekawości pytam – na czym po-
legała bitwa z komuchami za pomo-
cą takiego oręża jak piosenki „Ko-
cham cię, kochanie moje” albo „Bu-
enos Aires”? Do tego drugiego utwo-
ru komusze pomioty z cenzury rze-
czywiście mogły się przyczepić, bo-
wiem był to plagiat i głośny śmiech
szedł na całą Polskę.
Grzegorz Markowski z Perfec-
tu też nadawał na problemy, jakie ze-
spół miał w radiu i telewizji z utwo-
rem „Autobiografia”. Jasna cholera,
czy gandzia spaczyła mu pamięć?
Przecież „Autobiografia” leciała
w eterze aż do wyrzygania. Pamiętam
jak dziś – otwieram radio – jest! Idę
na masowy koncert – jest! Włączam
telewizor – jest! Chłopaki grali po
40–50 koncertów w miesiącu (dzien-
ny rekord – sześć imprez pod rząd
w niedzielę).
Wówczas nie otwierałem konserw
rybnych, bo bałem się, że skumbrie
w tomacie zaczną mi lecieć Zbysz-
kiem Hołdysem , Markowskim i „Au-
tobiografią” (skądinąd świetny utwór).
Nie jadłem zielonego groszku z pu-
szek w obawie, że usłyszę Korę albo
„Lombard” z Małgorzatą Ostrow-
ską i jej „Szklaną pogodą”. Ludzie,
jaki ja wtedy byłem piękny i chudy!
Powróćcie, tamte czasy!
Inny facio z telewizora, reżyser
Walter Chełstowski , zapewniał te-
lemaniaków i widzów Opery Leśnej,
że właściwie to on obalił rządy złych
komuchów, łkał (i łgał) w rękaw cud-
nej koszuli, jakie miał kłopoty z cen-
zurą i kierownictwem Telewizji. Chy-
ba kochaś zapomniał, że jak w niej
pracował, to
organizował
w czasach
tej prze-
brzydłej ko-
muny, za jej
wiedzą i zgodą,
słynne festiwale
w Jarocinie.
Bogdan Ole-
wicz (autor tek-
stów) wyżalał się
na cenzorów, bo
Policjanci z Zielonej Góry pojechali aresz-
tować Dariusza S. , oskarżonego o skła-
danie fałszywych zeznań. Wleźli w sam środek przyjęcia zaręczynowego
i wtedy rzucili się na nich rodzice aresztowanego, jego narzeczona i przy-
szły teść. Wezwano posiłki. W rezultacie za czynną napaść na policjanta
do aresztu trafił ojciec Dariusza, a on zdołał uciec. Rodzina spisała się na
medal.
AH
W centrum Lublina jadący na rowerze 20-
letni rzezimieszek wyrwał kobiecie tele-
fon komórkowy i zaczął uciekać. Kiedy jednak z chodnika zjechał na jezd-
nię, zderzył się z samochodem. Na miejscu pojawili się policjanci. Telefon
trafił z powrotem do właścicielki, a złodziej – do szpitala. Jak wyjdzie, gro-
zi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
KC
W Buczku biegnąca poboczem drogi kro-
wa potrąciła kobietę. Ofiarę przewieziono
do szpitala, a policja szuka świadków wypadku. Krowa, rzecz jasna, po-
szła w zaparte.
AH
Dwóch nastolatków przebiegło na golasa
przez centrum Kielc. W rękach trzymali
amerykańską flagę. Policjantom wyjaśnili, że chodziło o przegrany zakład.
Młodzieńcy odpowiedzą przed sądem grodzkim za naruszenie przepisów
ruchu drogowego.
AH
ZAMIAST BEBIKO
Do łódzkiego szpitala przywieziono kolej-
nego alkoholika. Miał 1,5 roku i... ponad
dwa promile alkoholu we krwi.
AH
żydowskich niedobitków z Holocaustu pa-
pież Ratzinger – były członek nazistowskiej mło-
dzieżówki. Takiego teatru absurdu nie wymyśliłby
nawet Mrożek.
„Młodzież polubiła papieża” , donosiła z Kolonii „Ga-
zeta Wyborcza”. W zamyśle propagandowym wydawców
chodzi o to, aby su-
gerować, że to cała
młodzież świata
uwielbia Ratzingera.
Na takiej samej za-
sadzie polskie media
kłamały o Janie
Pawle II , że jest „światowym, niepodważalnym autoryte-
tem moralnym”. Że fakty były inne, tym gorzej dla fak-
tów. Organizacje totalitarne lubią robić wielkie, entuzja-
styczne imprezy. To są demonstracje siły, które zarówno
otoczeniu, jak i uczestnikom mają pokazać moc i prze-
wagę inicjatorów. Robili tak faszyści i bolszewicy, robią
też różne organizacje wyznaniowe, organizując zjazdy
i pielgrzymki na stadionach, placach i ulicach.
Rzeczywistość katolicka jest jednak bardzo przygnębia-
jąca. Kolonia jest tak położona, że wyjazd nawet z niby
odległego Paryża (9 mln mieszkańców!) na papieską mszę
to ledwie jednodniowa, wygodna wycieczka ekspresem TGV.
Zatem te kilkaset tysięcy uczestników zjazdu to nie suk-
ces – to porażka. W samych Niemczech żyje przecież 25
milionów katolików, w sąsiedniej Belgii – 8, a w pobliskiej
Holandii – kolejne 5. Gdzie oni wszyscy byli?
Opublikowano właśnie dane, według których tylko
11 proc. Niemców ufa Kościołowi katolickiemu, czyli le-
dwie co trzeci katolik. Równie liczny Kościół ewangelic-
ki cieszy się też marnym, ale jednak o połowę większym
zaufaniem. Wśród młodzieży to zaufanie trzeba podzie-
lić jeszcze na pół. I to jest prawdziwa skala dramatu,
jaki dotyka Kościół – kompletna moralna kompromita-
cja, brak wiarygodności, a więc brak przyszłości. Stąd wła-
śnie te wielkie widowiska z udziałem papieża, na które
kler spędza to, co jeszcze zostało z wielkiej rzymskiej
trzody. To już chyba dla niego jedyny powód do satys-
fakcji na zachodzie Europy. Jednak po stuleciach mor-
derstw, manipulacji, kłamstw i rozmaitych podłości sa-
mozwańczy repre-
zentanci Boga na
ziemi mają to, na co
zasłużyli. Wobec tych
faktów bredzenie
polskich mediów
o jakimś moralnym
autorytecie papiestwa jest żałosne. Stąd nerwowe dzia-
łania Kościoła, aby chociaż trochę odwlec katastrofę. Stąd
dotacje do młodzieżowych wyjazdów sępione od ko-
ścielnych sponsorów. Nic dziwnego, że niektórzy dają
się skusić na tanią wycieczkę.
Wobec tego braku wiarygodności mentorskie zapędy
papieża w stosunku do Żydów są niesmaczne. Garstka Ży-
dów, która ocalała w Niemczech po wojnie, musiała z osłu-
pieniem słuchać człowieka, którego kościelna pycha za-
ślepiła tak, że sam już nie wie, kim jest. Niemiec, który
miał udział w wojnie, być może nie dobrowolny, ale prze-
cież własny, może wobec ofiar tylko milczeć lub prosić
o wybaczenie. Moralizowanie, wzywanie do wzajemnego
szanowania – jest nie na miejscu. Podobnie jak zwalanie
winy na „pogański nazizm”. Czyżby Ratzinger nie pamię-
tał, że antysemicki katolicyzm przez stulecia przygotowy-
wał drogę Hitlerowi niczym Jan Chrzciciel Jezusowi?!
Katowani i poniżani przez stulecia Żydzi mogą sza-
nować katolików, jeśli chcą, choć nie mają ku temu po-
wodów. Sugerowanie czegoś przeciwnego jest niesmacz-
ne. Ale trudno oczekiwać dobrego gustu od człowieka,
który uważa się za nieomylnego. ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
To człowiek, który w ferworze zajęć potrafi zadbać o każdego. Z jednej stro-
ny charyzma, z drugiej walka o lepsze jutro. Wypisz wymaluj – drugi Piłsud-
ski. (Renata Beger o Andrzeju Lepperze)
Co Beger, Ostrowski, Grzesik zrobili dla Samoobrony? Nawet podpisów nie
umieli zbierać.
(Andrzej Lepper)
Moralista z Hitlerjugend
(...) nie ma realnej szansy na demokratyzację Ligi Polskich Rodzin. W jej
miejsce powstaje modelowa partia autorytarna z jednym guru zbierającym
na wszystkich kwity, lojalki i dbającym o to, by nikt nie mógł go odwołać.
(Bogdan Pęk o Romanie Giertychu)
Prawo, podatki, budżet państwa są kształtowane pod dyktando obcych nam
mocarstw i zbiurokrytzowanej Unii Europejskiej. Poprzez knowania sza-
tańskich propagatorów liberalizmu moralnego i rozwiązłości seksualnej, za-
kusy antypolskiej, antykatolickiej światowej finansjery, atakującej podstęp-
nie poprzez niszczenie systemu wartości moralnych, oskarżanie o niedoko-
nane zbrodnie i rozpowszechnianie fałszywych świadectw historii prowa-
dzi się walkę z Polską.
(ks. prałat Henryk Jankowski, fragment kazania
wygłoszonego w 25. rocznicę wybuchu strajku w Stoczni Gdańskiej)
Ludzie służb kontrolują tę kampanię. Proszę spojrzeć na orlenowską komisję
śledczą. Jest natkana ludźmi służb jak gęś farszem. (Tomasz Nałęcz)
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem łowieckim w dniu 15 sierpnia
rozpoczyna się sezon łowczy na kaczki. Ustawodawca, przyjmując ten termin
za początek sezonu, przypadkowo wpisał się w logikę kampanii wyborczej,
gdyż (...) trwająca akurat kampania jest – w pewnym sensie – formą polo-
wania na absurdy głoszone przez te kaczki i kaczory, które buszują po pol-
skiej polityce niczym po zagrodzie.
(www.konserwatyzm.pl)
Wybrała OH
KAWAŁEK PODŁOGI
SILNA RODZINA
PECHOWIEC
KROWA
SPRAWA HONORU
„M usimy się nawzajem szanować”, pouczał
96458691.023.png 96458691.024.png 96458691.025.png 96458691.026.png 96458691.027.png 96458691.028.png 96458691.029.png 96458691.030.png 96458691.031.png 96458691.032.png 96458691.033.png 96458691.034.png 96458691.035.png 96458691.036.png 96458691.037.png 96458691.038.png
Nr 34 (286) 26 VIII – 1 IX 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
MINUS 700 TYSIĘCY
Ksiądz Evans, chociaż ma żo-
nę, zobowiązany jest do życia w czy-
stości. Biedna żona... MW
zdrowy rozum, jeśli już było o co
oskarżać, to raczej klientów – za to,
że tak mało płacili; no, chyba że
usługodawczyni kierowała się wzglę-
dami charytatywnymi lub była ge-
rontofilką... Ale nie o to szło poli-
cji, lecz o wykroczenie – prostytu-
cję. Oto purytanizm według najlep-
szych tradycji pierwszych osadni-
ków. A to Stany właśnie... TW
W Programie 1 TVP w niedzie-
lę, podczas relacji ze spotkania pa-
pieża Benedykta XVI z młodzie-
żą, przemawiał arcybiskup Kolonii
Meisner . W pewnym momencie
wymienił liczbę uczestników spo-
tkania – „300 tysięcy”. Polski tłu-
macz przetłumaczył to na „prawie
milion”. Po paru minutach kardy-
nał powiedział o zgromadzonych
„tysiącach”, tłumacz na to: „Milion,
ponad milion”. Następnie dziesię-
ciokrotnie zwiększył liczbę bisku-
pów uczestniczących we mszy. Za
tzw. komuny działali cenzorzy nie
zawsze douczeni, ale nie pozwala-
li sobie na taką bezczelność i głu-
potę. A dzisiaj? – przecież już na-
wet gorliwi katolicy znają obce ję-
zyki.
czci Jana Pawła II . Ma ważyć 27
ton i kosztować 3 mln zł. Wraz
z dzwonem ma też powstać caril-
lon – zestaw mniejszych dzwonów
różnej wielkości i o różnej wysoko-
ści tonu. Miałyby one wygrywać ulu-
bioną pieśń papieża – „Barkę”. Bę-
dzie przy niej zapewne tańczyć 6 ty-
sięcy przemyskich bezrobotnych.
O miejscu zawiśnięcia dzwonu zde-
cydują władze kościelne. AH
odmalować. Tak też postanowili
w centrali PKP Nieruchomości – na
życzenie księży, którzy obok dwor-
ca urządzili przystanek lokalnej piel-
grzymki. Wkrótce na dworcu Ryb-
nik Paruszowiec pojawiły się ekipy
remontowe i w kilka dni rozsypu-
jący się obiekt stał się niemalże wi-
zytówką Rybnika. A myśleliśmy,
że czasy, gdy malowano trawę na
zielono, dawno minęły... AS
TAKIE BUTY!
W Zjednoczonych Emiratach
Arabskich uaktywnili się złodzie-
je... butów. Nie muszą się nawet za
bardzo napracować, bo istną mek-
ką dla nich okazują się meczety,
gdzie wierni i turyści zostawiają
swoje obuwie przed wejściem. Gi-
ną modele drogie i markowe, a tam-
tejsza policja otrzymuje nawet 40
zgłoszeń dziennie. Nassir Al Ta-
war , biznesman z Dubaju, stracił
już w ten sposób dwie pary eleganc-
kich pantofli. Skradzione obuwie
wywożone jest do zakładów szew-
skich w Omanie, a złodziej dosta-
je nawet po 13,5 dolara od pary!
Wierni narzekają, że nie mogą
skupić się na modlitwie, gdyż cały
czas zastanawiają się nad tym, czy
znów przyjdzie im wracać do domu
na boso. Władze przed każdym me-
czetem mają wystawić straże. OH
ZAGRANY NA ŚMIERĆ
28-letni Koreańczyk zmarł z wy-
cieńczenia po 49-godzinnej grze na
komputerze w kawiarence interne-
towej. Nie spał i nie jadł – pochło-
nięty symulującą walkę grą „Star-
craft”. W końcu padł, a po kilku
godzinach zmarł w szpitalu na atak
serca. Miesiąc wcześniej wyrzuco-
no go z pracy, do której przestał
przychodzić, bo był zajęty... grami
komputerowymi.
PAPA BAŁTYCKI
FIGURA TANECZNA
RK
Duchowni z parafii św. Piotra
z włoskiej miejscowości Acerra nie-
daleko Neapolu nie mają spokojnych
wakacji. Postarali się o to tamtejsi
wierni, którzy gremialnie spostrze-
gli, że znajdująca się w ich kościele
figura Matki Boskiej rusza się, a do
tego nabiera ludzkich cech. Parafia-
nie zaklinają się na wszelkie święto-
ści, że posąg co najmniej dwa razy
dziennie porusza nogami i rękami,
jakby tańczył, a do tego jego twarz
nabiera koloru ludzkiej skóry.
Wobec tak poważnych argu-
mentów księża w asyście policjan-
tów kościół zamknęli i badają ten
cud mniemany. Na razie bez echa.
WZ
SPROSTOWANIE
CS
Ponad dwa miesiące temu pisa-
liśmy na łamach „FiM”, że jesteśmy
w stu procentach pewni, iż Gier-
tych wkrótce zażąda postawienia
prezydenta Aleksandra Kwaśniew-
skiego przed Trybunałem Stanu. Pi-
sząc „wkrótce”, mieliśmy na myśli
najbliższe tygodnie. Pomyliliśmy się
o jakieś 30 dni. Za ten potworny,
niewybaczalny błąd P.T. Czytelników
i Romana Giertycha serdecznie
przepraszamy. Właśnie zażądał.
Więcej podobnych błędów co do
pana Giertycha, Wassermanna ,
Miodowicza i reszty ich ferajny już
nie popełnimy. Obiecujemy! MarS
UWAGA, ZŁY...
W miejscowości Houma w Lu-
izjanie listonosz został pogryziony
przez... mężczyznę, dla którego niósł
pocztę. Przybyła na miejsce poli-
cja zabrała 20-letniego Marka
Plumba do aresztu, choć nie mia-
ła dlań kagańca. Winny pokąsania
nie ma na koncie dolegliwości psy-
chiatrycznych ani historii kryminal-
nej. Prawdopodobnie nie cierpi też
na wściekliznę. Podczas przesłucha-
nia wyjaśnił, że to był żart. TN
OBIECANKI-MACANKI
Trwa trend porzucania przez
Austriaków Kościoła kat. Tylko
w jednej archidiecezji wiedeńskiej
w ciągu ostatnich kilku miesięcy
ubyło ponad 10 tys. wiernych! Przy-
czyną tego są m.in. dwa skandale.
Chodzi o odnalezienie w semina-
rium duchownym ponad 40 tysię-
cy zdjęć pornograficznych z udzia-
łem dzieci i niedawnych oskarżeń
o molestowanie chłopców przez jed-
nego z najbardziej znanych w kra-
ju księży. Hierarchowie kościelni
przekonują, że „Kościół będzie
w stanie odnowić się po zakończe-
niu toczących się skandali”. AH
W tegorocznym sezonie turystycz-
nym jednym z największych przebo-
jów pamiątkarskiego kiczu znad pol-
skiego wybrzeża są ozdobione bursz-
tynami obrazki z podobiznami pa-
pieży Jana Pawła II i Benedykta
XVI (na zdjęciu). Bursztynowe kosz-
marki, w cenie od 8 do 15 zł, stra-
szą na co drugim straganie we wszyst-
kich kurortach. Różnią się jedynie
umieszczoną na ramce naklejką z na-
zwą miejscowości.
MB REWOLUCYJNA
Pomarańczowa rewolucja na
Ukrainie otrzymała – polskim wzo-
rem – swoją patronkę. Jest nią Mat-
ka Boża Róża Mistyczna. Greko-
katoliccy duchowni dokonali po-
święcenia jej figury w położonej nad
zachodnim Bugiem wsi Kupcze ko-
ło Lwowa. Jest to pierwszy monu-
ment upamiętniający walkę naszych
sąsiadów o większą demokrację.
Przewodnicząca społecznego komi-
tetu budowy pomnika – Maria
Atłas – powiedziała mediom, że jej
zdaniem wizerunek Maryi najlepiej
odpowiada obrazowi pomarańczo-
wej rewolucji.
Jak widać, głupota nie zna gra-
nic. A ile Żydówka Maryja ma
wspólnego z demokracją, tego pew-
nie nawet sama „Róża” nie wie.
RB
NIE MA TEGO
ZŁEGO...
ODKRYWCY JPII
Badania nad stosunkiem Au-
stralijczyków do homoseksualistów
ruszyły pełną parą. Wynika z nich,
że na Antypodach spośród więk-
szych wyznań i religii najbardziej
tolerancyjni są... katolicy. Tylko 1/3
uważa homoseksualizm za niemo-
ralny, w przeciwieństwie np. do bap-
tystów – tylko 2/3 wyznawców. Ko-
mentatorzy twierdzą, że tolerancyj-
ność katolików wynika z masowe-
go lekceważenia przez nich wska-
zań moralnych własnego Kościoła.
AC
W Łodzi ogłoszono konkurs li-
teracki pod hasłem „Moja wędrów-
ka do Jana Pawła II ”. Aby wziąć
w nim udział, należy podzielić się
osobistymi refleksjami w dowolnym
języku na następujące tematy: „Pro-
log: jakie było moje życie przed ro-
kiem 1979?”; „Ta jedyna, niepowta-
rzalna chwila, kiedy dowiedzia-
łem/dowiedziałam się o tym, że kar-
dynałowie wybrali Karola Wojtyłę
na papieża”; „Moje podróże do Oj-
ca Świętego, czyli co się wydarzy-
ło w moim życiu (w Polsce, w Eu-
ropie, na świecie) po roku 1979?”
oraz „Śmierć Jana Pawła II i na-
suwające się pytania: co dalej? Czy
ja (Polska, Europa, świat) jestem
w stanie zaakceptować fizyczną nie-
obecność Jana Pawła II? Czy na-
dzieja na lepsze jutro może zastą-
pić łzy? Czy boję się śmierci?”.
Zwycięzcom konkursu obieca-
no nagrodę w postaci publikacji na
stronie internetowej oraz w książ-
ce pod wspólnym tytułem „Totus
Tuus”.
AK
WRESZCIE POMOC
PROSTYTUTKA
FILANTROPKA
Stowarzyszenie Pomocy Dziew-
czętom im. Eleonory Motylowskiej
zorganizowało w Tarnowie trzyty-
godniowe szkolenie mające pomóc
młodym kobietom znaleźć atrakcyj-
ną pracę. Kurs pod hasłem „Dom”
odbył się w bursie prowadzonej
przez zakonnice ze zgromadzenia
sług Jezusa i dotyczył nauki goto-
wania, wychowania do życia w ro-
dzinie, pielęgnacji niemowląt oraz
opieki nad dziećmi i osobami star-
szymi. Uzyskany po zdaniu egzami-
nu teoretycznego i praktycznego dy-
plom ukończenia „Domu” może po-
móc przeszkolonym dziewczętom
w znalezieniu pracy zarówno w kra-
ju, jak i za granicą. Jesteśmy szcze-
rze zbudowani tą inicjatywą, szko-
da że tak unikalną...
Policja oskarżyła i zamknęła
19-latkę z Florydy oraz dwóch le-
ciwych dżentelmenów w wieku 74
i 83 lat. Panienka dostarczała im
przyjemności seksualnych: młodsze-
mu za 4 dolary, starszemu za 6. Na
KSIĘDZOWA ŻONA
AK
AK
W Hiszpanii po raz pierwszy
udzielono święceń żonatemu męż-
czyźnie. 65-letni ks. David Evans
z diecezji Teneryfy pochodzi z Zim-
babwe. Przez kilkadziesiąt lat był
duchownym anglikańskim, ale wy-
stąpił ze swojego Kościoła, nie zga-
dzając się na kapłaństwo kobiet.
Evans ma żonę Patrycję oraz dwój-
kę dzieci. Do tej pory Krk, głów-
nie w USA i Wielkiej Brytanii, przy-
jął na swe łono około dwustu by-
łych duchownych innych wyznań,
którzy nie mogli pogodzić się z li-
beralizacją rodzimych Kościołów.
DZWON WE ŁBACH
NA CHWAŁĘ
KRÓLOWEJ
Społeczne stowarzyszenie z bied-
nego Przemyśla chce wybudować
największy w Polsce – i jeden z naj-
większych na świecie – dzwon ku
Co może zrobić PKP z dworcem
przeznaczonym do rozbiórki? W Ka-
tolandzie można go na przykład...
96458691.039.png 96458691.040.png 96458691.041.png 96458691.042.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin