Idiota. Hakuchi CD2.txt

(23 KB) Pobierz
00:00:00:Co? Po co ci on?
00:00:03:Nie wiem. Chciałabym go mieć.
00:00:09:Dam ci w zamian mój amulet.
00:00:13:Wymiana amuletów?
00:00:16:Pamiętam, że robiłem tak,|gdy byłem mały.
00:00:39:Napijmy się herbaty z mamš.
00:00:46:Mamo. To jest Kameda,|mój stary znajomy.
00:00:53:Zrób nam herbaty.
00:01:00:Mamo, herbata!
00:01:10:Spokojnie.
00:01:12:Ona nic nie wie.
00:01:16:Ona nawet nie wie,|jaki potrafię być złoliwy.
00:01:19:Mamo!
00:01:32:Ona cię lubi.|Podzieli się z tobš ciastem.
00:02:44:Nie możesz jej odmówić.
00:03:21:Nie kłopocz się i się nie martw!|Wymienilimy się amuletami.
00:03:29:Nic na to nie poradzę!|Taeko jest twoja!
00:03:35:Możesz jš mieć - wspomnij mnie czasem!
00:07:00:"Cóż to?|Cóż ujrzałem? Cóż to zabłysło?"
00:09:16:KONIEC CZĘCI PIERWSZEJ
00:09:21:CZĘĆ II: MIŁOĆ I POGARDA
00:09:52:Zły chłopiec!
00:09:57:Obraziłe się?
00:10:00:Listonosz, goniec, robotnik... co jeszcze?
00:10:05:Brak odpowiedzi oznacza to, że wiesz.
00:10:08:Błędem jest dostarczanie nieodpowiednich listów.
00:10:12:Dzisiejsza dostawa była sprytna. Idziemy?
00:10:17:W jakim szpitalu jest Pan Kameda?
00:10:21:On już wstał.
00:10:22:Czy epilepsja przechodzi tak szybko?
00:10:25:To le?
00:10:28:Nie mogę sobie tego wyobrazić.
00:10:31:Głupia jestem!|Nie powinnam być taka niecierpliwa.
00:10:35:Więc id do domu.
00:10:37:Bšd cicho!|Zrobię jak będę uważała!
00:10:46:Co za niewdzięcznik!
00:10:49:Bšdcie cicho, proszę.|On jest chory.
00:10:51:Wiem.|Nie daję mu wielkich szans.
00:10:57:Co do farmy...
00:11:03:Przysyłajšc go, zachowałe się|jakby zbierał długi!
00:11:06:Co pan zrobił, panie Karube?
00:11:10:Więc, to jest... rozumiesz,|masz swoje prawa i...
00:11:17:Moje prawa? Co takiego zrobiłe?
00:11:22:Jestem zaskoczona.|Naprawdę nie wiesz?
00:11:26:Słuchaj, powiedz mi:|kto pokrywa twoje wydatki?
00:11:33:Zaskoczyło mnie to trochę,
00:11:36:ale pan Ono powiedział,|że posiadam prawa do wielkiej farmy.
00:11:40:A Pan Karube powiedział,|że w gecie dobrej woli wypłaci wczeniej pienišdze.
00:11:46:Nie żartuj! Zmusił Ono do zapłaty twierdzšc,|że ty go przysłałe.
00:11:54:To również wina Ono! On?
00:11:57:Nie uciekaj!|Zaraz się wszystkim zajmę!
00:12:02:Proszę, nie!
00:12:06:Chcę to wszystko załatwić.|Naprawdę.
00:12:11:Wycišgnij od niego jednego jena,|a będziesz załatwiał sprawy w więzieniu!
00:12:24:Zostaw nas, mam panu Kamedzie|co do powiedzenia.
00:12:43:Naprawdę masz w sobie co.
00:12:52:Nic nie powiem.|Patrzšc na ciebie nie mogę wypowiedzieć słowa.
00:12:59:Nie jestem sarkastyczna.
00:13:02:Przepraszam.
00:13:04:Twoja szczeroć uderza mnie tak,|że mylę, iż jeste cyniczny.
00:13:07:Co miałam na myli?|Co ja wygaduję, gdy tu siedzę?
00:13:15:Czas zapytać o twoje zdrowie.|Więc, jak się czujesz?
00:13:20:Dobrze, dziękuję.
00:13:22:No, musisz na siebie uważać.|Jeste blady.
00:13:28:To mi przypomina.|Jeste wcišż kawalerem?
00:13:34:Tak.
00:13:35:Niepotrzebnie się umiechasz.|Teraz byłam sarkastyczna.
00:13:43:Chciałabym cię prosić o jednš rzecz.
00:13:48:O co takiego?
00:13:49:Czytałam twój list do Ayako.|Co miałe na myli?
00:13:58:To był piękny dzień, kiedy go pisałem.
00:14:04:Nie pytałam o to.
00:14:08:Ale w taki piękny dzień, jak tamten,
00:14:13:człowieka przepełnia nadzieja.
00:14:15:Nadzieja odnonie czego?|Ayako? Kochasz jš?
00:14:21:Nie.
00:14:23:Jeste pewien?
00:14:29:Tak mi się wydaje.
00:14:30:"Wydaje", w rzeczy samej!|A co Ayako czuje do ciebie?
00:14:35:Bardziej pogardę, niż umiłowanie.
00:14:38:Nazywa cię idiotš - kalekš.
00:14:43:Nie obrażaj się jednak.
00:14:45:Ma w sobie co z ojca.|Uparta i nieco szalona.
00:14:50:Ona dokucza wszystkim, których lubi.
00:14:56:Ale nie miej żadnych złudnych nadziei.
00:15:01:Posiadanie dorosłych córek to wieczne zamartwianie się.
00:15:06:Słyszałe o Kayamie?
00:15:08:Nie.|Co z nim?
00:15:11:On też wišże nadzieje z Ayako.
00:15:15:Odzyskał jej zaufanie dzięki pienišdzom,
00:15:20:które dostał od tamtej kobiety.|Założyłam mu kredyt.
00:15:26:Wyglšda na to, że...
00:15:28:Ach, tak, chyba lepiej będzie,|jak go ostrzegę.
00:15:34:Trzymaj się.
00:15:38:Przy okazji, lepiej go nie odwiedzaj.
00:15:42:A szczególnie w piękny dzień.
00:15:45:Rozumiesz?
00:15:48:Oczywicie.
00:15:50:Ayako zabroniła mi go odwiedzać|już zanim o tym wspomniała.
00:15:55:Co? Kiedy?
00:15:57:Dostałem jej odpowied będšc w Tokio.
00:16:01:Od tego gońca?
00:16:03:Jakiego gońca?
00:16:05:Nie ważne.|Co ci napisała?
00:16:15:"Nie ma nadziei."
00:16:21:"Nie chcę już cię więcej widzieć."
00:16:26:To może znaczyć,|że jest nadzieja i że chce cię ujrzeć.
00:16:33:Dowiem się co u niej.
00:16:45:Już pani odchodzi, pani Ono?|Czy wszyscy zdrowi?
00:16:50:Napije się pani herbaty?
00:16:59:Zimno tu.
00:17:06:Co pani Ono powiedziała ci w korytarzu?
00:17:11:Cokolwiek by to nie było i tak się zarumieniłe.
00:17:17:Więc nie pytaj.
00:17:19:Co cię takim czyni?|Wcišż nosisz klštwę?
00:17:24:Pomijajšc ten fakt,|jestem po twojej stronie.
00:17:28:Jaki fakt?
00:17:30:Wcišż się pytasz?|Czy ona nie ostrzegła cię przed Ayako?
00:17:35:To mnie denerwuje.|Czy ona myli, że nami rzšdzi?
00:17:40:Ja tylko u nich pracuję.
00:17:43:To tylko słowa.
00:17:46:To nie wystarczy.|We się w garć.
00:17:51:Ayako jest niemiała.
00:17:54:Jej nieprzewidywalnoć służy tylko po to,|żeby ukryć jej prawdziwe "ja".
00:18:06:Pokój Kamedy?
00:18:08:Tak. Kaoru jest zajęta cerowaniem jego stroju na bal lodu.
00:18:18:Jest szczęliwy.
00:18:22:Ostrożnie.|Pani Ono dała mu ostrzeżenie.
00:18:28:Potem wyszła w popiechu.|Co się szykuje.
00:19:18:Powariowali.
00:19:20:Mamo!
00:19:25:Na co wszyscy się tak gapiš?
00:19:28:Nie martw się. Jest za zimno na to,|żeby przyszedł inwalida.
00:19:45:Co to za mieszny człowiek?
00:19:47:Klaun.
00:19:52:Goniec!
00:20:17:Chciałabym, żeby się polizgnšł.
00:20:19:Ostrożnie!
00:20:25:Wszyscy się ze mnie nabijacie!
00:20:29:Ty też Ayako!|Nabijasz się z własnej matki!
00:20:34:Powiedz mi, o co ci chodzi.
00:20:37:Co powiedział goniec?
00:20:42:Mylałem, że przyjdziesz,|szukałem cię.
00:20:46:Dobry wieczór.|Kaoru powiedziała mi, że tu jestecie.
00:20:53:Przejdmy tam.
00:20:54:Zmarzły mi stopy.|Tak to jest, jak stoi się w miejscu.
00:21:00:Kłamiesz!
00:21:17:Jak można było!|To okropne!
00:21:21:Idę sobie.|Mam doć bzdur.
00:21:28:Tak mylałam.
00:21:35:Co się tak patrzysz?|Nie możesz mnie przywitać?
00:21:42:Przejdmy dalej.
00:21:44:Najpierw do domu!|Niech mnie zaprowadzi do domu.
00:21:54:Jeste tu? Nie uno się tak.|Nie masz prawa tu przebywać.
00:22:00:Zapomniałe, co miałe zrobić za 600.000 jenów?
00:22:14:To ona?|Przyjd jutro w południe, to porozmawiamy.
00:22:20:Chodcie! Nawet ona nas obraża!
00:22:23:Chod, Noriko!
00:22:33:Szkoda!|To i tak nie jest miejsce dla ciebie!
00:22:46:Nie wmówisz mi, że nie jeste zły,|po tym, co ci zrobiłem.
00:22:49:Ufam człowiekowi,|z którym wymieniłam amulety.
00:22:57:Jestem do niczego!
00:23:01:Wiedziałe, że ona chce,|żeby ożenił się z tš dziewczynš?
00:23:07:Co mnie to obchodzi?
00:23:10:Ona chce, żeby był szczęliwy.|To znaczy, że cię kocha.
00:23:56:pisz?
00:24:01:Naprawdę pisz?
00:24:04:To ty, prawda?|Musiałem zasnšć.
00:24:11:Kto jeszcze mnie budził?
00:24:21:Miałem wrażenie,|że była tu inna kobieta.
00:24:25:Nie, to mi się niło.|Miałem sen.
00:24:31:Przez "innš kobietę", masz na myli jš?
00:24:36:Opowiedz mi swój sen?
00:24:41:Nie! Nie chcę go poznawać!
00:24:46:To powiedz mi, dlaczego zasnšłe?
00:24:53:Och!
00:24:58:Jak głupio to wyglšda!|A wczoraj wszystko wyglšdało tak pięknie.
00:25:05:Dlaczego tu przyszłam?
00:25:09:Bo mi obiecała.
00:25:14:Mężczyni zapadajšcy w sen nie na wiele mi się zdadzš.
00:25:17:Nie spałem całš noc.|Pan Kayama prawie popełnił samobójstwo.
00:25:25:Nie udawał?
00:25:28:To możliwe.
00:25:36:Więc...|Dam ci więc spokój.
00:25:41:Szybciej.
00:25:45:Czy wiesz, dlaczego cię tu zaprosiłam?
00:26:03:Nie mogę znieć, gdy słyszę|jak ludzie się z ciebie nabijajš.
00:26:09:Jeste odrobinę...
00:26:13:Będę szczera.
00:26:16:Czasem twoja choroba sprawia,|że wyglšdasz dziwnie.
00:26:21:Ale posiadasz mšdroć,|której nie ma większoć ludzi.
00:26:25:I tylko to się liczy.
00:26:30:Sš dwa rodzaje mšdroci:
00:26:32:Ważna i nieważna.
00:26:44:Ale nikt o tym nie wie.
00:26:48:Nie, mama wie. Ale my jestemy wyjštkowi.
00:26:56:Czekałem długo,|żeby ci to powiedzieć.
00:27:03:Domylasz się?|Od czasu, gdy wysłałe mi ten list...
00:27:09:Nie, nawet wczeniej...
00:27:15:Ale podšżałe za mnš aż tutaj!|Ta kobieta!
00:27:18:Wróciłe z jej powodu?
00:27:23:Nienawidzę cię!
00:27:28:Kocham pana Kayamę.
00:27:37:Kłamiesz.
00:27:39:Nie, mówię prawdę.|Zapytaj się ławki, często się tu spotykamy.
00:27:49:Kolejne kłamstwo.
00:27:51:Myl sobie, co chcesz.|On się kompletnie zmienił.
00:27:56:By to udowodnić, na moich oczach odcišł sobie palec.
00:28:01:Której ręki?
00:28:04:Co za różnica?|Odcišł sobie!
00:28:07:Wczoraj wieczorem miał wszystkie dziesięć palców.
00:28:24:Powiedz mi prawdę.
00:28:27:Zwariowałe na punkcie Taeko, mam rację?
00:28:30:Tak. Ale nie w sposób,|w jaki mylisz.
00:28:34:Skšd wiesz?
00:28:36:Powtórzę:
00:28:38:Nie wiem dlaczego,|więc mylałem, że nie zrozumiesz.
00:28:46:Co by zrobiła,
00:28:49:gdyby twój najlepszy przyjaciel
00:28:55:został zamknięty w klatce i brutalnie zbity kijem?
00:29:02:Przepełniona żalem,|wolałaby, żeby to ciebie pobili, prawda?
00:29:09:Gdy tylko jš widzę,|ona wytwarza we mnie takie uczucie.
00:29:17:Może nie zdajesz sobie sprawy.
00:29:22:Ja wiem.
00:29:24:Ty wiesz tylko,|że posiadł jš kiedy pewien mężczyzna.
00:29:32:I że strasznie cierpiała jako dziecko.
00:29:37:Ale to nie jest jej jedyny problem.
00:29:45:Gdy kto zabierze cukierka
00:29:50...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin