nowak-amnezjak.pdf

(476 KB) Pobierz
904721006.011.png 904721006.012.png 904721006.001.png 904721006.002.png 904721006.003.png 904721006.004.png 904721006.005.png 904721006.006.png 904721006.007.png 904721006.008.png 904721006.009.png
 
Copyright © 2011 by Cezary Zbierzchowski, Rafał Kosik, Paweł Majka, Michał Protasiuk,
Alexander Gütsche, Andrzej Miszczak, Błażej Jaworowski, Marcin Przybyłek, Wojciech
Szyda, Michał Cetnarowski, Jakub Nowak, Jacek Dukaj, Tomasz Kołodziejczak
Copyright © 2011 by Powergraph
Copyright © 2011 for the cover by Rafał Kosik
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
Redaktor prowadząca serii: Kasia Sienkiewicz-Kosik
Redakcja: Michał Cetnarowski, Kasia Sienkiewicz-Kosik
Korekta: Maria Aleksandrow, Tomasz Hoga
Skład i łamanie: Powergraph
Ilustracja na I okładce: Rafał Kosik, Konstantin Inozemtsev
Projekt graficzny serii i opracowanie: Rafał Kosik
Wyłączny dystrybutor:
Firma Księgarska Olesiejuk Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A
ul. Poznańska 91, 05-850 Ożarów Mazowiecki
tel. 22 721 30 00, fax 22 721 30 01
www.olesiejuk.pl, e-mail: fk@olesiejuk.pl
Wydawca:
Powergraph Sp. z o.o.
ul. Cegłowska 16/2, 01-803 Warszawa
tel./fax: 22 834 18 25, 22 834 18 26
powergraph.pl, sklep.powergraph.pl, e-mail: powergraph@powergraph.pl
ISBN 978-83-61187-22-6
Printed in Poland, EU
904721006.010.png
Jakub Nowak
Amnezjak
Już lato odeszło i kwiaty przekwitły,
A jeszcze coś w słońcu się mieni.
Anna Chodorowska, Jarzębina
Stała pod śniegiem panna zielona,
Nikt prócz zająca nie kochał jej.
Krystyna Wodnicka, Zielony gość
Jebać, jebać PZPN!!!
kibic na meczu KS Wierchy Rabka-Zdrój – Ogniwo Piwniczna-Zdrój (16
sierpnia 2009 r., wynik meczu 3:2), wyprowadzony przez ochronę w trakcie
spotkania z powodu używania języka powszechnie uważanego za wulgarny
Jego saga była najwspanialsza. Najdłuższa, misternie ple-
ciona, wiła się dziesiątkami wątków, które uzupełniały się
wzajemnie, dyskutowały ze sobą, przekomarzały się, czasem –
z pozoru sprzeczne – kłóciły. Saga, największe z jego świadectw
i najpotężniejszy oręż, obezwładniała swym skomplikowaniem,
mieniła się wszystkimi możliwymi matowościami nadchodzące-
go mroku, wszystkimi głębokościami rozrastającego się cienia,
szczególnie tymi najgłębszymi i najgęstszymi, tymi przenikają-
cymi każdego do samego szpiku, dogrzebującymi się do samej
Amnezjak | 515
 
istoty. Tymi zatrzaskującymi duszę w pozbawionej światła i cie-
pła szkatule.
Jego saga była pieśnią wybrzmiewającą melodiami naj-
piękniejszymi wśród smutnych i najbardziej ponurymi wśród
najpiękniejszych. Monumentalna symfonia symfonii, urosła
w kakofonię rozpaczy, niepewności i zwyczajnego ludzkiego
strachu. Maszerowały w niej jednak i gniew, i zacięta, harda
determinacja. W jednej parze sunęły duma i pycha, a między
nimi miękko i elegancko meandrowały tęsknota, żal i ta trzecia,
potężna, gwałtowna i niestabilna siła, ta karmiąca się porażką
i niespełnieniem.
Jego saga tyczyła ciężaru na jego barkach: pary mieczy, które
czasem musiał dźwignąć, i wagi odpowiedzialności – za los
jego ludzi i zamku, za los wojny, los Nieba i Człowieka. Mówiła
o płonącym bólu setek jego blizn, które wszyscy mogli oglądać,
siekących odsłonięte ręce, szyję i głowę. I o tych na jego sercu,
wplatanych do sagi od samego początku, trwających niczym
ponure refreny we wspólnym podaniu i pozostałych dziełach,
które tworzyli. Jego saga była bowiem najpierwotniejszym
ze słów, była najwyższym, najpewniejszym z drogowskazów,
niczym latarnia morska świeciła na bezkresnym oceanie nieba.
Nie mogło być inaczej, była sagą króla.
* * *
Obudził go, jak zawsze, chrzęst świtu. Nieregularny, szorstki,
nieprzyjemny – tak korodowała noc kryta pierwszymi plamami
sinego poranka. Wciąż otumaniony nierozpoznanymi snami
i skulony głęboko pod górą pościeli, Wład miał wrażenie, że bar-
dziej niż zza wysokich, szczelnie pozamykanych okien chrzęst
dochodzi gdzieś z głębi jego piersi, lepkiej od potu i jednocześnie
zmarzniętej. Może to trzeszczy rozespane ciało, kolejny raz bro-
niące się przed następną porcją cierpień, pomyśli potem Wład,
wspominając tępy chaos poranków. Teraz refleksja była daleko,
ustąpiła pierwszeństwa biologii: atawistyczny odruch popędzał
516 | Science fiction
 
go niewidzialnym batem, zmuszał do rozklejenia zaropiałych
oczu i przesuszonych ust.
Pierwszy gwałtowny haust sypialnianego zaduchu i zimnego
półmroku komnaty, pierwszy haust rzeczywistości. I od razu
huragan świadomości, jak trzęsienie Równiny, jakby wiszące
nad nim zamkowe kondygnacje nagle runęły mu na głowę. Noc
się kończy, idzie precz. Świta, więc będzie mógł ją zobaczyć.
Znowu.
Ta myśl poderwała go, spięła do galopu pompę w jego pier-
si. Wygramolił się z łoża i przeciągnął mocno. Blizny kreślące
na zniszczonej skórze mapy poświęcenia przesuwały się wraz
z nią. Gdy odrywały się od wnętrzności, dziesiątki podskórnych
pożarów wybuchały jeden po drugim, od stóp aż po zniszczone
dłonie wzniesione wysoko nad głową. Zadrżał, jęknął. Choć
zawstydzony własną słabością, skrupulatnie zachował tę falę
bólu i niemal odruchowo, finezyjnie wplótł ją w jedną z melodii
swojej sagi.
Ubierał się w pośpiechu, bardziej niż zimnem gnany myślą
o tragicznym przedstawieniu, którego wkrótce miał doświad-
czyć. Przygotowane przed zaśnięciem ubranie (buty, spodnie,
kaftan) było wyziębione i śmierdziało błockiem. Bura breja coraz
głębiej wdzierała się w zamek, znaczyła wszystko wokół kwa-
śnym zaduchem. Wdzierała się i w ludzi, smród błocka zostawał
na skórze, osiadał na śluzówkach i płucach; ciężki, niewygodny
i niezmywalny – niczym wyrzuty sumienia. Jak ci z dołu mogli
się tym oblepiać? Jak mogli umieszczać to w sobie ?
Wład westchnął, założył gruby kożuch i zaciągnął się jego
zapachem. Woń martwej jadłorzyny niosła spokój. Wiszące na
ścianie miecze błyskały do niego w ciszy.
Wtedy sobie przypomniał. Zawahał się zaskoczony, jak mógł
nie pamiętać?
Odwrócił się w stronę łoża – dużego, ciemnego kształtu
pośrodku przestronnej komnaty. Była tam (gdzieżby indziej być
miała), leżała w kłębach pierzyn, tyłem do niego. Ciemna, stę-
żała wypukłość. Zbyt cicha i zbyt nieruchoma, by spała. Leżała
Amnezjak | 517
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin