00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:00:Subripper 0.3 00:02:55:Dobrze się przykryj, kochanie!|Na dworze jest bardzo zimno. 00:03:02:Dlaczego pada nieg, babciu?|Skšd on się bierze? 00:03:06:O, to długa historia, kochanie. 00:03:09:- Opowiedz mi.|- Nie dzisiaj. ld spać. 00:03:13:Nie chce mi się spać.|Opowiedz mi, proszę. 00:03:17:No dobrze. 00:03:20:Niech się zastanowię... 00:03:22:Będę chyba musiała zaczšć od nożyczek! 00:03:26:Od nożyczek? 00:03:28:No więc, sš różne rodzaje nożyczek. 00:03:33:A kiedy żył pewien człowiek,|którego ręce wyglšdały jak nożyczki. 00:03:38:- Człowiek?|- Tak. 00:03:39:- Nożyczki zamiast ršk?|- Nie, ręce jak nożyczki. 00:03:44:Pamiętasz tę rezydencję|na szczycie góry? 00:03:49:Tam straszy. 00:03:51:A więc... 00:03:53:Dawno, dawno temu 00:03:57:w tej rezydencji mieszkał wynalazca. 00:04:01:Stworzył on dużo różnych rzeczy. 00:04:09:Stworzył również człowieka. 00:04:13:Dał mu wnętrznoci,|serce, mózg i wszystko inne. 00:04:20:No, prawie wszystko. 00:04:24:Widzisz, wynalazca był bardzo stary. 00:04:28:Zmarł przed ukończeniem dzieła,|które stworzył. 00:04:33:l takjego człowiek został sam, 00:04:36:niedokończony izupełnie samotny. 00:04:41:Czy on miałjakie imię? 00:04:44:Oczywicie. 00:04:46:Miał na imię Edward. 00:05:33:Dystrybucja kosmetyków Avon! 00:05:35:- Znowu?|- Jest nowy sezon! 00:05:39:Avon oferuje nowš,|znakomitš gamę cieni do powiek, 00:05:43:róży i pomadek w pastelach. 00:05:45:Wszystko, czego potrzebujesz,|aby podkrelić twój nowy styl. 00:05:49:Mój nowy styl. A to dobre! 00:05:52:Mam również pełny zestaw|wypróbowanych już produktów, 00:05:55:które cieszš się powodzeniem co roku. 00:06:00:Przecież wiesz,|że nigdy nic od ciebie nie kupuję, Peg. 00:06:02:Wiem. Do widzenia, Helen. 00:06:06:Niepotrzebnie mnie pani wzywała.|Mogła to pani sama naprawić. 00:06:09:Doprawdy? Nie wydaje mi się. 00:06:12:To proste.|Trzeba jedynie przeczycić sitko. 00:06:14:Widzi pani tš rubkę?|Należy jš odkręcić... 00:06:18:l po krzyku. 00:06:20:W reklamach mówiš,|że spece od napraw bywajš samotni. 00:06:22:Gospodynie domowe też bywajš samotne,|choć nie mówi się o tym w telewizji. 00:06:27:A potem, delikatnie,|wkłada pani sitko na miejsce. 00:06:33:l przykręca rubkę. 00:06:36:Kto to może być? 00:06:39:Proszę chwilę zaczekać. 00:06:42:Zaraz wracam. To takie fascynujšce! 00:06:46:Nie chciałabym niczego przegapić! 00:06:52:- Dzień dobry, Joyce. Kosmetyki!|- A, Peg... 00:06:55:Olepła czy co? Nie widzisz,|że na podjedzie stoi samochód? 00:07:01:- Widzę.|- Oznacza to, że jestem zajęta. 00:07:06:Dobrze, wybierzmy teraz pomadki. 00:07:09:Którš wolisz: Pocišgajšcš Perłę,|w której wyglšdała uroczo, 00:07:13:czy Rozkosznš Czerwień? 00:07:16:- Obie mi się podobajš.|- wietnie! 00:07:19:Nie myli pani chyba,|że mam czym zapłacić, co? 00:07:34:Dzyń-dzyń! Kosmetyki Avon! 00:07:40:Nic mi się dzi nie udaje. 00:09:34:O mój Boże! 00:09:54:Jak tu pięknie! 00:10:18:Dzień dobry! 00:10:45:Jest tu kto? 00:10:54:Kosmetyki Avon! 00:11:31:O Boże! 00:11:36:Jest tu kto? 00:11:42:Nazywam się Peg Boggs. Jestem|lokalnym przedstawicielem firmy Avon. 00:11:58:Przepraszam za to najcie,|ale proszę się nie obawiać. 00:12:03:To olbrzymi dom, nieprawdaż? 00:12:06:Dzięki Bogu,|że chodziłam wczeniej na aero... bik. 00:12:46:CHŁOPlEC BEZ OCZU CZYTA RĘKAMI 00:13:02:Kto tu jest? 00:13:05:Dlaczego się tam chowasz? 00:13:11:Przede mnš nie musisz się kryć.|Nazywam się Peg Boggs. 00:13:14:Jestem lokalnym|przedstawicielem firmy Avon 00:13:17:i nie skrzywdziłabym nawet myszy... 00:13:20:O Boże! 00:13:21:Widzę, że ci przeszkadzam. 00:13:23:Nie powinnam tu była przychodzić.|Pójdę już sobie. 00:13:26:Nie id. 00:13:34:O Boże! 00:13:37:Co ci się stało? 00:13:39:Nie zostałem dokończony. 00:13:41:Odłóż je natychmiast.|Nie zbliżaj się. Proszę... 00:13:51:To sštwoje ręce? 00:14:00:Co ci się stało? 00:14:04:Gdzie sštwoi rodzice? 00:14:07:Gdzie jest twoja matka? 00:14:10:Gdzie jest ojciec? 00:14:13:Nie obudził się. 00:14:19:Czy mieszkasz tu zupełnie sam? 00:14:26:Co się stało z twojštwarzš? 00:14:32:Nie skrzywdzę cię. 00:14:36:Pozwól mi to przynajmniej|dobrze odkazić. 00:14:39:Unikniemy w ten sposób infekcji. 00:14:53:Jak masz na imię? 00:14:55:Edward. 00:15:02:Zabieram cię do mojego domu. 00:15:19:- Przepraszam.|- Nic się nie stało. 00:15:22:Popatrz sobie.|Masz prawo być podekscytowany. 00:15:31:Nic ci nie jest? 00:16:03:Halo? 00:16:04:Czeć. Tu Marge. 00:16:06:Widziałam włanie Peg.|W samochodzie siedział kto jeszcze. 00:16:11:- Przyjrzała mu się dobrze?|- Nie, nie zdšżyłam. 00:16:13:Czy wspominała,|że będzie miała gocia? 00:16:16:Nie. Była dzi u mnie o wicie. 00:16:19:Nie... Dobra, spotkamy się na rogu. 00:16:22:Dobra. Czeć. 00:16:29:Cholera! 00:16:42:Jestemy. To mój dom. 00:16:44:Wejd i rozgoć się, dobrze? 00:16:48:Przekšsimy co,|napijemy się czego lub... 00:16:51:Tędy, złotko. To sš drzwi wejciowe. 00:16:56:Joyce? Widziałam włanie Peg|z jakim dziwnym facetem. 00:17:00:Był bardzo blady. 00:17:02:Już idę. Nie rób niczego beze mnie. 00:17:04:Tak! Zaraz tam będę! 00:17:12:Proszę bardzo. 00:17:31:A więc... to jest salon,|a z tyłu sš sypialnie. 00:17:36:Chcesz pooglšdać zdjęcia? Dobrze. 00:17:40:To mój mšż Bill.|Jest mistrzem w kręgle. 00:17:44:Wiesz, co to sš kręgle? 00:17:46:Kręgle? 00:17:48:Nie... A oto moja rodzina|wędkujšca nad jeziorem. 00:17:51:Kevin jest trochę markotny,|bo niczego tego dnia nie złowił. 00:17:57:A to moja córka Kim. 00:18:01:W całej krasie,|przed balem w college'u. 00:18:11:To nie do wiary,|ale niedługo będzie go kończyć! 00:18:14:Pojechała z przyjaciółmi w góry, 00:18:17:ale za parę dni wraca.|Wtedy jš poznasz. 00:18:29:Czyż nie jest piękna? 00:18:39:To moja rodzina. 00:18:41:Chod. Pokażę ci resztę domu. 00:18:44:Potem się odwieżysz|i poczujesz, jak u siebie. 00:18:46:Tam jest kuchnia.|Częstuj się, czym chcesz. 00:18:51:To sšwinogrona.|A tam sš sypialnie. 00:18:54:Przyniosę ci ręcznik,|a potem poszukam jakich ubrań. 00:18:58:Mamy tu chyba jeszcze jakie|stare rzeczy Billa. Te będš super! 00:19:04:Masz. Powinny pasować. 00:19:07:Nie bój się. To tylko telefon. 00:19:09:ld do pokoju Kim i załóż to na siebie.|Zaraz wracam. 00:20:55:Nie, nie, nożyce! 00:20:58:Tak. Chyba się tam urodził...|czy co takiego. 00:21:02:- Spotkała gojuż kiedy?|- Wštpię, aby kiedy stamtšd wychodził. 00:21:06:Więc jak go poznała? 00:21:09:Posłuchaj, Marge, muszę kończyć.|Póniej porozmawiamy. Czeć. 00:21:22:Przepraszam, Edward, nie... 00:21:25:Czy mogę ci pomóc? 00:21:27:Tak, proszę. 00:21:31:Ojej, skaleczyłe się w policzek. 00:21:35:Pozwól, że się tym zajmę. 00:21:37:- Piecze?|- Nie. 00:21:39:Dobrze. A teraz cię ubierzemy. 00:21:45:Proszę. Wyglšdasz bardzo ładnie! 00:21:52:Ładnie wyglšdasz! 00:22:00:Helen, no chod!|Nie będziemy na ciebie czekać. 00:22:03:Mam na włosach wałki! 00:22:24:Co ja zrobiłam z noży...? 00:22:28:Edward, czy mógłby przecišć? 00:22:33:Dziękuję. 00:22:34:Mam znajomego lekarza,|który mógłby ci pomóc. 00:22:39:- Naprawdę?|- Tak. 00:22:41:Ja postaram się zatuszować te szramy... 00:22:46:Ale muszę przedtem|sprawdzić co w katalogu Avon. 00:23:33:Kevin! 00:23:39:Niegrzecznie jest|gapić się na innych. 00:23:44:Pomyl, jak ty by się czuł,|gdyby się na ciebie gapiono. 00:23:48:- Nic bym sobie z tego nie robił.|- A ja tak, więc przestań! 00:23:52:To musi być dla ciebie|wielka zmiana, co, Ed? 00:23:55:- Edward, kochanie.|- Pewnie. 00:24:00:Co porabiałe sam|w tym wielkim, starym domu? 00:24:04:- Niezły stamtšd widok, co, Ed?|- Edward! 00:24:09:Tak? 00:24:11:Nie, ja tylko... 00:24:13:Można pewnie zobaczyć ocean. 00:24:16:Czasami. 00:24:19:Bill, możesz mi podać sól i pieprz? 00:24:24:Bill, kochanie, czy możesz mi|podać sól i pieprz? Dziękuję. 00:24:46:O kurczę, niezłe te nożyce! 00:24:48:Założę się, że sš ostre jak brzytwa.|Jedno uderzenie w szyję... 00:24:52:Kevin...! 00:24:57:Edward, 00:24:58:chcesz trochę masła na chleb? 00:25:06:wietnie! 00:25:07:Dziękuję. 00:25:12:Czy mógłbym go zabrać|w poniedziałek do szkoły? 00:25:15:Kevin, mam już tego dosyć. 00:25:21:Mylisz, że będziesz mógł zasnšć? 00:25:23:Wiem, że jest ci ciężko,|ale wkrótce się przyzwyczaisz. 00:25:27:Dobranoc. 00:26:28:Najpierw nałożę jasny podkład 00:26:31:i będę go powoli rozprowadzać. 00:26:33:Rozprowadzenie podkładu to podstawa. 00:26:38:Jeszcze trochę podkładu... 00:26:40:Twoja cera jest bardzo jasna! 00:26:42:Ten podkład ma odcień lawendy. 00:26:46:Spróbujmy. 00:26:48:No, prawie! 00:26:50:Powinno być dobrze. 00:26:58:Mam inny pomysł. 00:27:01:Pokryję najpierw blizny,|co wygładzi twojštwarz. 00:27:19:Do diabła z tym mazidłem! 00:27:30:Wcišż majš 11 punktów,|wynikjest trzy dojednego. 00:27:36:Warren dostaje piłkę. 00:27:42:Tym rzutem zdobywajš dwunastypunkt. 00:27:44:Daj głoniej, Kevin, nic nie słyszę! 00:27:48:Kevin! 00:27:52:- Koniec gry!|- Słyszał pan, panie Boggs? 00:27:55:- Nie, daj głoniej!|- Już po wszystkim, 00:27:57:przechodzš do historii! 00:28:05:Tato... 00:28:06:Spójrz! 00:28:08:..wygrywajš wpištej rundzie! 00:28:11:A niech to. 00:28:28:Nagrały całštamę! 00:28:30:Co się tam u ciebie dzieje, Peg?|Oddzwoń do mnie. 00:28:33:Czeć, tu Marge.|Kto tojest? Oddzwoń do mnie. 00:28:36:Aha, słyszałam, że w górach leje.|Mylisz, że dzieciaki sobie poradzš? 00:28:41:Czeć, złotko! Dziewczyny sš ciekawe,|kim jest twój, ć. 00:28:45:Nie uda ci się go przed nami ukryć! 00:29:01:wietnie, Ed.|Mój Boże, wystrzygłe całš rodzinkę, co? 00:29:06:W odpowiedzi na atak wykonuje rzut. 00:29:12:Edward, chod ze mnš. 00:29:21:Nie, synu, to bardzo zły pomysł! 00:29:23:Przynie z garażu oliwiarkę.|Nie może...
tameusz1