149 Monroe Lucy - Modelka i milioner.pdf

(573 KB) Pobierz
Reid Michelle - Od intrygi do miłości
Michelle Reid
Od intrygi do miłości
1
90353310.073.png 90353310.084.png 90353310.095.png 90353310.106.png 90353310.001.png 90353310.012.png 90353310.023.png 90353310.026.png 90353310.027.png 90353310.028.png 90353310.029.png 90353310.030.png 90353310.031.png 90353310.032.png 90353310.033.png 90353310.034.png 90353310.035.png 90353310.036.png 90353310.037.png 90353310.038.png 90353310.039.png 90353310.040.png 90353310.041.png 90353310.042.png 90353310.043.png 90353310.044.png 90353310.045.png 90353310.046.png 90353310.047.png 90353310.048.png 90353310.049.png 90353310.050.png 90353310.051.png 90353310.052.png 90353310.053.png 90353310.054.png 90353310.055.png 90353310.056.png 90353310.057.png 90353310.058.png 90353310.059.png 90353310.060.png 90353310.061.png 90353310.062.png 90353310.063.png 90353310.064.png 90353310.065.png 90353310.066.png 90353310.067.png 90353310.068.png 90353310.069.png 90353310.070.png 90353310.071.png 90353310.072.png 90353310.074.png 90353310.075.png 90353310.076.png 90353310.077.png 90353310.078.png 90353310.079.png 90353310.080.png 90353310.081.png 90353310.082.png 90353310.083.png 90353310.085.png 90353310.086.png 90353310.087.png 90353310.088.png 90353310.089.png 90353310.090.png 90353310.091.png 90353310.092.png 90353310.093.png 90353310.094.png 90353310.096.png 90353310.097.png 90353310.098.png 90353310.099.png 90353310.100.png 90353310.101.png 90353310.102.png 90353310.103.png 90353310.104.png 90353310.105.png 90353310.107.png 90353310.108.png 90353310.109.png 90353310.110.png 90353310.111.png 90353310.112.png 90353310.113.png 90353310.114.png 90353310.115.png 90353310.116.png 90353310.002.png 90353310.003.png 90353310.004.png 90353310.005.png 90353310.006.png 90353310.007.png 90353310.008.png 90353310.009.png 90353310.010.png 90353310.011.png 90353310.013.png 90353310.014.png 90353310.015.png 90353310.016.png 90353310.017.png 90353310.018.png 90353310.019.png 90353310.020.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Przypominało to grę w erotyczną rosyjską ruletkę:
umieszczasz zaproszenie w bębenku, strzelasz i patrzysz, czy
udało ci się trafić.
Wszyscy tak robili, stwierdził cynicznie Rafael Villani,
patrząc na idealnie dopracowaną blondynkę o długich farbo-
wanych włosach i z pewnością silikonowym biustem. Takie
kobiety krążyły po pokoju, wybierały swoje ofiary, najbogat-
szych mężczyzn i celowały z nadzieją na udany strzał.
Lub nieudany, w zależności od punktu widzenia.
Raz na wozie, raz pod wozem, pomyślał, kiedy jedna z
graczek usiłowała wypróbować na nim swoje sztuczki.
Z pogardą na twarzy wycofał się do najodleglejszego za-
kątka pokoju. Odstawił niedopity kieliszek szampana i za-
mówił butelkę czerwonego wina. Nie lubił takich imprez,
przyszedł tu wyłącznie dla swojej przyrodniej siostry. Był
winien Danieli przysługę za to, że wybawiła go z niezręcznej
opresji związanej z kobietą, która o mały włos nie została je-
go ostatnią kochanką. To Daniela ujawniła mu, że kobieta
2
90353310.021.png
jest mężatką i ma małego synka. Okazało się, że skłamała mu
nawet w kwestii własnego imienia. Rafael dowiedział się, że
jest ona byłą modelką Elise Castle, a obecnie żoną wpływo-
wego Greka Lea Savakisa, co wcale nie poprawiło mu samo-
poczucia.
Nie gustował w mężatkach, a już tym bardziej w mężat-
kach z małymi dziećmi. Podobnie jak nie gustował w kłam-
czuchach, które udawały kogoś, kim nie są. Elise Castle zali-
czała się do tych wszystkich kategorii. Najgorsze jednak było
przyznanie się samemu przed sobą, że tak łatwo dał się
zwieść parze niebieskich oczu.
Gdzie podziała się Daniela?
Rafael podniósł się z sofy przy barze i zaczął przeszuki-
wać wzrokiem tłum, w nadziei że ujrzy szczupłą postać swej
pięknej siostry.
Znalazł ją niemal natychmiast. Nie sposób było nie za-
uważyć jej czarnych błyszczących włosów i czerwonej su-
kienki. Stała z jakimś przystojniakiem i Rafael doznał szoku,
zobaczywszy, że pochłonięta jest tą samą grą co pozostałe
kobiety. Jej piersi niemal stykały się z torsem mężczyzny,
który spoglądał na nią z uśmiechem mówiącym „jestem zain-
teresowany".
Czy Daniela miała naturalne piersi?
Pytanie to pojawiło się w jego głowie niczym przekleń-
stwo. Ta kwestia nie interesowała go za grosz. Daniela nigdy
nie była w jego typie, poza tym była jego przyrodnią siostrą i
3
90353310.022.png
nie liczyła się w tej konkurencji.
Za dwa miesiące brała ślub. Wychodziła za jednego z jego
najlepszych przyjaciół. A tutaj proszę - podrywa innego!
Zdenerwowany odszedł od baru z zamiarem porwania jej
stąd, kiedy kolejna z przedstawicielek jej płci, tym razem, o
zgrozo, również przedstawicielka prasy, napadła na niego ni-
czym jastrząb.
- Panie Villani, przepraszam, że przeszkadzam, ale...
Rafael obrócił się napięcie i jego oczom ukazała się kolej-
na powabna blondynka z pięknym biustem. Na jego twarzy
pojawił się lodowaty grymas, ale sposób, w jaki patrzyły na
niego jej niebieskie oczy, kazał mu się dwa razy zastanowić
nad tym, czy odejść. Dostrzegł także, że drżą jej wargi. Ład-
ne usta, stwierdził. Zmysłowe i pełne.
- Czy mogłabym zamienić z panem kilka słów? To na-
prawdę ważne, mam do pana wielką prośbę...
Prośbę? A to dopiero! Rafael poczuł, jak kącik ust unosi
mu się w sarkastycznym uśmieszku i zrobił najgorszą z moż-
liwych rzeczy, nie odszedł i dał się ponieść ciekawości.
Proste włosy dziewczyny opadały swobodnie na przepiękną
perłową skórę. Jej obfite piersi wypełniały turkusowy kawa-
łek materiału ledwie zakrywający kolana, który, jak podej-
rzewał, powinien był nazywać sukienką. Nie była zbyt wyso-
ka, ale miała nogi, dla których szpilki były absolutnie zbędne.
4
90353310.024.png
Niezależnie od tego, czy brał w tym udział chirurg, sta-
nowiła niewątpliwie najlepszy pakiet dzisiejszego wieczoru.
Czekała na odpowiedź z drżącymi ustami, a kiedy jej nie
uzyskała, stanęła bliżej.
- Mam pewien problem.
Miała zamiar go dotknąć, jego głupie wahanie sprawiło,
że pomyślała, że jest zainteresowany. Rafael zesztywniał.
- Nie...
Odwrócił się na pięcie i odszedł.
Zimna, bezczelna świnia, pomyślała Rachel, czując ukłu-
cie frustracji. Czy ten wysoki przystojniak uważa, że jest aż
tak boski, że nie musi być grzeczny wobec kobiet?
Nie jest pan w moim typie, panie Villani. Zwłaszcza jeśli
pańskim typem są kobiety, które przybyły tutaj na łowy.
W jej niebieskich oczach pojawiła się gorycz. Przyjrzała
się tłumowi bogatych i pięknych. Bogactwo zdecydowanie
było dzisiejszego wieczoru największą atrakcją. Była to
świetna okazja do polowania i załatwiania interesów dla naj-
bogatszych londyńczyków, chociaż skrzętnie ukrywano to
pod szyldem wydarzenia na cele dobroczynne. Nie powin-
nam tu była przychodzić, pomyślała. Gdyby Elise jej nie
przekonała, że jest to jedyny sposób, aby zbliżyć się do męż-
5
90353310.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin