Dźwigam mój krzyż z Jezusem.doc

(43 KB) Pobierz
Dźwigam mój krzyż z Jezusem

 

Dźwigam mój krzyż z Jezusem!

 

Rozważania Drogi Krzyżowej

 

Nabożeństwo Drogi Krzyżowej swój początek bierze z Jerozolimy. Z czasem zaczęto w całym kościele wznosić stacje męki Pańskiej. Wierni obchodząc je rozważają cierpienie Zbawiciela, który pomimo bólu i cierpienia modlił się wędrując z krzyżem na ramionach. Na tej drodze jesteśmy z Jezusem złączeni przez krzyż. Krzyże naszego życia kładziemy na krzyż Chrystusa. Jego cierpienia i nasze chcemy złożyć Bogu.

Przez tą drogę męki cierpiący Chrystus uczy nas umiejętności kontaktu z Bogiem w każdej sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje. W Ewangelii wg. św. Mateusza napisane jest:" Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Uczestnicząc więc w Drodze Krzyżowej, nie rozglądajmy się na wszystkie strony Kościoła, lecz przypomnijmy sobie te słowa i wraz z cierpiącym Jezusem łączmy się w Jego męce.

 

Stacja I

 

Oskarżenia przeciw Panu Jezusowi wnieśli rozmaici ludzie: zarozumiali i obłudni, żądni władzy i zysku, nawet przesadnie religijni oraz niewierzący, a przypieczętował je wszystkie tchórzliwy Piłat, który urzędowo wydał wyrok śmierci krzyżowej. Jezu! Choć byłeś zupełnie niewinny przyjąłeś spokojnie wydany na Ciebie potępiający wyrok. Wiedziałeś, że skazano Cię na wiele boleści i poniżającą śmierć. Ale wiedziałeś także, że takie cierpienia i taka śmierć nie będą dla Ciebie żadnym umniejszeniem Twej godności, nie będą Twą klęską życiową, ale właśnie przez nie wypełnisz zamierzony przez Twego Ojca w niebie plan odkupienia wszystkich ludzi.

 

Panie Jezu! I w naszym życiu ponad wszelkim zajęciem czy pracą, ponad każdą trudnością czy radością jest także do zrealizowania plan Ojca Niebieskiego bardzo troszczącego się o każdego z nas. Wszak Ojciec nikogo nie zostawia bez pomocy, a żadna z trudności nie jest ponad nasze siły.

 

Stacja II

 

Dobry Jezu. Oto przynoszą krzyż, a Ty bierzesz go na swoje ramiona. Nam tak trudno cierpliwie znosić swój krzyż, gdy nam się coś nie udaje, gdy czegoś nie możemy mieć, gdy nas coś boli. A przecież to jest nasz krzyż na każdy dzień, który powinni przyjmować wszyscy prawdziwi uczniowie. Módlmy się o nawrócenie grzeszników, oraz za wszystkich dźwigających swoje krzyże.

 

Stacja III

 

Panie nasz,! Jak bolesne jest cierpienie każdego z nas, gdy czujemy się pozostawieni naszej słabości, a przy tym spotykamy się ze złą wolą, brakiem zrozumienia w otoczeniu. Tak Ty, Panie, cierpiałeś, gdyś z wyczerpania upadał pod krzyżem na ulicach Jerozolimy. Nie poddałeś się jednak złośliwości ludzkiej, chciałeś dalej cierpieć za nas. Powstałeś i poszedłeś dalej z krzyżem. Pomagaj nam, Panie, powstawać ochoczo zawsze z naszych upadków, abyśmy mogli godnie postępować za Tobą przez nasze życie.

 

Stacja IV

 

O Maryjo! co działo się w Twym sercu, gdy zobaczyłaś Syna z krzyżem na ramionach. Czy właśnie w tym momencie spełniło się proroctwo Symeona, że Twoją duszę miecz przeniknie? Gdybyś mogła, dała byś swe życie, by się to nie stało. Mogłaś tylko ofiarować niemy krzyk i swą bezsilność, a na Twoich oczach wypełniły się pisma. Na kalwaryjskiej drodze rodziło się odkupienie, a dla nas pozo-stał ślad, za którym trzeba iść do nieba.Chrystus żądał od swoich uczniów największej miłości i oddania. Przez takie żądania nie chciał jednak przekreślić miłości jaką Bóg nakazał człowiekowi w czwartym przykazaniu. Sam dał przykład tej miłości żyjąc przez 30 lat w swojej rodzinie. Kiedy opuścił dom aby głosić Ewangelię królestwa, nie umniejszył w niczym swojej synowskiej miłości do Maryi. Podobnie też Ona towarzyszyła Mu swoją miłością, myślą i modlitwą w apostolskich trudach. Ta jedność Matki z Synem zaznaczyła się szczególnie mocno podczas Jego męki. Miłość prowadziła Maryję śladami męki Jezusa. Serce jest znakiem największej miłości, która nie cofa się przed żadną ofiarą. W świetle nauki Chrystusa łatwo zauważyć, że Maryja była szczęśliwa, nie tylko dlatego, że przez całe swoje życie postępowała tak jak od Niej oczekiwał, że zgodnie z wolą Bożą cierpiała towarzysząc swemu synowi na drodze Krzyża. Nieraz odzice sądzą, że tylko wówczas będą szczęśliwi, gdy razem ze swoimi dziećmi unikną w życiu ofiar i wyrzeczeń. Z tego wypływa często brak zaparcia się siebie, poświęcenia dla dzieci lub przesadnej troski o ich potrzeby. Nie ma jednak rodziców szczęśliwych, gdy boją się ofiary. Nie ma też szczęśliwych dzieci jeśli nie łączy ich ta ofiara. Nieraz będzie ona podobna do owej ofiary jaką składał Chrystus i towarzysząca Mu na drodze krzyża Matka Bolesna.

Módlmy się do Matki Bolesnej o ewangeliczną postawę chrześcijańskich rodziców.

 

Stacja V

 

Jezus pozwala sobie pomóc nieść krzyż. Ciężar stał się zbyt wielki. Tak chętnie pomagał innym, a teraz musi przyjąć pomoc - On, Wszechmogący! W tym wyraża się Jego uniżenie. Jakiś obcy człowiek wracający z pola zostaje zmuszony do dźwigania krzyża. Szymon Cyrenejczyk nawet nie wie, komu właściwie pomaga, ani jakie znaczenie ma ta pomoc. Jego udział w dziele zbawienia jest nieświadomy, a jednak tak bardzo odczuwalny. Cyrenejczyk jest przykładem wielu nieświadomie niosących ciężar i cierpiących - nie wiedząc dla kogo.

 

Stacja VI

 

Pokonałaś przeciwności i podbiegłaś do Pana otrzeć utrudzoną twarz. Przyniosłaś ulgę w cierpieniu, choć była to przysłowiowa kropla w morzu. Lecz jak powiedziała później Matka Teresa z Kalkuty, bez tej kropli morze nie było by pełne. Uczmy się od św. Weroniki przynosić ulgę i pomoc bliźnim w dźwiganiu krzyża, by Jezus mógł powiedzieć o nas: "Coście uczynili jednemu z braci moich mieście uczynili.

 

Stacja VII

 

Szymon pomógł, gest Weroniki dodał sił, a jednak Jezus upada ponownie. Nowe, głębsze rany, jeszcze więcej krwi! Nowe, boleśniejsze poniżenie, życie wypływające wraz z krwią. A przecież drugi upadek nie oznacza kroku w wstecz na drodze krzyżowej. Każde podźwignięcie to krok na przód, to głębsze doświadczenie, nowe zwycięstwo. Wierność ukazuje się w godzinach kryzysu. Wierność daje siłę, by pójść dalej. Kto nie ustaje, ten naprawdę zwycięża.

 

Stacja VIII

 

Zapomniałeś o swym bólu, chciałeś raczej poruszyć sumienia niewiast, by napełnić je troską o ich dusze i o dobre wychowanie dzieci. Pomagaj rodzicom, by zdawali sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką włożył na nich Bóg, powierzając im kształtowanie dusz i umysłów ich dzieci. Daj abyśmy umieli przekazać innym wiarę oraz miłość Boga do bliźniego. Ta stacja przypomina nam miejsce, w którym Pan Jezus pocieszał pobożne niewiasty, nad Nim bolejące i płaczące. Wspomnij, że masz podwójny powód do płaczu: jeden nad Jezusem cierpiącym dla nas, następnie nad sobą samym że nie umiemy znaleźć uciechy bez Jego obrazy. A jeżeli na widok tylu cierpień naszego Pana jeszcze jesteśmy obojętni, przynajmniej na widok niezrównanej jego litości okazanej płaczącym niewiastom, wzbudźmy w sobie ufność bez miary i skruszeni, módlmy się do Niego. O dobry Zbawicielu, miłośniku ludzi, wyrwij nas z ciasnego kręgu miłości własnej, byśmy za Twoim przykładem umieli myśleć o bliźnich nawet wtedy, gdy samy pójdziemy drogą cierniową. Naucz nas nie tylko swoje grzechy opłakiwać, ale także innym wypraszać Twoje miłosierdzie.

 

Stacja IX

 

Jezus po raz trzeci upada pod ciężkim brzemieniem ludzkich słabości i nieprawości. Ale musi powstać bo już niewiele jest drogi do góry Kalwarii, na której umrze za zbawienie świata.Panie Jezu Chryste, i po trzecim, najboleśniejszym upadku potrafiłeś powstać i iść dalej. Daj nam zrozumieć, że w życiu ludzkim nie ma ostatecznych upadków, takich, których Twoja łaska i nasz szczery żal podnieść by nie zdołały.

Prosimy Cię, umocnij naszą nadzieję w chwilach zwątpienia i upadku.

 

Stacja X

 

Nowy, okrutny ból zadano Zbawicielowi, gdy oprawcy zdarli z Jego ciała przyschniętą do krwawych ran szatę. Mdlejącemu z bólu Jezusowi podają gorzki napój zaprawiony żółcią, mirrą i octem. To Twoje cierpienie, o Jezu, stanowi zadośćuczynienie za nasz brak trzeźwości i za nasze bezwstydne myśli, słowa i czyny. Pomóż nam zrozumieć i ukochać wartość cnoty czystości i wstrzemięźliwości.

Panie Jezu Chryste, zabrano Ci wszystko - i wolność, i szaty. Wszystkiego pozbawiony stoisz przed swoim Ojcem i przed ludźmi, a przecież jesteś czystym darem dla Boga, dla ludzi i dla świata.

Panie Jezu Chryste, Prosimy Cię, pomóż nam abyśmy umieli być darem dla naszych bliźnich nawet wtedy, gdy nic nie posiadamy.

 

Stacja XI

 

Przybili Cię do krzyża, a Ty modliłeś się za swoich oprawców: "Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią". Bądź z nami, Chryste, gdy serce nasze będzie się buntować z powodu ludzkiej niewdzięczności. Prosimy Cię, abyśmy umieli szczerym sercem przebaczać bliźnim.

 

Stacja XII

 

Kona dawca życia, zawieszony między łotrami. Swoją Matkę daje nam wszystkim za matkę, Ducha oddaje w ręce Boga Ojca i skłoniwszy głowę na piersi umiera. "Wykonało się". "Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda". Panie Jezu Chryste, umierając na krzyżu, z miłością otworzyłeś niebo żałującemu łotrowi. Daj nam zrozumieć, że koniec życia doczesnego jest spotkaniem z Bogiem, powrotem do domu Ojca, na który trzeba być zawsze przygotowanym.

 

Stacja XIII

 

Święta Matko Odkupiciela, której duszę przeniknął miecz boleści, wyjednaj nam u Syna odpuszczenie grzechów i łaskę zbawienia. Pomnij, że Syn Twój oddał Ci jako Matce, wszystkich, za których przelał krew swoją, okaż się nam Matką, która zna dzieci swoje. Zna ich nędzę, troski i smutki, ich walki, słabości i klęski, a zarazem weź nas w Swoją obronę i nieustannie wstawaj się za nami do swego Syna, a naszego Boga, który duszę swoją położył za nas, abyśmy osiągnęli życie wieczne.

 

Stacja XIV

 

Przyjaciele Jezusa, z największą czcią i miłością złożyli Jego ciało w grobie. Faryzeusze obwarowali grób, opieczętowali kamień i postawili straże. Ale w grobie spoczął Pan życia i śmierci, który po trzech dniach zmartwychwstał w chwale.. Do życia prowadzi tych, którzy uwierzą w Niego.Radość i promienne życie, to prawo młodości. - źródłem mojej radości, pełnej życia, będzie Jezus w częstej komunii św. - Dawca Bożego życia, życia wiecznego.

 

Zakończenie

 

"Wszystko się dopełniło". Krew, która wypłynęła z boku Chrystusa na krzyżu, podkreśla, że śmierć Jezusa jest jak ofiara baranka paschalnego, którego krew uratowała naród wybrany od śmierci. Krzyż, a następnie pusty grób, są dla nas nadzieją na nowe życie. Panie mów do nas, ponieważ twoi słudzy Cię słuchają. Amen

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin